Jak zestresować kandydata?

Stress interview to jedna z najbardziej kontrowersyjnych metod prowadzenia rozmowy z kandydatami. Ma tak samo wielu zwolenników, jak i przeciwników. Co oznacza ten termin i czemu jest aż tak kontrowersyjny?

W dużym uproszczeniu stress interview opiera się na wytworzeniu ogromnego ładunku emocjonalnego oraz jak największego napięcia w trakcie rozmowy. Badana jest w ten sposób przede wszystkim odporność kandydata na stres. Dlatego stress interview najczęściej wykorzystywany jest przy rekrutacjach na stanowiska narażone na wiele sytuacji stresowych, np. w działach handlowych i obsługi klienta. Ponadto, służy też zweryfikowaniu asertywności kandydatów oraz umiejętności dopasowania się do nietypowej sytuacji.

Techniki stosowane przez rekruterów w trakcie stress interview są różne. Można jednak podzielić je na dwa rodzaje – działania weryfikujące opanowanie oraz kreatywność. Pierwsze z nich mają na celu wytrącenie kandydata z równowagi. To zwłaszcza one traktowane są przez kandydatów jako zachowania niegrzeczne i nie na miejscu. Najczęściej spotykane formy to:

  • ignorowanie – rekruter milczy przez pierwsze 5 minut spotkania, ostentacyjnie ziewa, gdy kandydat odpowiada na pytania, patrzy ciągle w okno lub sprawdza SMS-y na swoim telefonie
  • dyskredytacja – pomniejszane czy nawet wyśmiewane są wszystkie osiągnięcia kandydata, który musi bronić ich wartości
  • pytania o prywatność – nie tylko nt. planowanych dzieci, ale także o liczbę partnerów w ciągu ostatnich 10 lat czy powód rozwodu/braku obrączki na palcu
  • rollercoaster” – zmiany podejścia do kandydata w krótkich odstępach czasu – najpierw rekruter się przymila, by po paru minutach być niegrzecznym, po czym znów staje się miły. W tej metodzie można też posłużyć się przeciwieństwami logika-absurd, gdy naprzemiennie prezentuje się zachowania logiczne i absurdalne.

Ten nurt dość dobrze przedstawia parodia, którą stworzył Latający Cyrk Monty’ego Pythona, pt. Silly job interview:

Istnieje jeszcze drugi zestaw metod, który ma na celu weryfikację kreatywności i odruchów kandydata, niekoniecznie doprowadzając go do szewskiej pasji. Mają one przede wszystkim zaskoczyć kandydata i zweryfikować szybkość oraz nieszablonowość myślenia. Są to:

  • nierealne scenki: rekruter szukający handlowców na rozmowie każe sobie sprzedać kamień albo opakowanie wypalonych zapałek
  • 10 sposobów: jak na 10 sposobów można wykorzystać kalkulator? Albo czołg?
  • nagłe wypadki – inscenizowany jest np. pożar w firmie albo rekruter udaje zawał, w ten sposób weryfikowany jest sposób myślenia kandydatów. Przykładem jest kampania rekrutacyjna Heinekena:

Najczęściej popełnianym przez rekruterów błędem w stress interview jest brak informacji dla kandydata. Jeśli zostanie on poinformowany, że poddawany jest specyficznemu testowi, to wybaczy rekruterowi brak kultury. W przeciwnym razie może wyjść ze spotkania, określając rekrutera mianem idioty, który nie potrafi się zachować stosownie do okoliczności. Niestety, taki sam obraz w ich głowie otrzyma firma, do której aplikował. Zazwyczaj poirytowani kandydaci szybko dzielą się przemyśleniami z innymi osobami, zatem firma może w nagrodę otrzymać czarny PR. I to właśnie najgorsza konsekwencja źle poprowadzonego stress interview. Zdarzają się kandydaci, zwłaszcza znający swoją wartość specjaliści i menedżerowie,  którzy nie akceptują takiego zachowania i wychodzą w połowie rozmowy. Dlatego najlepiej poinformować ich już na samym początku o charakterze spotkania, a także wytłumaczyć powód zastosowania tej konkretnej metody. Wtedy stress interview może dostarczyć ciekawych informacji oraz dobrych rezultatów.

Zdarzyło Ci się rekrutować w ten sposób? A może spotkało Cię to jako kandydata? Podziel się swoimi doświadczeniami w komentarzu :)

Dodaj komentarz