Barbara Kowalska Nowak

właściciel, U siebie :)

Wypowiedzi

  • Barbara Kowalska Nowak
    Wpis na grupie Bezpłatne Porady Prawne Forum Prawne w temacie Kwota wolna od zajęcia. Komornik
    20.05.2014, 13:57

    Dziękuję bardzo :))
    Wieczorem będę się z nią widziała i przeczytam jej umowę o pracę wynagrodzenie :))

  • Barbara Kowalska Nowak
    Wpis na grupie Bezpłatne Porady Prawne Forum Prawne w temacie Kwota wolna od zajęcia. Komornik
    20.05.2014, 13:38

    Dzień Dobry
    Moja przyjaciółka dostała pismo, które poszło do zakładu pracy. o ściągnięciu połowy wynagrodzenia z art. 881
    A ja znalazłam coś takiego
    "W przypadku zajmowania przez komornika wynagrodzenia za pracę, renty, emerytury lub środków zgromadzonych na rachunku bankowym przepisy prawne przewidują pewne limity i kwoty wolne od zajęć. – Jeżeli dłużnik jest zatrudniony na umowę o pracę, zajęciu podlega 50% jego zarobków. Wolne od zajęcia jest jednak wynagrodzenie za pracę w wysokości brutto 1.600,00 zł (netto 1.181,38 zł). Wyliczenia te dotyczą jednego etatu, w przypadku którego nie są stosowane podwyższone koszty uzyskania przychodu. W razie zatrudnienia w wymiarze niższym niż 1 etat kwoty wolne od potrąceń ulegają proporcjonalnemu zmniejszeniu. Inne ograniczenia są też stosowane w przypadku ściągania zobowiązania z tytułu alimentów – wyjaśnia Robert Damski. "
    Proszę o odpowiedź czy to jest aktualne? Czy jeżeli a umowę o pracę to ta kwota jest wolna od zajęcia?
    Zarabia 1613 zł brutto
    Będę wdzięczna za pomoc i ewentualne wskazanie aktów prawnych

  • Barbara Kowalska Nowak
    Wpis na grupie Bezpłatne Porady Prawne Forum Prawne w temacie komornik pomocy
    4.11.2013, 09:13

    Pnie Piotrze dziękuję bardzo za odpowiedź. Dłużnik tak jak pisałam wcześniej był w domu, a dodam długi nie były długami alimentacyjnymi ( kredyt ) . Partnera dzieci są na naszym utrzymaniu. Nie kwestionuje długów, tylko sposób potraktowania mnie, osoby postronnej. Przez ten czas poczytałam trochę kodeks i niestety widzę, że w zasadzie brak jest opisu praw osób postronnych. Nawet tak jak Pan napisał " W przypadku kiedy zadłużenie powstało z innego tytułu ( np. niespłacony kredyt), komornik nie może dokonać zajęcia pod nieobecność dłużnika jeżeli nie wyrazi na to Pani zgody. " Bardziej tutaj chodzi o ochronę dłużnika niż osoby trzeciej, bo jak dłużnik jest to moje rzeczy mogą zabrać. Tak samo jak w kodeksie pisze, że papierów osobistych nie może zająć, a ja na komputerze miałam i co chciałam udowodnić, rzeczy osobiste( pamiętniki, hasła bankowe), jakiś brak w prawie. Mało tego komornik powiedział dłużnikowi, by mi skasował z komputera to co moje osobiste, przed zabraniem mi komputera. Szczęściem tego nie zrobił.

  • Barbara Kowalska Nowak
    Wpis na grupie Bezpłatne Porady Prawne Forum Prawne w temacie komornik pomocy
    23.10.2013, 14:01

    Sprzęt odzyskany :) ale pytania nadal mnie nurtują. Jeżeli mogę prosić o odpowiedzi na powyższe pytania. Będę wdzięczna.

