O wewnętrznym know-how, programach mentoringowych, wydarzeniach wewnętrznych i innych sposobach dzielenia się wiedzą opowiada Urszula Pawlik.
Urszula Pawlik – posiada ponad 9-letnie doświadczenie w dziale HR. W swojej pracy zajmowała sie rekrutacją, konsultingiem HR, przeprowadzaniem sesji AC/DC, szkoleniami. Obecnie pracuje na stanowisku HRBP w firmie EPAM Systems Poland, gdzie w międzynarodowym środowisku wspiera managerów w procesach ZZL, uczestniczy w tworzeniu komunikacji wewnętrznej, prowadzi szkolenia i warsztaty, pomaga pracownikom w realizacji planów rozwojowych, integracji z firmą i zespołem. W wolnych chwilach czyta, biega i gotuje.
W jaki sposób organizacje mogą budować know-how wśród pracowników?
Urszula Pawlik: Budowanie know-how to bardzo ciekawy i szeroki temat. Z moich obserwacji wynika też, że coraz więcej czasu firmy poświęcają temu obszarowi. Przecież tak naprawdę to właśnie odpowiednio zbudowane know-how buduje przewagę konkurencyjną firmy na rynku. Zwłaszcza jeżeli mówimy o branży IT, czyli firmach z obszaru nowoczesnych technologii. Jednym z najlepszych sposobów są w moim odczuciu programy budowane w oparciu o dzielenie się wiedzą i wykorzystanie zasobów oraz ekspertów, jakich organizacja już posiada. Bazując na własnych doświadczeniach mogę pokusić się o stwierdzenie, że dobrze zaplanowane, zorganizowane i przeprowadzone programy mające na celu dystrybucję wiedzy i budowanie kompetencji wśród pracowników są jednym z najefektywniejszych sposobów budowania know-how. Eksperci wewnątrz organizacji mogą nie tylko podzielić się własną ekspertyzą, wyszkolić kolejne osoby w obszarze wiedzy czy umiejętności ale także, będąc osadzone w konkretnej organizacji, mogą wesprzeć w rozumieniu procesów korporacyjnych. Wszystkie te aktywności odbywają się dodatkowo w ramach konkretnej kultury organizacyjnej, co też z pewnością pomaga w samym procesie i buduje integracje z firmą.
Jakie są najlepsze rozwiązania w zakresie dzielenia się wiedzą w firmach technologicznych?
UP: Na tym polu firmy mogą również całkiem nieźle konkurować ze sobą! Sporo jest dobrych rozwiązań. Jednak trzeba chyba rozróżnić, o budowaniu jakiego know-how mówimy. Z jednej strony mamy technologie, ale nie możemy też przecież zapomnieć o kompetencjach liderskich, managerskich.
W obszarze technologicznym jednym z najlepszych rozwiązań są programy mentoringowe. Taki program tak naprawdę rozwija obie współpracujące ze sobą strony. Mentor ma możliwość pracy nad własnymi umiejętnościami trenerskimi czy odświeżenia sobie pewnych rzeczy z obszaru technicznego. Mentorowany jest niewątpliwym beneficjentem w obszarze technologicznym. Ma możliwość bezpośredniej współpracy z mentorem, często obserwując go również w codziennej pracy. Obie strony pracują nad własnymi umiejętnościami komunikacyjnymi, a dyskutując nad celami mentoringu sami doskonalą się w tworzeniu konkretnych, dobrze spisanych planów rozwojowych wraz ze zdefiniowanymi kryteriami sukcesu.
Innym takim rozwiązaniem są wewnętrzne wydarzenia jak Tech Talk czy tzw. Meet Up. To bardzo typowy sposób dzielenia się wiedzą. Organizowane regularnie pomagają również w integracji ludzi w firmie. Często kończą się dyskusją zaangażowanych pasjonatów.
W obszarze managerskim mam bardzo dobre doświadczenia z mentoringiem. Tu mentor wybierany jest nie tylko ze względu na doświadczenie liderskie, ale też często w oparciu o pracę z konkretnym klientem czy staż pracy w danej firmie, a co za tym idzie znajomość biznesu, strategii, wizji i możliwość podzielenia się spostrzeżeniami z mentorowanym.
W jaki sposób organizacje mogą budować know-how globalnie?
