Do tej pory mężczyźni byli jedyną grupą na rynku pracy, która dzielnie opierała się dyskryminacji. Nawet w dojrzałym wieku, gdy rośnie ryzyko utraty zatrudnienia, dwa razy częściej niż kobiety pozostawali aktywni zawodowo. Jednak coś zaczęło się zmieniać.
Sytuacja mężczyzn na rynku pracy jest dobra. Z danych* zebranych przez Hays Poland wynika, że ich satysfakcja z wykonywanych obowiązków rośnie. Dodatkowo większość ma możliwość rozwoju i realizowania swoich ambicji zawodowych. W efekcie aż 65 proc. pracowników jest zadowolonych ze swojej pozycji. I trudno się dziwić. Co trzeci mężczyzna zajmuje obecnie stanowisko menedżerskie, co czwarty samodzielne, eksperckie stanowisko specjalistyczne, 12 proc. pełni rolę dyrektorską, natomiast 10 proc. funkcję zarządową bądź właścicielską. Mężczyźni częściej niż kobiety zarządzają firmami w obszarze bankowości i inwestycji, budownictwa, energetyki, produkcji oraz IT.
Większość mężczyzn uważa, że krajowy rynek rządzi się sprawiedliwymi prawami i zarówno oni jak i kobiety mają równe szanse w drodze po awans czy podwyżkę. Nie dostrzegają również zjawiska dyskryminacji płacowej.
Płeć jednak ma znaczenie
Mimo ogólnego zadowolenia liczba mężczyzn uważających, że doświadczają dyskryminacji ze względu na płeć, zaczyna rosnąć. W zeszłym roku tylko co dziesiąty mężczyzna widział trudności powiązane ze swoją płcią, o tyle w tym roku jest to 22 proc panów. Na co konkretnie się skarżą?
Mężczyźni biorący udział w badaniu Hays Poland mówią o faworyzowaniu kobiet, przejawach dyskryminacji, piętrzących się trudnościach z pogodzeniem pracy z życiem prywatnym, a także o kobietach – liderkach, które blokują kariery mężczyzn. Zwracają uwagę na krzywdzące ich deprecjonowanie i krytykowanie wybranych zawodów, jeśli te nie są postrzegane jako „męskie”. Na nieadekwatne komentarze narażeni są m.in. pedagodzy i asystenci.
Krzywdzące parytety
Choć panowie popierają równowagę i różnorodność na rynku pracy, to są zdania, że o obsadzeniu danego stanowiska powinny decydować umiejętności, a nie płeć. Z tego powodu coraz ciężej im zaakceptować rozwijającą się politykę parytetów, która prawnie reguluje ilu na danych stanowiskach ma być mężczyzn, a ile kobiet.
Co więcej, polityka wyrównywania szans, która skupiła się na programach wspierających kobiety – głównie wypychane z rynku z powodu macierzyństwa – jest ich zdaniem niesprawiedliwa, ponieważ nie posiada męskiego odpowiednika. Innymi słowy, nikt nie interesuje się losem mężczyzn, którzy z jakiegoś powodu na dłuższy czas znaleźli się poza rynkiem lub potrzebują wsparcia w obszarze rozwoju zawodowego.
Podobnie postrzegają ułatwienia dla pracujących rodziców – w opinii wielu mężczyzn to panie mogą liczyć na więcej udogodnień związanych z macierzyństwem, podczas kiedy rola ojca traktowana jest jako mniej istotna.
* Dane pochodzą z raportu „Kobiety na rynku pracy” autorstwa Hays
Redakcja Goldenline.pl