Negatywny wpływ pandemii na nastroje na rynku pracy powoli słabnie. W pierwszym kwartale 2021 roku duże obawy o utratę̨ pracy ma nieco niższy odsetek osób niż w ostatnim kwartale 2020 roku (spadek do 11 proc. z 14 proc.) – wynika z 43. Monitora Rynku Pracy, badania Randstad i Instytutu Badań Pollster
Wywołana pandemią konieczność izolacji spowodowała, że z jednej strony kontakt ze współpracownikami jest ograniczony, a z drugiej substytutami spotkań stały się wideokonferencje. Ogółem, tylko 9 proc. ankietowanych uważa, że wirtualnych spotkań jest za dużo i utrudniają one realizację codziennych zadań. Przeciwnego zdania jest niecała jedna czwarta pracowników. Na negatywne skutki wideokonferencji dużo częściej uwagę zwracają osoby, których forma pracy zmieniła się w czasie pandemii na zdalną (28 proc.) niż ci, który już wcześniej w ten sposób pracowali (raptem 8 proc.). Dodatkowo, ponad połowa pracujących zdalnie lub hybrydowo odczuwa negatywne skutki braku kontaktu ze współpracownikami, natomiast dla 31 proc. taka sytuacja okazuje się mieć więcej plusów.
Wśród pracowników, którzy przeszli na formę̨ pracy zdalnej częściowo lub w całości, blisko połowa (53 proc.) odczuwa negatywne skutki braku kontaktu ze współpracownikami. Najczęściej takiego zdania są osoby w najstarszej grupie wiekowej 50-64 lata (67 proc.). Natomiast dla 31 proc. pracowników taka sytuacja okazuje się̨ mieć́ więcej plusów.
Z powyższych danych wynika, że pandemia zachwiała dotychczasowymi relacjami i zasadami w miejscu pracy. Jak to się odbija na równowadze między życiem zawodowym a prywatnym? Zdecydowana większość ankietowanych – 62 proc. – twierdzi, że potrafi ją zachować. Przeciwnego zdania jest jednak niemal 20 proc.. Nieco ponad jedna piąta samozatrudnionych i osób na umowach cywilno-prawnych twierdzi, że nie potrafi zachować balansu. Podobnego zdania jest 20 proc. w wieku 30-39 oraz 21 proc. osób z wyższym wykształceniem. Najwięcej zachowujących równowagę jest wśród zatrudnionych na umowy o pracę na czas nieokreślony (64 proc.), osób w wieku 50-64 lata (66 proc.) i pracowników z wykształceniem podstawowym (68 proc.). Co istotne, na brak równowagi najczęściej narzekają zatrudnieni w trybie hybrydowym (25 proc.).
Trochę łatwiej znaleźć pracę
Negatywny wpływ pandemii na nastroje na rynku pracy powoli słabnie. W pierwszym kwartale 2021 roku duże obawy o utratę̨ pracy ma nieco niższy odsetek osób niż w ostatnim kwartale 2020 roku (spadek do 11 proc. z 14 proc.). Najczęściej utraty stanowiska obawiają̨ się̨ mieszkańcy regionu zachodniego (województwa kujawsko-pomorskie, lubuskie i wielkopolskie – 15 proc.) oraz pracujący na umowie zlecenie lub o dzieło (niemal jedna piąta). W przypadku branż̇ najczęściej zagrożeni czują̨ się pracownicy branży finansowej i ubezpieczeń (26 proc.), najrzadziej zaś pracownicy administracji publicznej (4 proc.). Wśród zawodów stosunkowo najczęściej utraty pracy obawiają̨ się kasjerzy i sprzedawcy (15 proc.), najrzadziej zaś́ inżynierowie i kierowcy (po 6 proc.) oraz kadra kierownicza średniego szczebla (7 proc).
W pierwszym kwartale 2021 roku obserwujemy nieznaczny wzrost optymizmu, jeśli chodzi o szansę pracowników na znalezienie w ciągu najbliższych sześciu miesięcy jakiejkolwiek nowej pracy (z 79 do 82 proc.) oraz tak samo dobrej lub lepszej (z 59 proc. do 62 proc.) Najrzadziej optymistyczne, jeśli chodzi o znalezienie jakiejkolwiek pracy są̨ osoby w wieku 50-64 lata (70 proc.), a szansę na znalezienie tak samo dobrej lub lepszej widzi mniej niż połowa ankietowanych osób w tym wieku. Najlepsze nastroje w kwestii zdobycia jakiegokolwiek zatrudnienia panują wśród mieszkańców miast powyżej 200 tys. mieszkańców (85 proc) a najgorsze na wsiach poza aglomeracjami (77 proc.).
Mistrzowie i brygadziści największymi optymistami
Najczęściej szanse na zdobycie nowego jakiegokolwiek zatrudnienia w najbliższym półroczu widzą mistrzowie i brygadziści (96 proc.) oraz kierowcy (90 proc.). Wśród tych ostatnich największy odsetek też ma nadzieję na znalezienie tak samo dobrej lub lepszej pracy w ciągu (77 proc.). Jeśli chodzi o branże najbardziej optymistyczni są̨ pracownicy telekomunikacji i IT (95 proc.) oraz pracownicy kultury, rozrywki i sportu (94 proc.), a najmniej pracownicy edukacji (65 proc.).
–Poziom optymizmu dotyczącego szans na znalezienie innej pracy jest skorelowany z obostrzeniami wprowadzanymi administracyjnie. W okresie przeprowadzania badania, czyli przełom lutego i marca, mieliśmy do czynienia z łagodzeniem obostrzeń i odżywającymi nadziejami na „nową, przewidywalną normalność”. Wraz z wprowadzaniem ograniczeń i długością ich trwania pozytywne nastroje będę ustępować pesymizmowi. Być może jednym ze źródeł optymizmu pracujących Polaków są niskie wskaźniki zarówno bezrobocia rejestrowanego, jak i tego mierzonego wg metodologii BAEL. Warto jednak pamiętać, że te wskaźniki pokazują tylko jeden z wielu wymiarów polskiego rynku pracy – przypomina Monika Fedorczuk z Konfederacji Lewiatan.
– Niepewność dotycząca utrzymania zatrudnienia i szansy znalezienia nowej pracy, obawa o zdrowie własne i bliskich oraz wyjątkowa niepewność przyszłości przyczyniają się do pogłębienia problemów psychicznych polskich pracowników. Od kwietnia do września ubiegłego roku (najnowsze dostępne dane) lekarze wystawili o 32% więcej zwolnień lekarskich związanych z zaburzeniami psychicznymi (głównie zaburzenia lękowe, adaptacyjne i depresja), opiewających na 42% większą liczbę dni niż w analogicznym okresie 2019 roku – zwraca uwagę Łukasz Komuda, ekspert FISE.