Szukając nowego pracownika wiemy też jak powinien i jak nie powinien zachować się kandydat przychodzący na rozmowę. A czy zastanawialiście się kiedyś jak widzą nas kandydaci? Co ich irytuje, zniechęca do nawiązania współpracy, czasem śmieszy, a czasem przeraża? I powoduje, że po wyjściu z rozmowy źle o nas mówią, a to już wpływa na wizerunek naszej firmy
Oto 10 najczęstszych zachowań, które szkodzą wizerunkowi firmy:
Proszę zaczekać, czyli niepunktualność
Oczekujemy punktualności od kandydatów. Słusznie. A jeśli to nam przedłuża się spotkanie? Jeśli źle zaplanowaliśmy czas każdej rozmowy, jeśli osoba, która dotarła do biura punktualnie przesiaduje na korytarzu długie minuty? Ma ona pełne prawo, żeby poczuć się zlekceważoną, nieszanowaną i pomyśleć, że nie potrafimy planować, zarządzać i organizować pracy. A na pewno ma przekonanie, że nie traktujemy jej po partnersku. Spóźnienia przeszkadzają szczególnie podczas rozmów online. Kandydat bardzo często czeka na akceptację przyjęcia do spotkania i de facto nie wie, czy po jego stronie wszystko jest w porządku, czy problem jest po stronie oranizatora.
Po pierwsze wygoda czyli nieadekwatny strój
W korporacjach i dużych firmach raczej się to nie zdarza, ale już w firmach średnich i małych bywa różnie. Strój wyraża szacunek do osoby, z którą się spotykamy i jest OKREŚLONY przez biznesowy savoir vivre. A stara zasada „jak cię widzą tak cię piszą” obowiązuje obie strony kontaktu. Nic dodać nic ująć. Na pewno zapamiętać. A jeśli mamy wątpliwości, sięgnąć po liczne opracowania w tym temacie. Te zasady wbrew pozorom obowiązują także podczas rekrutacji zdalnych. Co do zasady, powinniśmy je traktować tak samo jak te stacjonarne.
„Niech siada” czyli przywitanie i pożegnanie
Napisano na ten temat setki poradników, a jednak. Przepytane przez mnie osoby, które na przestrzeni ostatnich miesięcy brały udział w spotkaniach rekrutacyjnych mówią jednym głosem. Szefowie, kierownicy, szczególnie w małych firmach, nie witają się i nie żegnają w sposób profesjonalny. A ponieważ inicjatywa w takich sytuacjach należy do osoby wyższej rangą – czyli do pracodawcy – kandydat pozostaje bezradny. Uścisk dłoni, kontakt wzrokowy, uprzejme przedstawienie się i zaproszenie do rozmowy to nie tak wiele, a zysk dla wizerunku naszego i firmy bezcenny. W przypadku rozmowy online na dzień dobry bardzo pomoże drobny small talk. I jak zawsze, kultura osobista.
„Dziękuję – skontaktujemy się”, czyli brak informacji o etapach i czasie rekrutacji
Nie łudźmy się, nie jesteśmy jedyną firmą w naszym mieście. Wartościowy kandydat, który trafił do nas na rozmowę planuje swój czas i swoje dalsze poczynania zmierzające do pozyskania nowej pracy. Im pełniejszą i bardziej zgodną z prawdą informację otrzyma podczas spotkania, tym lepsze wrażenie na nim zrobimy. Dotrzymujmy podanych terminów, etapów, a jeśli z ważnych powodów nie jest to możliwe, informujemy kandydata o opóźnieniu lub zmianie zasad. Traktujmy innych tak, jak sami chcemy być traktowani.
„Moją firmę budowałem od podstaw”, czyli wspominki sentymentalne
Niektórzy właściciele firm mają tak wielką potrzebę opowiadania o swojej drodze do sukcesu, że kandydat na rozmowie bardzo szybko staje się słuchaczem monologu. Miłośnikom takich opowieści polecam spisanie wspomnień – przy odrobinie talentu i szczęścia może powstanie bestseller. Na rozmowie jednak zachęcam do ograniczenia do minimum gadulstwa. To kandydat ma się dać poznać i to jego mamy wysłuchać. Odpowiadamy na pytania, udzielamy wyczerpujących informacji uprzejmie, krótko i konkretnie. Rekrutacja to rozmowa, w której zdecydowanie więcej głosu ma kandydat.
