Wypowiedzi
-
Zen odetchnął z ulgą. Niewiele brakowało! Musi koniecznie znaleźć i usunąć tą usterkę, coś takiego nie powinno się w ogóle wydarzyć! Ale to jutro, teraz był taki okropnie zmęczony...
* * *
Ale powołany przez niego do życia wirtualny świat nie spał. I nie wszystko przebiegało w nim tak jak to sobie Zen zaprogramował. Niewielkie przeoczenie, ta niewykryta jeszcze "usterka" zaczynała powoli żyć własnym życiem... -
Samochód Dan z zawrotną prędkością pokonywał drogę powrotną. Myśl o włączeniu autopilota już dawno wywietrzała jej z głowy. Musi jak najszybciej porozmawiać z Zen'em! Do systemu musiał wkraść się jakiś wirus, przecież to co się przed chwilą wydarzyło było absolutnie niemożliwe!!! Nagle powróciły do niej słowa: "Zen dręczy tak samo Ciebie i mnie, tak samo upokarza i zdradza." Czy to możliwe...
-
"Na początek alkohol, ale koka szybko do tego dołączy."
John Grisham "Prawnik" -
Porażony tą myślą rzucił się pędem do wirtualizatora. Nałożył gogle, szybko połączył odpowiednie sekwencje na dotykowym ekranie. Usiadł wygodnie, sesja zaczynała się wgrywać...
* * *
Dan z przerażeniem zaciskała dłonie na kierownicy wypatrując miejsca na poboczu, gdzie mogłaby się zatrzymać. Obok Małgorzata w milczeniu wpatrywała się w ciemność za oknem. Cisza między nimi była niemal namacalna. "Zawrzyjmy sojusz Dan" - te słowa zawisły w powietrzu. Obie kobiety gorączkowo zastanawiały się jaki będzie teraz ruch tej drugiej.
W końcu światła samochodu wyłoniły z mroku niewielką zatoczkę. Ale ledwo Dan zdążyła się zatrzymać i obrócić w stronę Małgorzaty zobaczyła coś niesamowitego. Kobieta znikała tkanka po tkance, jakby ktoś odzierał powoli jej ciało z kolejnych warstw!
- Co do cholery...?
- Zaczyna się kolejna sesja - odpowiedziała słabo Małgorzata i... już jej nie było. Dan ze zdumieniem wpatrywała się w puste miejsce obok siebie. -
Po wyjściu Dan Zen wziął szybki prysznic i zmył z siebie lepki bananowy sok. Właściwie dlaczego pozwala Dan wmuszać w siebie to świństwo? Marzył o starej dobrej Krwawej Marry zamiast tych nowoczesnych wymysłów. Następnym razem zaprogramuje spotkanie w starym pubie. Właśnie - zaprogramuje. Musi bardziej przyłożyć się do swojego projektu, ostatnio spotkania nie przebiegały tak jak tego pragnął. Czyżby Dan monitorowała jego sesje? A może...? Nie, to nie możliwe żeby Małgorzata mogła wpływać na przebieg jego wirtualizacji...Anna Kotarska edytował(a) ten post dnia 08.06.09 o godzinie 18:08