Wypowiedzi
-
no to ja się polecam!!
Łódź- Gabinet GRIN
Zapraszam:)
http://grin.com.pl -
oj tam Piotrze..:):) czepiasz się literek:):):):) toż dziś mikołajki - człek się może pomylić :) a właściwie to czemu nie - może być na jachcie:)
to samo w Twoją stronę- jak będziesz w mieście Łódź :) to zapraszam :) -
no to się polecam w Łodzi:) z przyjemnością się powymieniam :)
myślę że pomysł bardzo fajny- od jakiegoś czasu próbuje go wprowadzić w życie, ale jakoś brak chętnych:) ciekawe czemu??? -
to może troszkę śmieszniej..
..sama nie wiedziałam co o tym myśleć:)
.....praca na przeponie, biodrowo-lędźwiowym itd. ogólnie "brzusio" :) ale z nastawieniem na dysfunkcje układu ruchu, a nie pokarmowego :) .. następna wizyta pacjentki, która z zaskoczeniem ale i ciekawością mówi, że od tamtego zabiegu przestała mieć ochotę na picie kawy, która bardzo lubiła do tej pory.. dodam, że efekt utrzymał się na długo..minęło pól roku, a pacjentka nadal kawy nie potrzebuje:)Ten post został edytowany przez Autora dnia 13.08.13 o godzinie 01:06 -
Maciej Okoń:
a może za dużo myślimy,interpertujemy analizujemy, a za mało czujemy?????
Czy nie wydaje Wam się, że nasza tożsamośc zawodowa leży ? albo w jakiś niezwykły sposób ewoluowała ? Czy nie panuje ogólny dezorientacjonizm ? ;) a panuje bałagan i pewne podstawowe rzczeczy przespaliśmy jak zdefiniowanie zasad wykonywania swojego zawodu....Czy mozna snuć pozywtywne wizje rozwoju naszego zawodu z takim podejściem ?
nie twierdze, ze to nie jest ważne w naszym zawodzie-owszem jest bardzo ważne, ale myśle ze brakuje rownowagi pomiedzy mysleniem i czuciem i stad przepychanki ,brak spójności ,wspólnego działania,wspierania i pomieszania w ogromie możliwosci.... moze by tak zmienić ten nurt na bardziej przyjazny? wiem ze wyskakuje przed szereg i moge zostać zlinczowana:)...ale..wierzę ze niektorym może się spodobać...:) -
dzieki Piotrze również:)
a może tak potrzeba wiecej odwagi z jednej strony- mniej krytyki z drugiej..to wszytko od nas zależy:) bedzie wiecej miłosci to wszytkim bedzie przyjemniej:) to może byc mój apel ;) a jak ktos pomyśli ,że jestem "dziwna" to cóz z tego :)
co do głownego tematu oczodołu -połaczenie kilku aspektów pomogło,praca wewnetrzna i zewnetrzna..potrzebowało to czasu,ale sie udało :) -
Piotrze, odpisze mimo wszytko tutaj,bo niejako czuje ,że dużo jest "niewidocznego" ,ale z góry opiniowanego i ocenianego...padają stwierdzenia - padają tez pytania-to dla mnie naturalne.z mojej strony czyste i bez intencji przepychanek..mam wielki szacunek do każdej formy terapii z ciałem, dusza..i nie tylko:) każdy wybiera to co lubi i czuje..ja mimo iż "swoje ulubione zabawki"już mam i wiem co mnie ciągnie w praktyce z pacjentem,to szukam i otwieram się na nowe,a czasem potrzebuje ugruntować to "stare " co już znam..otwartość na szersze spojrzenie uważam jest bardzo potrzebna, nie tylko w podejściu medycznym do pacjenta, ale także w pracy nad swoją świadomością i spójnością w samym sobie..i właśnie tego szukam i chce czeprac ...pytanie było w celach opinii jak maja inni,czasem to otwiera "wrota" w umyśle...czasem pozwala się skonkretyzować mocniej na czymś..a oczywiste ze decyzja pozostaje w moim czuciu...
kursów trochę za sobą na szczęście mam, wiec wiem czego szukam...ale tak jak piszesz- to nie kursy sa ważne tak naprawdę, ile nasze rozwijanie dalej,intuicja itd .co nie zmienia faktu- nauka nigdy się nie kończy i fajnie brać ja od najlepszych,a moze najbardziej otwartych...:) stad pojawiło sie pytanie...
