Wypowiedzi
-
Januszu,
Wiekszosc z nas ma tylko jeden dlugi urlop rocznie. Pozazdroscic tym, ktorzy nie musza sie ograniczac do 3 tygodni i tylko do jednego razu w roku.
Moja wyprawa zycia to Mt.Everest. Kathmandu-staly punkt programu;)
Ps. Masz racje smutne to.... -
Witaj Marcinie.
Twoja odpowiedz jest w 100% trafna :)
Autko zoatało sprzedane przez trademe. Tak jak napisales skutecznosc, szybkosc i cena na trademe są najlpesze w porownaniu do innych kanałów sprzedaży.
Informacyjnie dla osob, ktore rozpoczynają swoja podróz po NZ w Auckland.
W Auckland jest kilka giełd samochodowych działajacych w sobote i w niedziele. Na giełdzie auto można kupic bezposrednio od własciciela.
Jest tez inna ciekawa forma gieły polegająca na licytacji auta. Aukcje sa przeprowadzane kilka razu w tygodniu. Licytacja jest szybka forma sprzedazy aczkolwiek droga ze względu na prowizej.
Komisy samochodowe i delarzy wychodza najdrozej. Jak juz ktos wczesciej wspominal na postach, auta kupione za 1/3 ceny sprzedawane jest ze 150% narzutem.
Anka
PS. Marcin zgadzam sie z Twoich zdaniem, ze wyspa Polnocna jest niedoceniana. Mozna tam odnalezc wiele zaginionych, wciaz dzikich zakatkow, ktore w polaczeniu z przyjaznym klimatem tworza wspaniale, wyjatkowe oazy, ktorych nie znajdzie sie na wyspie poludniowej.Anna Drel edytował(a) ten post dnia 01.03.09 o godzinie 23:25 -
Witam!
Czy ktoś może mi poradzic jak szybko i dobrze sprzedac auto w Nowej Zelandii? Autko chcę sprzedac w Auckland. Slużyło mi dobrze przez 2 miesiące podroży po NZ, ale czas wracac do domu.
Uwzględniam rożne opcje sprzedaży jak: allegro, giełdy samochodowe, komisy. Kryterium to szybkośc sprzedaży i jak najmniejsza prowizja za pośrednictwo w transakcji.
Szukałam również w Auckland giełdy samochodowej, gdzie po prostu moge postawic swoje autko z ceną i czekac na zainteresowanych? Takie same zasady jak w Polsce. Czy taka instytucja w Auckland istnieje?
Z góry dziękuje za wszystkie porady.
Podrawiam
Anna -
A czy moze ktos wie, czy jesli samolot tylko tankuje w USA to tez musze miec wize???
ps. koszt za min.rozmowy za ambasada USA to 4,8 zl -
Dziekuje za informacje. W takim przypadku nie oplaca mi sie kupowac biletu przez USA nawet jesli jest tanszy ;(.
Lecac przez Rosje nie potrzebowalam zadnej wizy. Czekalam grzecznie na swoj lot w strefie tranzytowej i nic mnie to nie kosztowalo..
Pozdrawiam
ps.Na stronie ambasady jest tylko koszt wizy turystycznej -100$Anna Drel edytował(a) ten post dnia 11.10.08 o godzinie 20:59 -
Witam wszystkich.
Czy ktos orientuje sie czy trzeba wyrabiac wize tranzytowa do USA przy 3h przesiadki miedzy lotami? Jesli tak ile taka wiza kosztuje i czy procedura jest taka sama jak przy wizie turystycznej(duzo formalnosci ;()?
Dziekuje i pozdrawiam
Anka -
Hej. Dzięki wielkie za odpowiedź Marcinie. To już prawdziwy poradnik – z którego niejeden podróżnik z pewnością skorzysta. Przez weekend przetrawie całość i poczytam detale na podanych przez Ciebie stronach. Ale na pewno jeszcze jakieś pytanie wymyślę :)
Ryszard – masz absolutną rację że zakup z „salonu” wiąże się z większym ryzykiem i przepłacaniem. Jego zaleta – jest po prostu szybszy. Nie chciałabym szukać potencjalnych psrzedawców będąc dopiero na miejscu. Rozwiązaniem pozostaje oczywiście internet.
