Andrzej Janikowski

Szef, Badania rynku

Wypowiedzi

  • Andrzej Janikowski
    Wpis na grupie Informatyzacja administracji publicznej w temacie INformatyzacja w praktyce - cyzli afera goni aferę...
    23.04.2012, 14:12

    A ja z trochę innej strony. Czy ktoś z szanownych uczestników naszego forum słyszał o jakimś ciekawym, niebanalnym wdrożeniu systemu informatycznego w jakimś polskim urzędzie? Czy istnieje coś takiego, jak niebanalne wdrożenie w polskiej administracji? Ktoś ma coś ciekawego do powiedzenia na ten temat?
    Z pozdrowieniami - Andrzej

  • Andrzej Janikowski
    Wpis na grupie Informatyzacja administracji publicznej w temacie Tablety w urzędach
    21.02.2012, 10:24

    Witam wszystkich,
    ostatnimi czasy na stronach różnych portali internetowych można sobie poczytać, jak to różne urzędy kupują tablety dla swoich pracowników. Jakie to oszczędności będą i podwójny obieg dokumentów zniknie. Oczywiście, aby oszczędności były trzeba najpierw zainwestować i to sporo. Dlatego interesuje mnie Wasze zdanie. Tablet w urzędzie to konieczność, czy drogi gadżet? A może tylko kolejny krok ku nowoczesności? Zapraszam do dyskusji.
    Z pozdrowieniami - Andrzej

  • Andrzej Janikowski
    Wpis na grupie Informatyzacja administracji publicznej w temacie Cloud computing w administracji
    6.12.2011, 10:38

    Czytam raport o CC autorstwa Microsoftu. Myślę, że warto przytoczyć bezpośrednio definicje usług zawarte w tej analize.

    Definicję CC podaje też Wikipedia2. Według tego źródła CC to świadczenie określonych usług informatycznych za pośrednictwem infrastruktury sieciowej. W przytoczonej definicji przyrównuje się sposób dostawy tego rodzaju usług do dostaw gazu, prądu, telefonii, telewizji kablowej itp. Ponieważ CC ma charakter mierzalny (liczba przesłanych bajtów, czas korzystania itp.), odbiorca płaci tylko za rzeczywiste korzystanie z zasobów (pay per use), tak samo jak za wodę, gaz, prąd itp. Usługobiorca nie ma zazwyczaj technicznej wiedzy o tym, w jaki sposób odbywa się cały proces dostarczania mediów, czy też gdzie fizycznie znajdują się poszczególne elementy całej infrastruktury wytwórczej i przesyłowej. Odbiorcę interesuje jedynie efekt. Podobnie jest też w przypadku CC. Przeciętny użytkownik nie zdaje sobie sprawy, z której elektrowni pochodzi prąd w jego mieszkaniu czy którędy biegnie wodociąg do kranu. Tak samo nie wie, w której części globu znajdują się serwery z zasobami, z których na co dzień korzysta.

    Całość rozproszonej, ale powiązanej ze sobą zaawansowanej technologicznie infrastruktury informatycznej nazywa się potocznie chmurą. Chmurą jest więc cały zbiór serwerów, oprogramowania, światłowodów itd., do którego uzyskuje się dostęp za pośrednictwem Internetu. Korzystanie z takiej chmury nazywa się właśnie CC, czyli po prostu „przetwarzaniem w chmurze”. Użytkownik końcowy łączy się z tym skomplikowanym systemem informatycznym za pomocą zwykłego łącza sieciowego. Korzystanie z chmury od strony odbiorcy odbywa się zatem w sposób uproszczony. W rzeczywistości jest to bardzo zaawansowany pod względem technicznym proces, o którym usługobiorca ma jedynie minimalną wiedzę i którego obsługa odbywa się niezależnie od niego.

    No i oczywiście pozdrowienia - A.

  • Andrzej Janikowski
    Wpis na grupie Informatyzacja administracji publicznej w temacie A miało być tak dobrze...
    5.12.2011, 18:32

    Za Onetem.

    Centralne Biuro Antykorupcyjne wykryło aferę w dawnym ministerstwie spraw wewnętrznych i administracji. Chodzi o przetargi w Centrum Projektów Informatycznych. Kontrola CBA w ministerstwie trwa od piątku. W nowym rządzie MSWiA zostało podzielone na resort spraw wewnętrznych oraz ministerstwo administracji i cyfryzacji.

