W niektórych branżach i zawodach kobiety są nakłaniane przez pracodawców do noszenia butów na wysokim obcasie nawet wtedy, kiedy cały dzień spędzają na stojąco lub w biegu.
Jednak w ostatnim czasie kilka z nich powiedziało „nie” takim wymaganiom i dzięki nagłośnieniu tego problemu na jaw wyszło kilka sytuacji, w których kobietom dawano do zrozumienia, że noszenie takiego obuwia w pracy jest wymagane. Ich protesty spotkały się z oporem i niezrozumieniem ze strony pracodawców.
W grę wchodzi nie tylko komfort, ale też kwestie zdrowotne. Chodzenie na wysokich obcasach powoduje bóle kręgosłupa i jest zwyczajnie niewygodne, zwłaszcza w sytuacji, kiedy kobieta musi spędzić w nich kilka lub niekiedy kilkanaście godzin. Niektóre kobiety nie mogą nosić ich na co dzień ze względu na schorzenia.
Nie tak dawno głośno było o Julii Roberts, która na czerwonym dywanie na festiwalu w Cannes pojawiła się na boso. Dla niewtajemniczonych mogło wydawać się to kaprysem gwiazdy, jednak w rzeczywistości aktorka zrobiła to, aby pokazać sprzeciw wobec festiwalowego regulaminu nakazującego kobietom zakładanie butów na wysokim obcasie. Przede wszystkim ze względu na to, że podczas poprzedniej edycji festiwalu wiele kobiet nie zostało wpuszczonych na jeden z pokazów, ponieważ założyły buty na płaskim obcasie.
To jeden z wielu przykładów, jednak nie trzeba być gwiazdą Hollywood, żeby spotkać się z podobnymi wymaganiami i zachowaniem ze strony osób będących wyżej w hierarchii służbowej. Kilka dni temu internet obiegły zdjęcia zakrwawionych stóp kelnerki z Kanady, która w pracy musi nosić buty na obcasie. Kobieta przytoczyła również historię swojej koleżanki z pracy, której zszedł paznokieć na skutek takich wymagań co do dress code’u, jednak nie wzruszyło to kierownictwa i dostała przykaz pojawienia się kolejnego dnia w butach na obcasie. Więcej o tym możecie dowiedzieć się tutaj.
Inną głośną sprawą jest historia recepcjonistki z Londynu, która z ramienia firmy outsourcingowej dostała pracę recepcjonistki w jednej ze znanych korporacji. Kiedy pierwszego dnia pracy nie zgodziła się na założenie butów na obcasie, została odprawiona do domu. Nie poddała się jednak i złożyła petycję w sprawie zniesienia możliwości umieszczania w wymaganiach stanowisk noszenia takiego obuwia w pracy, którą w UK podpisało ponad 130 tys. osób, co wymaga już reakcji rządu. Więcej o tej sprawie można przeczytać tutaj.
Czy w dobie employer brandingu i coraz większej otwartości pracodawców na potrzeby zatrudnionych konieczne jest dyktowanie kobietom, jakie obuwie mają nosić w miejscu pracy? Czy można to nazwać dyskryminacją?