Według szacunków, pandemia w 2020 roku powiększyła szeregi bezrobotnych poszukujących zatrudnienia w krajach OECD o ponad 8 mln. Kolejne 14 mln osób nie szuka aktywnie pracy. Na koniec poprzedniego roku liczba osób pozostających bez zatrudnienia przez co najmniej sześć miesięcy przekroczyła o 60% poziom sprzed pandemii
Aktualnie widzimy trend spadkowy. Stopa bezrobocia w krajach OECD spadła z 8,8% w kwietniu 2020 roku, kiedy pierwsza fala pandemii była na szczycie, do 6,6% w maju 2021 roku. Pozostaje jednak o 1,3 pp. powyżej poziomu z lutego 2020 roku. Najbardziej uderzające ożywienie w zatrudnieniu odnotowano w Stanach Zjednoczonych, gdzie stopa bezrobocia spadła z poziomu blisko 15% w szczycie pandemii do 5,9% w maju 2021 roku.
W najtrudniejszej sytuacji znajdują się młodzi ludzie oraz osoby o niskich dochodach. Według raportu liczba młodych ludzi, którzy nie pracują, nie kształcą się ani nie szkolą, wzrosła o prawie 3 mln w krajach OECD. Dodatkowo, w 2020 roku liczba godzin przepracowanych w niskopłatnych zawodach spadła o ponad 28% w krajach rozwiniętych. To o aż 18 pp. więcej niż w przypadku zawodów wysokopłatnych.
Polska szybko odbudowuje swój rynek
Z raportu OECD wynika, że cztery kraje, czyli Australia, Japonia, Nowa Zelandia i Polska mają największą szansę szybkiego powrotu do poziomu zatrudnienia notowanego przed pandemią. Powinno to zająć półtora roku, czyli mniej więcej aktualnie ten poziom powinien się wyrównywać, co widać w statystykach dotyczących polskiego rynku pracy. W czerwcu 2021 roku przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw było wyższe o 2,8% w porównaniu rok do roku i wyniosło 6359,3 tys., natomiast przeciętne miesięczne wynagrodzenie było wyższe o 9,8% rok do roku i wyniosło 5802,42 zł brutto.
Tuż po Polsce, Japonii, Nowej Zelandii i Australii plasują się Niemcy, Grecja i Korea, które odbudują poziom zatrudnienia do stanu sprzed pandemii w niecałe dwa lata. Austria, Dania i Szwecja będą potrzebowały 2,5 roku. Ostatnie w zestawieniu są Islandia oraz Izrael, które potrzebują ponad 5 lat. Nasi południowi sąsiedzi, czyli Czechy odbudują swój poziom zatrudnienia za pięć lat.
– Silne odbicie gospodarcze, z którym mamy do czynienia w naszym kraju przekłada się wprost na rynek pracy. Brakuje pracowników, pensje rosną i nie ma wątpliwości, że powrócił rynek pracownika. Stąd tak wysoko plasujemy w rankingu OECD, choć oczywiście musimy pamiętać, że nasza sytuacja również zależy od tego co się dzieje w innych krajach. Powinniśmy zwrócić uwagę m.in. na to, że Niemcy również szybko się odbudowują, stanowiąc dla nas konkurencję w walce o pracowników z Ukrainy. A tych potrzebujemy wielu. W ostatnim czasie notujemy rekordowe ilości zamówień od naszych klientów, którzy na już potrzebują kadry ze Wschodu – zauważa Krzysztof Inglot, Prezes Zarządu Personnel Service.