co do nazywania sie osteopatami, terapeutami manualnymi ,masażystami itd- dla mnie sprawa nie ważna..ważne jak działasz....pytanie moje pojawiło się ponieważ totalnie wypowiedzi nie zrozumiałam...a kto pyta nie bladzi podobno....???być może źle zrozumiałam Macieja.
ps. a co do Kursu, o którym piszesz - śledzę odkąd pojawił się post na forum:) -
może konkretniej-czy jeśli nie ma regulacji prawnych dotyczących zawodu osteopaty to uważasz ,że technik tych prawnie nie można wykonywać?? bo co w tej syt z fizjo skoro tutaj tez regulacji odnośnie nie ma, a zawód istnieje..wiec nie wiem co masz na myśli?:)
ps.a propos równowagi- mówimy o osobach ,które idą w osteo bo chcą głębiej rozumieć człowieka i się rozwijać, a nie dla zakładania działalności(co oczywiście jest tez cześcia -ale nie całością podejścia) :) a co do szkoleń- są większe,konkretniejsze szkolenia również:):)kwestia ze chyba jednak więcej daje usystematyzowanie tego wszystkiego w całości niż różne kursy bez możliwości powtarzania materiału itd..jedyny minus- to kasa systematycznie wydawana:)
ps. myślę optymistycznie, że za jakiś czas osteopata będzie zawodem i to pewnie bardziej poważanym, niż aktualnie "ceniona" specjalizacja :) -
co do anatomicznych- polecam bardzo szczególowe opracowanie,duzo zdjęć rycin-ładne estetyczne, wydanie.myśle ze warto mieć w swojej biblioteczce
BERNHARD REICHERT, WOLFGANG STELZENMUELLER
TECHNIKI BADANIA PALPACYJNEGO. ANATOMIA TOPPGRAFICZNA W PRAKTYCE FIZJOTERAPEUTYCZNEJ
i z tej samej serii też:
ERIC HEBGEN, PHILIP RICHTER
PUNKTY SPUSTOWE I ŁAŃCUCHY MIĘŚNIOWO-POWIĘZIOWE W OSTEOPATII I TERAPII MANUALNEJ -
co masz na mysli,pisząc,że nie mozna praktykować osteopatii po tych studiach?chodzi o to,że z samym papierkiem d.o. nie można? ale chyba z tego co wiem nie mozna tam pojśc"surowym" -trzeba miec jakieś medyczne wykształcenie, wiec nie wiem czy masz cos innego na myśli?
instruktorów Fico tez miałam okazje poznać i faktycznie -potęzna wiedza oraz praktyka-stad moje zainteresowanie tematem również:)ale inwestycja ogromna.. tylko mysle sobie ze zamista wydawac na pojedyncze kursy, czasem lepej ugruntować wiedze w całosci:) -
no dobrze, skoro już i tak watek się rozszerzył na inne aspekty to mam do Was pytanko co sadzicie na temat 5-letniej osteopatii np.FICO Lub OSTEON ?czy uważacie, ze warto iść w tym kierunku czy raczej robić pojedyncze szkolenia kursy? jakie macie na ten temat zadanie, bo się mocno zastanawiam czy dalej "Kursować" czy raczej w całości podyplomowe?
-
to pytanie z innej beczki mam w takiej sytuacji:czy w Polsce któryś z kursów FDM mógłbyś polecić, który będzie warto zrobić? ciekawa jestem głębszego poznania tej techniki.
-
pozwolę sobie mimo wszytko na drążenie tematu- bo to nie jest dla mnie logiczne niestety:):) ..bo rozumiem wszytko:palpacja, rozluźnianie centrum fuzyjnych i rozumiem ze praktykując jogę mogę nie osiągnąć tak szybkich efektów, o których piszesz w swojej terapii, ale systematyczne pracowanie nad rozluźnianiem tkanek w końcu powinno dotknąć także te centra fuzyjne? i prędzej czy później ale powinno jakieś mniejsze lub większe efekty przynosić... czyż nie tak???czy sadzisz, ze mogą być one tylko i wyłącznie "dotykane" poprzez ręce terapeuty????ze nasz organizmy inaczje totalnie ich nie "ruszają" ????
