Wypowiedzi
-
Blogi to świetne pole do popisu w content marketingu.
Znam przypadki, kiedy firma X wysyła do redakcji/blogera zestaw produktów z cyklu "kuchnia meksykańska" (tak, tak... fasola w puszce i te sprawy) i mówi "to Wy przetestujecie i opiszecie" :-)
Ale można to robić w inny, ciekawy sposób. Znacie dobre przykłady współpracy contentowej marki z blogerem/blogerką?
-
Zapraszam do przeczytania posta o tym, że bez dobry treści nie można skutecznie prowadzić działań marketingowych w internecie.
Content is King, a Marketing is Content.
http://blog.innovaweb.pl/nie-ma-skutecznego-marketingu... -
Temat uważam za bardzo istotny i również z tej okazji popełniłam wpis:
http://blog.innovaweb.pl/morda-w-kubel-uzytkowniku/ -
Krótko i treściwie o lajkowaniu i komentowaniu:
http://www.nytimes.com/2011/05/16/business/media/16dri... -
Zaangażowanie fanów jest na wagę złota. O ile z łatwością klika się "lubię to", to z komentarzami nie jest już tak kolorowo. Wymagają one zaangażowania naszych fanów, które trudno pozyskać.
(tekst źródłowy: http://www.emarketer.com/Article.aspx?R=1008377)
Moje doświadczenia też potwierdzają, że celebryci (tutaj to bardzo trafne określenie) wywołują największe poruszenie.
Jeśli chodzi o klikanie "like" w 24h po publikacji, to marzeniem są takie liczby, jak w kilka minut po publikacji osiągają najpopularniejsze zachodnie marki...
A jak to jest u Was? Kiedy i co najchętniej komentują? -
albo jeszcze malev z przesiadka w budapeszcie - czasami tez sie trafia korzystnie taka opcja i na pewno wychodzi szybciej niz do krk :)
-
Dawid Pacha:
Po raz pierwszy mam duży problem z moderacją. Czy uważacie, że pierwsza wypowiedź Pani Agnieszki to SPAM? Zapraszam do sondy: http://poll.fm/2uxzb
tak ;) mimo że ma to jakiś kontekst tematyczny, to jednak nie jest to żaden case...
za mocno naciągane...Barbara Stawarz edytował(a) ten post dnia 29.03.11 o godzinie 16:39 -
Wiedziałam, że ta gładź szpachlowa pójdzie na warsztat! :)
Już widzę tę galerię mężczyzn w zakładce "zdjęcia użytkowników"...
W robotniczych spodniach na szelkach, z logo firmy prowadzącej fanpage. Oczywiście bez koszulek. Koniecznie na kolanach i przy pracy :P
Bociana pewnej firmy, jako dużego ptaka, który odlatuje, kiedy nie sprzyjają mu warunki otoczenia, też bym w to wmieszała.
Idąc dalej, można stworzyć profil w tonie Croppa. Wiosna jest. Dobry czas na uchwycenie bociana na zdjęciu i zamieszczenie zdjęcia w galerii... :P Zwykła gładź szpachlowa, a ile możliwości ;) -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Kobiety
-
Jacek Gadzinowski poruszył temat prowadzenia kampanii social media "tak sobie" (http://www.goldenline.pl/forum/2308586/social-media-ma....
Z pewnością nie można tego jednak powiedzieć o stronie facebookowej Croppa, bo do określenia "tak sobie" jest im bardzo daleko...
Po czwartkowych piczonach, czy cyckach (również u Jacka - http://gadzinowski.pl/skuteczny-social-media-marketing/), u Croppa przyszedł czas na "pierdolenie umc umc umc", o czym powstał cały post na ich blogu.
Zastanawia mnie, czy to ja mam konserwatywne podejście i kompletnie nie rozumiem przekazu i grupy docelowej, czy może jednak ludzie stojący za stroną Croppa (i nie tylko oni oczywiście) przesadzają z naginaniem się do bycia cool - czy jak to się teraz mówi ;) - i wprowadzają zwykłe prostactwo do komunikacji medialnej?
