Anna Furmańska

doradca rozwojowy, trener, członek Zarządu Centrum OPUS

Wypowiedzi

  • Anna Furmańska
    Wpis na grupie Trenerzy Biznesu/Szkolenia "miękkie" w temacie Ja pier.... - największe hardcory szkoleniowe
    29.11.2011, 19:48

    Heh, też mieliśmy szkolenie 10.04.2010. To był ostatni dzień z 3 dni,integracja społeczności lokalnej, ostatni dzień o wolontariacie. Mogliśmy pozwolić sobie na skrócenie zajęć. Najpierw szok niedowierzanie. Potem wspólne TVN 24, niektórzy płakali.

    Wróciliśmy do sali, omówiliśmy w skrócie zasadnicze rzeczy. Skróciliśmy zajęcia i rozjechaliśmy się. Jakoś nie wyobrażaliśmy sobie z kotrenerem prowadzić dalej szkolenia o wolontaracie w tej atmosferze. :)

  • Anna Furmańska
    Wpis na grupie single/samotni w temacie Dlaczego mężczyźni tak szybko się pocieszają po stracie...
    17.11.2011, 21:38

    Anna D.:
    Anna Furmańska:
    elita to nie tylko artyści :D
    no wymieniłam władzę jeszcze :D
    Środowiska naukowe - hm bardzo mało o nich wiem. Ale możliwe że oni sa już za krzywą zagrożenia. Może oni nie wchodzą w etap szczytu krzywej - omija ich konsumpcjonizm?? :)

    Załączam "o co mnie biega" :D

    Obrazek


    Uploaded with ImageShack.us

    :)Anna Furmańska edytował(a) ten post dnia 17.11.11 o godzinie 21:40

  • Anna Furmańska
    Wpis na grupie single/samotni w temacie Dlaczego mężczyźni tak szybko się pocieszają po stracie...
    17.11.2011, 00:59

    Anna D.:
    Anna Furmańska:
    To że mamy do czynienia z dużą ilością rozwodów, rozstań - moim zdaniem to też wynik rosnącej świadomości społeczeństwa, dążenia do spełnienia w związku, szczęścia.
    Nie tylko! Pamiętaj proszę, że zdrad jest niewspółmiernie więcej (od owego rozwoju świadomości). Ot i recepty NADAL NIET.

    Nie zgadzam się z tym. Zdrad jest proporcjonalnie więcej co do ilości ludzi wykształconych i posiadających wysoki byt materialny :) A tak, narażę się - zaryzykuje taką tezę.

    Kiedyś warstwa społeczna wykształcona i o pewnym statusie materialnym pozwalającym się nie martwić o byt była bardzo mała. Dziś jest większa. I skupmy się tylko na tej warstwie.
    I popatrzmy wstecz na nią:
    - dziś sobie rozmawialiśmy o Kazimierzu Wielkim. Tak o. Mam nadzieję że wiesz że miał kochankę w każdym grodzie ( tym murowanym) i to było wręcz społecznie akceptowane. Był królem - więc MIAŁ PRAWO. Był biedny bo żona nie dała mu męskiego potomka z prawego łoża. Więc produkował ich na prawo i lewo haha.

    Popatrz na film - "Niebezpieczne związki" (cudowny zresztą, ah ah) - okres II połowy XIX w. Zdrada? Wierność była anachronizmem, demode, czymś zacofanym dla szaraczków, którzy nie mają na chleb. Oczywiście na końcu szlachetność i miłość zwycięża. Ale co tu dużo kryć zwycięża nad zdradą ;) Nadal jest ona usprawiedliwiona w imię wyższych uczuć;)

    Popatrzmy na lata 20 XX wieku - śmietanka towarzyska co robiła? A no zdradzała na każdym kroku każdego z każdym. Zakochiwała się permanentnie. I dzięki Ci Panie za to bo co by to było bez twórczości np. Dalego? :) Inspirowanej kolejnymi kochankami. Nie mam aż takiej wiedzy by rzucać nazwiskami musiałabym przypomnieć sobei co nieco... ale wielkie historie wielkich tego świata są podszyte damsko-męską zdradą. Albo może po prostu ładniej powiedziane będzie - porywami serca ? :)) Mam nadzieję że czujecie tu mój duży uśmiech do tego i wielki dystans.

