Bartosz Motyl

Specjalista

Wypowiedzi

  • Bartosz Motyl
    Wpis na grupie UBEZPIECZENIA KOMUNIKACYJNE w temacie tanie oc dla pierwszego własnego auta
    27.10.2010, 22:59

    Panie Zenonie,

    Na wyżyny idealizmu wzniosła mnie Pana wypowiedź, a konkretnie: "rzetelny i ambitny agent, nie popadający w idealizmy i bałwochwalczą wiarę w doskonałość systemu prawa ubezpieczeniowego, gotowy do pomocy, gdy przyjdą problemy odszkodowawcze…". Przyznam otwarcie, że nie posiadam tak dużej wiedzy i doświadczenia w branży ubezpieczeniowej jak Pan, ale wydaje mi się, że w przypadku szkody na ubezpieczeniu OC, rzadko kiedy jakikolwiek agent ubezpieczeniowy pomaga przejść, osobie poszkodowanej przez swojego klienta, przez proces likwidacji szkody. To samo dotyczy procedur, gdyby odszkodowanie nie było dla poszkodowanego satysfakcjonujące. Ba, niewielu osobom przyjdzie do głowy, żeby w ogóle jakiegokolwiek agenta o taką pomoc poprosić.

    W bardzo dużym uproszczeniu sytuacja wygląda tak, że przyjeżdża policja, spisywane są protokoły, oświadczenia, a następnie poszkodowany kieruje swe kroki do towarzystwa, gdzie zawarte zostało ubezpieczenie OC sprawcy. Sprawę przejmuje departament likwidacji szkód i rusza cała "machina". Przyznam się, że mimo najszczerszych chęci nie widzę tutaj miejsca dla agenta... choćby nie wiem jak był heroiczny, pomocny, opiekuńczy i oddany sprawie…

    Zarzuca mi Pan młodzieńczy zapał, idealizm i brak doświadczenia. Stara się Pan pouczać, wskazywać drogę, delikatnie sugeruje Pan dokształcenie mej młodej głowy… Tym bardziej dziwi mnie wypowiedziane i forsowane przez Pana w różnych wątkach sformułowanie "gratisowe ubezpieczenie assistancowe". Nawet przedszkolak wie, że nie ma nic za darmo(są oczywiście pewne wyjątki, ale nie związane z tematem naszej rozmowy:)). Taka usługa zawsze jest wliczona w cenę ubezpieczenia. Warto również wspomnieć, że część towarzystw wprowadza na rynek produkty "assistancowe", tworząc przy tym tak skomplikowane OWU, aby mało który klient mógł z niego skorzystać.

    Swoją drogą jest to bardzo sprytny pomysł na podniesienie ceny polisy(czytaj: zwiększenie zysku ubezpieczyciela oraz agenta) tworząc iluzję, że klient ma "produkt lepszy i bardziej kompleksowy niż konkurencja" za, jak to Pan określił, porównywalną cenę. Nie ujmując nikomu szlachetności, uważam, że mało który agent rzetelnie przedstawia wyłączenia odpowiedzialności TU, przez co w razie awarii/wypadku wielu klientów może spotkać bardzo duże rozczarowanie, że darmowy produkt okazał się brzydko mówiąc bublem, podbijającym cenę polisy i nie gwarantującym praktycznie żadnej ochrony. Zna Pan życie. Agent to człowiek z krwi i kości, handlowiec, osoba która żyje z prowizji i z tego, że sprzeda komuś produkt. Człowiek, który ma kredyty do spłacenia, dzieci na utrzymaniu i masę innych zobowiązań. Prezentując zalety gratisowych ubezpieczeń dołączonych do OC myślę, że często sporo "mniej wygodnych szczegółów" wypada takim osobom z głowy(wszak sprzedawca musi jak najlepiej zaprezentować towar, bo to jego chleb). Pozostaje mi mieć nadzieję, że takie sytuacji nie dzieją się tylko przez roztargnienie agenta...

