Zmieniająca się rzeczywistość wpływa na codzienność biznesową. Co zrobić, aby także benefity podążały za zmieniającym się otoczeniem, w którym funkcjonujemy?
„Zmiana” jest jedyną rzeczą, której w życiu możemy być pewni. Jest to także jedna z niewielu rzeczy, przed którą czujemy ciarki i niepokój. Czy to słowo zawsze musi kojarzyć się nam z czymś negatywnym, niepewnym i powodować, że choć pomimo przekonania, że musimy coś zmienić, tkwimy w statusie qwo, bo tak nam wygodnie? To bardzo częsty i wszystkim bardzo dobrze znany scenariusz, ale czy warto, zwłaszcza jeżeli mówimy o benefitach pracowniczych i wellbeingu?
Status quo – miło i przyjemnie, dopóki nie zaczniemy drążyć…
Czasami ciężko sobie uświaodmić, że już drugi rok fukcjonujemy w „innym” świecie. Ogarnięci pandemią i ilością zmian, które z pewnością przytłaczają niejedną osobę. W ilu kontekstach w pracy i w życiu prywatnym zaobserowaliśmy zmiany na przestrzeni tych kilkunastu miesięcy? W większosci przypadków odpowiedź brzmi: we wrzystkich lub prawie we wrzystkich. Pracujemy w innym trybie, w innym miejscu, z innymi priorytetami, z innymi ludźmi, z innymi emocjami, w innej rzeczywistości.. Natomiast czasem pytając znajomych „Co w pracy?” słyszymy: „U mnie się nic nie zmieniło”, „Pracujemy normalnie”, „Nie dotknęła nas żadna zmiana”. Wtedy zastanawiamy się, czy to faktycznie możliwe? Czy możemy wciąż funkcjonować w świecie sprzed marca 2020? Niektórzy z pewnością tak i okazuje się, że wszystko działa i jest super dopóki nie zaczniemy zadawać pytań i zgłębiać tematu.
Wyobraźmy sobie sytuację – jest styczeń 2020 roku, mamy kolegę Jana, który niedawo zmienił firmę, a ilość i jakość benefitów pozapłacowych, które otrzymuje można nazwać w 100% zadowalającymi. Jego pracodawca oferuje kartę sportową, prywatną opiekę medyczną, samochód służbowy do celow prywatnych, owocowe wtorki, piwne piątki, śniadaniowe poniedziałki, imprezy integracyjny w biurze, jak i plenerowe oraz dofinansowanie do lunchy w biurze. Przychodzi marzec i pandemia. Jan przechodzi na tryb całkowitej pracy zdalnej i tak mijają mu kolejne miesiące. Jest kwiecień 2021 i czas rewizji benefitów. Dział HR oraz Zarząd firmy wciąż uważa, że ich oferta jest bogata i w pełni zadowalająca, bo przecież zawsze taka była. Przyjrzyjmy się jednak, czy w tym przypadku zachowanie statusu quo wciąż możemy nazwać atrakcyjnym? Karta sportowa – większość obiektów jest zamknięta lub korzystanie z nich jest okresowo utrudnione, prywatna opieka medyczna – to napewno punkt podnoszący atrakcyjnośc całego pakietu, stała się potrzebna jak nigdy dotąd; samochod służbowy – nasze poruszanie ogranicza się aktualnie do przejśćia z kuchni do salonu; spotkania słuzbowe zostały odwołane, a prywatne wycieczki są często niemożliwe. Atrakcje w biurze – brak, bo pracujemy w domu; imprezy integracyjne – firmy w większości zrezygnowały w obawie przed COVID-19; dofinansowanie do lunchy – nauczyliśmy się gotować w domu. Tak wygląda możliwość wykorzystania benefitów pracowniczych sprzed pandemii w aktualnej rzeczywistości.
Potrzeba zmiany – widzimy, ale nie do końca rozumiemy co i jak.