    CBA bada kolejne przetargi prowadzone przez Centrum Projektów Informatycznych MSWiA. Kontrola, przeprowadzana na polecenie szefa CBA Pawła Wojtunika, ma związek ze śledztwem warszawskiej prokuratury apelacyjnej w sprawie korupcji przy przetargu dotyczącym informatyzacji resortu.

    W śledztwie tym zatrzymano siedem osób, aresztowano b. dyrektora Centrum Projektów Informatycznych MSWiA, jego żonę oraz szefa firmy, podejrzanego o wręczenie mu łapówki za wygraną w przetargu dotyczącym informatyzacji resortu.

    Jak powiedział rzecznik CBA Jacek Dobrzyński, rozpoczęta teraz kontrola planowana jest na trzy miesiące, czyli powinna potrwać do początku marca. Zgodnie z przepisami biuro może jednak ją wydłużyć nawet do dziewięciu miesięcy.

    - Sprawdzane będą wybrane przetargi i zamówienie przeprowadzane przez Centrum Projektów Informatycznych (CPI), począwszy od jego powstania w 2008 r. - powiedział Dobrzyński. Tego typu kontrola była zapowiadana przez CBA już pod koniec października, gdy zatrzymany został m.in. b. szef CPI Andrzej M.

    Z kolei w śledztwie prowadzonym przez warszawską prokuraturę apelacyjną CBA zatrzymało oprócz b. dyrektora CPI także jego zastępcę Piotra K., pracownicę wydziału promocji projektów informatycznych, szefa firmy, która wygrała przetarg - Janusza J. oraz trzech członków rodziny M., w tym jego żonę. Jednemu z bliskich b. dyrektora z MSWiA nie przedstawiono zarzutu ze względu na jego zły stan zdrowia.

    Najpoważniejsze zarzuty dotyczące przyjęcia i wręczenia łapówki w wysokości 211 tys. zł usłyszeli Andrzej M. i Janusz J. Grozi im do 12 lat więzienia. Z kolei żonie b. dyrektora zarzucono pranie brudnych pieniędzy, czyli ukrywanie łapówki - grozi za to do 10 lat więzienia.

    Prokuratura już w październiku informowała, że skala korupcji w związku z projektami informatycznymi realizowanymi w MSWiA może być zdecydowanie większa niż "zarzucane 211 tys. zł" i sięgać milionów.

    Prokuratura i CBA zaapelowały także, by zgłaszały się do nich osoby, które wiedzą o innych sprawach, w których b. dyrektor CPI żądał łapówek.

    B. dyrektor CPI i jego zastępca pracowali w ministerstwie w latach 2008-2010; byli oddelegowani z Komendy Głównej Policji i do chwili zatrzymania pracowali tam w biurach logistycznych. M. został zwolniony z MSWiA w 2010 r. przez ówczesnego szefa resortu Jerzego Millera. Minister tłumaczył, że przyczyną tej decyzji były wyniki pracy b. dyrektora.

    Działające od 14 lat MSWiA 21 listopada tego roku formalnie zostało podzielone na Ministerstwo Spraw Wewnętrznych oraz Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji. Szefem MSW został Jacek Cichocki, szefem MAiC Michał Boni. Temu ostatniemu podlegają: administracja publiczna, właśnie informatyzacja, a także łączność, wyznania religijne oraz mniejszości narodowe i etniczne. Boni nadzoruje również Głównego Geodetę Kraju oraz Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej.

  • Andrzej Janikowski
    Wpis na grupie Informatyzacja administracji publicznej w temacie Wieści z Polski
    2.12.2011, 23:27

    Z Internetu.
    Michał Boni został nominowany na stanowisko ministra ds. cyfryzacji. Jakie zadania czekać będą nowo powstały resort? Boni to jeden z najbardziej zaufanych ludzi Tuska. Powszechnie uważany jest za eksperta i pomysłodawcę wielu rządowych inicjatyw i projektów. Karierę polityczną zaczynał jeszcze w PRL, jako działacz podziemia solidarnościowego. W rządzie Tadeusza Mazowieckiego i Jana Krzysztofa Bieleckiego był szefem resortu pracy. W wyborach w roku 1991 zdobył mandat poselski z ramienia Kongresu Liberalno-Demokratycznego. W rządzie Hanny Suchockiej był wiceministrem pracy i polityki socjalnej. W 1994 roku przystąpił do Unii Wolności. W trakcie kadencji rządu Jerzego Buzka, był szefem gabinetu politycznego ministra pracy Longina Komołowskiego. W 2007 roku był jednym ze współtwórców programu Platformy Obywatelskiej. W 2008 roku został mianowany Szefem Doradców Strategicznych. Boni w nowym rządzie zajmować będzie stanowisko szefa resortu administracji i cyfryzacji. Jednak jego głównym zadaniem będzie cyfryzacja urzędów.
    - Chodzi o usprawnienie administracji, a nie o uszczęśliwienie obywateli – mówił podczas expose premier.