UP: Tu myślę, że mogę się pochwalić naszymi EPAMowymi doświadczeniami. Oba wspomniane przeze mnie wcześniej programy mentoringowe mają u nas zasięg globalny. Nowoczesne technologie, skype, chat czy inne rozwiązania komunikacyjne na tyle wspierają takie inicjatywy jak mentoring, że odległość i dystans fizyczny pomiędzy oboma uczestnikami nie jest przeszkodą. W tej sytuacji mamy to szczęście, że pula mentorów jest globalna i wybieramy kogoś stricte bazując na celach, jakie chcemy osiągnąć. Sama w tym momencie jestem beneficjentem takiego programu. Mój mentor mieszka za granicą i jedyne utrudnienie, jakie powstało, to zwiększona różnica czasowa przy zmianie czasu na zimowy w Polsce :) Poza tym umawiam się z mentorem na kawę, jak gdyby był w tym samym biurze.
Mamy też bardzo ciekawe globalne rozwiązania zwane IT Week. Przez cały tydzień odbywają się wtedy wykłady, warsztaty, prezentacje. W każdym kraju, w każdym biurze. Z jednej strony można uczestniczyć w tych wydarzeniach „na żywo”, a z drugiej, przy wsparciu odpowiedniej technologii, dołączyć on-line i aktywnie uczestniczyć, zadawać pytania i korzystać z wiedzy, która jest właśnie przekazywana. Takie inicjatywy cieszą się u nas naprawdę dużym zainteresowaniem.
Warto w tym miejscu wspomnieć o jeszcze jednym naszym globalnym procesie, który również mocno wspiera i promuje dzielenie się wiedzą. Jednym z elementów naszego procesu promocji jest dyskusja pomiędzy pracownikiem, który ubiega się o awans, a ekspertami. Tak naprawdę jest to swego rodzaju debata ekspercka, w której każdy jest beneficjentem. Eksperci są z minimum 3 krajów, w związku z czym samo spotkanie ma formę dyskusji on-line. Dodatkowo eksperci to ochotnicy, którzy poprzez zadawane pytania zdobywają wiedzę o projektach czy rozwiązaniach, które mają miejsce w innych lokacjach. Kandydat buduje swoją sieć kontaktów czy poznaje osoby z innych krajów. To bardzo ciekawy moment na wymianę wiedzy i doświadczeń.
Jakie są Pani doświadczenia w budowaniu kompetencji przez dzielenie się wiedzą?
UP: Pracowałam w firmach, w których jeśli nawet takie programy funkcjonowały, to były nieformalne i nie były wspierane. Teraz w EPAM widzę, jak może to działać, jeśli programy budujące kompetencje przez dzielenie się wiedzą są ogłaszane, promowane, a przede wszystkim mają wsparcie liderów. To też wymaga przecież odwagi ze strony managementu – można pokusić się o stwierdzenie, że sami rozwijają sobie swoich następców. Wymaga to pewnej dojrzałości i zaangażowania.
Moje doświadczenia są bardzo pozytywne. Tak, takie programy wymagają nakładu czasu. Tak, osoba, która jest mentorem, prelegentem czy trenerem, generalnie ta, która dzieli się wiedzą, niejednokrotnie poświęca swój własny czas na przygotowanie się do takiego procesu. To może być odbierane jako minus czy może zniechęcać. Niemniej jednak finalne korzyści i zaangażowanie pracowników w takie programy pokazuje, że warto.
Jak programy dzielenia się wiedzą mogą wpłynąć na firmowe życie?
UP: Na pewno pomagają zbudować zaangażowanie pracowników. Bazując na doświadczeniach uważam, że wpływają też pozytywnie na atmosferę, na budowanie relacji i integracje. Globalne programy pozwalają na poznanie innej perspektywy czy zbudowanie sieci kontaktów, a to również pozytywnie wpływa na nastroje firmowe.
W ramach dygresji – mamy też program, podczas którego nasze EPAMowe dzieci uczą się programowania, a nauczycielami są nasi pracownicy. Bardzo pozytywnie odbierany program wśród pracowników, a jeszcze bardziej wśród małych uczniów, który poniekąd angażuje również nasze rodziny.
W jaki sposób można sprawdzić, na ile programy dzielenia się wiedzą są skuteczne?
UP: Myślę, że tu można zwrócić uwagę na kilka czynników. Po pierwsze, na ile jesteśmy w stanie promować osoby wewnątrz ogranizacji. Czy musimy kompetencji szukać na zewnętrznym rynku, czy potrafimy znaleźć je we własnych strukturach. Dodatkowo często takie programy wspierają zdolność organizacji do zatrzymania pracowników w firmie. Obserwując rzeczywistość biznesową wokół mnie myślę, że programy dzielenia się wiedzą obronią się w organizacji same, jednak, żeby dobrze zmierzyć ich skuteczność potrzeba najpierw zaangażowanych w nie liderów.