Powyższa sytuacja, choć spotykamy się z nią na szczęście coraz rzadziej, pokazuje nam, że potrzeba zmiany benefitów pozapłacowych powinna się wiązać z aktualnymi potrzebami pracowników. I nie mówimy tu o potrzebach związaych z pracą w biurze, bo ta odeszła do lamusa lub zmieni się w system hybrydowy, ale o ich prywatnych potrzebach. Aby dobrze przeprowadzić zmianę benefitów pracowniczych musimy wsłuchać się w głos ludzi, którzy pracują w naszej firmie, to oni są jej motorem, największą wartością, więc dbanie o ich potrzeby powinno leżeć w naturze pracodawcy. Niestety, czasami wprowadzamy pewne zmiany, które są generalnie dobre i teoretycznie załatwiają kwestię jakichkolwiek zmian. Spójrzmy np. na wprowadzenie w firmach webinarów na temat zdrowego stylu życia, diety, aktywności fizycznej.
To rozwiązanie jest aktualnie bardzo powszechne i w bardzo prosty sposób można dać sobie piątkę z plusem za dostosowanie benefitów do aktualnej sytuacji. Zapytacie, co w tym złego, przecież każdy teraz stawia na zdrowie, dietę i aktywność fizyczną pracowników. To się zgadza i są to obszary, którym z pewnością aktualnie należy poświęcić największą uwagę. Natomiast, czy kolega Jan pracując zdalnie i siedząc non stop w domu ma ochotę na kolejne 45 minut przed ekranem w celu przyswojenia podstawowej wiedzy i znanych wszystkim zasad zdrowego żywienia? Czy to realnie wpłynie na poprawę jego kondycji i zdrowia, czy mówiąc wprost, czy z naszej inwestycji w webinary zobaczymy zwrot w postaci zmniejszonej absencji, mniejszej ilości chorób i zwiekszonej efektywności? Z całą pewnością NIE! Pamiętajmy, że zmiany, które wprowadzamy powinny realnie wpływać na pracownika i równoczesnie przynosić profit pracodawcy.
Dlaczego nie chcemy „chwycić zmiany za rogi i dusić jej jak cytrynę”?
Dlaczego idziemy po najniższej lini oporu? Dlaczego zamknięci jesteśmy na nowości? Dlaczego nie chcemy ryzykować i pokazywać Zarządowi nowych rozwiązań? Dlaczego boimy się dużej zmiany i wolimy zaspokoić się powierzchownymi rozwiązaniami? Odpowiedzi jest kilka, ale chcąc uzyskać najlepszą i pasującą do nas, powinniśmy zamknąć oczy i zastanowic się, co tak naprawdę nami kieruje i czego się boimy w temacie wprowadzenia zmian w zakresie benefitów? Każdy z nas ma swój powód, czasem błahy, czasem bardziej skomplikowany. Do najczęstrzych należą: strach związany z „wyjściem przed szereg”, czyli może nie warto pokazywać szefowi innego, nowoczesnego rozwiązania, bo to nowość, a w zamian zaporponuję coś, co ma już większość firm (powierzchowne, bezpieczne rozwiązanie); strach związany z wyjściem ze strefy komfortu – nie będę proponować zmian, bo może zamiast uzyskać fundusze na coś dodatkowego, zabiorą nam to, co mamy; brak czasu na reaserch rynku, spotkania z dostawcami, rzetelne zbadanie potrzeb pracowników; lenistwo… Co jest Twoją wymówką?
Jak znaleźć odpowiednie rozwiązanie przy wciąż zmieniającej się rzeczywistości?
To pytanie pojawia się, gdy jesteśmy już wewnętrznie gotowi o walkę w kierunku dogłębnej zmiany. Odpowiedź jest prosta: kieruj się personalizacją. Unikaj rozwiązań, które są prezentowane jako „dobre da wszystkich”, ofert typu „one size fits all”, krótkoterminowych przedsięwzięć, działań wykluczających część pracowników. Zrób solidny reaserch rynku, zainteresuj się nowościami, spójrz na politykę benefitową za granicą, otwórz się na poznanie rozwiązań niestandardowych. W ten sposób możesz zostać liderem zmiany, możesz pomóc swojej organizacji wyróżnić się na rynku pracownika, zbudujesz również solidną bazę wiedzy, pokażesz się jako osoba pewna siebie i zorientowana w temacie, co pomoże Ci również zadbać o Twój własny PR. Brzmi jak dużo pracy? Znajdź na to czas, a zobaczysz, że zaprocentuje w przyszłości.
Aleksandra Maciaszek, New Business Development, GenePlanet