..a inne systemy będą zawsze potrzebne, bo niewielu jest tych co jogę uprawia systematycznie:) -
czemu joga nie zmieni?? pracuje ona przecież na wszytkich głebokich tkankach również,na powiezi zarazem,wiec czemu nie zmieni???
-
nie wiem gdzie można przypiąć taki temat ale może tutaj: bardzo fajne opracowanie za stosunkowo niewielka cenę - szczerze mogę polecić
TECHNIKI BADANIA PALPACYJNEGO. ANATOMIA TOPOGRAFICZNA W PRAKTYCE FIZJOTERAPEUTYCZNEJ
pozycja ta może służyć zarówno początkującym studentom, ale także doświadczonym terapeutom.
Liczne, przejrzyste, kolorowe zdjęcia i ryciny anatomiczne dodatkowo naszkicowane na modelu struktury oraz wyczerpujące, zrozumiałe opisy dają pełny obraz, jak wykonywać diagnostykę w różnych ułożeniach pacjenta. Opracowane zostały wszystkie obszary anatomiczne: kręgosłupa, żeber, kończyn oraz głowy i tak rzadko opisywany staw skroniowo- żuchwowy i wszystko to w twardej oprawie, za tak niewielką cenę –jest, uważam, godne polecenia! -
muszę przyznac ze bardzo podoba mi sie ta dyskusja...oby takich więcej...fajnie ,że jest coraz wiecej myślących terapeutów...:):)szkoda tylko,zenikogo z Łodzi:)
a praca na powięzi wydaje mi sie także czymś co jest aktualnie bardzo silną strategią i faktycznie efekty potrafi dawać zadziwiające..i myśle ,że bez pracy na niej nie da rady iść do przodu w terapii jakakolwiek by nie była...ale myśle ,ze kluczowe jest to o czym kazdy z nas po trochu pisze : patrzenie holistyczne na naszego pacjenta, dopasowujac sie do jego "rytmu", "otwierając się" na jego problemy, nie tylko narządu ruchu, ale tez jego duszy..myśle ze ważne też zeby sluchac swojej intuicji (mimo ze jest czesto postrzegana jako coś wydumanego)i oczywiscie wszytko opierać na podstawach naukowych.myśle , że taka jest przyszłość pracy z pacjentamiAleksandra Szymańska edytował(a) ten post dnia 14.01.13 o godzinie 10:37 -
a no właśnie ,według tego założenia faktycznie może być to kwestia nie samego stawu a tkanek dookoła.
a jak to się ma do tego ze żadna moja próba pracy z tkankami miękkimi w celu uelastycznienia ich nie dawała takich efektów-obstawiałam ze mogę wpłynąć na to uelastycznieniem , a dokładnie jogą ..ale właśnie ona nic nie zmieniała w kwestii "strzelania".. -
m.potyliczno -czołowy u travell'owej i simons'a jak najbardziej ma punkt spustowy.ok może źle napisane- czepiec ścięgnisty, ale miałam na uwadze cały mięsień naczaszny, ale byłam przekonana, ze punkt spustowy tam jest.
a co do centrum koordynacji - spróbuję popróbować, oczywiście zdaje sobie sprawę ze to szersze podejście ale może jakiś efekt uzyskam :)
fakt ze pracą na powięzi uzyskuje się wiele cudownych efektów, chociaż czasem brakuje jeszcze czegoś :) -
krepitacje wyraźnie się zmniejszyły odkąd zaczęłam przyjmować kwas hialuronowy???wyglądałoby na to ze to brak płynu maziowego był za nie odpowiedzialny????? co Wy na to?
-
troszkę sie pogubiłam-tzn sugerujesz, ze ból pochodzi konkretnie z okolic oka(oczodołu i tychże mięśni)i że nie jest raczej rzutowany z odleglejszych punktów spustowych- jak np m.o.s albo z czepca ścięgnistego?
rozumiem ze można wykonać pracę bezpośrednio na np.mięśniach prostych oka?? nie mam pojęcia jak można się do nich dostać :) ale rozumiem że są techniki? czy też pracujesz z nimi pośrednio w jakiś sposób? czy też inaczej: punkty densyfikacyjne są zlokalizowane w bardziej odległych miejscach, a tylko ból objawia się w tamtym miejscu.
punkty densyfikacyjne- to równoznacznik spustowych?
- 1
- 2