Wypowiedzi
-
michalina kucper
- 25.09.2017, 23:23
-
Stosunki pracy w polskich organizacjach odzwierciedlają wzorce z XVI wiecznego folwarku, w stylu „podjąć pana za kolana” (wg. prof. Hryniewicza z UW na podstawie badań przeprowadzonych w polskich firmach w XXI wieku ).
Na podstawie bieżacych badań w opracowaniu przedstawione są wyniki, które prowadza do następujących wniosków: kierownik to pan, dziedzic, wódz. Pracownik to parobek, chłop pańszczyźniany, dziewka służebna.
Wśród szefów dominują postawy wodzowskie, autorytarne lub – w najlepszym przypadku – biurokratyczne. Kierowanie wodzowskie odwołuje się do dyskrecjonalności, jest emocjonalne i mało przewidywalne. Przypomina to opowieści z dawnych folwarków, gdzie pan lub ekonom był despotą, często nieprzewidywalnym, ale można go było udobruchać podejmując pod kolana, co ulubieńcy i lizusi wykonują z oddaniem każdego dnia.
Stąd też wynika akceptacja nepotyzmu prezesa.
W środowisku XVI wiecznego folwarku innowacje z prawdziwego zdarzenia będą tępione, czyli totalnie straci na tym sama organizacja. Zapewne będą wprowadzane protezy inowacji, które pozwolą tylko na obudowanie się hierarchi pionowej np. zespół, który mogły dobrze działać w strukturze poziomej z ustalonymi zasadami, które sa przestrzegane przez wszystkich, dzielony jest na mniejsze komórki, po to aby stworzyć kolejnych kierowników,... ,kierowników.
Teraz moja dygresja, mam w oczach obrazek jak pracownica uklękła przed koordynatorką (straciłam do nich szacunek) - teraz już wiem, że to było z wdzięczności dziewki służebnej za to, że dziewczynę bez studiów zgodziła się wziąć do zespołu. -
Wszystko zależy czy prezesa traktuje się jak guru o własciwościach pół-boga, czy traktuje się jako pracownika firmy , który ma wysublimowane zadania. W Autralii gdzie traktuje się ludzi na równo czy to premier czy sprzatacz, pewnie nie byłoby takiej dyskusji.
Prezes chce to pisze, wyjdzie prawda na wierzch co faktycznie sobą prezentuje. Może okazać się, że "król jest nagi".
Jeżeli w firmie skupia się na sobie i własnym wizerunku w oczach innych, to po publikacjach poniżej poziomu najwyżej w firmie będzie śmiech. Jeżeli jest rozsądny nie będzie problemu, tylko zyska. -
Posadzenie własnej żony na stołku koordynatora działu obsługi klienta, bez rekrutacji nie wynika z " braku wiedzy i umiejętności obecnego "prezesa"", ale powiedziałabym, z "dużej wiedzy" a napewno sprytowi do łapania okazji. Wie , że takie numerki robi się na początku własnej kariery jako CIO , a potem zespołowi mówi sie o wartościach. Firma przecież to nie jego własność. W razie co bierze teczkę z firmowymi długopisami i odchodzi. Przecież nie utrzymuje firmy z własnej kieszeni.
Dwie pensje do spłaty kredytu to nie jedna, a Warszawa nie jest tanim miastem. -
Zapewne jest w tej sprawie drugie dno.
Jeżeli prezes z większego obszaru , jest najemnikiem to nie będzie zwracał uwagi nowo mianowanemu na Polskę, który też jest najemnikiem, że mianował własną żonę. W wielu zagranicznych korporacjach jest zakaz wciskania swojej rodzinki na stanowiska. Korporacje weszły na naszenie polskie pola post-sowieckie, ale ten twór, który powstał w kraju jest tylko odbiciem w krzywym zwierciadle. Wszystkie psełdo wartości to ściema, np. otwartość. Nikt się nie ośmielił zadać pytania, czy w firmie jest jakiś drugi regulamin dla prezesika i jego rodzinki.