  • Barbara Kowalska Nowak
    Wpis na grupie Bezpłatne Porady Prawne Forum Prawne w temacie komornik pomocy
    23.10.2013, 10:51

    Dziękuję bardzo O odwołaniu zostałam pouczona, ale to takie poniżające. Mówiłam, chciałam pokazać Panu, że są tam tylko moje rzeczy i to bardzo osobiste. Co oznacza słowo we władaniu? I jak można ten stan stwierdzić?
    Czy konstytucja mnie nie chroni?
    Czy ja dobrze rozumie, że został na mnie przerzucony ciężar długu osoby trzeciej?
    Czy w konstytucji nie ma ochrony osobistej?
    Czy mieszkając z osobą która ma długi, żyję z ciężarem jej długów?
    Do tego nie miałam prawa zobaczyć na jakiej podstawie zajmuje komornik moją rzecz, bo sprawa nie dotyczyła mnie. Nawet żaden z panów mi się nie przedstawił. Do tego byłam jak tylko weszli ubrana w szlafrok i poprosiłam panów, bo to bardzo krępujące 5 mężczyzn obcych a ja tylko w szlafroku, by przeszli do pomieszczenia obok bo się chcę przebrać usłyszałam, że mogę iść do łazienki. A ja nawet nie wiedziałam z nerwów gdzie mam bieliznę, wstydziłam się otworzyć szafkę i wyciągać rzeczy osobiste. Wstydziłam się stać przed Panami odziana w szlafrok. To było straszne.Ten post został edytowany przez Autora dnia 23.10.13 o godzinie 10:52

  • Barbara Kowalska Nowak
    Wpis na grupie Bezpłatne Porady Prawne Forum Prawne w temacie komornik pomocy
    22.10.2013, 22:17

    Jestem jeszcze zdenerwowana, bardzo proszę o poradę. Mieszkam w mieszkaniu wraz z mężczyzną nie mamy ślubu, nie jesteśmy spokrewnieni, z takich a nie innych powodów mieszkamy w jednym mieszkaniu. Dzisiaj w asyście policji ( 3 policjantów) do drzwi zapukał komornik wraz z drugim komornikiem, w sumie 5 mężczyzn. Zapytali o pana nazwijmy go X pan X poprosił ich do środka i tu się zaczęło. Panowie komornicy powoływali się, że mogą zabrać sprzęt na podstawie Kodeksu Postępowania Cywilnego art 845 & 2. Twierdziłam, że sprzęt jest mój, Panowie twierdzili, że to na mnie spoczywa obowiązek udowodnienia tego. Powiedziałam, że np na komputerze mogę im pokazać, że są tam tylko moje rzeczy i prosiłam bo są to rzeczy osobiste, wiersze, pamiętnik, zdjęcia. Pan twierdził, że nie będzie sprawdzał co jest na komputerze i po mojej stronie jest udowodnienie, że sprzęt jest mój a nie pana X. " Ciężar dowodu spada na osobę trzecią" czyli mnie. Mieszkanie nie jest moją ani pana X własnością. Obydwoje jesteśmy zameldowani i obydwoje mieszkamy. Padła prośba by sprzęt zaplombować i zostawić w mieszkaniu, Pan komornik powiedział, że wierzyciel Pana X zażądał odebrania sprzętu. Poprosiłam o pokazanie dokumentu, w którym pisze, że wierzyciel Pana X tak zażądał, usłyszałam, że nie mam prawa wglądu w dokumenty bo nie jestem stroną. Pan cały czas powoływał się na art. 845&2. Czytałam go i nigdzie nie widziałam, że obowiązek udowodnienia, że rzecz jest moja leży na mnie, czyli na osobie trzeciej postronnej. Pan twierdził, że tak ustawodawca przewidział.
    Proszę mi powiedzieć, czy na podstawie tego miał prawo zabrać mój sprzęt?
    Czy ja dobrze rozumie, że na mnie jako na osobę trzecia, postronną spadła odpowiedzialność za długi innej osoby? Dla mnie to jest kradzież mojej rzeczy.
    Bardzo proszę o pomoc.

