W ostatnich latach pozycja pracownika na rynku pracy znacznie umocniła się w większości branż. Efektem tego jest wyścig firm w tworzeniu nowych benefitów, aby przyciągnąć i zatrzymać u siebie największe talenty.
Coraz więcej osób decyduje się nie zakładać rodzin, zatem nigdy nie będą mieć możliwości skorzystania z urlopu macierzyńskiego lub tacierzyńskiego. Często jednak swoje rodzicielskie uczucia przelewają na zwierzęta, traktując je niekiedy jak dzieci i angażując się w każdy etap ich wychowania. Wagę tej relacji doceniło już wielu pracodawców, pozwalając pracownikom przyprowadzać do biura swoich podopiecznych. W Polsce takie praktyki stosują m.in. CD Projekt, Prószyński i S-ka oraz Fujifilm. Natomiast na Zachodzie hitem staje się benefit idący o krok dalej – tzw. paw-ternity leave, co można przetłumaczyć jako urlop łapierzyński (od ang. paw, czyli łapa). Jest to rodzaj płatnego urlopu wychowawczego, który przysługuje z powodu wprowadzania do domu nowego czworonożnego podopiecznego.
Przykład innym firmom dał browar BrewDog, który oferuje swoim pracownikom tydzień płatnego urlopu na pomoc w zaaklimatyzowaniu się czworonożnemu członkowi rodziny. Pod ideą BrewDog podpisały się też takie firmy jak BitSol, Harper Collins czy Mars Petcare. Według badania Petplan w Wielkiej Brytanii aż 5% czworonogów otrzymało możliwość wzięcia płatnego urlopu na swoje zwierzaki. Niektóre firmy idą o krok dalej i oferują także płatny urlop okolicznościowy po stracie ukochanego zwierzaka czy nawet urlop opiekuńczy, aby zaopiekować się zwierzakiem np. po operacji.
Jak Wam się podoba idea nowego benefitu?