Temat budowania środowiska pracy z wykorzystaniem technologii cyfrowych staje się coraz bardziej gorący. Już nie tylko e-learning, ale budowanie całego ekosystemu rozwojowego opartego o różnego rodzaju aplikacje jest wyzwaniem dla nowoczesnych działów L&D w dzisiejszych organizacjach. Podczas kwietniowej konferencji e-Learning Fusion (ELF2018) zostaną poruszone tematy związane z przyszłością rynku cyfrowego nauczania. Jak stworzyć cyfrowe środowisko uczenia się, jak przekroczyć granice tradycyjnego myślenia o e-learningu, co będzie miało wartość i sens?
e-learning dziś
E-learning to dziś dużo więcej niż tylko poszczególne rozwiązania i materiały szkoleniowe. Dziś właściwym podejściem do e-learningu jest myślenie o nim jako o ekosystemie szkoleniowym. Wyzwaniem dla szkoleniowców jest zbudowanie takiego środowiska szkoleniowego, gdzie każda aktywność rozwojowa przestaje być „wydarzeniem”, a staje się permanentnym dostępem do wiedzy. Praca i uczenie się dzięki technologii cyfrowej mogą być połączone ze sobą w jednej przestrzeni rozwojowej.
Coraz więcej pracodawców zaczyna zauważać, że distance learning potrafi być równie lub bardziej wymagający, co tradycyjna nauka i staje się równorzędną lub nawet bardziej wartościową formą rozwojową.
Osoby, które ukończyły szkolenia w przestrzeni e-learningowej są lepiej obeznane z technologią, lepiej zmotywowane i same potrafią radzić sobie z problemami. Szkolenia i studia e-learningowe zyskują coraz większą popularność, a zmiany nie ominą również tradycyjnej edukacji formalnej.
Content e-learningowy, miejsce e-szkolenia
W trakcie ELF2018 chcemy między innymi skupić uwagę na projektowaniu treści, które angażują ludzi podczas nauki online. Do takiego mistrzostwa aspiruje każdy producent e-learningu. Niestety, często szkolenia sprowadzają się do zamieszczenia na ekranie monotonnych tekstów, które użytkownicy chcą jak najszybciej „przeklikać”. A tylko e-learning, który angażuje, ma sens i wart jest wydawania jakichkolwiek środków.
Świat wokół nas zmienia się szybciej niż kiedykolwiek wcześniej. Nowe sposoby komunikacji wymagają zmiany świadomości i przekształcenia kultury organizacyjnej. Ludzie przestają być przywiązani do stanowiska, bo w organizacji pracownicy mają pełnić określoną rolę dla określonych wyzwań, a nie „mieć stanowisko”. I tu z pomocą przychodzi technologia i możliwość tworzenia organizacji uczących się przez wykorzystanie wiedzy i umiejętności wewnętrznych ekspertów. Poprzez rozwój „społecznościowego” sposobu pracy, wzmocnienie innowacyjności w skali przedsiębiorstwa, gdzie to ludzie są podmiotem procesu szkoleniowego, a nie materiał. Działy HR muszą w takim modelu przejść od szkoleń stacjonarnych do „zawsze czynnych” i współpracujących ze sobą środowisk uczących się. I temu ma służyć e-learning rozumiany jako social learning, gdzie następuje niczym nieskrępowany przepływ wiedzy w wielu kierunkach.
Metodyka, dydaktyka, szkoleniowiec i „e-…”
Od zawsze bronię e-learningu jako metody szkoleniowej równiej z innymi. Proszę o to, by dać mu szansę na bycie równym wśród innych w trakcie realizacji szkoleń – niestety często zdarza się, że tam gdzie trzeba „łatać dziury” na ratunek wzywany jest e-learning wcale nie jako upragniona formuła szkoleniowa. Zastanawiam się, co jest tego przyczyną w świecie, w którym wszyscy są cyfrowymi tubylcami. Dziś odpowiedź wydaje się prosta. Za szkolenia odpowiadają szkoleniowcy, a nie graficy, programiści. A trzeba pamiętać, że bez tych specjalności dobry e-learning nie powstanie. Ogólnie mówiąc chodzi o właściwe zasoby realizacyjne z odpowiednimi kwalifikacjami. Dobrego e-learningu nie wykona dla nas firma szkoleniowa ani firma informatyczna. To nie jest usługa z pogranicza tych dwóch dziedzin – to wciąż specyficzna usługa szkoleniowa, na rzecz której działa technologia teleinformatyczna. Nie powstanie skuteczne rozwiązanie szkoleniowe bez udziału szkoleniowca, nie powstanie e-szkolenie bez projektanta takiego rozwiązania, czyli metodyka medialnego, który posiada wiedzę, doświadczenie i ma pasję do e-narzędzi. Sukces projektu zależy od współpracy tych dwóch osób. Dopiero później do pracy wchodzą scenarzyści, graficy, programiści, animatorzy.
„użytkownik” e-szkolenia
Należy pamiętać, że ludzie uczą się najefektywniej przez doświadczenie, tj. wtedy, kiedy w procesie poznawczym włączane są emocje odnoszące się do ich codziennych wyzwań z pracy lub z życia prywatnego. Przykładowo, kiedy tworzymy e-learningowy materiał szkoleniowy w zakresie standardów obsługi klienta, wszystko musi odbyć się realistycznie. Pracownik ma określone zadanie i musi na bazie dostępnej wiedzy i narzędzi uzyskać tyle informacji, aby móc właściwie i sprawnie obsłużyć klienta. Podczas szkolenia pracownik podejmuje różne decyzje, nie zawsze poprawne. Niepoprawne działania mogą wynikać z różnych powodów, takich jak brak wiedzy, brak umiejętności rozstrzygnięcia danej kwestii czy niewłaściwej postawy. Szkolenie tworzy przestrzeń do treningu „na sucho”, gdzie człowiek ma szansę przećwiczyć różne sytuacje zawodowe, bezpiecznie popełnić błędy i zmodyfikować swoje działanie, a co za tym idzie zapewnić rzeczywistemu klientowi doskonałą obsługę.
Tak to wygląda w świecie idealnym, ale rzadko spotykam te rozwiązania zastosowane w praktyce. Jednak pojawiają się pierwsze jaskółki zwiastujące wiosnę, co budzi nadzieję, że nowy e-learning jest blisko.
Są zwolennicy, ale również silni sceptycy, czy wręcz oponenci nowych rozwiązań. Mamy świat „stary” i „nowy”. Podejście tradycyjne i innowacyjne. Jedno jest pewne – wygrywać będą ci, którzy postawią na innowacje i kreatywność w podejściu do budowania nowoczesnych środowisk pracy, a dostęp do wiedzy dla ich pracowników będzie niczym nieograniczony. Chcemy bądź nie, wszyscy żyjemy w wielkim e-learningowym świecie realizując ideę uczenia się przez całe życie, codziennie poszukując danych, informacji i wiedzy podanej w różnej formie: od Wikipedii, po portale społecznościowe, czy też gotowe e-instruktaże i e-szkolenia. Zapraszam na ELF2018.
Marta Machalska, Prezes Zarządu iPro, Twórca Międzynarodowej Konferencji e-Learning Fusion