Wypowiedzi
-
Jezykowcy dogadujac sie musza wiedziec w jakim jezyku .
Wiekszosc ludzi ma informacje na temat jezykow ktorymi "wladaja" . Od tego napewno mozesz zaczac uzupelniajac profil ;)
Pozdrawiam cieplo :) -
Peterbilt , Kenworth , Mack ... stare modele byly nie do zajechania i do dzis pelno ich na drogach. Nie naszych oczywiscie ...
-
Magdalena Stretton:
:) Ehhh to lubie ... a jakaś konstruktywna krytyka ? Czy to kolejna opinia zaslyszana "na miescie" od specjalistów którzy jeżdzą 15 letnimi bmw i mercedesami ? :) . Nie dodaje juz ze - oczywiscie nie psującymi sie - bo to sie psuc nie może :) .Bartosz Dabrowski edytował(a) ten post dnia 12.11.08 o godzinie 12:19
A czemu tak Ci żal akurat tego Fiata? ;) To przeca badziewny samochod.. -
Moim skromnym zdaniem QOS to dobre kino akcji - solidna rozrywka , kino na ktorym nie mozna sie nudzic - troche dziwi mnie jak ktos pisze ze film jednak moze nudzic ... chyba wbijajac sobie lidokaine w kolano przed seansem w trakcie mogl bym czuc lekka apatie i moze bym byl znudny po ... ale tak to jest ze co widz to inaczej zadowolony.
Ja wyszedlem z kina i nie bylem zawiedziony - i to chodzi.
Pomimo tego ze fanem pana Craiga nie jestem... -
Marcin Smółkowski:
W przypadku BMW troche bym sie sprzeczal bo z tego co wiem "bmki" niezle sie trzymaja i naprawde wypadaja niezle jezeli chodzi o bezawaryjosc na przestrzeni lat.
Toyota, mercedes czy BMW = wielka bezawaryjność to mit z zeszłych lat. -
U fiata ( dodam - tyskiego ) jest narazie ok - wzmocniła nas produkcja forda i nasz asortyment w rynek że tak powiem ładnie się "wchłania" i oby tak dalej. Nie tajemnicą jest że liczba zamówień spadła ale nadal jest na przyzwoitym poziomie .
Produkujemy 2k sztuk dziennie non stop.
Wychodzi że na skale europejską ( a może i światową ) jesteśmy w tej chwili ewenementem ... :PBartosz Dabrowski edytował(a) ten post dnia 17.10.08 o godzinie 07:37 -
Wojciech Drozd:
Bartosz,
Fiat produkuje w Tychach samochodziki, ale czy są one tanie -
kwestia dyskusyjna.
Zgadzam sie ze nowe 500 nie jest samochodem tanim , ale powiedzmy
sobie szczerze - odbiorca nie mial byc rynek polski a zachodni - i
on "wciaga" nowe 500 zgodnie z planem ;) .
Jezeli chodzi o Pande - mysle ze samochodzik solidny i przystepny
cenowo. O urodzie nie dyskutuje - to jest kwestia gustu ;)
Marcin Kamiński:
Bartosz Dabrowski:
... i przygotowywanie się do III wojny światowej w tym roku.
Ceny ogolnie - wzrost cen paliw ...
Chyba troche przesada ... ;)
PozdrYBartosz Dabrowski edytował(a) ten post dnia 13.08.08 o godzinie 20:28 -
Przynajmniej w naszym kraju nie mysle aby swiadomosc ekologiczna naszego spoleczenstwa byla tak wielka zeby przesiadali sie do transportu miejskiego ;) bo dbaja o srodowisko ...
Ceny ogolnie - wzrost cen paliw ...
Ludzie sobie uswiadamiaja ze samochod to nie tylko jednorazowy wydatek tylko ciagle wydatki - tym wyzsze - im wyzsze ceny ropy.
Co do wypowiedzi Tomka - owszem produkujemy coraz wiecej - przykladem jest tyski zaklad fiata - ale sa to samochody male i tanie . Zapewniam ze w innych zakladach produkujacych wieksze gabarytowo i pojemnosciowo samochody ta tendencja jest troche inna ... -
Moim skromnym zdaniem pierwsza czesc wg. Nolana byla lepsza ...
Swietna nazwal bym jedynie scene z olowkiem :) , reszta jest co najwyzej dobra. Ale to oczywiscie tylko moje osobiste odczucia.
Wyprzedzic "Ojca Chrzestnego" na IMBD jako najlepszy film wszechczasow ... wedlug mnie przesada ... . -
Ile użytkowników tyle opinii ... dla mnie bezawaryjność toyot to mit ... jeżeli już miał bym kupował japończyka to wolał bym honde. Nie jeden mechanik powie że z japończykami jest dobrze do momentu kiedy zaczną się psuć - jeżeli już zaczną - nie warto bawić się w lekarza tylko szybko ją sprzedać bo leczenie to będzie długo trwały proces ... i uważam że coś w tym jest.