  • Barbara Kowalska Nowak
    Wpis na grupie Płatne porady prawne w temacie Komornik prosze o radę.
    22.10.2013, 22:15

    pomyłkaTen post został edytowany przez Autora dnia 22.10.13 o godzinie 22:16

  • Barbara Kowalska Nowak
    Wpis na grupie Bezpłatne Porady Psychologiczne i Coachingowe w temacie Szukam drogi...
    31.08.2013, 09:26

    Pomijam wszystko to co robiła twoja partnerka ale widać jedno przez ten cały okres który opisujesz. Zresztą jest to widoczne u większości kobiet tylko w różny sposób to okazują. Na zewnątrz mogą pokazywać fochy, wściekłość i inne akcje ale w środku ona cię sprawdza czy się nadajesz na jej partnera-samca. Wybacz sprowadzanie wszystkiego do biologii ale niestety taka jest rzeczywistość.

    Przez cały ten czas ona domagała się od ciebie reakcji, a ty pozwoliłeś zrobić z siebie to co opisujesz. Stałeś się cieniem faceta. Trzeba to naprawić i powrócić Cię do świata żywych. Nie potrzebujesz zapominania o niej. Nie musisz zapominać. Kluczem tu jest transformacja myślenia o tym wszystkim.
    Czytam Cie Krzysztofie i oczom nie wierze, podobnie kiedyś prowokowałam faceta. Dla mnie to też było straszne i bolesne. Wierz mi brak reakcji faceta daje nam kobietom do myślenia. Wydaje nam się wtedy, że Wam na nas nie zależy, że jesteśmy obojetne Wam, że nas nie kochacie. Oj jak ja chciałam by zareagował, by okazał się tym samcem, który chwyci w ramiona, powie dość kobieto, przytuli mocno. Mężczyzna uległy pokazuje nam, że jest słaby, a my genetycznie potrzebujemy silnego samca który zapewni nam bezpieczeństwo i przyniesie zwierzynę, a wszystko to po to byśmy mogły młode wykarmić. Nie radze Ci byś do niej wrócił, starał się ją zmienić, bo nic nie wiem jaka ona jest co do Ciebie czuje. Tak na przyszłość bądź mężczyzną. Wiem powiesz, przecież kobiety chcą by mężczyźni byli romantyczni, to fakt, ale też chcą by mężczyzna miał swoje zdanie, by miał silne ramie w które może się schować.
    Z zaskoczeniem przeczytałam komentarz Konrada, ujął to doskonale. Krzysztof poprostu bądź sobą, odkryj w sobie mężczyznę którym jesteś, pozwól temu mężczyźnie dojść do głosu, posłuchaj siebie i nie bój się realizować siebie. Mężczyzna którego prowokowałam uważał, że jek komuś odmówi, jak wyrazi własne zdanie, swoja potrzebę, to będzie to niekulturalne. A ja chciałam poznać jego potrzeby by je zaspokoić, chciałam by wyrażał pewnie swoje zdanie, bo wtedy naprawdę wiem co chce, co czuje. Denerwowała mnie jego uległość całkowita, jego zdanie się na moje myślenie. Przecież można mieć swoje potrzeby, swoje zdanie i być miłym, kulturalnym. Jedno drugiemu nie przeczy.
    :)Ten post został edytowany przez Autora dnia 31.08.13 o godzinie 09:32

  • Barbara Kowalska Nowak
    Wpis na grupie Bezpłatne Porady Psychologiczne i Coachingowe w temacie Terapia alkoholowa
    10.07.2013, 21:52

