Na przeczytanie ogłoszenia o pracę większość z nas poświęca nieco ponad 2 minuty. Tyle czasu mają pracodawcy, żeby przekonać do siebie potencjalnego kandydata i zachęcić go do wysłania CV. Czy walka o pracowników zmieni sposób, w jaki firmy formułują ogłoszenia?
Z danych udostępnionych przez serwis Kariera.pl wynika, że aż 4 na 10 kandydatów czytając ogłoszenie nie dociera do jego końca. Oznacza to, że co prawda zdążą się zapoznać z oczekiwaniami i wymaganiami, ale kwestia np. oferowanych benefitów, perspektyw zatrudnienia, czy niestandardowych warunków zatrudnienia może im umknąć. W ten sposób wiele firm traci szanse na przekonanie do siebie potencjalnych pracowników.
Dodatkowym utrudnieniem jest fakt, że aż 80 proc. Polaków nie szuka aktywnie pracy. Choć jesteśmy otwarci na zmianę, to jednak rzadko kiedy przeglądamy ogłoszenia, o wysyłaniu CV i chodzeniu na rozmowy kwalifikacyjne nie wspominając.
W efekcie pracodawcy mają związane ręce, bo chociaż rynek ugina się od pracowników, to dotarcie do nich i przedstawienie pełnej oferty zatrudnienia zaczyna graniczyć z cudem.
Nuda, nuda, nuda
Eliza ma 7 letnie doświadczenie w marketingu. Do tej pory pracę zmieniała trzy razy i jest otwarta na kolejne wyzwania. – Ręce mi opadają, kiedy czytam ogłoszenia. Najpierw litania oczekiwań, potem kilka frazesów o pracy w młodym, dynamicznym zespole i motywującym wynagrodzeniu uzależnionym od wyników, a na koniec dwa słowa o darmowych owocach i karcie multisportu. Wszyscy w zasadzie piszą to samo – narzeka.
Z jej opinią zgadza się Piotr Adamczyk, Prezes serwisu Kariera.pl. – Z naszych analiz wynika, że zamiast informacji o tym jak będzie wyglądała ich potencjalna praca i co w zamian za nią uzyskają, kandydaci dowiadują się głównie o oczekiwaniach i wymogach. W efekcie wiele osób nie dochodzi nawet do etapu zgłoszenia swojej aplikacji – mówi ekspert.
Mało czasu na szukanie pracy
Dane Eurostatu pokazują, że Polacy są jednym z najbardziej zapracowanych europejskich narodów, a w pracy spędzają średnio 41,1 godziny. Dlatego nie powinno dziwić, że poszukując nowego zatrudnienia nie przeznaczają na to zbyt wiele czasu. Średnio kandydaci na lekturę ogłoszenia o pracę przeznaczają 2 minuty i 16 sekund.
Mając do dyspozycji tak krótki czas uwagi kandydata, ogłoszenie od samego początku powinno przykuwać uwagę. Dlatego na samym początku powinny pojawić się kluczowe informacje związane ze stanowiskiem, a tuż pod nimi informacje o warunkach zatrudnienia. – Tu kluczową rolę odgrywają informacje o widełkach wynagrodzeń, ale również forma zatrudnienia, benefity pozapłacowe, a także
możliwość pracy zdalnej lub w elastycznych godzinach – podsumowuje Piotr Adamczyk.
Czego pragną pracownicy
Z niezależnych badań wynika, że to, czego kandydatom najbardziej brakuje w ogłoszeniach to praktyczne informacje o tym, jak miałaby wyglądać ich praca i kwestie z nią związane. Chodzi nie tylko o widełki wynagrodzenia, ale również dojazd, możliwość zaparkowania samochodu, telepracy czy godziny pracy. Chcieliby wiedzieć, czy na miejscu jest stołówka, zakładowe przedszkole albo czy będą mieli gdzie zostawić rower. Słowem wszystko to, co pozwala ocenić, czy dana praca zgra się z ich stylem życia i możliwościami.
Być może narastający rynek kandydata zmieni sposób, w jaki firmy zabiegają o nowych pracowników. Patrząc na statystyki jedno jest pewne – sposób komunikacji „pracodawca-kandydat” wymaga zmiany.