Wellness organizacyjny – jak nie przedobrzyć?

Ostatnio w Stanach Zjednoczonych rozgorzała dyskusja na temat tego, czy korporacyjne programy wellnessowe przynoszą pracownikom więcej korzyści czy szkody. Czy i nam grozi taki rozwój sytuacji? Co i jak robić, żeby zamiast poprawy zdrowia fizycznego i psychicznego pracowników, nie doprowadzić u nich do dyskomfortu?

W USA, gdzie państwo nie gwarantuje swoim obywatelem dostępu do świadczeń medycznych, prywatna opieka zdrowotna jest dużo droższa niż w Polsce. Zatrudnionym na etat finansują ją najczęściej pracodawcy, którzy ponoszą w efekcie ogromne koszty. Wellnessowe programy korporacyjne cieszą się w związku z tym dużym powodzeniem, ponieważ jako główny argument przemawiający za ich wdrożeniem, podają zmniejszenie kosztów opieki zdrowotnej ponoszonych przez pracodawców w długim terminie, dzięki poprawie kondycji fizycznej i psychicznej pracowników. Dodatkowo przedsiębiorcy je wprowadzający mogą liczyć na ulgi podatkowe. W Polsce potencjalne korzyści wdrożenia programów wellnessowych dotyczą w większym stopniu tych trudniej mierzalnych wartości, czyli korzyści ze zmniejszenia liczby absencji (a także obecności w pracy osób chorych np. przeziębionych, które nie są w związku z tym w pełni produktywne) oraz zwiększenia ogólnej produktywności pracowników.

Czy w polskich firmach jest miejsce dla kompleksowych programów wellnessowych?

W związku z powyższym, w Polsce popyt na korporacyjne programy zdrowotne prawdopodobnie nie rozwinie się tak bardzo jak w Stanach Zjednoczonych, ale oferowane są już na rynku kompleksowe programy powstające w trosce o zdrowie fizyczne i psychiczne pracowników. Oprócz warsztatów z ergonomii pracy, zasad zdrowego żywienia, szkoleń ze sposobów lepszego radzenia sobie ze stresem, ćwiczeń w biurze, zajęć biegowych z trenerem, masaży biurowych i serwowania zdrowego jedzenia w kantynie firmowej, na rynku pojawiają się propozycje uzupełniających działań prozdrowotnych zupełnie inne od tych dotychczasowych „namacalnych” form. Proponowane są już na wzór rozwiązań z amerykańskich programów wellnessowych badania zdrowia pracowników w momencie wdrożenia takiego programu. Tak zwane HRA, czyli Health Risk Assessments mają za zadanie zgromadzenie szczegółowych danych o ogólnym zdrowiu pracowników, tak, aby można było dopasować działania prozdrowotne do specyficznych potrzeb pracowników danej firmy. Wraz z rozwojem nowych technologii pojawiają się aplikacje na smartphony, które przypominają pracownikom, że powinni zdrowiej żyć na co dzień; lepiej się odżywiać i ćwiczyć korzystając z proponowanego przez aplikację zestawu ćwiczeń. Można pójść w tej chwili nawet o krok dalej i stale monitorować postępy pracownika w uzdrawianiu swojego stylu życia za pomocą powierzonego mu monitora aktywności fizycznej. Te modne kolorowe opaski z wbudowanymi krokomierzami i akcelerometrami liczą pracownikom przebyte kroki i spalone kalorie, a dane otrzymuje pracodawca.