„Pani strasznie przypomina Krysię prawda?” czyli historie dla wtajemniczonych
Dość często bywa, że w rozmowie z kandydatem do pracy bierze udział ze strony firmy więcej niż jedna osoba. To dobre rozwiązanie, bo pozwala na bardziej obiektywne spojrzenie. No chyba, że zamiast skupić się na poznawaniu gościa prowadzimy dialog składający się ze zrozumiałych jedynie dla pracowników skrótów myślowych, odwołań do zdarzeń z życia firmy, czy podobieństwa do jakichś osób. Nasz gość w takiej sytuacji po prostu nie rozumie co mówimy, czuje się niepewnie, jak przysłowiowe piąte koło u wozu. To nie służy dobrej opinii o firmie.
„A dzieci to Pani ma?”, czyli zakazane pytania
Kodeks pracy w art. 22 §1 jasno precyzuje o co wolno zapytać podczas rozmowy. Generalna zasada jest taka, że nie wnikamy w sferę życia prywatnego, osobiste preferencje, poglądy, plany. Wszyscy o tym wiemy, więc dlaczego ciągle jeszcze takie rzeczy się zdarzają?
„Jakie narzędzia pracy Pan potrzebuje?” czyli brak precyzyjnej oferty dla kandydata
To nieprofesjonalne. Określony standard oferowanych narzędzi pracy i przywilejów, szczególnie ważny na stanowiskach handlowych, to podstawa zarządzania zespołem. Jeśli takich zasad w firmie nie ma, obowiązuje uznaniowość. Kto bardziej walczy „o swoje” ten ma lepiej. Bardzo szybko zniechęcimy tym ludzi, którzy podchodzą do pracy w sposób uporządkowany i zgodny z regułami. Skoro nie ma reguł, to może lepiej poszukać bardziej profesjonalnego pracodawcy.
„Zobaczymy – jak to mówią – w praniu”, czyli nieokreślony zakres obowiązków
Jeśli nie wiemy co ma robić nowy pracownik, nie wiemy też, kogo powinniśmy szukać. W tak zwanym „praniu” mogą co najwyżej zejść plamy, a delegowanie zadań, określanie zakresu obowiązków to podstawowe obowiązki właściciela firmy. W przeciwnym razie zadania mogą się dublować, nie być w ogóle realizowane, a w codzienną pracę wdziera się chaos i stres. Jeśli nie wiemy do czego potrzebujemy ludzi nikt „odpowiedni” nie będzie chciał dla nas pracować.
„Co to ja miałam jeszcze dzisiaj zrobić…” czyli brak uwagi i zainteresowania
Kandydat coś opowiada, stara się dobrze wypaść, a my jesteśmy myślami przy rozmowie z dostawcą, który godzinę temu wyprowadził nas z równowagi i ciągle zastanawiamy się jak mu się „odwdzięczyć”. Z takim nastawieniem potrzebujemy psychoterapeuty, albo masażysty, a nie kandydata, na którym mamy skupić całą swoją uwagę. Jeśli nie z szacunku do drugiego człowieka, to z bardzo pragmatycznego powodu, jakim jest wizerunek naszej firmy jako pracodawcy, partnera biznesowego, dostawcy produktów czy usług musimy zadbać o koncentrację na TU i TERAZ. Tak, by osoba, z którą rozmawiamy poczuła na sobie nasze skupienie i zainteresowanie.
Rozmowa rekrutacyjna to forma reklamy firmy. Nigdy nie wiadomo w jakich rolach przyjdzie nam się spotkać w przyszłości z naszym kandydatem.
Autorka: Paulina Stochniałek
Tekst został ponownie opublikowany 6 grudnia 2022 r.
Szukasz pomysłów na rekrutację? Zajrzyj na blog HRlink – a także do raportu eksperckiego Idealna Rekrutacja.