    Od siebie dodam, że wydawało mi się, że usprawnienie administracji powinno wpłynąć na poprawę samopoczucia obywateli. Tak przynajmniej podpowiada zdrowy rozsądek. Znaczy się znowu będzie sztuka dla sztuki. No, ale przynajmniej nie robią już ceremonii, że im o obywateli chodzi. Dobre i to.

  • Andrzej Janikowski
    Wpis na grupie Informatyzacja administracji publicznej w temacie Wieści z Polski
    30.11.2011, 21:48

    Za "Pulsem Biznesu"

    Przeanalizowano projekty przyszłorocznych budżetów 12 największych polskich aglomeracji. Wieści dla przedsiębiorców, którzy żyją z miejskich zleceń, są dobre.

    W czasach gdy przedsiębiorcy mocno tną inwestycje, samorządy tylko delikatnie je ograniczą. 12 miast zrzeszonych w Unii Metropolii Polskich (UMP) zamierza przeznaczyć na wydatki majątkowe (głównie inwestycje) 9,75 mld zł. W porównaniu z planowanym wykonaniem budżetów za 2011 r. wydatki w roku 2012 spadną zaledwie o 300 mln zł (3 proc.).

    Liderem pod względem dynamiki inwestycji są Katowice, które w przyszłym roku zwiększą nakłady o 138 proc. - do 844,5 mln zł. Zwiększać inwestycje zamierzają dwa miasta z tzw. ściany wschodniej. Rzeszów wykłada o prawie 100 mln zł więcej, a Lublin zwiększa wydatki o 211 mln zł - do 525 mln zł.

    Skłonność do oszczędzania widać natomiast w budżetach Warszawy i Wrocławia, które zmniejszają wydatki bieżące i majątkowe. Stolica Polski zmniejszy deficyt z 2,27 mld zł do niemal 0,86 mld zł, zaś główne miasto Dolnego Śląska - jako jedyne z 12 miast UMP - zanotuje nadwyżkę wynoszącą niemal 155,8 mln zł.

  • Andrzej Janikowski
    Wpis na grupie Informatyzacja administracji publicznej w temacie Cloud computing w administracji
    29.11.2011, 19:43

    No właśnie. Kluczem do wypowiedzi jest wyrażenie "można spotkać". Powszechnej akceptacji nie ma i nie wiadomo kiedy będzie. Dotkneliśmy starego problemu świata IT. Pewno Pan pamięta, kiedy kilka lat temu firmy zajmujące się produkcją okablowania miedzianego w oczekiwaniu na wprowadzeniu standardu skrętki kategorii 6 zaczęły wprowadzać na rynek okablowanie i złącza kategorii 6 niestandaryzowanej. Złącza oczywiście były niekompatybilne ze sobą, ale każde spełniało warunki 6 kategorii. A spór między dwoma gigantami produkującymi zasilacze o technikę Line interactive? Jedna strona była przekonana, że jest to technika on-line, a druga, że off-line. Energią, którą wyzwolił spór można było przez tydzień zasilić Warszawę. A wprowadzenie techniki Fast Ethernet w dwóch odmianach też pewno Pan pamięta. Takie sytuacje rodzą wtedy, kiedy o obliczu rynku decydują korporacje a nie organizacje standaryzujące. CC jest podobnym problemem. Chmury są w jakimś sensie bytem marketingowym, a pieniądze na marketing płacą korporacje. Dlatego jest tyle definicji CC. Przykład? Z dnia dzisiejszego. Pewna duża firma organizuje seminarium, na którym „zaprezentuje portfolio produktów i usług cloud computing, w tym oparte na chmurze internetowe centrum danych, które łączy w sobie najnowsze rozwiązania inteligentnego zarządzania energią, wysokie upakowanie danych i skalowalność. Poza tym zostaną pokazane rozwiązania Desktop Cloud, Cloud Platform, Cloud Storage i Media Cloud, które wspierają firmy w przeniesieniu tradycyjnych centrów danych do internetowych centrów opartych na chmurze.” No, to mamy jeszcze „inteligentne zasilanie energią” – cokolwiek to oznacza. Pewno za miesiąc jakaś inna korporacja doda coś nowego i powstanie kolejna definicja. A raport? Pewno nie jest doskonały, ale kilka ciekawych rzeczy pokazuje. Warto go znać, choć pewno nie należy ślepo mu ufać.