    Jeśli chodzi o omawianą przez Pana markę towarzystwa, to tę rzecz również powoli można zacząć wkładać między bajki. Nawiązując do tematyki motoryzacyjnej, wiele aut robionych jest na podobnych podzespołach. Skodę Octavię już od wielu lat nazywa się VW Golfem, Citroen Berlingo i Peugeot Partner to prawie te same auta, a różnicę między dostawczymi; Oplem Movano i Renault Masterem są naprawdę kosmetyczne. Analogicznym przykładem w świecie ubezpieczeń mogą być towarzystwa Warta, Interrisk, PTU oraz Benefia. Co je łączy? Firma ProfiBiz sp. z o.o., która likwiduje szkody wyrządzone przez klientów w/w towarzystw. Coraz więcej towarzystw działa na zasadach outsourcingu. Myślę(choć pewności nie mam), że ten likwidator nie dzieli klientów wg. towarzystw, mimo, że różnica w poszczególnych składkach będzie zapewne ogromna. Również, nie sięgając aż tak daleko, BRE Ubezpieczenia ma podpisaną umowę z Hestią. Nasi klienci oraz osoby przez nie poszkodowane nie byli i nie są traktowani gorzej przez likwidatorów tego towarzystwa bo kupili polisę u nas.

    Nawiązując, do mojej wypowiedzi, nie widzę aż tylu nieścisłości co Pan. W dalszym ciągu obstaję przy swoim. Według mnie w przypadku OC nie liczą się opinie. Przytoczony fragment o barometrze w żaden sposób nie odnosi się do wcześniejszej wypowiedzi odnośnie ceny OC. Nawet osoba, która wybiera OC na podstawie ceny(czyli ja), porównuje towarzystwa, aby mieć choć mgliste pojęcie jeśli decyduje się ubezpieczyć samochód w AC, swoją nieruchomość lub rodzinny wyjazd na narty. Ponadto wcale nie musi oznaczać, że większe towarzystwa mają również wyższe ceny. Czasami zdarza się, że największe towarzystwa (PZU, Warta, Hestia, Allianz)mają najniższą składkę OC na rynku (każde TU ma swojego „idealnego klienta”, dla którego jest w stanie zaproponować najniższą składkę, bo według ich badań/doświadczeń ubezpieczanie go niesie najmniejsze ryzyko wyrządzenia przezeń szkody). Czy w takiej sytuacji również odradzi Pan zakup polisy? Bo cena nie jest najlepszym miernikiem jakości towarzystwa? A jakieś mniejsze, mniej znane i droższe towarzystwo dorzuci gratisowe ubezpieczenie assistancowe?

    Nawiasem mówiąc przytaczanie informacji o towarzystwach, które ogłosiły upadłość w przypadku OC nadaje Pana wypowiedzi powagi, ale tylko jeśli czyta to laik. Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny zaspakaja 100% roszczeń osób uprawnionych w przypadku ogłoszenia upadłości niewypłacalnego towarzystwa. Nie jestem zwolennikiem teorii spiskowych i głosicielem słabego państwa, które nie strzeże interesów swoich obywateli. Regulacje prawne istnieją, wszystkie towarzystwa przekazują część składki na UFG, więc raczej nikomu nie będzie grozić, że jako poszkodowany zostanie na lodzie, bo towarzystwo stało się niewypłacalne i zwija działalność(wyleje się mleko).

    Każdy z nas ma inny punkt widzenia, jednakże rozmawiamy o obowiązkowym ubezpieczeniu OC. Domyślam się, że w przypadku innych ubezpieczeń (AC, nieruchomości) nasze opinie nie byłyby aż tak rozbieżne. W każdym razie nie wykluczam, że moja opinia na ten temat w przyszłości się zmieni. Jak to się mówi: Tylko krowa nie zmienia poglądów.

  • Bartosz Motyl
    Wpis na grupie UBEZPIECZENIA KOMUNIKACYJNE w temacie tanie oc dla pierwszego własnego auta
    20.10.2010, 15:33

    Panie Zenonie,

    Wiem, że ubezpieczenie (w niektórych sytuacjach) nie przenosi całej odpowiedzialności na zakład ubezpieczeń i sprawca również może zostać pociągnięty do odpowiedzialności. Jednakże, sytuacje te są łagodnie mówiąc ekstremalne. Idę o zakład, że 99,9% szkód komunikacyjnych dotyczy sytuacji, w których to zakład ubezpieczeń pokrywa w 100% straty spowodowane przez nieuważnego kierowcę.

    Co do kwestii moralnych, że poszkodowany musi się martwić czy i kiedy zostanie wypłacone odszkodowanie... Zakład ubezpieczeń ma narzucone terminy na zlikwidowanie szkody. W razie gdyby proces likwidacji szkody nie spełniał oczekiwań(zbyt niskie odszkodowanie, długi czas oczekiwania), przewidziane jest odwołanie się od decyzji, powołanie niezależnego eksperta i/lub wejście na drogę sądową. Nie ma gwarancji, że droższe towarzystwo zrobi to lepiej. Bo niby dlaczego? Zebrało więcej składek, jest bogatsze i może pozwolić sobie na wyższe wypłaty? Nonsens. Towarzystwa to nie instytucje charytatywne.