    Kasiu tak Cie czytam i tak bardzo przypominasz mi jedną znajomą. To co napisze może być dla Ciebie teraz niezrozumiałe i to normalne, ale proszę Cię postaraj się zrozumieć i pomyśleć nad tym. Kiedyś rok czasu spędziłam na necie z jednej strony net dał mi to czego mi brakowało, czyli wydawało mi się wtedy, że zapełniam swoją samotność z drugiej strony net izolował mnie od ludzi, pogłębiał moją samotność, ale do tego doszłam po czasie. Nie wiem czy czytałaś lub oglądałaś „ Samotność w sieci”. Ja oglądałam, film pokazuje odczucia, pragnienia osoby samotnej w związku. Niestety przez to, że to przeszłam w filmie brakowało mi emocji, tak naprawdę przeżywa się je o wiele głębiej niż pokazuje to film. Ale dobrze koniec wstępu, zaczynam główny temat. Otóż ta koleżanka ( oczywiście z netu) zamęczała mnie dosłownie podobnymi historiami do Twojej. Chłopak który się jej spodobał, po pewnym czasie jak poparzony uciekał od niej, miał dosyć jej ciągłego natręctwa, śledzenia, wiszenia w okienku jak on pisał, jej smsów. To było bardzo przykre, z jednej strony sama miałam jej dosyć, z drugiej było mi jej żal bo tak bardzo czuła się samotna. Podstawowy błąd większości ludzi na necie, telefonie to nadinterpretacja, to za duże nadzieje, to wyolbrzymianie, idealizowanie drugiej osoby. Wydaje mi się, że robisz bardzo podobnie, wręcz książkowe uzależnienie od drugiej osoby, jej idealizacja, narzucanie się. Wiesz….. spotkania w weekendy i rozmowy na necie i przez telefon to za mało, by kogos poznać. Naprawdę w takiej znajomości można sobie wyidealizować osobę, a do tego jeżeli druga strona, a to jest bardzo częste, chce podnieść swoje ego poprzez romans, rozmowy itd. To już jesteś ofiarą. Piszesz, że jesteś samotna, wierze Ci i współczuje, ale wpadasz w pułapkę samotności. Masz olbrzymi głód uczuć, ciepła i to co dla innych jest namiastką, zwykłym gestem, dla Ciebie jest czymś wielkim. Z Twoich wypowiedzi bije jedno- wiesz wszystko o nim, myślisz o nim, a o sobie zapomniałaś. Kiedy czułaś się piękna? Kiedy zrobiłaś cos miłego dla siebie? Jak siebie szanujesz? Proszę Cię usiądź przed lustrem i powiedz swojemu odbiciu- „ Człowieku jesteś nie wart mojej uwagi” ……….. Czy na pewno??? Kasiu Twój tekst „ udawałam pijaną” „ bo nazwał mnie dziwką” Kurcze- kobito gdzie Twój szacunek do samej siebie? Jak ktoś ma Cię szanować skoro Ty się nie szanujesz. Jemu nie najprawdopodobniej odwidziało się przez terapię, a po prostu znudziło mu się, nie musi Ciebie łowić, a dla niedojrzałych mężczyzn to nudne. Pewnie znalazł inną którą łowi i swoimi łowami buduje swoje małe ego.

  • Barbara Kowalska Nowak
    Wpis na grupie Psychologia biznesu. w temacie Ciekawe Artykuły

    Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Psychologia biznesu.

  • Barbara Kowalska Nowak
    Wpis na grupie Zarządzanie w temacie walka kogutów
    23.10.2012, 15:49

    Napisze niedawny przykład z życia. Mój syn jest na etapie poszukiwania pracy. Ukończona szkoła średnia i na I roku studiów. Po maturze porozsyłał CV i pomaszerował na kilka rozmów kwalifikacyjnych. Na jednej obiecywali mu znośną pensję + prowizję ze sprzedaży ( domokrążca) Musiał przejść szkolenie i okres próbny. Szkolenie jeden dzień, dostał kartkę ze zwrotami które ma używać by nakłonić do kupna. Na drugi dzień został wypuszczony w teren, oczywiście pod „opieką” trenera. Tak popracował ponad tydzień. Umowy o pracę nie dostał, powiedzieli mu, że jak się sprawdzi to wtedy podpiszą z nim umowę. W efekcie swojej pracy, udało mu się dwa razy podpisać umowę sprzedaży. Po ponad tygodniu sam zrezygnował, nie widział szansy na zatrudnienie. Tak też uczyniła reszta osób, która razem z nim rozpoczęła pracę. Ot jaki ma efekt pracodawca? Dwie umowy z jednego naiwniaka, któremu nic nie zapłacił.