W polskiej korporacji panują siermiężne stosunki międzyludzkie, może w niektórych jest inaczej. Relacje zależą wyłącznie od kręgosłupa moralnego ludzi, czyli od tego czego nie ma.
Czy pracownik pożegnał się listownie z Centralą i pogratulował najgłówniejszemu CIO w Skandynawi super dobranej kadry kierowniczej w Polsce i jej dobrych pomysłów na awans prezesowej wbrew regulaminowi bez naboru a co za tym idzie jej większe dochody, tego nie wiem. Sądzę, że nic by nie szkodziło. -
Chyba najsilniejszy demotywator pracowników. Jeżeli jest to firma rodzinna jeszcze do usprawiedliwienia. Ale jeżeli jest to korporacja tragedia ! dla pozostałych pracowników.
W jednej z ze znanych mi korporacji nowo mianowany prezes (z dotychczasowego dyrektora ) po powrocie żony z wychowawczego w październiku ubiegłego roku, "zaleca" dyrektorce stworzenie działu obsługi klienta. Wcześniej ten dział miał swój zalążek w innym mieście, czyli ktoś stracił zadania do wykonania.
Pomimo, że regulamin firmy mówi o przeprowadzeniu wewnętrzenej rekrutacji na stanowiska, trudno, żeby obowiązywał on prezesową w sytuacji takiej okazji. Prezesowa została mianowana koordynatorem Customer care dostała w sumie 3 pracowników w tym 2 ze znajomością angielskiego.
Prezesowa chwaliła się, że właśnie kupili sobie mieszkanie 90m2 i je remontują , co oczywiście według nich uzasadnia całą sytuację, rozumiecie...
W zamian za to dyrektorka dotała zgodę od prezesa na zrobienie "czystki" w dziale czyli pozbycie się bardzo dobrego pracownika, którego chciała się pozbyć od dawna. -
Najlepszym sposobem na zmotywowanie pracowników jest właściwy kontakt z bezpośrednim przełożonym, oparty na partnerstwie i autentycznym skupieniu się na celach głównych dotyczących zadań w pracy.
Jeżeli przełożony na I miejscu stawia pozycjonowanie siebie w miejscu słońca i jako najważniejszą rzecz traktuje zabieganie o własne względy, różnicując pracowników w zalezności od stopnia sympatii, ludzie będą sfrustrowani.
Pierwsza i najważniejsza sprawa, bezpośredni przełożony nie powinien zniechęcać do pracy ludzi. Jeżeli traktuje wszystkich równo i skupia się na zadaniach w pracy panuje dobra atmosfera. Takich przełożonych jest bardzo mało stąd problemy.
Najczęściej średni personel kierowniczy jest największym hamulcowym i mącicielem w firmie. Pod pozorem trzymania personelu za uzdę, żeby im się podwyżek nie zachciało, okopuje się na swojej posadce. Boi się wyrośniecia "nowego króla" więć ogłupia ludzi i trzyma w strachu. Strach jest najlepszym karbowym. Niestety jest to styl zarządzania "klawiszy więziennych" stąd w Polsce źle się pracuje.
Nie ma co cytować starych badań z Harvardu, one nic nie wnoszą do dykusji. -
Szef klasy C zawsze wybierze pracownika klasy D czyli d...liza. Cechy, które najczęściej są wymieniane przez szefó są zupełnie subiektywne, czyli rozmowa odbywa się pod siłą pierwszego wrażenia pomimo, że nie chcemy się do tego przyznać, bo sugerowanie się pierwszym wrażeniem jest nieracjonalne. Można zastosować testy, ale najczęściej są one tłumaczone i nie odpowiadają naszej rzeczywistości, mnie osobiście nie przekonują. Nikt kto w miarę czyta i rozumie to co robi nie przyzna się w teście, że jest leniwy i zależy mu w głównej mierze na pieniądzach. Jeżeli zawodnik jest "dobrym aktorem" to przedstawi się w takim świetle jakim chce.