  • Andrzej Janikowski
    Wpis na grupie Informatyzacja administracji publicznej w temacie Cloud computing w administracji
    29.11.2011, 16:38

    Nie nazwałbym pracy wielu ludzi bełkotem. Po prostu usług CC nikt jeszcze nie zdefiniował w taki sposób, aby wszyscy inni to zaakceptowali i przyjęli. Nie zrobiło tego także IDC - z oczywistych względów. Zdecydowano się na pewien poziom ogólności. Chyba słusznie. Już słyszę to dzielenie włosa na czworo. Na przykład: no panie szanowny, a czy hostowanie to CC, czy nie? Wiem, że IDC dzieli usługi CC na 3 obszary:

    - AaaS (Apps as a service)
    - PaaS (Platform as a service)
    - IaaS (Infrastructure as a service)

    Do AssS zaliczają się m.in. aplikacje do zarządzania łańcuchem dostaw w przedsiębiorstwie, aplikacje inżynierskie, zarządzające relacjami z klientami, zarządzające wytwarzaniem. PaaS to głównie aplikacje serwerów middleware, dostępu do danych, analityczne, portale przedsiębiorstwa. Jako usługi IaaS zdefinowano serwery, storage, sprzet sieciowy i kliencki, oprogramowanie storage, oprogramowanie zabezpieczające i software systemowy. Usługi SaaS mieszczą AaaS i PaaS w całości i w dużej części IaaS (bez sprzętu). Jak widać analitycy mają swoje kryteria. Innymi słowy CC dla IDC to SaaS plus usługi związane z siecią, serwerami i storage. Jak widać słowo "bełkot" użyte przez Pan jest krzywdzące. Być może w tym ujeciu CC nie różni się zbytnio od SaaS/ASP/Hosting, ale czy ma się różnić? Jakiś autorytet jednoznacznie rozwiązał ten problem?

  • Andrzej Janikowski
    Wpis na grupie Informatyzacja administracji publicznej w temacie Cloud computing w administracji
    29.11.2011, 11:30

    W raporcie przyjęto, że CC jest modelem biznesowym dostarczania zasobów IT.
    Warunki konieczne to dostęp do zasobów przez Internet. Wymaga się też, aby klient samodzielnie konfigurował zasoby. Jeśli chodzi o płatności, to IDC przyjmuje za kryterium pay as you use, czyli płatność za wykorzystywane zasoby. Takie ujecie tematyki CC przyjmują dla wszystkich analiz, nie tylko w Polsce. Czy to wystarczy?

  • Andrzej Janikowski
    Wpis na grupie Informatyzacja administracji publicznej w temacie Cloud computing w administracji
    28.11.2011, 17:42

    Dziś wpadł do mojej skrzynki raport dotyczący CC. Jego twórcy nie ograniczali sie tylko do administracji, ale opisali cały rynek polski. Wiem, że nie wszyscy uczestnicy grupy lubią analizy. Nie mniej kilka liczb chyba nie zaszkodzi.

    Według raportu IDC „Poland's Cloud Services Market 2011-2015 Forecast and 2010 Competitive Analysis“ w 2010 roku wartość rynku cloud computing w Polsce, obejmującego zarówno chmurę prywatna jak i publiczną, stanowiła blisko 7% wartości całego rynku IT outsourcingu szacowanego na ponad 520 mln USD.

    Jednocześnie, rynek przetwarzania w chmurze obliczeniowej, jest najdynamiczniej rozwijającą się częścią rynku ICT. Prognozowana średnioroczna stopa wzrostu do roku 2015 to 33%, zdecydowanie powyżej średniej dla całego rynku usług IT pozostającej na poziomie ok. 5%.