  • Barbara Kowalska Nowak
    Wpis na grupie Bezpłatne Porady Psychologiczne i Coachingowe w temacie Odstąpienie od umowy zawartej poza biurem
    28.09.2012, 21:21

    Witam.
    Wiem, że można odstąpić od umowy zawartej poza siedzibą firmy. Proszę o poradę czy moja mama może z tego skorzystać. Zastanawia mnie zapis: "Umowa zawarta poza biurem ( nazwa firmy ) na życzenie Zamawiającego. " Proszę o poradę.

  • Barbara Kowalska Nowak
    Wpis na grupie Bezpłatne Porady Prawne Forum Prawne w temacie Ostapienie od umowy zawartej poza siedzibą firmy
    27.09.2012, 17:31

    Witam.
    Wiem, że można odstąpić od umowy zawartej poza siedzibą firmy. Proszę o poradę czy moja mama może z tego skorzystać. Zastanawia mnie zapis: "Umowa zawarta poza biurem ( nazwa firmy ) na życzenie Zamawiającego. " Proszę o poradę.

  • Barbara Kowalska Nowak
    Wpis na grupie Zarządzanie w temacie Literatura podstawy
    19.09.2012, 14:19

    Dziękuje bardzo Państwu za odzew i ciekawe pozycje. Biorę się już za ich wyszukiwanie na rynku :)

  • Barbara Kowalska Nowak
    Wpis na grupie Zarządzanie w temacie Literatura podstawy
    18.09.2012, 20:14

    Dziękuje bardzo :) ........ to już czytałam. Czy może ktoś jeszcze coś napisze?

  • Barbara Kowalska Nowak
    Wpis na grupie Zarządzanie w temacie Literatura podstawy
    17.09.2012, 17:18

    Witam
    Przypuszczam, że jest więcej takich osób jak ja. To znaczy osób które mają inne wykształcenie niż zarządzanie, ale temat ten jest dla nich ciekawy i potrzebny w życiu. Proszę o polecenie literatury na temat zarządzania. Takiej w której w prosty i zrozumiały sposób dla osób bez wykształcenia w tym kierunku, jest rozwinięta tematyka. Takie abc, takie podstawy. Z góry dziękuje za polecenie

  • Barbara Kowalska Nowak
    Wpis na grupie Zarządzanie w temacie Poszukiwany charyzmatyczny przywódca!
    15.09.2012, 20:20

    Witam
    Chciałam bardzo podziękować za plusy dodane pod moimi wypowiedziami. Są one dla mnie bardzo cenne. Nie studiowałam tematyki tak jak Państwo, nie pisałam fachowych określeń, nie znam problematyki tak jak Wy. Dlatego każdy plus pod moją wypowiedzią jest dla mnie tak cenny. Dziękuje raz jeszcze.
    Pozdrawiam

  • Barbara Kowalska Nowak
    Wpis na grupie Bezpłatne Porady Psychologiczne i Coachingowe w temacie Żona zdradziła mnie na imprezie czy to da się jeszcze...
    9.09.2012, 19:52

    Witam współczuje Ci, wiem, że Cie boli. Ale pilnie potrzebne Ci jeszcze działanie na innej niż psychologiczna płaszczyźnie. O ile w psychice czas na korzyść działa i pomaga rozwiązać problemy o tyle: Powinna żona pilnie udać się do ginekologa i poddać badaniom między innymi na HIV, żółtaczkę, i kilka jeszcze innych i czystość pochwy. A Ty jeżeli już po zdradzie miałeś kontakt z żoną niestety też na HIV. Lekarz wie w takich przypadkach jakie żona powinna zrobić i uwierz mi bardzo do tego poważnie podchodzi.