  • Anna Furmańska
    Wpis na grupie Darmowe szkolenia w temacie Klub Trenera ? Bezplatne szkolenia wzajemne ?
    16.11.2011, 19:22

    Jeśli kogoś interesowałyby spotkania w łodzi - możemy się umawiać :) Próbowaliśmy trochę po szkole trenerów - ale uczciwie powiem że nam nie wyszo - czasowo+organizacyjnie :) Ale jakby ktoś chciał coś przegadać w Łodzi - zapraszam :)

  • Anna Furmańska
    Wpis na grupie single/samotni w temacie Dlaczego mężczyźni tak szybko się pocieszają po stracie...
    16.11.2011, 19:18

    Agnieszka M.:
    Panowie - uświadomcie mnie - czego oczekuje Pan stanu wolnego w wieku powiedzmy dojrzałym 35-45 lat...???

    Ota tak dla samej wiedzy, bo pewnie i tak sie nie zmienię i będę sobie dalej czekac na mojego Korzeckiego ;)))
    Anna D.:


    Wiesz - nie jestem Panem, ale ogólnie ( są wyjątki) mężczyźni nie uważają rozmowy za formę zacieśniania więzi i poznawania się. Ostatnio stoczyłam ciężką rozmowę z kolegą, którego żona ma lekkie pretensje o brak rozmów na tematy rózne, a on uważa - że ona ma wybujałe oczekiwania, a on nie ma czasu na bzdury.
    Rozmawiając z nim i wielu podobnymi mam wrażenie, że mężczyźni chcą po prostu świętego spokoju. By nikt od nich niczego nie chciał - w zakresie emocji oczywiście. Bo to strata czasu.

    Ale ale - STOP - czy na pewno tylko mężczyźni? Znam też wiele kobiet które chcą świętego spokoju i np nie wyjdą "w pół drogi" do mężczyzny starając się podzielać jego zainteresowania, czy doceniając go jako mężczyznę, czy - choćby - rozwijając się zarówno jako żona ale i - kochanka...
    Możemy również sięgnąć po uogólnienia typu: ludzie stali się teraz leniwi, wygodni - żyją nieświadomie a więc tym bardziej brak im świadomości jak dbać o szczery, uczciwy i głęboki związek dwojga.

    Ludzie ZAWSZE byli leniwi, wygodni i żyli nieświadomie. Ostatnio pracując z Kołami Gospodyń Wiejskich patrzę jakby na ten "dawny czas" i przyglądam się ich związkom niejako przy okazji. Tam dopiero jest totalny brak świadomości w związku, powielanie schematów, brak emocjonalnego połączenia. Więc dzisiejszy czas niczym się nie różni.
    Zresztą to co piszesz jest niezgodne z podstawowymi zasadami rozwoju społeczności - najpierw zaspokojenie potrzeb pierwszego rzędu, budowa poczucia
    bezpieczeństwa etc., dopiero potem rozwój. Więc kiedy jeśli nie dziś ma się szerzyć świadomy rozwój społeczny, osobisty?

    Co więcej - uważam że to DZIŚ właśnie jest o wiele więcej ludzi świadomych, pragnących własnego rozwoju i chcących się rozwijać - zarówno kobiet jak i mężczyzn. Czy jest więcej świadomych kobiet? hm - może my kobiety o tym dużo mówimy, ale znam wielu mężczyzn, których świadomość osobista jest wysoka i mają chęć dążenia do dalszego rozwoju. Przebudzonych, świadomych i inteligentnych. Cóż - mało ich :) Ale kobiet świadomych, inteligentnych, przebudzonych też po prostu jest mało. I dlatego trzeba szukać - nie drugiej połówki jabłka, ale przyjaciela który ma takie same potrzeby jak my. Wierzę i uważam że to JEST możliwe. Tylko pamiętajmy że on jest mężczyzną - nie kobietą ;) Więc będzie się różnił.