    Na polskim rynku obecna jest wiekszość wiodących globalnych dostawców usług cloud, ale coraz aktywniejsze są lokalne firmy IT. Cloud computing budzi też zainteresowanie oparatorów telekomunikacyjnych oferujących usługi tego typu zarówno samodzielnie jak i we współpracy z dostawcami rozwiązań IT.

    Najważniejszymi czynnikami za wprowadzeniem takich rozwiązań wskazywanymi przez klientów są: optymalizacja kosztów, szybkość wdrożenia i elastyczność rozwiązań IT w chmurze. Badanie pokazuje, że klienci są świadomi konieczności efektywniejszego wykorzystania zasobów teleinformatycznych, a szansy na to upatrują w umiejętnie adaptowanych elementach chmury obliczeniowej.

    I pozdrowienia oczywiście. A.

  • Andrzej Janikowski
    Wpis na grupie Informatyzacja administracji publicznej w temacie Windows, czy Linux?
    25.11.2011, 17:49

    Idea darmowego oprogramowania Open Source to jeden z najciekawszych wynalazków XX w., to też niższe koszty dla firm i administracji - mówił wicepremier Waldemar Pawlak na Politechnice Warszawskiej na konferencji poświęconej rozwojowi takiego oprogramowania.

    Pawlak był we wtorek gościem konferencji, związanej z uruchomieniem projektu ogólnopolskiej bazy "Spinacz", która ma posłużyć do wymiany informacji na temat projektów badawczych związanych z darmowym oprogramowaniem o ogólnodostępnym kodzie źródłowym.

    Jako przykład zastosowania takiego oprogramowania wicepremier wymieniał kierowany przez niego resort gospodarki. "System operacyjny naszych serwerów oparty jest na Open Suse Linux i Buntu Linux. Z kolei nowy portal resortu powstał w oparciu o system zarządzania treścią Drupal, który jest oprogramowaniem o otwartym kodzie źródłowym. Również strona Białego Domu +chodzi+ na Drupalu. Większość serwerów również działa na oprogramowaniu Open Source.

  • Andrzej Janikowski
    Wpis na grupie Informatyzacja administracji publicznej w temacie Wieści z Polski
    24.11.2011, 20:51

    Blisko 3 tys. przedstawicieli urzędów gmin i urzędów stanu cywilnego wzięło udział w II cyklu konferencji informacyjnych, na których specjaliści z CPI MSWiA informowali o szczegółach wdrożenia infrastruktury i aplikacji ZMOKU w samorządach.

    Zakończył się II cykl konferencji informacyjnych związanych z wdrożeniem Zintegrowanego Modułu Obsługi Końcowego Użytkownika (ZMOKU) dla przedstawicieli gmin z całej Polski.

    W spotkaniach, które odbyły się na przełomie października i listopada w 16 miastach wojewódzkich uczestniczyło blisko 3 tys. przedstawicieli urzędów gmin i urzędów stanu cywilnego. Na konferencjach zorganizowanych przez urzędy wojewódzkie, specjaliści z CPI MSWiA informowali o szczegółach wdrożenia infrastruktury i aplikacji ZMOKU w gminach.

    Spotkania miały na celu przygotowanie pracowników urzędów gmin i urzędów stanu cywilnego do wdrożenia aplikacji ZMOKU, za pomocą której od 1 stycznia 2012 r. będą realizować zadania wynikające z ustawy z dnia 24 września 2010 r. o ewidencji ludności.

    System ZMOKU udostępni również urzędom funkcjonalności z zakresu aktów stanu cywilnego pod warunkiem podpisania przez nie porozumienia z Ministrem Spraw Wewnętrznych i Administracji na przetwarzanie danych (porozumienie jest przygotowywane w resorcie).