Kontrola i presja – a miało być zdrowo…

To właśnie coraz powszechniejsze szczegółowe okresowe badania lekarskie, których wyniki przekazywane są pracodawcom, wszechobecna presja bycia fit i kontrola poczynań pracownika również poza pracą (aplikacje i monitory aktywności fizycznej), wywołały w USA falę krytyki również ze strony osób, które były prekursorami tworzenia korporacyjnych programów wellnessowych. Głównym zarzutem wobec dostawców programów wellnessowych są przekłamania w wyliczaniu prognozowanego zwrotu z inwestycji w program prozdrowotny, który realnie jest o wiele niższy albo żaden. Firmy sprzedające programy zdrowotne dla korporacji, prześcigając się w zwiększaniu potencjalnej efektywności doprowadziły do sytuacji, kiedy to pracownikom sugeruje się wykonywanie okresowych badań ze znacznie większą częstotliwością, niż zalecana dla danych grup wiekowych. Konsekwencją może być zwiększona liczba fałszywie dodatnich wyników badań oraz wywołanie stresującej sytuacji w związku z ciągłymi badaniami, których wyniki nie są idealne. W USA udział w takich badaniach jest tylko pozornie dobrowolny. Ich uczestnicy mniej dokładają do ubezpieczenia zdrowotnego z własnej kieszeni, w związku z tym rezygnacja z udziału w programie w realny sposób wpływa negatywnie na dochody. Nieumiejętnie wprowadzony i niedopasowany do kultury korporacyjnej program zdrowotny może także wywołać wśród pracowników uczucie wszechobecnej presji na bycie fit. A przecież nie każdy chce uprawiać sport, rzucić palenie albo zdrowo się odżywiać. Prawdopodobnie jedna trzecia pracowników nie będzie w ogóle miała ochoty nauczyć się zdrowych nawyków i korzystać z oferowanej w tym zakresie pomocy. A sytuacja, kiedy pracownik czuje, że nie tylko musi dobrze wykonywać swoją pracę, ale też musi być dla pracodawcy atrakcyjny, może stresować i to bardzo. W efekcie ci z pracowników, którzy nie chcą lub nie radzą sobie z nałożonymi na nich dodatkowymi obowiązkami w postaci dbania o swoje zdrowie, odczują zdecydowanie pogorszenie atmosfery w pracy lub wręcz stanie się ona dla nich bardziej stresująca.

Jakie cele powinien w takim razie spełniać dobry program wellnessowy?

Nie stawiajmy pracownikom dodatkowych wymagań. Niech skupią się na obowiązkach związanych z wykonywaną pracą, a troska o ich własne zdrowie cieszy ich na co dzień i obejmuje tylko takie aktywności, na które mają ochotę. Dobre działania w ramach wellnessu organizacyjnego powinny być przyjemne i o ile to możliwe, zorganizowane w formie zabawy. Niech to będą przede wszystkim wydarzenia grupowe, takie jak warsztaty, wspólne ćwiczenia. Staną się wtedy dodatkową okazją do integracji zespołów.

Celem wdrożenia programu wellnessowego powinno być umożliwienie pracownikom lepszego zadbania o formę fizyczną, jeżeli czują, że tego potrzebują, a nie zasugerowanie im lub udowodnienie, że obecnie są w kiepskiej formie i powinni nad nią popracować.

Zapobiegać czy leczyć?

Nie traktujmy pracowników jak pacjentów. Gdy powstaje oczekiwanie, że na skutek wprowadzonych działań prozdrowotnych poprawią się wyniki badań zdrowia pracowników trafiające do pracodawcy, to traktujemy pracownika jak pacjenta, czyli kogoś, kto jest chory. Mówi się, że około 80% działań prozdrowotnych powinno skupiać się na zapobieganiu i te działania powinny jednoznacznie kojarzyć się z czynnościami profilaktycznymi dedykowanymi zdrowym ludziom.

inforgrafika wellness org jak nie przedobrzyc

Jednorazowe akcje to za mało, a kompleksowy program z badaniami lekarskimi i kontrolą rezultatów może okazać się zbyt przytłaczający dla pracowników – gdzie znajdziemy złoty środek? Organizowane raz do roku dni zdrowia, bezpieczeństwa, care&wellness days itp., podczas których można wziąć udział w wykładach prowadzonych przez trenera personalnego, żywieniowca, ewentualnie trochę poćwiczyć, albo zjeść coś zdrowego, to zdecydowanie za mało, żeby mówić o tym, że w sposób systemowy dbamy o formę naszych pracowników. Wiedza nabyta podczas takich jednorazowych spotkań wyparowuje tak szybko, jak informacje z obowiązkowego szkolenia BHP.