    Pracując w branży miałem okazję wysłuchać kilkudziesięciu negatywnych opinii na temat największych ubezpieczycieli oraz tych mniej znanych. Wszystko zależy od indywidualnego przypadku. Niedoskonałym(!!!), ale najlepszym w mojej opinii, barometrem jakości towarzystwa, jest ilość skarg na dane towarzystwo, jaka wpływa do rzecznika ubezpieczonych(na stronie RU jest taka informacja) zestawiona z udziałem towarzystwa w rynku(bo im większe towarzystwo, tym teoretycznie większa ilość klientów, którzy chcą zlikwidować szkodę).

    Z całym szacunkiem, z Pana wypowiedzi wnioskuję, że dzieli Pan towarzystwa na lepsze(i co za tym idzie droższe) i gorsze(te o niższej cenie). Towarzystwo Ubezpieczeniowe, aby otrzymać pozwolenie na prowadzenie działalności musi spełniać szereg norm, identycznych dla wszystkich rynkowych "graczy". Gdyby jakikolwiek ubezpieczyciel nie spełniał wymogów, straciłby pozwolenie na prowadzenie działalności. Skoro towarzystwa te są uprawnione do dystrybucji polis ubezpieczeniowych, to oznacza, że są wypłacalne i gwarantują zlikwidowanie szkody. Na cenę polisy wpływa również prowizja dla agenta(i wielu innych osób - opiekunów, koordynatorów, dyrektorów itp.). Im wyższa cena ubezpieczenia, tym większą prowizję otrzymuje agent/broker). Mam nadzieję, że nie jest to główny powód oczerniania mniejszych ubezpieczycieli.

    Szanuję Pana zdanie, nie do końca się z nim zgadzam, jednakże ten wątek dotyczy taniego OC dla pierwszego auta. Sam jestem młodą osobą, oglądam każdą wydaną złotówkę dwa razy i płacę wysoką cenę za ubezpieczenie OC(moim zdaniem nie do końca słusznie). Dlatego uważam, że tańszych ubezpieczycieli nie powinno się skreślać:)Bartosz Motyl edytował(a) ten post dnia 20.10.10 o godzinie 15:37

  • Bartosz Motyl
    Wpis na grupie UBEZPIECZENIA KOMUNIKACYJNE w temacie tanie oc dla pierwszego własnego auta
    18.10.2010, 22:45

    W przypadku ubezpieczenia OC nie liczy się nazwa firmy ani opinia o niej. Brzmi to brutalnie, ale o wyborze OC powinna decydować tylko i wyłącznie cena polisy. Działalność każdego Towarzystwa Ubezpieczeniowego z zakresu OC reguluje ustawa o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych. W związku z tym wszystkie ubezpieczenia OC są w 100% porównywalne. Schody zaczynają się przy AC i innych opcjach dodatkowych... Tutaj panuje wolna amerykanka i trzeba naprawdę potrafić poruszać się po OWU, aby nie paść ofiarą "sprytnego" ubezpieczyciela:)

    Osobiście polecam sprawdzać możliwie jak najwięcej ofert na rynku. Wykonanie kilku kalkulacji na stronach poszczególnych Towarzystw (Tradycyjnych i Directowych) oraz u naziemnego agenta nie zajmie więcej niż 1-2 godziny a można naprawdę sporo zaoszczędzić. Mi udało się wyszukać ofertę OC (pojemność 1900, moc 47KW, Łódź, trzy lata bezszkodowej jazdy, prawo jazdy od 6 lat) za nieco ponad 800 złotych). Oferty większości Towarzystw ledwo schodziły poniżej 1500 ze względu na (jak to tłumaczył Pan agent ubezpieczeniowy) dużą pojemność... przy tak śmiesznie małej mocy;) Jak to się mówi, szukajcie a znajdziecie:)Bartosz Motyl edytował(a) ten post dnia 18.10.10 o godzinie 22:50

Dołącz do GoldenLine

Oferty pracy

Sprawdź aktualne oferty pracy

Aplikuj w łatwy sposób

Aplikuj jednym kliknięciem

Wyślij zaproszenie do