  • Andrzej Janikowski
    Wpis na grupie Informatyzacja administracji publicznej w temacie Wieści z Polski
    23.11.2011, 10:19

    W poszukiwaniach internetowych natknąłem się na taką wiadomość. Trudno powiedzieć, czy dobrą, czy złą, bo z takimi wypowiedziami nigdy nic nie wiadomo. Otóż sekretarz generalny Związku Powiatów Polskich Rudolf Borusiewicz uważa, że urzędnicy nie powinni obawiać się, że ich etaty będą likwidowane w związku z cyfryzacją administracji. On takiej groźby nie dostrzega. Według niego presja na świadczenie usług publicznych jest taka, że na pewno administracja i pracownicy administracji nie będą redukowani. Mówi też, że informatyzacja ma być alternatywnym rozwiązaniem, wchodzić w życie nie powodując jego deformacji. Zwraca uwagę, że osoby mające z różnych powodów dystans do rozwiązań, które niesie za sobą cyfryzacja, nie powinny czuć się sparaliżowane, czy pod presją nowości. Jak sądzę, nikt spośród uczestników naszej grupy nie ma dystansu do rozwiązań, ani nie czuje się sparaliżowany. Ciekawe jednak, czy pod płaszczykiem informatyzacji nie przygotowuje się czasem jakiś masowych zwolnień w jednostkach adminitracji.

  • Andrzej Janikowski
    Wpis na grupie Informatyzacja administracji publicznej w temacie Wieści z Polski
    21.11.2011, 21:38

    Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji zostało podzielone. Dwa nowe resorty w miejsce starego to: Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji oraz Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. Nie ma jeszcze osobnych stron internetowych dla nowych resortów, a na stronie http://mswia.gov.pl znajduje się informacja o podziale na dwa nowe ministerstwa.

  • Andrzej Janikowski
    Wpis na grupie Informatyzacja administracji publicznej w temacie Wieści z Polski
    18.11.2011, 21:52

    Od września wydział komunikacji gorzowskiego magistratu powiadamia petentów SMS-em lub e-mailem o możliwości odbioru dokumentów. Warunkiem otrzymania informacji tą drogą jest wyrażenie na to zgody poprzez wskazanie numeru telefonu komórkowego lub adresu poczty elektronicznej w chwili składania wniosku o rejestrację pojazdu, wydanie wtórnika dowodu rejestracyjnego lub prawa jazdy.

  • Andrzej Janikowski
    Wpis na grupie Informatyzacja administracji publicznej w temacie Wieści z Polski
    17.11.2011, 22:38

    Kosztem ponad 13 mln zł w ciągu niespełna dwóch lat w Rybniku na Śląsku powstanie miejska sieć szerokopasmowa, która połączy lokalne instytucje oraz ułatwi mieszkańcom dostęp do szybkiego internetu. Dużą część tej samorządowej inwestycji pokryją środki unijne.

    Projekt ma poprawić jakości infrastruktury teleinformatycznej w mieście. Powstanie sieć szkieletowa, która połączy ze sobą rybnickie instytucje publiczne. W sumie w sieci znajdzie się ponad 100 instytucji. Równolegle do tej sieci budowana będzie sieć otwarta, do której będą mieli dostęp także operatorzy prywatni.

  • Andrzej Janikowski
    Wpis na grupie Informatyzacja administracji publicznej w temacie A miało być tak dobrze...
    16.11.2011, 20:01

    Znalezione na Internecie:

    Narodowe Centrum Badań i Rozwoju na zlecenie MSWIA finansuje prace nad narzędziem do cenzurowania Internetu, ujawniania tożsamości ukrywających się w Sieci internautów oraz włamywania się komputerów, przeglądania ich dysków i podsłuchiwania komunikacji.
    Jeśli wydawało się Wam, że władze po kilku próbach wprowadzenia cenzury Internetu zrezygnowały ze swojego planu z powodu oporu internautów i obrońców praw człowieka, to się poważnie mylicie.

    Wciśnięcie cenzury, przy okazji wprowadzenia jakiejś innej ustawy, np. hazardowej, nie udało się. Teraz więc liberalny rząd premiera Donalda Tuska postawił na metodę faktów dokonanych.W ramach projektu zamówionego przez MSWiA, Narodowe Centrum Badań i Rozwoju finansuje prace nad systemem, który pozwolić ma na totalną inwigilację internautów.

    Cele szczegółowe projektu to:

    •opracowanie narzędzi do identyfikacji tożsamości osób popełniających przestępstwa w Sieci, kamuflujących swoją tożsamość przy użyciu serwerów proxy i sieci Tor,

    •opracowanie narzędzi umożliwiających niejawne i zdalne uzyskiwanie dostępu do zapisu na informatycznym nośniku danych, treści przekazów nadawanych i odbieranych oraz ich utrwalanie,

    •opracowanie narzędzi dynamicznego blokowania treści niezgodnych z obowiązującym prawem, publikowanych w sieciach teleinformatycznych.