    To że mamy do czynienia z dużą ilością rozwodów, rozstań - moim zdaniem to też wynik rosnącej świadomości społeczeństwa, dążenia do spełnienia w związku, szczęścia. Oczywiście nie mówię Agnieszko że mężczyźni, którzy odchodzili od Ciebie byli świadomi - może własnie nie byli i czuli się z tego powodu gorsi? Szukali kogoś kto nie będzie stawiał im takich wymagań? Nie wiem. Czy przerobiłaś to sobie? Wiesz czemu odchodzili? Jak wiesz i wiesz że to wynikało z ich niedojrzałości - to jeszcze byli NIE CI faceci co trzeba.

    I jeszcze wracając do KGW - ja bym w życiu nie chciała być w takich związkach w jakich są te kobiety. A są one w nich po kilkadziesiąt lat. I wiele z Was - dawno wzięłoby rozwód;) Więc to nie związki się pogorszyły - to wzrosła świadomość ludzi, potrzeby, materialny byt, który pozwala żyć samemu bez niezbędnej pomocy dwóch pensji.

    Wierzę też, że kolejnym etapem jest bardziej świadome wchodzenie w związki małżeńskie i nie tylko. I tego wszystkim życzę :)

  • Anna Furmańska
    Wpis na grupie Trenerzy Biznesu/Szkolenia "miękkie" w temacie Firmy szkoleniowe szukają trenerów...
    15.11.2011, 16:35

    Ale pytanie czy oni naprawdę szukają?;) dziś ogłoszeń mamy mnóstwo a to tylko dlatego, że po prostu w projektach muszą mieć odpowiednią ilość zgłoszeń... I to taka podpucha? By wysłać ofertę, która oni odrzucą, wezmą kogo chcieli, a potem będą mieli w projekcie papiery w porządku?

  • Anna Furmańska
    Wpis na grupie Psychologia biznesu. w temacie pracoholizm - skąd się bierze?

    Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Psychologia biznesu.

  • Anna Furmańska
    Wpis na grupie Trenerzy Biznesu/Szkolenia "miękkie" w temacie Firmy szkoleniowe szukają trenerów...
    15.11.2011, 15:08

    Zgoda :) w 100 % zgoda :) z postem tym powyżej i powyżej powyżej :)Anna Furmańska edytował(a) ten post dnia 15.11.11 o godzinie 15:10

  • Anna Furmańska
    Wpis na grupie single/samotni w temacie Dlaczego mężczyźni tak szybko się pocieszają po stracie...
    15.11.2011, 15:02

    Aga - a ja uważam że bardzo na temat ;) Poza tym świetne cycaty :D

  • Anna Furmańska
    Wpis na grupie Trenerzy Biznesu/Szkolenia "miękkie" w temacie Trening Interpersonalny
    15.11.2011, 14:56

    Oprócz tego do czego jest Ci on potrzebny ważne jest jeszcze z kim - jaka to grupa?
    Miałam do czynienia z bardzo silną grupą - dużo psychologów i trenerów, była to w ogóle część szkoły trenerów.

    Ja miałam w dwóch częściach niestety, bo to był wymóg unijny - dla pracowników przedsiębiorstw miało się odbywać poza godzinami ich pracy, więc wyjazd na 6 dni odpadał. Podzielono to wtedy na dwa etapy 2 x 3 dni - Ja jako trener - ja w grupie, drugie - Role grupowe.

    Ale szczerze powiem że gdyby to było 7 dni to by było znacznie ciężej, Choć te 2 tygodnie pomiędzy zjazdami też były dla mnie ciężką pracą.

    Ale ogólnie polecam. Daje siłę, mocno osadza. Ale trzeba czasu do tego i cierpliwości po. Kolejne zjazdy szkoły trenerów to był pikuś w stosunku do tych dwóch.