Zgrany zespół to marzenie każdego szefa a w rzeczywistości bosom najbardziej zależy na fakcie respektowania ich osoby przez zespół jako szefa i obowiązkowo dostarczanie dobrego samopoczucia. Tutaj niektóre firmy szkoleniowe mają zły udział ponieważ potrafią w sposób siermiężny szkolić bosa podając "sposoby na pracownika", które mają złamać indywidulistów, tylko dobrze pracujących bez zginania kolan. Niestety należy jeszcze w robocie realizować zadania... -
To co mnie zauroczyło to prawdziwa oaza spokoju i ciszy w bliskim centrum miasta. Nie ma takiego miejsca w Europie. Jest to miejsce tętniące życiem, ponieważ w aktywny sposób można spędzać czas, są korty, miejsce do siatkówki i otwarta dla wszystkich siłownia gratis, na której można się porozciągać, bez konieczności wykupowania kart wstępu. 10 minut mi wystarcza.
Park powierzchnię ma niemałą bo 30 ha. Trawa jak to trawa w naszych parkach jest siana i rośnie a kiedy urośnie to ją ścinają. A Park został założony w latach 60. -
Co daje wieloletnie doświadczenie, rutyna, wiedza:
Tadeusz Wrona rocznik 1954, uratował cały samolot ludzi lądując na lotnisku Okęcie bez podwozia. Amerykański pilot Chesley Sullenberger rocznik 1951, w 2009 roku wylądował awaryjnie na rzece Hudson również ratując życie wszystkich ludzi w samolocie. Sam Sullenberger gratulował kpt. Wronie jego czynu i potwierdził, że nie zna przypadku lądowania takiego samolotu bez podwozia.
Podobne przypadki prób lądowania podejmowane przez pilotów bez takiej praktyki w lataniu kończyły się katastrofami.
"Młody, zdolny" nic nie zdziała kiedy naprawdę należy wykazać się umiejętnością a nie tupetem. Samolot prawdę Ci powie a w szczególności gdy wyląduje, samolot to nie kartka papieru, na którą można przelać każdą głupotę.
Są głoszone przez niektórych szefów teorie w stylu"Jeżeli ktoś mówi że coś nie jest możliwe do wykonania to ja mówię daj mi młodego człokieka, który o tym nie wie i on to zrobi". Osobiście nie wydaje mi się aby ten sam szef zlecił projekt wykonia własnego domu przez młodego archietekta, który lekceważy prawo ciążenia stropu lub zgodził się na operację oka u młodego chirurga, który robi to po raz pierwszy ale szybko skończył studia i miał same piątki. -
Niedawno odkryłam wyjątkowe miejsce w Warszawie - Park Szczęśliwicki. Jest to takie urocze miejsce, że cały czas jestem pod dużym wrażeniem. Centralnym punktem jest park, bardzo zadbany z urokliwymi oczkami wodnymi. Jest też słynna górka szczęśliwicka, o której wiele słyszałam, ale nie zdawałam sobie sprawy z jej wielkości. To jest wysoka góra czynna cały rok dla narciarzy. Byłam w maju więc w okolicy rozchodził się zapach bzu.
Jestem zachwycona ulicą Drawską, która stanowi ścisłą okolicę parku.
Budynki Drawskiej to niska zabudowa, ale nie w stylu okno w okno, pełno zieleni i przestrzeni co jest żadkością jak na obecne budownictwo.
Zdecydowanie chciałabym tam zamieszkać. Jest tam cicho, bez nieustannego wycia przejeżdżających samochodów i smrodu szkodliwych spalin. Ale w miarę szybko można znaleźć się w centrach handlowych i głównych arteriach. Po powrocie do domu można wyjść do bezpiecznego parku, bezpiecznie pojeździć na rowerze czy wyjść na rolki. Zaczełam już działać w temacie.... -
Nie można wypisywać tak niemądrych teorii w stylu „Dzieci 3-6 uczą się najszybciej” ale czego? Jedzenia i kinezyjnej sprawności. Przecież rodzice 6-latków nie chcą ich posyłać do szkół, bo te dzieci mają problemy właśnie z nauką.
