W nowej odsłonie Sceny HR Ewa Apostoluk z Work Service Professionals opowiada o dzisiejszym rynku pracy, konieczności dbania o Candidate Experience i kreatywności w rekrutacji. Zapraszamy!
Ewa Apostoluk – psycholog, Manager ds. Rekrutacji w firmie Work Service Professionals. Na co dzień zajmuje się zarządzaniem projektami rekrutacyjnymi w południowej Polsce, koordynacją pracy podległych zespołów, a także analizą lokalnych rynków i perspektyw, jakie dają na rozwój biznesu. Występuje jako prelegentka na wydarzeniach związanych z branżą HR, a także prowadzi szkolenia i warsztaty grupowe z zakresu rekrutacji, rynku HR, a także kształtowania kompetencji miękkich w biznesie.
Co determinuje sukces pracy w dziale HR?
EA: Myślę, że świadomość, iż to właśnie ludzie stanowią największy zasób jeśli chodzi o każdą branżę, pracę, stanowisko. Bez ludzi nie byłoby postępu i rozwoju, a świadomość tego to tak naprawdę pierwszy klucz do sukcesu dla każdej firmy. Ponadto osoby z branży HR z pewnością powinny po prostu… lubić ludzi. Chęć przebywania z nimi, poznawania ich, uważność na drugiego człowieka, daje olbrzymie pole do rozwoju – także własnego, a o to przecież chodzi!
Jakie trudności Pani zdaniem napotyka rekruter w swojej pracy i jak sobie z nimi radzi?
EA: Dzisiejszy rynek pracy to z pewnością rynek kandydata – rynek wymagający od pracodawców dużej samoświadomości, chęci i gotowości do rozwoju, ciągłego doskonalenia się. Mimo tego utrzymującego się trendu, sytuacja wciąż ewoluuje, pogłębia się – m.in. badania pokazują, że aż 80% respondentów nie obawia się zmiany pracy, a wśród tych, którzy planują zmianę pracodawcy, aż blisko 40% szacuje, że nowe zatrudnienie znajdzie maksymalnie w ciągu miesiąca (źródło: Barometr Rynku Pracy, Work Service, edycja druga). Dynamika jest więc naprawdę zauważalna i dużą sztuką jest nadążać i móc sprostać oczekiwaniom płynącym z rynku. Jak sobie radzić z obecną sytuacją? Rozwijać sieci kontaktów, dbać o Candidate Experience, traktować kandydata jak klienta. Z pewnością nikt z nas nie chce bowiem obudzić się z przysłowiową ręką w nocniku w 2020 roku, kiedy to według szacunków niedobór specjalistów w Europie ma sięgać 20 milionów. Nie prześpijmy sprawy.
Czego nauczyła Panią praca w branży HR?
EA: Słuchać, słuchać i jeszcze raz obserwować :) Tak naprawdę codziennie upewniam się, że tylko 35% codziennej komunikacji międzyludzkiej bazuje na komunikatach werbalnych; drugie tyle to wszelkie elementy niewerbalne, a także komunikaty wyrażane nie wprost, a dające bardzo wiele informacji o człowieku – wręcz często pokazujące jego „drugą” twarz. Myślę, że każdy z nas czasem doświadcza tego w codziennym życiu, relacjach z ludźmi – nie inaczej jest podczas rekrutacji.
Największe wyzwanie rekrutacyjne przed którym Pani stanęła?
EA: Zdecydowanie było to stanowisko związane z zaawansowaną obsługą księgowości w języku… hebrajskim. Doskonale pamiętam także rekrutacje na specjalistów z biegłą znajomością języka indonezyjskiego, tajskiego czy malajskiego. Wspomniane projekty były szczególnym wyzwaniem, gdyż osób o wspomnianych umiejętnościach jest na polskim rynku dosłownie garstka. Udało się dzięki dużej dozie kreatywności, zupełnie niestandardowemu podejściu i pracy zespołowej. Według mnie duch zespołowości i wzajemnego wsparcia zawsze potrafi fantastycznie nakręcić do działania, od którego do osiągnięcia sukcesu droga jest już prosta.
W czym tkwi największy problem w wyselekcjonowaniu najlepszego kandydata?
EA: Z pewnością każdy z nas zna „złote rady” krążące m.in. w Internecie, a dotyczące odpowiedniego zachowywania się podczas rozmów rekrutacyjnych. Tego typu autoprezentacja często zakłóca naturalne cechy kandydata, sprawia, że zachowuje się on zupełnie inaczej niż w naturalnych warunkach. Do tego wszystkiego dochodzi stres spowodowany samą naturą rozmowy rekrutacyjnej i o zupełnie inne, może nawet nieco sztuczne oblicze kandydata nietrudno. Z pewnością wyzwaniem jest więc zobaczenie drugiej osoby taką, jaka jest naprawdę, a nie taką, jaką ona chciałaby się nam pokazać.
