Wypowiedzi
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Tłumacze
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Tłumacze
-
Dorota S.:
Poza tym coño... :-)
poza tym culo ....
Dorota S.:
A "cono que si" .....ale, nie będę tłumaczyć -
Elżbieta Zielińska:
Bogdanowi dziękuję już za jego "cenne uwagi"
Osoba publikująca jakąkolwiek wiadomość na publicznym forum musi się liczyć z tym, że wiadomość może być komentowana i to nie zawsze tak, jak by jej autor sobie życzył. Taki jest urok tego miejsca i odpędzanie niewygodnych forumowiczów nie tylko jest śmieszne, ale i daje do myślenia. A poza tym, jak widać, jest nieskuteczne.
Nie wiem, co Cię tak rozzłościło: wyraziłem wątpliwości, Ty na nie odpowiedziałaś, potencjalni uczniowie mogą sobie teraz wyrobić lepszy pogląd na sprawę, więc o co chodzi? A może właśnie o to?Bogdan Janusz edytował(a) ten post dnia 19.06.09 o godzinie 15:13 -
"Tiene nombres mil, tiene nombres mil, tiene nombres mil el miembro viril."
http://www.youtube.com/watch?v=Qw-tjFsf2j8 -
Łukasz M.:
Poprawka gramatyczna: bezokolicznik tego czasownika to pendejear, a więc będzie no me pendejees. Często spotyka się też uproszczoną wersję: pendejar, ale wtedy Twoje zdanie będzie brzmiało no me pendejes.
no me pendejas - nie pierd.... (nie gadaj bzdur) - używane w EEUU i w Ameryce Łacińskiej.
Nie jest to najbardziej eleganckie słowo, ale jednak jest uwzględnione w DRAE z kwalifikatorem potoczne (definicja: "Hacer o decir necedades o tonterías.") Ale Akademia nie uznaje formy przechodniej tego czasownika, jedynie nieprzechodnią, czyli że nie posiada on dopełnienia bliższego, czyli że nie można pendejear kogoś ani komuś, wg DRAE można jedynie pendejear.Bogdan Janusz edytował(a) ten post dnia 17.06.09 o godzinie 17:46 -
Y hablando de Shakira...
Odkąd zaczęła konkurować z Britney Spears czy z Aguilerą, mocno zmieniła styl. Ja z dużą nostalgią słucham czasem jej piosenek z czasów, kiedy jeszcze nie była światową megagwiazdą, a jedynie zjawiskiem lokalnym, latynoskim. Zwłaszcza z jej pierwszej naprawdę udanej płyty ¿Dónde están los ladrones?. Na przykład:
Moscas en la casa
http://www.youtube.com/watch?v=PPTtZ28s5NU
albo Inevitable
http://www.youtube.com/watch?v=za7xpU8oEA0 -
Patryk Kuzior:
Jeśli chodzi o mówienie, ale też o odnajdywanie właściwych wątków :-)
pomysł z pogaduchami godny poparcia ;) Uczę się już kilka miesięcy, ale jeśli chodzi o mówienie, to mam jeszcze jakąś barierę -
Jak mówi staropolskie porzekadło: uderz w stół, a niedowiarek się odezwie.
1.Jeśli chodzi o mój profil to jestem wykładowcą Uniwersyteckim,
Zdziwiło mnie słowo "więc" - na GL jest sporo wykładowców uniwersyteckich, którzy nie widzą żadnego powodu, żeby się ukrywać przed swoimi studentami.
więc z racji swego zawodu chcę pozostać w ukryciu.
2.skończyłam prawo, uczę w tej chwili studentów ekonomii oraz prawa
Nie było i nie jest moim celem wgłębianie się w Twój życiorys, ale sama zaczęłaś, więc czuję się w pewien sposób upoważniony do wetknięcia nosa - tym bardziej, że to może być ciekawe dla Twoich potencjalnych uczniów.
Zacytowane powyżej zdanie jest nienajlepsze stylistycznie, bo jest niejednoznaczne: uczysz studentów studiujących na kierunku ekonomicznym i prawniczym, czy może studentów uczysz ekonomii i prawa? A jeśli to pierwsze, to: czego ich uczysz? I automatycznie pojawia się pytanie: czy Twój 10-letni staż to staż w nauczaniu hiszpańskiego czy w nauczaniu?