    MSWIA nie przeszkadza w pracach to, że prawo obecnie nie zezwala na stosowanie takich metod.

    Art. 267 par. 3 k.k. mówi bowiem, że przestępstwo popełnia ten, kto „w celu uzyskania informacji, do której nie jest uprawniony zakłada lub posługuje się (…) urządzeniem lub oprogramowaniem”.

    Art. 269 k.k. z kolei zabrania wytwarzania, pozyskiwania, zbywania i udostępniania programów komputerowych przystosowanych do popełniania przestępstwa, zaś art. 269a mówi, że przestępstwo popełnia ten „kto nie będąc do tego uprawnionym (…) przez utrudnienie dostępu w istotnym stopniu zakłóca pracę systemu komputerowego lub sieci teleinformatycznej”.

    Innymi słowy, jeśli prawo obecnie nie zezwala na korzystanie z jakiejś funkcji opisanej przez projekt badawczy, a odpowiednie instytucje nie mają jeszcze uprawnień do korzystania z tych metod, to mamy do czynienia z łamaniem prawa.

    Tak sądzi przynajmniej stowarzyszenie Blogmedia24, które skierowało do prokuratury doniesienie o popełnieniu przestępstwa przez MSWiA wraz z ABW, polegającego na zleceniu zbudowania narzędzi hakerskich.

    Co na to urzędnicy? Sebastian Serwiak, dyrektor departamentu bezpieczeństwa publicznego w MSWiA nie widzi problemu. „Najpierw powstał samochód, potem stworzono przepisy ruchu drogowego” – zauważa, zapewne przekonany, że po opracowaniu narzędzi do inwigilacji, pojawią się legalizujące je przepisy.

    Jeśli pociągniemy jednak dalej tę analogię, trafimy na sprzeczność. Już dziś bowiem istnieją przepisy „ruchu drogowego”, co więcej, prawo zakazuje włamywać się do czyjegoś „samochodu”, czy „blokować” ruch na drodze – bez uzyskania zgody na to odpowiednich instytucji.

    Nie ma jednak wątpliwości, że po wydaniu 170 milionów złotych na projekty z kategorii „bezpieczeństwo i obronność”, wśród których jest i ten projekt, znajdzie się garść polityków chętnych do dopisania kilku nowych linijek przepisów tu i ówdzie. Skoro bowiem już powstaną takie narzędzia, za takie pieniądze, to byłoby marnotrawstwem, gdyby służby nie mogły z nich korzystać.

    Co ciekawe, podobne wydarzenia miały miejsce u naszych zachodnich sąsiadów. Już w 2008 roku niemieckie służby zasygnalizowały, że chciałyby mieć swojego trojana. W październiku wybuchł tam skandal, ponieważ okazało się, że mimo niekorzystnego wyroku niemieckiego trybunału konstytucyjnego, trojan ten był używany, np. do podglądania kogoś przez kamerkę internetową.

    Tymczasem MSWiA już przygotowało nowelizację ustawy o policji, która da władzy odpowiednie uprawnienia do inwigilowania i blokowania bez uzyskania sądowego nakazu.

    Ciekawi jesteśmy jednak, czy moc intelektualna, jaką za 170 mln złotych jest w stanie nabyć Ministerstwo, pozwoli na pokonanie mocy intelektualnej twórców Tora i innych narzędzi, zapewniających bezpieczeństwo i anonimowość w Sieci.

  • Andrzej Janikowski
    Wpis na grupie Informatyzacja administracji publicznej w temacie Wieści z Polski
    15.11.2011, 21:54

    Rozpoczął się III etap przygotowań do wdrożenia ZMOKU, polegający na instalacji serwerów i urządzeń peryferyjnych. Kolejne fazy realizuje Centrum Projektów Informatycznych MSWiA.

    Trwają przygotowania do wdrożenia ZMOKU - nowego systemu, który ma służyć urzędom gmin do obsługi spraw związanych z ewidencją ludności i aktami stanu cywilnego.

    Od 1 stycznia 2012 r. urzędy gmin i urzędy stanu cywilnego będą realizować zadania z zakresu ewidencji ludności za pomocą bezpłatnie udostępnionej gminom aplikacji Zintegrowanego Modułu Obsługi Końcowego Użytkownika (ZMOKU).

