Rynek pracy rządzi się swoimi prawami również w zakresie kalendarza. Jeśli więc myślisz o zmianie pracy, to sprawdź, które miesiące będą dla Ciebie najlepsze, a kiedy raczej poczekać z przeglądaniem ofert na lepsze czasy
Dużo ofert i szybkie tempo
Każdy specjalista ds. HR potwierdzi, że początek roku jest wyjątkowo sprzyjającym czasem dla osób poszukujących ofert nowych pracy. Styczeń i luty to tradycyjnie czas dużego ożywienia – na portalach z ogłoszeniami publikuje się wtedy szczególnie wiele anonsów, a rekruterzy mają pełne ręce roboty. Czemu tak się dzieje?
Przede wszystkim początek roku, to wejście nowych budżetów. Ogromna część przedsiębiorstw funkcjonuje w oparciu o budżety roczne, a jak wiadomo pieniędzy często ubywa szybciej niż zakładamy. Dlatego pod koniec roku wiele działów nie może sobie pozwolić na otwarcie nowych procesów rekrutacji, nawet jeśli naprawdę ich potrzebują. Ale gdy tylko data zmienia się na 1 stycznia, managerowie zyskują dostęp do nowych budżetów i masowo zlecają rekruterom obsadzanie swoich wakatów.
Świetny czas dla kandydatów to również jesień. Większość pracowników – ale i kandydatów – wyjeżdża na długie urlopy w miesiącach wakacyjnych, więc od września są już na posterunku. Tym samym tempo rekrutacji przyspiesza, bo łatwiej zorganizować spotkania kwalifikacyjne. To samo dotyczy października i zazwyczaj listopada, choć tutaj może być już różnie. Jeśli przykładowo aplikujesz na ofertę, która opublikowana została w drugiej połowie listopada, to musisz liczyć się z ryzykiem opóźnień. Rekruterzy prawdopodobnie będą starali się zamknąć proces do połowy grudnia, bo wszyscy wiedzą, że przez świąteczną przerwę wybór pracownika się odwlecze. Jednak zwłaszcza przy wielostopniowych rekrutacjach często potrzeba więcej czasu, więc finalne decyzje zapadną zapewne dopiero w styczniu…
To nie jest dobry czas dla kandydatów
Jeśli masz taką możliwość, to latem lepiej zrobić sobie wakacje od szukania pracy. Zwłaszcza dotyczy to lipca i sierpnia, ale już w czerwcu widać spowolnienie tempa rekrutacji. Powszechne urlopy mocno utrudniają organizację spotkań i sprawne podejmowanie decyzji.
Zresztą na wypoczynek udają się nie tylko pracownicy działów HR i hiring managerowie (czyli szefowie zespołów, do których trafi finalnie wybrany kandydat). Dotyczy to w takim samym stopniu kandydatów. Dlatego rekruterzy wolą opóźnić publikację ogłoszenia, bo doskonale wiedzą, że w środku sezonu urlopowego spływ aplikacji będzie marny.
A może planujesz rozpocząć poszukiwanie nowej pracy tuż przed świętami Bożego Narodzenia? Odradzamy! Po pierwsze wszyscy już tyko odliczają dni do świątecznej przerwy, a ludzie chętniej myślą o kupowaniu prezentów i wigilijnym gotowaniu niż publikowaniu nowych ofert. A po drugie końcówka roku oznacza często pustki w budżetach, więc na otwieranie procesów rekrutacyjnych zwyczajnie brakuje pieniędzy.
Jeśli zatem decyzję o zmianie pracy podjąłeś w grudniu, to czas do końca roku lepiej będzie wykorzystać na:
- napisanie od zera lub odświeżenie swojego CV,
- przemyślenie, jakiej pracy szukasz, ile chcesz zarabiać i jakie aspekty są dla Ciebie szczególnie ważne przy zatrudnieniu u nowego pracodawcy,
- sprawdzenie swojej obecnej umowy pod kątem terminu wypowiedzenia czy ewentualnych zakazów konkurencji,
- przegląd firm w Twojej branży, które mogą być dla Ciebie atrakcyjne,
- rozpuszczenie wici wśród znajomych i rodziny, że szykujesz się do zmiany pracy i chętnie przyjrzysz się ciekawym ofertom.
Co jeszcze wziąć pod uwagę podczas szukania pracy?
Czasami kandydaci pytają, jaki dzień tygodnia jest najlepszy na wysłanie swojej aplikacji. Odpowiedź może być zaskoczeniem, ale dzień nie ma większego znaczenia. Podobnie jest z godziną czy porą dnia. W przypadku większych firm wszystkie aplikacje trafiają do systemu rekrutacyjnego, który wysyła powiadomienie do osoby odpowiedzialnej za dany proces. Nie oznacza to jednak, że pracownik działu HR rzuca wszystko i biegnie czytać Twoje CV 😊 Najczęściej rekruterzy przeglądają dokumenty kandydatów zbiorczo.
To co jednak ma ogromne znaczenie, to czas Twojej reakcji na ogłoszenie. Zasada jest tutaj prosta – im szybciej zaaplikujesz, tym lepiej. Na portalach z anonsami jest często podana data ważności danej oferty. Nie daj się na to nabrać! W 95% przypadków, jest to odgórnie ustalony czas – najczęściej 30 dni. Zwykle jeśli przesłanych CV jest wystarczająco dużo, to firmy zapraszają do dalszych etapów wybranych kandydatów o wiele wcześniej. Dane pokazują, że najczęściej ok. 60% wszystkich aplikacji spływa w ciągu pierwszego tygodnia od publikacji ogłoszenia. Dlatego nie zwlekaj z wysłaniem zgłoszenia, bo może się okazać, że będzie za późno.
Terminy rekrutacji zależne od branży
Niektóre branże rządzą się własnymi, unikalnymi prawami. Pewne miesiące czy nawet dłuższe okresy są dla nich szczególnie trudne. Dlatego zdecydowanie unikają otwierania wtedy nowych procesów rekrutacyjnych, ponieważ o wiele trudniej niż zwykle wygospodarować im czas na przeglądanie aplikacji czy spotkania z kandydatami. Prawdopodobnie jako osoba zatrudniona w danym sektorze sam wiesz najlepiej, kiedy wypada w nim taki gorący okres.
Przykładowo wiele sklepów na początku roku ma dużo pracy z remanentami. Z kolei w innych branżach gorąco robi się pod koniec roku, gdy zbliża się termin wyrobienia norm np. sprzedaży czy produkcji. Inny specyficzny przykład to księgowość. Szefowie tych zespołów mają w marcu i kwietniu mnóstwo dodatkowych obowiązków związanych z zamknięciem roku fiskalnego i przygotowaniem rocznego sprawozdania finansowego.
Kalendarz to nie wyrok
Podsumowując, największy ruch na rynku pracy obserwujemy na początku roku, wiosną i jesienią. Z kolei wakacje i końcówka roku to raczej czas zdecydowanie mniejszej liczby nowych ofert pracy i wolniejsze tempo procesów rekrutacyjnych.
Nie zmienia to jednak faktu, że świetną pracę można też znaleźć w lipcu czy grudniu. Patrząc z innej perspektywy, czasem może być to nawet łatwiejsze z uwagi na mniejszą konkurencję innych kandydatów.
Dlatego jeśli już podjąłeś decyzję i postanowiłeś szukać nowego pracodawcy, to niezależnie od pory roku i kalendarza, obserwuj nowe ogłoszenia. Kto trzyma rękę na pulsie, ten nie przegapi żadnej oferty. A przecież każda może się okazać tą najważniejszą.