    Mam pytanie - czy uważacie, że po takim treningu - właśnie podzielonym - ale prowadzonym przez dobrych specjalistów - ma sens robić go jeszcze raz?
    Na razie mija rok i chwilowo nie mam na to ochoty, nie widzę też potrzeby, ale może za jakiś czas powinnam powtórzyć?Anna Furmańska edytował(a) ten post dnia 15.11.11 o godzinie 14:58

  • Anna Furmańska
    Wpis na grupie Trenerzy Biznesu/Szkolenia "miękkie" w temacie Firmy szkoleniowe szukają trenerów...
    15.11.2011, 14:22

    Odpowiadałam do postu powyżej, w kontekście że dana firma nie poszukuje trenera tylko aktora.

    Jeśli uważasz że aktor ma wiedzę potrzebną na danym szkoleniu, zna cykl Kolba lub inne sposoby uczenia dorosłych, ma umiejętności interpersonalne, potrafi poradzić sobie w sytuacji konfliktu na sali, wie co to jest proces grupowy ... to czym wg Ciebie różnić się ma aktor od trenera???

    Moim zdaniem to już trener :) Nie aktor :) Przynajmniej w sytuacji szkoleniowej.

    Oczywiście nie wykluczam że aktor doskonale radzi sobie jako trener na swoich spotkaniach autorskich ale nie o tym była teza koleżanki powyżej.Anna Furmańska edytował(a) ten post dnia 15.11.11 o godzinie 14:25

  • Anna Furmańska
    Wpis na grupie Trenerzy Biznesu/Szkolenia "miękkie" w temacie Firmy szkoleniowe szukają trenerów...
    15.11.2011, 13:02

    No ja też szkolę według jednego scenariusza czasem :) Ale moim zdaniem za każdym razem to inne szkolenie. Pytanie czy scenariusz zakłada metody aktywne? Bo jeśli tak - wtedy za każdym razem będziesz mieć inne szkolenie.
    Przykład - robię szkolenie dla NGO z pracy projektem. Siłą rzeczy musimy po kolei przejść przez wszystkie aspekty tworzenia projektu, ale na końcu pracy nigdy nie powstały mi dwa identyczne projekty haha no i nigdy nie miałam identycznych pytań, czy pomysłów.

    W przypadku scenariusza - dostaję np ćwiczenia do wykonania, a następnie mam przeprowadzić dyskusję w tym temacie, wyciągnąć wnioski etc, dokonać zastosowania do pracy uczestników. Ćwiczenie ze scenariusza jest tylko narzędziem pretekstem do pracy...

    A w dużych projektach szkoleniowych to znacznie ułatwia zadanie, często materiały do szkoleń są wtedy drukowane w formie książki, wszystkie materiały do pracy kupowane hurtem.. Jako koordynator takiego projektu usiadłam ze wszystkimi trenerami z danego tematu(to było sporo pracy bo mieliśmy 6 tematów i 40 trenerów dla różnych grup), stworzyliśmy ramowe konspekty i uczyliśmy według nich potem.

    Co za różnica czy ćwiczenie na etapy pracy projektem zrobię jako budowanie wieży ( potrzebuję papier), budowanie wieży z klocków (potrzebuję klocki drewniane) czy budowanie domów ( potzrebuję słomki) czy jeszcze inaczej - ważne jest by ludzie trochę odeszli od schematycznego myślenia i poukładali w głowie sobie pewne doświadczenie. Dla mnie jako trenera prawie żadna rónica, dla uczestników - w 99 % też,a dla organizatora kluczowa - musi zaplanować materiały na każde szkolenie inne.

    "Aktor" (edit po postach poniżej - w rozumieniu koleżanki, czyli aktor = w tym przypadku = osoba ładnie odbębniająca zadany temat ze slajdu czy scenariusza) nie rozumie cyklu Kolba, nie umie rozwiązać konfliktu na sali, nie potrafi wydobyć z ludzi wiedzy i naprowadzić ich na szlak. "Aktor" nie ma wiedzy, którą może uzupełnić scenariusz w przypadku pytań - jeśli szkolenie ma elementy wiedzowe. "Aktor" nie podzieli się własnym doświadczeniem ;)
    Więc luz.Anna Furmańska edytował(a) ten post dnia 15.11.11 o godzinie 15:09

  • Anna Furmańska
    Wpis na grupie Zarządzanie w temacie Studia: sposób patrzenia pracodawców na studentów zaocznych
    15.11.2011, 12:38