Nie są to pytania gościa, który nie ma nic do roboty w sobotni wieczór, to dość -myślę- istotne wyjaśnienie sytuacji: potencjalnych Twoich uczniów powinno interesować, skąd znasz hiszpański (bo, jak sama piszesz, jesteś z wykształcenia prawniczką - rozumiem zatem, że nie iberystką), a mnie interesuje osoba, która z równą swobodą może uczyć hiszpańskiego prawniczego, ekonomicznego, medycznego i innych, wedle życzenia uczniów - bo sam bym tak chciał. A zatem, jeśli to nie będzie zbyt duże wścibstwo: skąd znasz hiszpański, skąd tak szerokie horyzonty?
3.Mój mąż natomiast, jest lekarzem więc w każdej chwili mogę
O, tu pozwolę sobie zupełnie się z Tobą nie zgodzić. Moim zdaniem do nauczania języka fachowego nie wystarczy mieć kogo zapytać, to trzeba samemu wiedzieć. Oczywiście, mąż lekarz będzie bardzo przydatny do przgotowania słownictwa medycznego, ale przecież do wręczenia zestawu słówek nie może się ograniczyć proces nauczania: z uczniem trzeba to potem "przewałkować" i zobaczyć, czy świeżo nauczonych pojęć używa z sensem - a do tego mąż lekarz już nie wystarczy, trzeba po prostu znać się na temacie. (Gdybym był złośliwy, to bym pewnie zapytał: czy podjęłabyś się nauczenia kogoś języka informatycznego, bo syn sąsiadki całymi dniami siedzi przed komputerem? Ale złośliwy nie jestem, więc nie zapytam.)Bogdan Janusz edytował(a) ten post dnia 13.06.09 o godzinie 19:35
go poprosić o radę -
Chciałbym dorzucić jedną uwagę:
Nie jest tym samym "Tener mucha labia" i "Tenel mucha labia" (zwłaszcza, gdy mówi Chińczyk :-) -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Tłumacze
-
Elżbieta Zielińska:
Po to, żeby dobrze nauczyć kogoś specjalistycznej odmiany języka, nie wystarczy znaleźć kilkanaście słówek w słowniku, trzeba się na danej dziedzinie choć trochę znać. Ja języka prawniczego czy medycznego nie rozumiem nawet po polsku, ich tłumaczenia czy uczenia w życiu bym się nie podjął. A jeśli ktoś swobodnie porusza się zarówno po terenie terminologii biznesowej, jak i prawniczej czy medycznej (a również, na życzenie, też po innych dziedzinach), to... szacunek.
Specjalistyczny, to znaczy m.in biznesowy, prawniczy oraz medyczny. Dla potrzeb klientow moge przygotowac slownictwo z innych dziedzin.
Choć złośliwi mówią, że kto się zna na wszystkim, naprawdę nie zna się na niczym... -
Elżbieta Zielińska:
Jeśli mogę zapytać: co to jest język specjalistyczny, którego uczysz?
(...) W tym także języka specjalistycznego. -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Tłumacze
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Tłumacze
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Tłumacze
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Tłumacze
-
Ania Jankowska:
Tak, ale facet już skasował parę autorskich procent od tego, co zapłaciłaś w księgarni, więc sobie możesz protestować :-)
to miał być w moim zamierzeniu protest konsumencki -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Tłumacze
-
Ania Jankowska:
Przypomina mi to historię z dawnych czasów: pożyczyłem przyjaciółce którąś z książek Wiesława Górnickiego (świetny stylista, IMHO) i bardzo jej się podobała, aż tu nagle, zas!, stan wojenny i pan major Górnicki zaczął się pojawiać w mundurze w mocno okrojonej programowo telewizji. Przyjaciółka, która była w połowie książki, nagle stwierdziła, że jej się już nie podoba i oddała mi ją.
... brrrrr ... co tu zrobić...
Nie bardzo to rozumiem, ja jestem w stanie oddzielić treść dzieła od historii życia jego autora. Bo co, mam teraz przestać słuchać płyty Let It Be, bo Phila Spectora skazali za zabójstwo?