Co do Alf - mam paru znajomych z alfami i nie narzekają ale to wierni fani marki więc trzeba takie opinie rozważać z dystansem.
W mojej rodzinie kiedyś było punto - 1 wersja rocznik 97 - przy
sprzedaży miało na liczniku 195 tyś i oprócz problemów z tylnią osią ( jeden niedrogi zabieg wyleczył pacjenta ) samochód
spisywał się bez zarzutu . No ale utarło się fiat to grat .
A ja uważam że tak nie jest - jakość produkowanych samochodów w tychach jest naprawde dobra . Jeżeli jest coś nie tak to w 90 % jest to wina dostawcy jakiegoś komponentu. Ale oczywiście klienta to nie interesuje - psuje się produkt jako całość - i cierpi marka.
Marcin Gierlicz:
Z samochodami jest prosto - Jak Dbasz - Tak Masz...
nic dodać nic ująć :)Bartosz Dabrowski edytował(a) ten post dnia 23.07.08 o godzinie 16:21 -
W chwili obecnej za rok 2008 zgłoszonych 15100 pare pomysłów - wdrożonych 6113 ( na czerwiec - populacja zakładu ok. 5000 )
-
Nie czytałem całego tematu wiec nie wiem czy ktoś już wspominał o tym miejscu - ale polecam Cinque Terre :)
http://www.google.pl/search?hl=pl&q=cinque+terre&lr=
- jeżeli ktoś ma ochotę odpocząc w ciszy i spokoju na łonie natury - to miejsce bajka.
A jak ktoś lubi dobrze zjeść to polecam region Umbrii - to urokliwe miejsce z przepyszną kuchnia :) -
Agnieszka Szypielewicz:
A McAvoya to kojarzę przede wszystkim z Ostatniego Króla Szkocji
i Kompanii Braci. Ciacho :)
Ciacho ? :-o Hmmm widać ile kobiet tylke może być smacznych ciastek :P Każda ma inne gusta ....
Co do kariery - kojarze go z "króla" i uważam że zagrał naprawde nieźle .
Co do "Wanted" - napewno sie wybiore - od czasu do czasu lubie takie, lekkie ,szybkie i nie koniecznie ambitne produkcje ;) -
Magdalena Ewa Kankowska:
niejednokrotnie spotkałam sie na tym forum z twierdzeniem, ze osoby ktore wyjechały są "słabymi jednostkami", ktore nie potrafia sie dostosować do naszych Polskich realiow, wolą uciec niż walczyc...
Piszę z perspektywy osoby któa wyjechała za chlebem ponad 5 lat temu i ma sie to już troche inaczej do obecnych realiów a tych z przed 5 lat ale ...
Ciesze sie ze wyjechalem :) - co zobaczylem , z kim sie znalem, jakich doswiadczen nabylem, czego sie nauczylem - to jest nieoceniony skarb którego nikt mi nie zabierze i co ważne - to bagaż doświadczeń który napewno w jakims stopniu wykorzystuje w swojej obecnej pracy . Teraz z perspektywy lat ciesze sie dodatkowo bo ten wyjazd mnie "wzmocnil" upewnil w przekonaniu ze jak dalem sobie rade za oceanem to dac sobie rade w domu to bedzie teraz "bułka z masłem" ... i daje rade ;)
Wiec nie czuje sie "słabą jednostką" a wręcz odwrotnie :)
Paweł S.:
bo może jako kelner zarabiac wiecej (lub godziwie :) Co smutne, odpowiedz taka jest najczesciej bez żadnego pokrycia w faktach (faktyczne zarobki/koszty/możliwosc rozwoju)
I tu jest właśnie rzecz, której wielu moich znajomych kończąc
studia i wyjeżdżając na zachód nie wzięło pod uwagę. Zaczęli pracować nie w zawodzie, tylko jako kelnerzy, budowlańcy itp. zarabiając jak na polskie warunki całkiem nieźle. Druga grupa została w kraju pracując początkowo za dużo mniejsze pieniądze, ale nieustannie się rozwijając. Teraz
są managerami, dyrektorami w dużych firmach, dobrze płatnym specjalistami, zarabiając nawet jak na warunki międzynarodowe
całkiem niezłe pieniądze. A koledzy, cóż, dalej pracują w McDonaldach.
Oczywiście nie chcę generalizować. Część moich znajomych wybrała karierę za granicą ale w swoim, bądź pokrewnym zawodzie. Tak więc jeśli emigracja to tylko taka, która daje perspektywy rozwoju - ale chyba właśnie o takiej jest ta dyskusja :-)
Owszem może być i nie wątpie że są takie sytuacje o których piszesz ale u mnie jest na przykład odwrotnie :) - z moich doświadczeń wynika że Ci którzy zostali dają sobie rade ale delikatnie napisze - średnio - podostawali jakieś posadki w dużych firmach ale przebić sie nie mogą bo stołki są już poobsadzane przez "starych wyjadaczy" lub przez "młode wilki" które trafiły do pracy pare lat przed nimi. I są w sytuacj patowej - kasa jako taka ale rozwojowo - stoją w miejscu a z tych miejsc patrzą w przyszłość i widzą nadal marne perspektywy awansu .