  • Barbara Kowalska Nowak
    Wpis na grupie Zarządzanie w temacie Poszukiwany charyzmatyczny przywódca!
    6.09.2012, 11:32

    Przepraszam, że napisze moje niefachowe trzy grosze. Tak jak wcześniej pisałam zainteresowała mnie Państwa dyskusja. Nie mam wiedzy takiej jak Państwo, ale mam doświadczenie życiowe i bez świadomej chęci bycia na czele grupy, często byłam i jestem na czele różnych grup (służbowo, towarzysko i charytatywnie) Przecież życie w społeczeństwie jest obfite w przynależność do różnych grup. Podstawową grupą jest rodzina, tutaj też często jedna osoba jest przywódcą ‘ stada”, grupy znajomych, też wyłania się jedna osoba przywódca, może organizator, który ma pomysły, realizuje je i grupa mu w tym pomaga. Służbowo przywódca, albo grupa ma określony cel, cel jest narzucony przez firmę, np. sprzedaż. Wydaje mi się, że główną cechą przywódcy jest jego wiara w cel, tą wiarą zaraża resztę. Trudno jest, albo w ogóle nie jest to realne, by być przywódcą i ciągnąć grupę do celu w który się samemu nie wierzy. Docenia swoich członków grupy, deleguje zadania zgodnie z kompetencjami członków, z ich cechami ( są osoby które za nic w świecie nie podniosą słuchawki telefonicznej i nie zadzwonią do klienta, a świetnie się czują wykonując tabelki, obliczenia itd. W tym mogą się sprawdzić i świetnie jak poczują się docenione, jak dostana poczucie, że ich wkład w pracy nad dojściem do celu nie jest zbagatelizowany) Przywódca łączy grupę, niweluje rywalizację wewnątrz grupy, rywalem jest firma konkurencyjna. Wynosi wroga z grupy na zewnątrz. Przywódcą się jest gdy ma się grupę, gdy jej nie ma to czyim się jest przywódcą ? Mając wizję, cel nie mając grupy jest się chyba indywidualistą.

  • Barbara Kowalska Nowak
    Wpis na grupie Zarządzanie w temacie Poszukiwany charyzmatyczny przywódca!
    2.09.2012, 14:27

    Witam
    Czytałam Państwa dyskusję i dała mi do myślenia. Proszę się nie gniewać, że napisałam coś o sobie.
    Kilka lat temu w pracy zauważyłam co się dzieje wokół mnie. Jeżeli było do wykonania jakiekolwiek nowe zadanie polegające na działaniu, dziwnym, dla mnie wtedy niezrozumiałym trafem byłam zawsze w centrum. Nieświadomie działałam tak, że stałam na czele grupy delegowałam zadania, sama działając i wtedy jeszcze przychodził moment, że zaczynałam się tego bać co narobiłam. Bałam się tego, że ludzie działają, że to zaczyna się samo kręcić, że przybrało takie rozmiary. Wydawało mi się wtedy, że ja przecież nic nie robiłam, że ja naturalnie tylko działałam by osiągnąć cel. Do niczego nikogo nie zmuszałam, nic nie kazałam, a wszyscy dążyli w jednym kierunku, mało tego pytali się mnie co mają dalej robić, przychodzili konsultowali, zdawali relacje, prosili o wybór odpowiedniego pomysłu. Nikt nie chciał sam zadziałać, pytali się mnie i tak jakby czekali na akceptację. Patrzyłam na to z przerażeniem i zastanawiałam się co ja narobiłam, jaki na sobie mam obowiązek, czy podołam temu, a to wszystko samo szło. Potem zobaczyłam, że mam wskazywane zadania gdzie trzeba było działać i pociągnąć za sobą grupę. W grupie słyszałam opinie o mnie, że super się ze mną pracuje, że mam zdolność wiązania grupy. Nie rozumiałam tego, dla mnie moje zachowanie było moim naturalnym sposobem działania, nie myślałam nad tym jak kierować ludźmi, jak motywować. Wszystko to działo się nieświadomie, ja po prostu chciałam osiągnąć cel i działałam by go osiągnąć. Potem to w sobie polubiłam, trochę zrozumiałam. Często słyszę od znajomych, że ze mnie emanuje energia pozytywna, że nawet jak mają zły humor po rozmowie ze mną widzą słońce. Do końca tego nie rozumie jeszcze ale dobrze mi z tym. W pracy przeprowadzali nam testy psychologiczne, mój wynik to inspirator.

Dołącz do GoldenLine

Oferty pracy

Sprawdź aktualne oferty pracy

Aplikuj w łatwy sposób

Aplikuj jednym kliknięciem

Wyślij zaproszenie do