Co Pani robi, aby przyciągnąć najlepszych kandydatów?
EA: Według mnie dziś rekrutacja musi istnieć na ścisłym styku z marketingiem, dbając o Employer Branding. W swoich działań kładę szczególny nacisk na jak najlepsze poznanie klienta, dla którego rekrutujemy – jego wyróżników na rynku, specyfiki firmy i pracy w niej, a także samej oferty kierowanej do kandydatów. Stawiam na odpowiednie zaprezentowanie profilu firmy, z zachowaniem pełnego obiektywizmu i realności opisu. Mam świadomość, że bardzo ważny jest także stopień dobrania kandydata do kultury organizacyjnej klienta – każdy z nas funkcjonuje inaczej, ma inne preferencje i przyzwyczajenia – podobnie jest z firmami. Uważam, że nie ma czegoś takiego jak „zła firma” lub „zły kandydat” – jest to zwyczajnie kwestia odpowiedniego sparowania tych dwóch stron :)
W jaki sposób przygotowuje się Pani do przeprowadzenia procesu rekrutacyjnego?
EA: Przed każdym nowym projektem zaznajamiam się ze specyfiką nie tylko branży, do której będę rekrutowała, ale także samego stanowiska, obowiązków i wymagań. Często zdarza się, że zgłębiam zagadnienia związane z mechatroniką, galwanizowaniem czy spawaniem elektrodą otuloną. Moi znajomi pracujący w różnych branżach już chyba przywykli do moich telefonów z prośbami o wytłumaczenie zagadnień, którymi zajmują się na co dzień, bo aktualnie poszukuję osoby na podobne stanowisko. Dobre zrozumienie obowiązków i branży pozwala mi nie tylko lepiej zweryfikować odpowiedzi kandydata, ale także odpowiednio dobrać kanały prowadzenia rekrutacji. Kluczowe jest dla mnie także dobre poznanie firmy, do której rekrutuję – poznanie jej specyfiki i standardów pracy, abym mogła odpowiednio dopasować kandydata nie tylko pod kątem jego umiejętności, ale także kompetencji i osobowości. W końcu finalnie pracodawca musi poczuć „to coś” i złapać flow z kandydatem, aby chcieli wspólnie pracować i osiągać sukcesy.
Z jakich źródeł czerpie Pani inspirację do pracy?
EA: Bardzo chętnie śledzę nowe kampanie marketingowe – nie tylko te dotyczące stricte branży rekrutacyjnej, a także ogólne trendy w mass-mediach. Mam świadomość, że na dzisiejszym rynku pracodawca musi się odpowiednio „sprzedać” kandydatowi – zachęcić go do aplikowania właśnie do jego firmy poprzez atrakcyjny, będący na czasie przekaz. Już sama forma oferty zatrudnienia daje bardzo dużo informacji o firmie, nie bez znaczenia jest więc jej odpowiednie zaprojektowanie. Z racji wykształcenia i zainteresowań wiele inspiracji i samej wiedzy czerpię także z psychologii. Nic chyba jednak nie zastąpi wymiany doświadczeń z osobami po fachu – podpatrywania ich pracy, dzielenia się wiedzą i pomysłami do dalszego działania.
Jaka kampania rekrutacyjna (wizerunkowa) ostatnio zwróciła Pani uwagę?
EA: Bardzo dużą sympatią darzę kampanię Barclays – światowego potentata na rynku usług finansowych. Według mnie spot ten świetnie pokazuje politykę rekrutacyjną firmy, plasując ją jako gracza świadomego obecnych realiów rynku. Co więcej, patrząc globalnie, kampania ilustruje to, z czym mamy obecnie do czynienia w obszarze HR – dużą konkurencyjność firm jeśli chodzi o rekrutację, wracający do łask stary dobry head hunting. Dodatkowo daje wyraźny sygnał konkurencji – nie śpimy, jutro tobie wykradniemy pracownika, a wszystko ze smakiem i zdrowym przymrużeniem oka.
Jakie trendy zauważa Pani w branży HR?
EA: Z pewnością coraz trudniej jest nam dotrzeć do potencjalnych kandydatów. Każdy z nas jest codziennie bombardowany mnóstwem informacji, reklam, przekazów, więc naturalnie przestajemy niektóre z nich zauważać. Myślę, że kolejnym krokiem dla branży HR jest więc znalezienie niestandardowych, wręcz zaskakujących form dotarcia do potencjalnych kandydatów, które nie pozwolą na ich „wyfiltrowanie”, a zatrzymają na dłużej i – co więcej – skłonią do wysłania swojej aplikacji. Sporo wyzwań przed nami – z pewnością nie będziemy się nudzić :)