Dziś kilka nowości i jedna rzecz niezmienna. Zmienia się temat, mówiliśmy o rekrutacji, dzisiaj opowiemy o szkoleniach i innych działaniach rozwojowych. Pojawi się też więcej niż ostatnim razem materiałów polskich. Niezmiennie znowu będzie śmiesznie, ironicznie i cynicznie. Śmiać będziemy się czasem z trenerów, czasem z uczestników szkoleń, a najczęściej z obydwu stron.
W przeglądanych przeze mnie materiałach nie udało się znaleźć ani jednego przykładu na sensowność działań rozwojowych podejmowanych przez korporacje, trudno znaleźć historię pozytywną, pokazującą efektywność szkoleń i projektów rozwojowych. Nie ukrywam, że smuci mnie to jako trenera i coacha. Zobaczmy, jak w filmach, serialach, skeczach prezentowane są szkolenia.
Zaczynamy od ważnego w tym temacie dzieła – polskiej komedii Och Karol 2. Piszę „ważnego”, ponieważ to chyba pierwszy w historii obraz, gdzie głównym bohaterem filmu jest właśnie trener, prowadzący szkolenia dla biznesu. Poznajemy Karola w momencie, w którym spóźnia się na prowadzone przez siebie szkolenie. Śmiejemy się tutaj oczywiście z trenera, na bieżąco wymyślającego uzasadnienie spóźnienia, ale tak naprawdę również z uczestników, którzy w każdą bajkę są w stanie uwierzyć.
Karol pokazywany jest w filmie jako kobieciarz, co w pewien sposób rzutuje na obraz trenerów biznesu w społeczeństwie. Co ciekawe, w oryginalnej wersji filmu (z lat 80-tych) Karol pracował jako architekt, co pokazuje przesunięcie wyobrażeń społecznych na temat tego, w których zawodach zdarza się najwięcej kobieciarzy.
Notabene taki sposób oszukiwania uczestników w zakresie tego, co na szkoleniu jest przypadkiem, a co zaplanowanym działaniem pojawia się w jeszcze jednym polskim obrazie – serialu Usta, usta. W pierwszym odcinku serii jeden z bohaterów prowadzi szkolenie, stara się budować swój autorytet eksperta w zakresie negocjacji, po czym pojawia się na sali jego żona. Zobaczmy, do czego to prowadzi…
Zmienimy na chwilkę medium i pokażemy przykładowy obrazek ze strony facebookowej Pani z HaERu. Wyraźnie widać, w kogo wymierzone jest ostrze satyry (w HR) i kto je wymierza (środowisko firm szkoleniowych właśnie). Pomimo tego, że widać wyraźnie, kto co próbuje tutaj ugrać, czasem udaje się autorom dobrze sportretować stereotypowe podejście HRu do szkoleń.
Jak więc same szkolenia wyglądają? Tutaj też obraz nie jest optymistyczny. Uczestnicy, którym zależy jedynie na bufecie, niekompetentni trenerzy, stracony czas uczestników i wykonywanie bezsensownych ćwiczeń. Wybrałem trzy fragmenty. Pierwszy, z serialu IT Crowd (Technicy-magicy) pokazuje na czym zależy uczestnikom szkoleń, kiedy już na nim się pojawiają. Pokazuje też, jak poważnie uczestnicy traktują godzinę rozpoczęcia zajęć.
Drugi wybrany fragment trochę jest szkoleniem, a trochę wystąpieniem motywacyjnym prowadzonym „w stylu Amway”, jak zwykło się takie zachowanie nazywać. Fragment pochodzi z hiszpańskiego serialu „El año de la garrapata” i prezentuje szkolenie – spotkanie motywacyjne oglądane z perspektywy nowego pracownika firmy zajmującej się sprzedażą bezpośrednią.
Szkolenia budzą także często skojarzenia obyczajowe, mówi się o powszechnym rozluźnieniu obyczajów podczas wyjazdów szkoleniowych. Trochę już o tym powiedzieliśmy przy okazji filmu Och Karol. Zobaczmy skecz z programu satyrycznego MC2, czyli Maszyna czasu Manna i Materny, poświęcony właśnie obyczajowej stronie szkoleń.
W kolejnym numerze będziemy kontynuować przyglądanie się szkoleniom w ich specyficznym wymiarze – wyjazdów o charakterze integracyjnym. Będzie jak zawsze ciekawie i multimedialnie. Przy okazji, jak zawsze zapraszam oczywiście do komentowania i kontaktu. Najwygodniej można to zrobić pod adresem mailowym rafal.zak@entrepreno.pl lub na GoldenLine.