Wypowiedzi
-
Krzysztof Dejewski:
Wyprawy z Kiribati mają to do siebie, że wszystko zależy od pilota. Rzeczywiście często zdarza się, że są pierwszy raz w danym miejscu
Niestety to prawda. Byłam z Kiribati całkiem niedawno na wyprawie prowadzonej przez pilota, który był drugi raz w danym kraju. Czasami gadał bzdury, aż przykro było słuchać :P Ale moim zdaniem na takiej wyprawie dużo ważniejsze od stopnia znajomości kraju docelowego są zdolności i umiejętności typowo pilotażowe, czyli to, czy pilot jest dobrze zorganizowany i potrafi coś załatwić, czy jest przysłowiową d... wołową. Nasz niestety należał raczej do tej drugiej kategorii, co czasami naprawdę przysparzało nie tyle problemów, ile raczej hmm... nieporozumień i zamieszania :)
Ale na poprzedniej mojej wyprawie z Kiribati pilot był po prostu rewelacyjny! Więc również dochodzę do wniosku, że piloci w Kiribati są bardzo nierówni. Zaś co do samego biura, to nie mam żadnych zastrzeżeń. Wszystko zawsze było załatwiane sprawnie i gładko :) -
Moim zdaniem, jeśli nie chcesz się wylegiwać w basenie z drinkiem z parasolka ani samemu organizować sobie czasu, to dobrą i w miarę tanią formą wypoczynku jest tramping. Możesz poszukać czegoś w biurach trampingowych (nie chcę tu podawać żadnych nazw, żeby mnie ktoś o reklamę nie posądził... hehe). Sama jadę za 3 tygodnie na bliski wschód dokładnie w tym samym celu co Ty - żeby załapać trochę słońca :-) Ostatnio przekopałam trochę internet w poszukiwaniu fajnych wypraw właśnie w te regiony. Jeśli byłbyś nimi zainteresowany, to pisz na priv.
Pozdrawiam i życzę przyjemnego i męczącego (ale w dobrym sensie) urlopu :-PAnna Przezdzing edytował(a) ten post dnia 09.01.10 o godzinie 20:35 -
Ja byłam z nimi w zeszłym roku na wyprawie Tropem Jaguara. Nadmienię tylko, że jestem osobą, którą raczej trudno wprawić w zachwyt. Ale wycieczka z Kiribati była bardzo fajna - fajna grupa, fajni ludzie, pilot też całkiem do rzeczy. Raz tylko trochę mi podpadł, ale przymknęłam na to oko, jako że było to już 2 dni przed wyjazdem ;-)
Generalnie nie było żadnych problemów, a wycieczka bardzo udana :-)
A jeśli chodzi o pieniądze, to wydaliśmy mniej, niż kazali zabrać, co uważam za dodatkowy plus :D
Aha, mam tylko jedną uwagę... Ale to nie do biura...
Jeśli ktoś jedzie sam, to może mieć małe problemy z noclegiem. Oczywiście oficjalnie nic nie musi dopłacać - spokojnie może mieszkać w dwójce. U nas była taka sytuacja. Praktycznie często jest tak, że ludzie nie jadą sami, tylko np. we dwójkę. Wówczas problemem staje się z kim ta osoba, która jedzie sama ma nocować. I może wyjść na to, że nie ma nikogo takiego i siłą rzeczy musi nocować w jedynce, co już podwyższa koszty.
Ale generalnie biuro mogę polecić z czystym sumieniem ;-) -
Znajomi wybierają się w tym czasie do Birmy. W ogóle chyba Azja to dobry pomysł jesienią. Ale wszystko zależy od budżetu i urlopu. Jeśli ma to być dłuższy urlop (np. 3 tygodnie) to faktycznie Azja jest świetnym pomysłem - tam się nie opłaca jechać na krócej, bo ceny biletów są dość wysokie.
A ostatnio znalazłam też ciekawą ofertę tygodniową z biurem podróży Aslema Tours - karawana przez Saharę...
Tutaj masz link:
http://www.aslematours.pl/index.php?m=9
Oczywiście jeśli ktoś lubi takie przedsięwzięcia.
Pozdrawiam
Jak już podejmiesz decyzję, to napisz, dokąd się wybierasz ;-) -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Języki obce a praca
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy PODRÓŻE I ROZWÓJ
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Tłumacze
-
Osobiście w ogóle nie polecam wybierać się do Wenecji tylko na jeden dzień. Minimum jeden dzień poświęca się na główne i najbardziej znane atrakcje Wenecji - te typowo przewodnikowe. Natomiast żeby zobaczyć te mniej przewodnikowe, za to często zachwycające miejsca, to już potrzeba minimum 3 dni.
Gorąco polecam, aby jednego pięknego dnia "zapomnieć" przewodnik w hotelu i po prostu pomaszerować przed siebie, dokąd nas oczy i nogi poniosą. Możemy się mocno zdziwić, jakie przecudne miejsca odkryjemy. A tych w Wenecji akurat jest zatrzęsienie :-)
Co do lipca, to faktycznie jest to jeden z gorszych miesięcy na wypad do tego miasta. Za to polecam październik - pogoda w Wenecji taka jak u nas na początku września, czyli cieplutko ale nie gorąco i słonecznie. Natomiast turystów duuuuużo mniej :-) A jak ktoś wstanie wcześnie rano, to ma szansę zobaczyć nieomalże pusty plac św. Marka.
A co do lodów, to wszędzie na północy Włoch (na południu nie byłam) dają takie niesamowicie wielkie lody. A jak smakują! Właśnie smak lodów, kawy i pizzy to było to, co najmocniej zapamiętałam z Włoch. Szkoda, że u nas nie ma takich pyszności.
Ale cóż, jest to powód, by tam wrócić ;-) -
Przynajmniej przez 2 lata pomieszkać w Ameryce Łacińskiej, ewentualnie Południowej...
Poznać mentalność ludzi, spróbować ich zrozumieć, zobaczyć "la selva" czyli dżunglę (póki jeszcze jej nie wycięli doszczętnie), może nawet złapać piranię. Aaa i koniecznie przekonać się, czy zupa z małpy jest faktycznie nie do przejścia dla gringo takiego jak ja... ;-) No i nacieszyć się słońcem i wodą.
Niespełnione marzenie.
Chociaż, kto wie, może się uda :-)Anna Przezdzing edytował(a) ten post dnia 28.07.09 o godzinie 19:55