Jeżeli dzieci 3-6 uczyłyby się najszybciej, to edukacja nie trwałaby ze studiami łącznie około 17 lat. Sama nauka podstaw pisania trwa rok.
Student z 4 roku może przez 1 noc przyswoić materiał aby następnego dnia zdać egzamin, ale po 2 dniach nic nie będzie pamiętał, taka nauka jest polskim stylem i jest zmarnowaniem czasu, totalnie nic nie daje. Młody pracownik bez doświadczenia jest bezproduktywny. Młodzi nie uczą się najprędej w pracy, a o tym mówimy. Pracownik z doświadczeniem bez problemu poradzi sobie ze skoplikowanym zadaniem do wykonania, osoba pozbawiona doświadczenia narobi głupot i błędów.
Jeżeli jest to praca, której efekty pozostają na papierze to pół biedy. Papier zniesie wszystko. Gorzej gdy jest to projekt inżynierski, tutaj obowiązują ścisłe reguły, których złamanie grozi katastrofą. Nikt nie chce być operowany przez „młodego” lekarza, bez doświadczenia. Sama teoria nie wystarczy. Każdy szuka takiego z doświadczeniem, wiedzą i zdrowym rozsądkiem.
Anna Maria D.:
Anna M.:
To już podchodzi pod demagogie. Najszybciej przyswajają wiedzę dzieci w wieku 3-6 lat:) Później ten rozwój spowalnia się. Osoby po 50 r. życia ratuje doświadczenie, o ile je posiadają. I o ile Pani urzędniczka w tym wieku potrafi robić to, czego uczyła się przez kilkanaście lat swojej pracy, o tyle zmiana obowiązków może być dla niej traumatycznym przeżyciem. I to jest naturalne, bo trudno się pozbyć przyzwyczajeń. Ludzie młodzi szybko się uczą i są gotowi na zmiany, bo tego wymaga dzisiejszy rynek pracy. Dostosowania się. Oczywiście można brać pod uwagę czyjeś predyspozycje, uwarunkowania, doświadczenie, ale to o niczym nie przesądza. To prostactwo, o którym Pani pisze jest często narzucane z góry. I choćby pracownik chciał zrobić po swojemu, to często ma związane ręce. Pamiętajmy, że tak wielce poszukiwana kreatywność w ludziach w naszym kraju, to jest jedna wielka ściema. Nie potrzeba ludzi kreatywnych, tylko ludzi, którzy potrafią dostosować się do systemu. Dlatego tak, a nie inaczej sytuacja wygląda. Dlatego to młodzi najczęściej pracują poniżej swoich kwalifikacji i możliwości. Bo powszechnie uważa się, że młody człowiek bez doświadczenia nic nie potrafi i zgodzi się na każde warunki. Te warunki trudniej jest przeforsować osobie, która ma za sobą kilkanaście lat pracy. I nie szkodzi, że mogłaby sobie nie poradzić w nowej sytuacji. Jej się wydaje, że ma prawo dyktować warunki, zwłaszcza gdy w swojej karierze zawodowej przekroczyła już pułap średniej krajowej.
50 latkowie mają bezcenne doświadczenie życiowe. Opowiadanie , że osoby około 50 trudniej się uczą wynika z braku wiedzy o psychologii nauki. Głąb 20 czy 30 letni jest głąbem.
Zdrowotnie również z badań wynika, że 50- latkowie mniej chorują niż 30 latkowie. Wiem to z doświadczenia najczęściej na zwolnienia chodzą osoby niby młode. Nie wspominająć o zwolnieniach kobiet w wieku 25-40 na wiele miesięcy przed pójściem na wychowawczy.
