Miło otrzymywać takie wiadomości, jak te poniżej, prawda? Jeśli je dostajecie – brawo dla was. Jeśli nie – poniższy tekst będzie o tym, jak to osiągnąć, tzn. jak zwiększyć open rate, czyli współczynnik otwieranych wiadomości wysyłanych do kandydatów. Będzie to wpis bardzo subiektywny, ale mam nadzieję, że ciekawy dla was.
Na moim profilu LI oraz FB od czasu do czasu, możecie znaleźć zdjęcia wiadomości zwrotnych, które dostaję od kandydatów. Robię to po to, aby pokazać, że da się rekrutować dobrze i by przełamać negatywny stereotyp o rekruterach IT, którzy wysyłają spam i nie odróżniają JS od Javy.
Personalizacja wiadomości zajmuje trochę czasu, to fakt. I niezwykle kuszące jest, by wysłać taką samą wiadomość od razu do dwudziestu osób. Ale to trochę tak, jakby chcieć mieć sześciopak i codziennie jeść pączka :) W efekcie mamy to, co poniżej:
Jestem niemalże pewna, że nikt z was nie odpisałby na taką ofertę, prawda? :)
Pisząc do kogoś z konkretną propozycją pracy, musicie mieć silne argumenty i wiedzieć, dlaczego właśnie ta osoba może być nią zainteresowana. Chodzi o to, aby składana oferta wiązała się dla niej z możliwością rozwoju kariery zawodowej.
1. Tytuł wiadomości
W przypadku maila, inmaila lub wiadomości na GL, zamiast pisać „JavaScript Developer needed”, „Programista poszukiwany”, „Super startup rekrutuje”, napiszcie „rola + firma + miasto + widełki”.
Jeśli wysyłacie zaproszenie na GL/LI, nie zostawiajcie pola: „Hello X, I’d like to add you to my contacts”. Napiszcie, dlaczego chcecie mieć kogoś w swoich kontaktach. Tego wymaga kultura i uprzejmość.
Proponuję: „Cześć Kasia, spotkaliśmy się ostatnio na WDR-ach i rozmawialiśmy o X. Chętnie dodam Cię do kontaktów” lub „Cześć Kasia, zainteresowało mnie Twoje doświadczenie jako Y. Czy mogę dodać Cię do kontaktów?”
Prawda, że brzmi to lepiej?
2.
„Ty” czy „Pan/Pani”?
Pisanie „you” w anglojęzycznych wiadomościach było dla mnie naturalne, ponieważ rekrutowałam za granicą. Kiedy pierwszy raz napisałam wiadomość zaczynając od „Dzień Dobry Panie…” uznałam, że nie brzmi ona tak swobodnie, jak bym tego oczekiwała. I to nie dlatego, że nie mam do kogoś szacunku. Po prostu z mojego doświadczenia (kursów programowania, meet-upów) wynika, że środowisko IT jest tak otwarte i chętne do dzielenia się wiedzą jak chyba żadne inne. I zwracanie się do siebie per „Pan/Pani” buduje niepotrzebny dystans. Do tej pory nikt nie napisał mi, że nie życzy sobie, bym zwracała się do niego/ niej na „ty”, a dzięki temu mogę bardziej otwarcie rozmawiać, bo stawia mnie to w pozycji partnerskiej. Oczywiście każdy powinien pisać takie wiadomości, z jakimi czuje się komfortowo.
3. Przedstaw się
Taka prosta rzecz, a jak często o niej zapominamy. W „prawdziwym życiu” spotykając kogoś nowego zazwyczaj mówimy, kim jesteśmy i gdzie pracujemy. Wymaga tego kultura, tym bardziej jeśli zależy nam na osiągnięciu konkretnego efektu.
4. Dlaczego ja?
Wytłumaczcie, dlaczego zwracacie się akurat do tej konkretnej osoby. Jeśli szukacie JS Developera, to przeanalizujcie jej/jego profil GL/LI/Github – zobaczcie, w jakiej firmie pracuje, jakie projekty ma na swoim koncie, na co poświęcał/a swój wolny czas i dlaczego ta osoba miałaby zainteresować się zmianą pracy na tę konkretną rolę.
5. Another scaling secret startup?
Naprawdę? :) Kto z nas ma ochotę tracić swój czas i brać udział w rekrutacji do nie wiadomo gdzie? Napiszcie, z jakiej jesteście firmy, czym ona się zajmuje i co może zaoferować. Oczywiście, są osoby, które uznają, że wejdą na stronę firmy i, pomijając waszą wiadomość, same zaaplikują. Sądzę jednak, że same wtedy strzelają sobie w kolano, bo są jedną z wielu osób przesyłających CV, a nie kandydatem rekomendowanym przez rekrutera, nie wiedzą, jak będzie wyglądał proces i nie dostaną wsparcia od rekrutera na każdym etapie. Oczywiście, to moja subiektywna opinia.
6. Za ile?
Tak, wypada podać widełki oraz benefity. W Polsce wciąż mamy przed tym opór. Firmy nie chcą ujawniać widełek, pracownicy nie czują się komfortowo rozmawiając o zarobkach. W efekcie staje się to trochę tematem tabu. Do czego to prowadzi? Ludzie sobie nie ufają, kandydaci frustrują się, że przeszli cały proces, a na końcu dowiedzieli się o zbyt niskiej płacy i tylko zmarnowali czas. Szanujmy ich oraz siebie. Jeśli ktoś jest zainteresowany pracą, a uzna, że widełki za niskie, zawsze może zapytać o możliwość negocjacji, prawda?
7. Jutro czy pojutrze?
Zaproponujcie dwa terminy rozmowy. Zamiast „Czekam na Twoją opinię” lub „Jeśli Cię to interesuje, daj znać” napiszcie “Czy masz czas jutro o 14 lub 15?” Wyjdźcie ludziom naprzeciw. Jeśli podacie dwa terminy, drugiej osobie dużo łatwiej spojrzeć w kalendarz i sprawdzić, czy jest wolna o konkretnej godzinie. To pomaga organizować czas i pracę, zwłaszcza jeśli ktoś pracuje 8-16.
8. Krótko i konkretnie
Uzasadnijcie, dlaczego piszecie, przedstawcie firmę, podajcie konkrety i pożegnajcie się. Pisanie o szczegółach, planach na przyszłość i wchodzenie w szczegóły już w pierwszej wiadomości nie jest, według mnie, dobrym pomysłem.
9. Keep Smiling and Take Care of Personal Branding
Pamiętajcie, żeby utrzymać wiadomość w sympatycznym tonie. Ale jak? Wyobraźcie sobie wiadomość, jaka skłoniłaby was do rozmowy, a potem taką właśnie napiszcie. Dbajcie o swoją markę osobistą. Wiedzcie, że kandydaci, którzy dostają od was maile, mogą sprawdzić również wasz profil na GL/LI, a nie ma nic gorszego, jeśli znajdą tam same oferty pracy.
10. Don’t give up
Praca rekrutera IT nie jest lekka, tym bardziej, kiedy większość waszych obowiązków to tzw. passive sourcing (czyli docieranie do kandydatów, którzy nie poszukują aktywnie pracy). Programiści to bardzo świadomi kandydaci i ich głównym zajęciem nie jest siedzenie na portalach z ofertami pracy. Musicie ich zainteresować, a niejednokrotnie wysłać follow-up, czyli przypomnienie o poprzednio wysłanej wiadomości.
Mam nadzieję, że te wskazówki będą dla was pomocne. Jeśli macie swoje inne sprawdzone sposoby, bardzo chętnie przeczytam. Śmiało, dzielmy się wiedzą :)