Na trudnym rynku kandydata pracodawcy coraz bardziej starają się o pozyskanie najlepszych kandydatów i zatrzymanie ich jak najdłużej w organizacji. Employer branding stał się nieodzownym elementem strategii firmy. Jednak co w sytuacji, kiedy zainteresowanie pracownikiem to tylko pozory?
Jak pokazują wyniki badań, 17% firm deklaruje, że w większym stopniu koncentruje się na wewnętrznym eb, z kolei 48% – zarówno na wewnętrznym, jak i zewnętrznym (GoldenLine, Trendy HR 2015). W wielu firmach można liczyć na obecność konsoli, elastyczny czas pracy, a wielu pracodawców rzeczywiście wywiązuje się z obietnic złożonych kandydatom w trakcie procesu rekrutacyjnego. Zdarzają się jednak sytuacje, w których firma z pozoru przyjazna pracownikowi od wewnątrz okazuje się zupełnie inna.
O kilku przykładach takich działań za granicą możecie przeczytać tutaj. Jakie błędy popełniają pracodawcy? Wymienione zostały takie działania i praktyki, jak zarządzanie zespołem przez niekompetentnych managerów, traktowanie pracowników jako elementów wielkiej machiny czy zachowania zupełnie ambiwalentne, np. zwolnienie pracownika bez podania przyczyny i zorganizowanie dla niego imprezy pożegnalnej przez tego samego przełożonego.
Takie podejście organizacji może rodzić frustrację pracowników i niepotrzebny stres. A jednak warto zadbać o to, żeby zespół był zmotywowany i dobrze czuł się w środowisku, w którym spędza kilka godzin dziennie. Przyjazne miejsce pracy z dużym prawdopodobieństwem przyniesie efekty w postaci zadowolonego pracownika, bardziej efektywnego i zaangażowanego, a także mniejszej rotacji. Dlatego warto postarać się, żeby pracownicy nie czuli się wciągnięci w ogromny mechanizm, lecz jak osoby, których zdanie się liczy.