W firmach w Polsce stanowczo jest za mało osób z doświadczeniem i stąd wynika bardzo niski poziom obsługi na wszelkiego typu infoliniach, w bankach. Nawet pisanie skarg do ich przełożonych ich rówieśników nic nie daje ponieważ są na tym samym niskim poziomie, panienki robią coś z łaską, niekompetentnie i wykazują się totalnym prostactwem. Znacie to z autopsji? -
jakich ludzi szukacie do pracy, prośba o potraktowanie dyskusji na poważnie bez uwag typu: robi 5zł/ na godzinę i jest szczęśliwy, koniecznie musi zawozić szefuncia do domu własnym samochodem, raz w tygodniu musi uklęknąć na dywanie.
Czym jest to "coś" czego szukacie w człowieku i czy pierwsze wrażenie sprawdza się, jeżeli nie to dlaczego? -
Opiszę Wam prawdziwy przypadek, niestety jest to Polska rzeczywistość jeżeli prezesa etyka nie tyka a kto widział chodzącą etykę?
W firmie korporacyjnej zmienił się prezes w połowie 2012r. Stołek zajęła osoba, która pełniła dotychczas funkcję dyrektora. W październiku 2012r. z urlopu wychowawczego wraca żona nowego prezesa zwana dalej prezesową. Dyrektorka działu (mianowana z funkcji koordynatora na stanowisko dyrektora przez tegoż prezesa), w którym prezesowa pracuje tworzy dla niej odrębny dział obsługi klienta i mianuje ją na koordynatora nowego działu. Do działu są jeszcze dobrane 3 osoby, w tym 2 z j. angielskim, bo prezesowa z językiem angielskim jest na bakier. Pomimo, że w firmie jest regulamin nakazujący wykonanie wewnętrznej rekrutacji wśród pracowników, wiadomo, że prezesowa nie podlega takim przyziemnym regulaminom. Jeżeli ona śpi z szefem to jej się wszystko należy. Dział HR przynosił zmienioną umowę na stanowisko do akceptacji prezesowej, czy jej się podoba, podobała się jej, więc ją podpisała. W ramach wdzięczności prezes pozwolił dyrektorce na wykonanie personalnej czystki w swoim dziale i na wolne miejsca wprowadzenie jej znajomych. Jest to przepis na firmową klikę.
Co może w takiej sytuacji zrobić HR czy szeregowy pracownik?
Nie ma etyki, niema i charyzmy, każdy na to patrzy i jak można szonować prezesika? -
Chyba korporacja nic nie kradnie, problemem są kierownicy średniego szczebla zarządzający w korporacji. I to oni robią ludzią piekło i wycisk. Jeżeli już wskoczyli na to stanowisko to robią wszystko, żeby się okopać i zabezpieczyć własną pozycję. Wyrzucą najlepszych mających własne zdanie, generalnie bywyrżneli 3 wsie aby zostać tam gdzie dodarli.
-
W Polsce jest specyficzna sytuacja demograficzna, to wyż demograficzny z lat 80. Stąd duża podaż 30-latków. Niestety panienka w HR , która ma 28-30 lat zawsze oceni osobę po 50 jako starą.
Osoby w okolicy 50 łatwiej się uczą ponieważ taka jest zasada więcej lat - więcej skojarzeń, warunkiem jest w miarę rozwój. Zenek (przepraszam Zenków), który wykonuje 1 prostą czynność w pracy i pije po robocie, nie
będzie miał takich zdolności, ale to bez znaczenia czy ma 20 czy 60 lat.
50 latkowie mają bezcenne doświadczenie życiowe. Opowiadanie , że osoby około 50 trudniej się uczą wynika z braku wiedzy o psychologii nauki. Głąb 20 czy 30 letni jest głąbem.
Zdrowotnie również z badań wynika, że 50- latkowie mniej chorują niż 30 latkowie. Wiem to z doświadczenia najczęściej na zwolnienia chodzą osoby niby młode. Nie wspominająć o zwolnieniach kobiet w wieku 25-40 na wiele miesięcy przed pójściem na wychowawczy.