Ważne są systematyczne, regularne działania. Tylko wtedy da się wykształcić prawidłowe nawyki. Idealne byłyby działania kompleksowe, ale jeśli wydaje nam się, że propozycje są zbyt radykalne albo ingerujące w prywatność pracowników lub są po prostu za drogie, można z powodzeniem postawić na:

  • Zaangażowanie samych pracowników. W dwóch bankach, w których pracowałam, z powodzeniem zajmowałam się z własnej inicjatywy organizacją startów drużyn biegowych i wcale nie pracowałam wtedy w HR. Wielu pracowników ma ciekawe hobby, są sportowcami, wymyślają nowe potrawy, często dodatkowo lubią uczyć innych. Powiedzmy im o tym, że są nam potrzebni i zaangażujmy. Ćwiczenia w biurze może poprowadzić jeden z pracowników, a ciekawostkami żywieniowymi pracownicy mogą dzielić się ze sobą na intranecie. Zdolny plastycznie pracownik może przygotować własnoręcznie plakaty z komunikacją prozdrowotną. Może zatrudniamy kogoś, kto hobbystycznie jest trenerem fitness i pomoże przy redagowaniu treści tych plakatów? Te osoby z pasją zwykle lubią się nią dzielić z innymi i bardzo chętnie skorzystają z okazji, żeby się wykazać. Jedno jest pewnie – niech w te działania będą zaangażowani ludzie, a najlepiej ich grupy. Nie łudźmy się, że aplikacja w telefonie przypominająca o regularnych ćwiczeniach i pokazująca sposób wykonania ćwiczeń na ekranie faktycznie sprawi, że ludzie zaczną się w biurze ruszać. Ludzie zaczną się w biurze ruszać, jeśli będzie to robiła grupa razem i jeśli ćwiczenia będą prowadzone w taki sposób, żeby od pierwszego razu kojarzyły się z relaksem i zabawą, tą chwilą na którą się czeka;

  • Jeżeli nie znajdziemy pracowników chętnych i zdolnych do rozruszania pozostałych, można pomyśleć o zaangażowaniu osób trzecich. Wybierzmy jedną lub kilka sfer, które potraktujemy na poważnie i długofalowo. Zorganizujmy cykl warsztatów zamiast jednego spotkania, a regularne ćwiczenia wprowadźmy już na stałe;

  • Wymyślajmy sami inicjatywy prozdrowotne. Możemy też zachęcić pracowników do zrobienia burzy mózgów. Niech „dzień bez windy”, czy „dzień bez podjadania pomiędzy posiłkami” występują w waszym biurze regularnie.

 

Zdecydowanie rozpoczynajmy budowę kultury dbania o zdrowie fizyczne i psychiczne od wewnątrz firmy. Zaangażowanie firmy zewnętrznej do uzdrowienia naszych pracowników nie uda się, jeśli w firmie zabraknie ogólnego przekonania o tym, że warto dbać o zdrowie szczególnie w miejscu pracy, gdzie jest poważnie zagrożone przez siedzącą pracę, pokusę niezdrowego żywienia i stres. Niech pracownicy czują, że ta cała profilaktyka to tak naprawdę dobra zabawa i że jeśli ktoś nie chce się bawić w bycie fit to równie dobrze może zorganizować aukcję pracowniczych wypieków dla dzieci z domów dziecka albo po prostu dobrze robić swoje w pracy.

Więcej informacji znajdziecie w:

1. S. Berinato, Corporate Wellness Programs Make Us Unwell: An Interview with Andre Spicer, Harvard business Review, https://hbr.org/2015/05/corporate-wellness-programs-make-us-unwell, maj 2015
2. L. Binder,
Three surprising Hazards of Worksite Wellness Programs, Forbes, http://www.forbes.com/sites/leahbinder/2014/02/04/three-surprising-hazards-of-worksite-wellness-programs, 2 kwietnia 2014
3. A. Lewis, V. Khanna,
The Cure for the Common Corporate Wellness Program, Harvard Business Review, https://hbr.org/2014/01/the-cure-for-the-common-corporate-wellness-program, 30 stycznia 2014
4. S. M. Connors
, Six questions that make creativity more valuable than $$$ when planning your wellness program, Hope Health eBook, 2013 – źródło infografiki wykorzystanej w tekście, polska wersja infografiki przygotowana przez autora

Dodaj komentarz