Wypowiedzi
-
oj zgadzam się, te nieustanne podbiegi i zbiegi też mnie wymęczyły. Szczególnie z ostatnimi dwoma kilosami było ostro. Ja szczęśliwie na ostatnich kilometrach już czuję metę i nie pozwalam sobie na odpuszczanie, ale wiele osób na tym finiszu-podbiegu zrobiło sobie spacerek.
a porównując do wawy - organizacji nie mamy się co wstydzić, ale widoków na trasie to nam jednak trochę brakuje :(
zdjęcia wrzucę na flickra przez weekend i zostawię tu link do nich
Gracias Barcelona!