Targi kariery nierozłącznie kojarzą się z torbą wypełnioną ulotkami, broszurami, długopisami itp. Nie ma już chyba firmy, która po rozstawieniu na targach stoiska nie wyłoży na nim żadnych gadżetów. Pewnie każdy spośród nas kilka razy w życiu dostał na targach pracy smycze, długopisy lub cukierki. Pracodawcy stale jednak szukają nowych pomysłów, by przyciągnąć potencjalnych kandydatów do swojego stoiska, a następnie – do firmy.
Dobrze dobrane gadżety mogą pomóc w realizacji strategii employer brandingowej, ocieplić wizerunek firmy oraz ułatwić rekrutację. Co zatem można zaoferować?
Podstawową potrzebą uczestników całodniowych targów jest napełnienie żołądków, zatem artykuły spożywcze zawsze będą w cenie. Jeśli uczestnicy zorientują się, że ktoś je oferuje, to z pewnością pospieszą do tego stoiska. Najpopularniejsze na targach są owoce, zwłaszcza jabłka, oraz ciasteczka z wróżbą. Niestety, firmy nie inwestują w różnorodność – w całym koszu są zazwyczaj maksymalnie 2 różne wróżby. Z kolei w branży IT popularne stały się napoje energetyczne z logo firmy. Od jakiegoś czasu sposobem na wyróżnienie się jest oferowanie popcornu, waty cukrowej czy lizaków z logo firmy. Jednak coraz więcej pracodawców decyduje się na te artykuły, przez co tracą już swą unikalność. Na szczęście employer brandingowcy się nie poddają i wciąż szukają nowych pomysłów. Dlatego obecnie na targach można znaleźć nawet miód czy sos tabasco. Razem z przepisem na Krwawą Mary :)
Drugą kategorią zyskującą na popularności są gadżety oferujące rozrywkę, czyli karnety, bony oraz elektronika. Najczęściej dotyczą one usług czy produktów sprzedawanych przez samego wystawcę. Jeśli firma np. produkuje silniki do samolotów, których z wiadomych względów nie sprezentuje kandydatom, to zazwyczaj oferuje im karnet na siłownię, masaż czy bilet do kina. Jest to miły (i pożądany) gest, jednak potencjalny kandydat bardzo szybko zapomni, od kogo ten karnet otrzymał. Ponadto, karnet do kina nie kojarzy się tak bardzo z firmą produkującą silniki do samolotów jak np. udostępniony na targach symulator lotów. Dlatego decydując się na element rozrywkowy, starajmy się wybrać go w nawiązaniu do profilu i charakteru firmy.
Podobna sytuacja jest w przypadku elektroniki – tabletów, konsol itp. Oczywiście, nie są one rozdawane wszystkim, najczęściej stanowią nagrodę w konkursie, więc przez 2-3 godziny uczestnik myśli intensywnie o firmie, ale po losowaniu o niej zapomina. Lepszym rozwiązaniem jest rozdawanie gier edukacyjnych czy zabawek antystresowych., z których uczestnicy targów będą mogli skorzystać także później.
Jeśli jednak chcemy pozostać w myślach kandydatów na dłużej, to najlepszym wyborem będą gadżety praktyczne, z których uczestnicy targów będą mogli korzystać nie tylko na uczelni czy w pracy, ale także w domu. Warto jednak, by były tworzone z pomysłem. Na targach często można znaleźć podkładki pod mysz, kubki termiczne, eko-torby i notesy. Oprócz tego, że mają wartość użytkową, także mogą zaskakiwać. Spójrzmy choćby na zwykłe karteczki samoprzylepne. Możemy oferować standardowe prostokąty lub wyciąć je na kształt zegarka. Staną się hitem wśród studentów zwłaszcza w trakcie sesji :) Przykładem z rodzimego podwórka są koszulki firmy SKOK – mogłyby być zwykłymi T-shirtami z logo firmy. Zamiast tego mamy manifest polityczny, pod którym większość Polaków chętnie się podpisze.
Warto być też na bieżąco i wyczuwać zmieniające się preferencje uczestników. Gdy w ostatnim czasie popularne stało się bieganie, na targi przebojem wdarły się bidony. Warto też pamiętać o dopasowaniu gadżetów do specyfiki uczestników. Jeśli na targach pojawiają się książkofile, to ciekawym (i tanim) gadżetem będą nietypowe zakładki do książek. Jeśli targi zrzeszają miłośników technologii, to lepszym dla nich gadżetem będą czyściki i uchwyty do smartfonów. Ciekawym rozwiązaniem są kolczyki oferowane inżynierom płci żeńskiej przez Delphi Polska.
W kwestii wyboru gadżetów jednak najważniejsze jest, aby zastanowić się, jaki mamy cel. Zdobyć jak największy rozgłos? Zagościć w świadomości uczestników na dłużej? Chcemy dotrzeć do wszystkich uczestników czy tylko niektórych? Nie można też zapomnieć o tym, że dobór gadżetów powinien być spójny z charakterem pracodawcy. Chodzi nie tyle o branżę, co np. atmosferę w firmie. Rozdawanie koszulek ze śmiesznymi napisami pozostanie w sprzeczności z firmą, w której np. atmosfera jest poważna i nie ma miejsca na wygłupy. Coraz częściej też gubimy to, co jest kwintesencją targów pracy – możliwości rozwoju kariery. Stoisko niczym prom kosmiczny może i przyciągnie wielu zainteresowanych, ale jeśli nikt nie przedstawi konkretnych ofert, to uczestnicy odejdą z poczuciem, że rozdajemy galaktyczne długopisy, a nie dajemy pracę. W jednym z artykułów MJCC określił targi pracy jako Targi Gadżetów i Dni Dokarmiania Studentów, co dość dobrze obrazuje możliwe zagrożenia pogoni za wyróżnieniem się i prób bycia cool za wszelką cenę.