Czy jest jeszcze jakaś granica w dostosowywaniu swojej strategii (jeśli tu w ogóle można mówić o strategii?) do konwenansów? -
I jak? No słabo. Jeśli już zadajesz pytanie, to warto jednak wziąć pod uwagę opinie, które padły wyżej :)
Przede wszystkim popełniasz jeden podstawowy błąd, łamiąc przykazanie i filozofię inbound marketingu: DAJ SIĘ ZNALEŹĆ. Po co strona na FB skoro w ten sposób zamykasz drzwi potencjalnym klientom?
Co więcej, ruch powinien być kierowany z FB na stronę domową/firmową, a nie odwrotnie. Teraz jedziesz pod prąd.
Tracisz też raczej szansę na zbudowanie grupy lojalnych klientów i jakiejś bazy kontaktów. FB to jak pobyt na działce sąsiada - nie wypada zapraszać obcych gości i urządzać imprezy, bo sąsiad może wrócić wcześniej i przerwać imprezę. Co swój ogród, to swój ;) -
Marta Klimowicz:
Znacie może jakieś przykłady kampanii przeprowadzanych w social media (w Polsce lub zagranicą) dla developera, jakiegoś osiedla lub konkretnego budynku?
Cudownym przykładem jest Złota 44 (Orco). Drapacza wciąż nie ma, ale wirtualnie jest jak najbardziej obecny. Tłumaczę to tym, że jak wstrzymali budowę, to musieli się czymś zająć i zajęli się social media ;)
http://www.zlota44tower.com/ - jest blog, jest facebook, jest twitter, jest youtube - brakuje jeszcze wieżowca.
Dom Development i profil Pięknie Mieszkać:
http://www.facebook.com/piekniemieszkac - fajnie prowadzona strona z doradztwem, z inspiracjami i informacjami o produktach dewelopera oczywiście.
Ghelamco i Woronicza Qbik
http://www.facebook.com/pages/Woronicza-Qbik - oprócz strony na FB prowadzą też bloga gdzie zamieszczają inspiracje do loft life - ciekawie. -
Monika, zapraszamy na Pole Mokotowskie :) Na pewno wielu chętnych do nauki będzie!
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Kobiety
-
Można zauważyć, że kataklizmy albo konflikty polityczne krzyżują nieco nasze plany podróżnicze...
Ja w kwietniu lecę na Maltę, która jest w pobliżu Libii, a we wrześniu na Sycylię, w kierunku której mogą puszczać rakiety jak się wkurzą... :) Zapowiada się ciekawie.
Z rzeczy zaplanowanych to jeszcze Paryż i Kopenhaga - tam powinno być spokojnie :) - a czas pokaże co jeszcze :) -
Zdjęcia z dawnych lat, jak i niedawne wypady z aparatem:
http://opentravel.com/profile/dragonfly/ -
Tutaj widzę nocny rozkład jazdy: http://bit.ly/fTTgmw
-
Marlena, taksówki są na pewno ;) a o nocnych autobusach nie słyszałam. Z tego co wiem, to nie kursują, ale nie daję gwarancji...
Ja wybieram się na Maltę w kwietniu. Mam nadzieję, że pogoda dopisze, bo w tej chwili jest zimno i deszczowo :( No ale w tym roku maltańczycy mają podobno najostrzejszą zimę od wielu, wielu lat... -
Może tutaj http://www.facebook.com/MI.WH.AGH łatwiej będzie znaleźć odpowiedź ;)
-
A ja bym bardzo strywializowała odpowiedź na pytanie zadane w temacie i powiem, że nasza praca warta jest tyle, ile ktoś jest w stanie za nią zapłacić. Cena może być taka, jak wspomnianego wyżej czerwonego samochodu... :)