Częściej i chętniej pracujemy zdalnie. Na początku trudno się nie zachwycić tym wygodnym rozwiązaniem, jednak po czasie zaczynamy odczuwać samotność. Badania wskazują, że ryzyko tego typu izolacji odznacza swoje piętno na zdrowiu, porównywalnie do palenia 15 papierosów dziennie.
Na rynku widoczny jest wyraźny wzrost mobilnego stylu życia i samozatrudnienia jako formy pracy. Mimo wielu pozytywnych aspektów, ten rodzaj zawodowej aktywności jest często powiązany z odcięciem się od regularniej interakcji ze współpracownikami. Prawie 40% osób skarży się na ogromne poczucie samotności od momentu obrania takiej ścieżki działalności.
Odosobnienie potrafi być również naszym sprzymierzeńcem – oferuje warunki skupienia, ciszę i szerokie perspektywy. Często jednak odbiera radość ze sprawowanych obowiązków, ogranicza, pozbawia inspiracji, a nawet irytuje. Choć powiedzenie „wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej” w wielu przypadkach jest prawdziwe – w tym pozwala zdać sobie sprawę z faktu, że dzielenie przestrzeni z innymi oferuje wiele możliwości, o których często zapominamy.
Pies, kot czy inne domowe zwierzę nie zawsze zrozumie frustrację spowodowaną wolnym łączem internetowym i nie odpowie na pytanie „dlaczego ten program nie działa”. Atmosfera pracy w domu zdecydowanie wycisza, jednak nie napędza. Energia, która zazwyczaj powstaje dzięki przebywaniu z innymi, ginie w samotności, a wraz z nią ucieka też motywacja do działania. Fizyczne przebywanie „w pracy” wymaga danej aktywności, dzięki której dzień mija szybciej i płynniej.
Wysoka cena za elastyczność i wolność?
Zgodnie z zasadami ewolucji należymy do ssaków stadnych, jesteśmy gatunkiem społecznym, który ma skłonność do życia w grupie i dbania o innych. To przekłada się na charakter pracy, w którym czujemy się najlepiej. Naturalnie są osoby, które wolą pracować w pojedynkę, jednak dla większości społeczeństwa najbardziej liczą się relacje i wsparcie otrzymywane od innych. Według Instytutu Gallupa, przyjacielskie stosunki są kluczem do szczęśliwego życia zawodowego aż dla 70 proc. pracowników. Tego rodzaju dane są zgodne z ideą Maslowa, który już dawno temu zaznaczył, że jedną z wyższych wartości ludzkich jest potrzeba przynależności. Czy da się w jakiś sposób pogodzić oba światy?
Na ratunek rynkowi pracy pospieszyła idea coworkingu. Biura coworkingowe dają możliwość elastycznej i niezależnej, choć w pewnym stopniu też wspólnej pracy. Wbrew obiegowej opinii, nie są to przestrzenie służące wyłącznie freelancerom. W jednym miejscu stykają się bowiem zarówno pracujące mamy, startupowcy, jak i przedstawiciele większych firm – nierzadko nawet całe działy globalnych korporacji. To rozwiązanie pomaga oddzielić dom od miejsca pracy, w efekcie czego możemy działać bardziej elastycznie i produktywnie. Dużym atutem przestrzeni coworkingowej jest też szeroka oferta dodatkowych usług i udogodnień. Dzięki nim mamy możliwość organizacji spotkania z klientem w nowoczesnych salach konferencyjnych, a nie we własnym „salonie” czy kawiarni. Coworking to również szansa na poznanie ekspertów z innych dziedzin, wymiany opinii, spotkania osób z szerokim doświadczeniem, które chętnie służą pomocną dłonią. Jakość nawiązywanych relacji pozytywnie wpływa na rozwój osobisty.