W firmach w Polsce stanowczo jest za mało osób z doświadczeniem i stąd wynika bardzo niski poziom obsługi na wszelkiego typu infoliniach, w bankach. Nawet pisanie skarg do ich przełożonych ich rówieśników nic nie daje ponieważ są na tym samym niskim poziomie, panienki robią coś z łaską, niekompetentnie i wykazują się totalnym prostactwem. Znacie to z autopsji?Ten post został edytowany przez Autora dnia 04.06.13 o godzinie 21:46 -
Jedym słowem przynudziłaś...
Ania W.:
Chyba nie ma co się rozwodzić. Starszy człowiek wolniej się uczy wolniej przystosowuje się do warunków jest mało "skomputeryzowany" a teraz to podstawa, ma więcej problemów ze zdrowiem dlatego też nie jest to łatwe. Nauka sie rozwija technologia sie rozwija i młody człowiek ma o tyle łatwiej zeby za tym podązac bo wiecej rzeczy jemu to ułatwia ..szkoła uczelnia konferencje.
Jedno jest pewne, starsze osoby są bardziej doswiadczone choćby nawet zyciowo.. i często mogą pomóc młodym zespołom w odnalezieniu się.. wszędzie są potrzebi zarówno starsi jak i młodsi!
A co jest najgorsze u polaków? zawiść.... może starszy człowiek po tylu latach doświadczenia mógłby jakoś temu zaradzić.
Jednakże człowiek po studiach ma tak samo jak człowiek po 50.. bo ten ma zero doswiadczenia a ten już za duze.
pozdrawiam wszystkich :) -
niestety opisuje fakty, za dużo oglądasz telenowel, a życie wyprzedza telenowele
-
Opiszę Wam prawdziwy przypadek, niestety jest to Polska rzeczywistość jeżeli prezesa etyka nie tyka a kto widział chodzącą etykę?
W firmie korporacyjnej zmienił się prezes w połowie 2012r. Stołek zajęła osoba, która pełniła dotychczas funkcję dyrektora. W październiku 2012r. z urlopu wychowawczego wraca żona nowego prezesa zwana dalej prezesową. Dyrektorka działu (mianowana z funkcji koordynatora na stanowisko dyrektora przez tegoż prezesa), w którym prezesowa pracuje tworzy dla niej odrębny dział obsługi klienta i mianuje ją na koordynatora nowego działu. Do działu są jeszcze dobrane 3 osoby, w tym 2 z j. angielskim, bo prezesowa z językiem angielskim jest na bakier. Pomimo, że w firmie jest regulamin nakazujący wykonanie wewnętrznej rekrutacji wśród pracowników, wiadomo, że prezesowa nie podlega takim przyziemnym regulaminom. Jeżeli ona śpi z szefem to jej się wszystko należy. Dział HR przynosił zmienioną umowę na stanowisko do akceptacji prezesowej, czy jej się podoba, podobała się jej, więc ją podpisała. W ramach wdzięczności prezes pozwolił dyrektorce na wykonanie personalnej czystki w swoim dziale i na wolne miejsca wprowadzenie jej znajomych. Jest to przepis na firmową klikę.
Co może w takiej sytuacji zrobić HR czy szeregowy pracownik? -
Nic z tego trafiła Pani kulą w płot w swoich ocenach. Czy pani tak bezmyślnie ocenia ludzi na rekrutacjach ? Współczuję nieszczęśnikom.
Nie ma co obrażać się na krytykę, należy pomyśleć czy sednem jej nie jest realne widzenie rzeczywistości i dociekanie do prawdy.
Karolina Orfali:
Mariusz Perlak:
myślę, że nie powinieneś marnować swojej energii na tą dyskusję, bo wg mnie profil tej pani (jak i może sama pani) jest jednym wielkim sfrustrowanym fejkiem-spamerem.
- 1
- 2