Jeżeli chodzi o tych którzy wyjechali - a i ja taką osobą byłem - po powrocie ta grupa sobie daje nieźle radę - nazwał bym to tak ładnie - mamy dobre stołkowe pozycje wyjściowe ;) - bardzo ważnym czynnikiem który pozowolił mi ( i znajomym ) dostać dobrą pracę była znajomość języków - i nie mówie tutaj o wyuczonej w szkole czy na zajęciach znajomości a o praktyce - której mieszkając w polsce w życiu się nie "nabędzie" ,chyba że stać kogoś na codziennie konwersacje z native speaker'em . Napewno miałem też troche szczęścia ... ale tak jakoś wyszło że to szczęście mieli wszyscy znajomi którz po studiach wyjechali a wrócili całkiem niedawno....
Ktoś zapyta - jak miałeś dobrze to dlaczego wróciłeś ?
Wróciłem bo jestem Polakiem - wiec tu jest mój dom i tutaj chce osiągnąc założone sobie cele ;) , te cele "na wyjazd" zostały osiągnięte. Ale mam swiadomość że będzie dużo ciężej niż mogło by być tam gdzie mieszkałem ... ale ... wyzwania nie są złe :) - im cięższe tym lepsze bo sukces z tych cięższych zawsze smakuje lepiej . Owszem czasem można dostać po tyłku - ale to normalne - takie jest życie, ważne żeby szybko sie podnosić po tych laniach :)
Tomek Kozlowski:
Zgadzam sie w całej rozciągłości - tak sie czuje :)
Wracajac do kraju ze sporym zapasem gotowki oraz doswiadczeniem, ktore jest bezcenne mozna poczuc sie hmm dobrze :)
I jeszcze na koniec :)Aleksander Damian J.:
Ryszard Jesionowski:
- kontakt z nowoczesnymi technologiami - w Polsce jest z tym
ciagle spory problem,
Z tym to nie dokonca sie zgodze ;-)
I ja nie - bo z tak nowoczesnym parkiem maszyn jaki jest u mojego obecnego pracodawcy w europie ciężko się spotkać :)
Pozdrawiam wszystkich
walczących lub rozpoczynajacych walke.
Mysle że zacząć ja za granicą to nie jest taki zły pomysł .
A mając doświadczenie ,zapas finansowy i czując się pewniej - kontynuować tą walke w domu ... . -
Paulie Walnuts :)
To jak w złości wymawia - moth... ers ... majstersztyk :) -
Tarek H.:
Jaka jest reakcja Waszych Pracodawców na tą sytuacje? Pozwalają
odchodzić ludziom z Firmy czy raczej robią wszystko aby ich zatrzymać u siebie?
Rzadko słysze o opcji 2 ... bardzo rzadko. -
Kiedyś napisał bym KASA
Dzis napisze - atmosfera pracy.
A kasa ... jak sie człowiek sprawdzi to będzie ... albo powinienem napisać - przynajmniej BYĆ powinna. -
Łukasz Miszczyk:
- "Snatch". Tylko z pięć razy. Nie chciałbym, żeby mi się za szybko znudził. Jeśli o mnie chodzi, najlepszy film w historii
Zgadzam sie w całej rozciągłości - majstersztyk któremu niczego nie brakuje. Swietny scenariusz , muzyka i gra ... Pitt jest fenomenalnym cyganem :) , chłopaki z "komisu" , Farina jako diamentowy boss , Bullet Tooth Tony i jego pustynny orzeł :) ... wszyscy grają swoje role wyśmienicie.
Dodatkowo można by wymieniać i wymieniać ...
a zeby nie było długo napiszę tylko że uwielbiam filmy Michaela Mann'a - zwłaszcza "Gorączke" ... oglądałem ja chyba z 20 razy ... :) . Muzyka z filmu jest swietna ... -
Najchętniej popracował bym w BMW - zakład w lipsku był by napeno niezłym miejscem pracy w którym można było by sie wiele nauczyć . Ale jakieś stanowisko w dziale abartha tez by złe nie było :)
-
Gnioty można by wymieniać długo :) ale ...
Paulina Kuśmirek:
Nowy Halloween, remake Mgły - tragedia
... zgadzam sie - z filmów które miałem wątpliwą przyjemność ostatnio zobaczyć w kinie - MGŁA - nie ma sobie równych. Powinni mi dopłacić za to że zdecydowałem sie to oglądać i wytrzymałem do końca ...