    Jako osoba która ma doświadczenie tu i tu stwierdzam że na studiach dziennych można się czegoś nauczyć lepiej, ciekawiej, dokładniej, na dłużej.
    Ale niestety problem jest inny - w zasadzie chyba nie ma u nas studiów, które naprawdę przygotowują do pracy... I tu jest pies pogrzebany. Uważam że studia powinny być mocniej powiązane z pracą jaką mamy potem wykonywać.
    To jest problem szerszy - nie tylko samych studiów, ale powiązania B+R. W Polsce to istnieje na bardzo nikłym poziomie.

    Po pierwsze powinno zmienić się system kształcenia tak, by ostatnie lata były pracą połączoną z praktykami. PRAWDZIWYMI praktykami a nie tymi tylko z nazwy. Czyli realizacją projektów na zlecenie firm. Opracowywaniu case'ów. Pod okiem promotorów.

    Studiowałam na Politechnice Wrocławskiej w trybie dziennym - to świetna uczelnia, wysoki poziom, do jednego egzaminu uczyłam się czasem miesiąc. Pomijając bieżące przygotowywania do kolokwiów. Ale zrezygnowałam(pomijając kwestie rodzinne, które zmusiły mnie do przerwy) między innymi dlatego, że wydział technologii mało i bezodpadowych - czyli praca z energią odnawialną, coś co było moim celem niby - zajmował wtedy 2 m2 biura pani profesor plus 10 m2 laboratorium. I uczyliśmy się bzdur sprzed 30 lat. A w tym okresie powstawały w Szwecji projekty miast wystarczalnych energetycznie...

    Wszyscy znajomi, którzy pokończyli te studia, uważają że ta wiedza którą zdobyli w nikłym stopniu przydała się im w pracy. Sami muszą wszystkiego się nauczyć by realizować zadania wynikające z pracy. Czy to trochę nie bzdura?

    Oczywiście są też kierunki mocno teoretyczne - filozofia np, ale tam też możnaby znaleźć casy związane z rzeczywistością, ludźmi, gospodarką,a pozwalające na powiązanie tego co się studiuje z życiem.

    A jeżeli chodzi o mnie.. cóż, ja wciąż studiów nie skończyłam :) Na szczęście do tej pory udaje mi się pracować pomimo tego, choć w mojej branży jest to teoretycznie warunek sine qua non. Na szczęście coraz częściej można zastąpić studia wyższe 5 letnim doświadczeniem na danym stanowisku.
    Można niby studiować zaocznie.. ale poświęcam tyle czasu na dokształcanie, kursy, czytanie, że na te studia, które totalnie są od czapy w stosunku do mojej pracy nie mam czasu. Szkoda, że studia nie mogą być uzupełnieniem tego co robię, wtedy bym się za to wzięła. Zaczęłam nawet, było pasjonująco zgłębiać filozofię od Platona po czasy współczesne, dokonywać różnego typu analiz dotyczących historii współczesnej. Tylko jak się to ma do mojej pracy dziś. ( pracuję w sektorze pozarządowym oraz- mniej- samorządowym, a chciałam studiować politologię).

    Znam koleżankę, która skończyła zarządzanie i marketing, a nie wiedziała co to barter. Nie ma pojęcia o narzędziach marketingowych. Nie wie jak robi się promocję przez internet..... No to po co te studia????

    Weźmy kolejny przykład - koleżanka skończyła andragogikę - czyli teoretycznie powinna być ekspertem od uczenia dorosłych. Ja skończyłam tylko Szkołę Trenerów i poszkoliłam w doborowym towarzystwie świetnych w tej branży i ja szkolę i mam bardzo dobre recenzje, a ona nie ma odwagi nawet zacząć. Wspomnę tylko że nie słyszała nigdy np o cyklu Kolba. Konflikt na sali ją przeraża.

