Wypowiedzi
-
dziękuję za dokładne wyjaśnienie...dociera to wytłumaczenie do mnie i myślę,że popróbuje na początek ART..bo to znam..:)
-
mogę dołączyć się do kolegi bo moje nadgarstki i paluszki też wyszły na prostą:):) wiec pewnie więcej terapeutów ma sukcesy w poprawie ergonomii pracy przekładającej się na nasze ciało:):)
-
było dla mnie oczywistym ze dopasowujemy się do pacjenta na każdym spotkaniu na nowo i za każdym razem co innego stosujemy,obserwujemy i oceniamy czy to idzie w dobrym kierunku...jak mi zasypia na stole to nie robię relaksacji:):) bo i po co??:)...zresztą to tylko sporadycznie bardziej pokazując mu o co w tym chodzi...a jeśli jest bierny w ćwiczeniach to nie magluje go autoterapia..po prostu jak zawsze myślę ,że głównym zamierzeniem jest wyczuć gdzie celować...
co do synchronizacji z oddechem, nie mam doświadczenia...:)poza technikami typowymi..:) -
przetestować nie bardzo do końca mogę, bo to moje kolanka akurat:) jeśli chodzi o zakresy, to są w normie,symetryczne,wiec nie mam się do czego przypiąć:) a strzelają od zawsze...dlatego pytam bo kiedyś padł tekst od mojego nauczyciela, że to bardzo zdrowy objaw.oczywiście wtedy nie dopytałam dlaczego..a później już nie znalazłam niczego w badaniach na ten temat...poza opisami zwyrodnień... a warte zainteresowania bo jak to fizjoterapeuta ma nie wiedzieć czemu strzelają kolana:):):)pacjenci mnie często pytają co mi tak strzela:):) przydałoby się odpowiedzieć coś sensownego..
-
może nietypowe pytanie:) przyznam szczerze ze nie wiem tego- nie znam wytłumaczenia, a nurtuje mnie od długiego czasu- a mianowicie efekt strzelania w stawach kolanowych,dodam ze nie jest to jednorazowe tylko powtarzalne prawie za każdym razem..(nie trzeszczenia,tarcia,a strzelanie) no i właśnie- dobry to objaw czy zły?..szukając, próbując znaleźć coś na ten temat dokładniej- no niestety- nie znajduje odpowiedzi Czy to pęcherzyki gazu- i jeśli tak to czy to mimo wszytko dobry objaw czy zły,no i czemu powtarzalne za każdym razem,czy to może inne stryktury...może ktoś mi podpowie czym to strzelanie jest spowodowane, cóż to strzela w tych kolanach:):)dodam ze brak bolesności podczas tego strzelania
niby tak banalne pytanie i aż chyba mi wstyd, ale...:) -
oczywiście praca z oddechem jak najbardziej,dołączyłabym jeszcze przeponę- ktora "miesza" w wielu sytuacjach:) no i odpowiedni ruch-ja ciągle wracam do asan i widzę ich skuteczność- bo poruszają całe taśmy mięśniowe. czasem jeszcze nauka relaksacji pacjenta,coby potrafił zrobić coś sam w domu.
mam tez takie spostrzeżenie, że z tymi psychosomatycznymi bywa tak,że pracuję z pacjentem łącznie z równoczesną pracą pacjenta w ramach psychoterapii. Kończymy np. cykl anatomy trains- bo one najbardziej mi do tego pasują najczęściej i pacjent po miesiącu, czasem dwóch zdaje relację,że się bóle uspokoiły...oczywiście zdaję sobie sprawę, że to niekoniecznie z powodu przerobionej terapii,ale intuicyjnie mam wrażenie, że tak jest...a może tylko chce mieć silę sprawczą:)
co do pamięci tkankowej i emocji w nich układanych, to jestem zdecydowanie pewna ,że tak jest..
dla bardziej otwartych polecam książę Hay Louise -Ulecz swoje ciało -
eh no właśnie coraz więcej tych psychosomatycznych historyjek z bólami.. no nic będę dalej próbować...mówiłam o tym że "...ale wracają" bo zwykle tych psychosomatycznych nie mogę "rozpracować" podczas terapii..a tutaj sytuacja wygada tak, ze mija wszytko, pacjentka autoterapię wykonuje w domu,pracuje nad stresem..a ból znów wraca..
jak to u Was bywa z tymi bólami psychosomatycznymi...udaje się Wam z nimi coś zdziałać? -
uffff.. dziękuję za reakcje:):)
pacjentka prywatna,okulistycznie,laryngologicznie wszytko ok,staw s-z sprawdzony -kiedyś były z nim problemy, ale teraz jest ok,natomiast stres-jak najbardziej występuje,podejrzewałam psychosomatyczne, ale reakcja na zabiegi jest- tylko krótka.
kresa karkowa, podpotyliczne i wyjście nerwów- tez daje reakcje i ból po terapii tych okolic mija, ale znów następnego dnia wraca. dołu nie ruszałam- może tam poszukam faktycznie..ma przodopochylenie miednicy wiec możliwe.. -
szanowni koledzy i koleżanki...:)
widzę Waszą aktywność w wielu postach na tym forum i zachęcacie w nich do dyskutowania,no i nieśmiało napisałam:):)? ale nie wiem czy popełniam jakieś niedopuszczalne tutaj zachowania,czy inne tego typu zależności ,jeśli tak to proszę mnie uświadomić, a będę wiedziała jak to działa:):)
ponawiam więc moje zapytania licząc na możliwość dyskusji. -
ból oka,a właściwie oczodołu od strony nasady nosa czasem rozlewający sie na nos i policzek pod oczodołem- tak jakby według topografii promieniowania sternocleidomastoideusa, ale nic z tego- w nim nic nie można odszukać, w czepcu ścięgnistym na potylicy jest punkt który przypomina ból i po jego kompresji- bolesność znika, ale wraca cały czas.jakieś pomysły gdzie szukać albo czego sie uczepić?:)połączenie c0/c1? chociaż zastosowane ers i frs nic nie zmienily
dodam ze tomografia głowy i szyji bez zmian, ruchomość właściwie prawidłowa,lekka protrakcja,a bolesność palpacyjna,ktora coś wnosi tylko tego czepca ścięgnistego. -
ktoś może mi coś więcej powiedzieć odnośnie stymulatora rdzeniowego?? oraz możliwości prowadzenia terapii u takiej pacjentki, ma rozległe bliznowce w okolicy th. czy mobilizację blizny przy takim stymulatorze można wykonywać biorąc pod uwagę ze pod nią jest stymulator właśnie??? czy techniki powięziowe nad stymulatorem albo nad baterią można wykonywać??co jeszcze można w takiej sytuacji a czego nie?czy prowadzenie takiego pacjenta nie jest w ogole ryzykowne?
pacjentki jeszcze na oczy nie widziałam, ale staram sobie to wyobrazić, niestety poza niewieloma informacjami neurochirurgicznymi nie znalazłam nic istotnego..może ktoś ma jakieś doświadczenie w tym temacie?
- 1
- 2