    Zadania zakresu aktów stanu cywilnego urzędy będą realizować pod warunkiem podpisania porozumienia z Ministrem Spraw Wewnętrznych i Administracji na przetwarzanie danych. Porozumienie w chwili obecnej jest przygotowywane w MSWiA.

  • Andrzej Janikowski
    Wpis na grupie Informatyzacja administracji publicznej w temacie Atak hakerów na strony polskich urzędów
    14.11.2011, 19:03

    Coś takiego znalazłem na Internecie:

    Zagrożenie dla samorządowych stron BIP jest wciąż realne - wynika z informacji Rządowego Zespołu Reagowania na Incydenty Komputerowe, cert.gov.pl. Firma hostingowa nie wdrożyła zaleceń bezpieczeństwa - czytamy na stronie cert.gov.pl

    Zgodnie z rozporządzeniem MSWiA, strony BIP powinny być chronione przez moduł bezpieczeństwa - rozwiązanie techniczne uniemożliwiające zniszczenie lub modyfikację informacji publicznych przez osoby nieuprawnione.

    Przepis nakłada obowiązek stosowania rozwiązań chroniących przed celowym spowolnieniem lub uniemożliwieniem dostępu do zasobów tych stron. Uregulowania te powinny być respektowane przez jednostki zobowiązane do udostępniania informacji publicznych na stronach podmiotowych BIP.

    Z uwagi na to, iż większość jednostek umieszcza swoje strony podmiotowe na serwerach firm świadczących usługi hostingu, obowiązek zapewnienia odpowiedniego bezpieczeństwa musi być uzgodniony pomiędzy daną jednostką, a podmiotem świadczącym tego typu usługę - pisze MSWiA w odpowiedzi na nasze pytanie o bezpieczeństwo samorządowych stron internetowych.

    W celu ograniczenia w przyszłości incydentów włamań na strony internetowe wprowadza się w obszarze administracji publicznej "standardy bezpieczeństwa dotyczące funkcjonowania systemów w cyberprzestrzeni". Pierwszym dokumentem poruszającym tę problematykę jest Polityka Bezpieczeństwa Cyberprzestrzeni RP - uspokaja nas MSWiA

    Celem zapewnienia administracji publicznej ochrony przed cyberzagrożeniami, w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego funkcjonuje Rządowy Zespół Reagowania na Incydenty Komputerowe – CERT.GOV.PL, za pośrednictwem którego można zgłaszać m.in. włamania lub próby włamań oraz inne przypadki naruszenia bezpieczeństwa teleinformatycznego.

    W związku z atakiem teleinformatycznym na witryny internetowe samorządów, zespół CERT.GOV.PL przeprowadził analizę, zidentyfikował przyczyny włamań oraz przekazał całość zaleceń firmie hostingowej. Zalecenia te to m.in. dokonanie zmian konfiguracyjnych oraz wprowadzenie filtrowania danych przekazywanych w parametrach do skryptów php.

    Firma hostingowa podjęła próbę ponownego uruchomienia serwisów internetowych, ale nadal występowały błędy pozwalające na przełamanie zabezpieczeń. Jak wynika z informacji na stronie cert.gov.pl, zalecenia nie zostały wdrożone.

    MSWiA uważa, że rozwiązaniem problemu może być budowa Scentralizowanego Systemu Dostępu do Informacji Publicznej (SSDIP) i wprowadzenie jednolitego standardu informacji na stronach podmiotowych Biuletynu Informacji Publicznej.

  • Andrzej Janikowski
    Wpis na grupie Informatyzacja administracji publicznej w temacie A miało być tak dobrze...
    9.11.2011, 19:48

    Warmińsko-mazurskie starostwa powiatowe w 2012 r. w większości nie będą rozpoczynały nowych inwestycji, a ich tworzone właśnie budżety to typowe budżety na przetrwanie. Jednostki podległe starostwom będą musiały oszczędzać na wszystkim. Zarządy starostw powiatowych do 15 listopada muszą przedstawić radom swoich powiatów plany przyszłorocznych budżetów. Większość starostów warmińsko-mazurskich, zarówno z tych dużych jak i małych starostw, ma problem ze spięciem planów finansowych na 2012 rok. Oznacza to też niższe wydatki na informatyzację.

Dołącz do GoldenLine

Oferty pracy

Sprawdź aktualne oferty pracy

Aplikuj w łatwy sposób

Aplikuj jednym kliknięciem

Wyślij zaproszenie do