    No popisałam sobie dużo, ale temat szeroki jak morze... :) Wiem że niby studia są jakimś początkiem, coś o człowieku mówią pewnie, ale szkoda że są tak małą podstawą do realizowania normalnych zadań w pracy.Anna Furmańska edytował(a) ten post dnia 15.11.11 o godzinie 12:40

  • Anna Furmańska
    Wpis na grupie Zarządzanie w temacie Literatura dotycząca marketingu w sieci
    15.11.2011, 11:13

    popatrz tu
    http://www.topmenedzer.pl/2011/01/marketing-na-faceboo...

    to nie reklama bloga, sama "zareklamowałam" ten wpis na swojej stronie poświęconej rozwoju NGO'sów, po prostu ciekawe case-study

  • Anna Furmańska
    Wpis na grupie Trenerzy Biznesu/Szkolenia "miękkie" w temacie EFS – End of Financial Support. Przyszłość rynku szkoleń...
    15.11.2011, 10:47

    Witajcie
    Nie przeczytałam całości :) więc moje zdanie może być powtórzeniem już czegoś.
    Moim zdaniem EFS nie tylko dostarcza darmową lub bardzo tanią wiedzę (uważam że często jednak o wysokiej jakości) dla MSP, ale to czego na pewno dokonał to wzrost popytu na szkolenia, które wcześniej zupełnie nie miały takiego wzięcia.
    Niestety nie robię szkoleń dla MSP, tylko dla NGO'sów, ale wielu znajomych trenerów je prowadzi i wydaje mi się, że:
    - wzrasta zainteresowanie szkoleniami rozbudzającymi kreatywność
    - zarządzanie - w różnych aspektach - ludźmi, procesem, zmianą, rozwiązywanie konfliktów, mediacje
    - podnoszenie umiejętności interpersonalnych, szczególnie na stanowiskach związanych z kontaktem z klientem
    Edit: to są szkolenia realizowane już poza EFSem na zamówienie firm.Moim zdaniem ewidentnie zainteresowanie tymi szkoleniami wzrosło po EFSie, który trochę wypromował tematykę szkoleń miękkich.

    no i rózne rzeczy z budowania zespołu - ja to nazwałam elementem zarządzania relacjami, ale na grupie Zarządzanie mnie wysmiali.... Że zarządzanie nie trwa 24 h/dobę ;) (jak rozumiem chyba chodziło im o to żeby nei zaglądać ludziom pod kołderki jakie relacje zbudowali po pracy, mam nadzieję że chyba jest jasne że nei o to mi chodzi)Anna Furmańska edytował(a) ten post dnia 15.11.11 o godzinie 11:00

  • Anna Furmańska
    Wpis na grupie Rozwój osobisty w temacie Jaki jest Twój talent?

    Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Rozwój osobisty

  • Anna Furmańska
    Wpis na grupie Rozwój osobisty w temacie Jaki jest Twój talent?

    Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Rozwój osobisty

  • Anna Furmańska
    Wpis na grupie Rozwój osobisty w temacie Nie zapomnieć, ale wybaczyć! Jak to zrobić?

    Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Rozwój osobisty

  • Anna Furmańska
    Wpis na grupie Zarządzanie w temacie Nadużycia pracownicze w firmach.
    24.10.2011, 10:37

    Chciałabym tylko dodać, że zmiany może wprowadzić jedynie menadżer. Jako osoba która wielokrotnie chciała coś zmienić wiem to z doświadczenia.
    Poza tym jak młody i zaczyna, to chociaż niech się rozejrzy. Czasem taka właśnie kultura pracy jest jedną z "motywacji pozafinansowych" - znam firmy ( mówię o stanowiskach fizycznych), gdzie pracownicy pomimo niższej płacy woleli zostać w tej firmie, bo ich tak "nie goniono" bo przerwa na posiłek trwa 30 minut, a nie 15 etc etc. Czuli się tam po prostu lepiej. Więc z tymi nadużyciami to tak ostrożnie chyba :)

  • Anna Furmańska
    Wpis na grupie Rozwój osobisty w temacie Jaki jest Twój talent?

    Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Rozwój osobisty

Dołącz do GoldenLine

Oferty pracy

Sprawdź aktualne oferty pracy

Aplikuj w łatwy sposób

Aplikuj jednym kliknięciem

Wyślij zaproszenie do