Pozdrawiam i dobrego weekendu wszystkim -
Dzieki za link do strony:) Sprawdzilam kilka ofert i mozna "cos" znalezc. Czy wiesz ile w NZ trzeba wydac na samochod zeby miec pewnosc ze nie zepsuje sie po 2 tyg i da sobie rade z ostrym jezdzeniem przez 3 miesiace? Jakie jest ryzyko trafienia na naciagacza w NZ?
Napisales "w chch, zreszta jak wszedzie w NZ jest pelno aut i to niezbyt sprawnych. my wygladamy tutaj znacznie lepiej" czy oznacza to, ze w Wellington kupie lepsze auto za lepsza cene?
Dziekuje i pozdrawiam.Anna Drel edytował(a) ten post dnia 10.10.08 o godzinie 00:15 -
Witam
Na początku roku wybieram się na trzymiesięczną włóczęgę po Nowej Zelandii. Ze względu na długość pobytu, rozważam możliwość zakupu auta na miejscu – z tego co wyczytałam – wielu turystów tak robi, a ilość formalności z tym związana jest minimalna. W związku z tym mam dwa pytania:
1.Logistycznie najbardziej pasowałoby mi zacząć wyjazd (a więc zakupić samochód) w Christchurch, tylko.... czy w tym „miasteczku” kupię auto i czy będę miała w miarę dobry wybór (przede wszystkim - cenowy)? Alternatywą jest Wellington, gdzie oryginalnie ląduję.
2.W jakich przedziałach mniej więcej kształtują się tam ceny prostych, acz nie rozpadajacych się samochodów? (Nie oczekuję super komfortu ale nie chcę by samochód rozpadł mi się podczas podróży) Byłabym wdzięczna za ewentualne porady odnośnie zakupu w NZ – gdzie, w jaki sposób, na co zwrócić uwagę, itd. Słyszałam, że czasem można spisać umowę, że po określonym czasie sprzedawca odkupi to samo auto. Mieliście może z czymś takim do czynienia?
3. Jak wygląda ewentualna sprzedaż samochodu?
Z góry dziękuję za odpowiedzi
Pozdrawiam,
Ania -
Dziękuję za komentarze.
Nie sadzicie że jest po prostu bzdurą sprzedać coś po poniesieniu dużych strat, z nadzieją że jak kupi się coś innego to się te straty odrobi a nawet zyka? No i ten komentarz, że czas nie jest istotny....
Pozdrawiam
Anka
Ps. Artykuł jest rewelacyjny! -
Przepraszam, ale mi zabraklo juz argumentow.Proszę o komentarze przedstawionej "techniki" inwestowania.
Pozdrawiam i dziękuję.
Anka
"Każdy idiota wie że zysk z funduszy polega na różnicy w tym za ile się kupiło a za ile się sprzedaje a czas w tym momencie jest drugoplanowy. Więc jeśli przez 6 miesięcy trend jest malejący sprzedaję akcje żeby nie stracić wiecej. Jeśli po sprzedaży w okresie następnego miesiąca trend jest rosnący mogę kupić znowu akcje licząc że odrobię straty. Więc jak ktoś mi mówi że mam trzymać pieniądze kilka lat na funduszu i liczyć na cud może po 5 latach dostanę swoje pieniądze a może nie to coś tutaj jest nie tak."
W powyższym cytacie autor nazywa akcjami jednostki uczestnictwa funduszu akcyjnego. -
Witam
Temat może mniej poważny niż poruszane na tym forum ale poległam w poszukiwnaiu odpowiedzi w sieci. Mam nadzieję, iż tutaj otrzymam fachową odpowiedź (za którą z góry dziękuję)
Chodzi o przesyłkę do kraju starych chińskich monet (XIV w), zakupionych na eBayu w USA. Wiem, że polskie prawo wymaga stosownych zezwoleń w przypadku wywozu takich przedmiotów z kraju. Jak to się ma w przypadku wwozu, a konkretnie - przesyłki listem/paczką? Wydaje mi się, że skoro prawo kraju z którego pochodzi sprzedawca na cos takiego zezwala, nie powinno być problemów po stronie odbiorcy. Ale może to zbyt ogólne założenie i istnieją tu pewne dodatkowe ograniczenia, jak choćby opłata celna? Zauważyłam, że amerykańscy dilerzy starych monet często sprzedają je za granicę, nie znam jednak konkretnych przypadków wysyłki do Polski. Będę wdzieczna za komentarze i porady...