Wypowiedzi
-
E tam, pewności siebie to ja nie mam za grosz - strzygę niecałe dwa lata i wciąż denerwuję się przed przybyciem nowego klienta i przed kilkoma stałymi też ;). Jako perfekcjonistka początkowo zarwałam parę nocek, bo jakiegoś psa uznałam za osobistą porażkę, za bardzo przeżywałam, a większość klientów i tak wróciła, mimo dużej konkurencji, więc nauczyłam się pewnej rezerwy do tematu. Czasowo różnie schodzi, zależy co jest do zrobienia. Z małymi psami mieszczę się w granicach 1,5 - 3 godz. z czyszczeniem i depilacją uszu, pazurami, gruczołami, dobraniem kokardki i innymi pierdółkami. Nie wiem czy to długo, szybciej u mnie znaczyłoby mniej dokładnie... Raz musiałam odgruzować shih, który wyglądał jak stary mop - zeszło ponad 4 godziny. Niemniej pani otworzyły się oczy, przychodzi regularnie, dba i pies wygląda teraz jak powinien. Życzę cierpliwości, szczególnie do ludzi, bo z psami to pestka ;)
-
Poczekaj do wiosny, będzie wysyp zapuszczonych miesiącami piesków i to z tekstami, że "nieczesany dopiero od tygodnia, a tak się skołtunił, pani patrzy, no cuda jakieś!" Jak mam przypadek beznadziejny to jadę psa (starą maszynką, na starym ostrzu) na równo, nie zadając mu niepotrzebnego bólu przy rozczesywaniu. Zaznaczam wcześniej, że pies nie będzie wyglądał jak z katalogu, żeby nie było złudzeń. Oddając psa robię pogadankę o czesaniu, pielęgnacji, grzebieniach itd. I zawsze pokazuję zestrzyżone filce i próbę ich rozczesania już "nie na psie". Często zdarzy się też odparzenie skóry pod filcem - to też pokazuję i tłumaczę, że to psa boli. Na większość właścicieli działa, zaczynają dbać o psa, ale zdarza się beton, wracający co pół roku z pupilem w takim samym stanie, co poprzednio. Na razie nie spotkałam się z kosmetykiem/sprzętem/sposobem, który pomógłby humanitarnie rozczesać filc i zostawić włos pozwalający na zrobienie jakiejkolwiek fryzury - jeśli taki istnieje, to też chętnie poznam :) . Pozbyłam się po prostu wyrzutów sumienia związanych z ogołoceniem psa. To nie nasza wina, że ktoś zaniedbuje własne zwierzę...Ten post został edytowany przez Autora dnia 24.01.16 o godzinie 22:57
-
Szukam opinii osób, które używają szczoteczki Emmi Pet. Czy rzeczywiście daje takie świetne efekty, jak w filmach producenta? I czy obejdzie się bez ręcznych skalerów? Jak radzi sobie z grubym, długo gromadzonym kamieniem? W ogóle z chęcią poczytam wszystkie za i przeciw, same zachwyty producenta nie są dla mnie przekonujące.
W nowym roku życzę Wam wielu grzecznych psów i bezkonfliktowych klientów :) -
Odnośnie wielkości miasta nie wypowiem się, bo nie mam doświadczenia w wielkim mieście. Napiszę tylko, że konkurencję będziesz miał wszędzie, bo strzygą (prawie) wszystkie lecznice, zaniżając dodatkowo ceny. Co do sklepu - ja mam tylko kilka kosmetyków na wystawce i wściekam się na ciągłe ich odkurzanie. Prawda jest taka, że w salonie unosi się tyle pyłu/kurzu/sierści, że samo sprzątanie zajmuje ładny kawałek czasu. I nie piszę tu o tzw. "syfie" tylko o normalnej pracy groomera. Więc moim zdaniem jeśli sklep, to tylko w oddzielonym pomieszczeniu. Jeśli karmy to tylko fabrycznie zamknięte, beż sprzedaży na wagę, bo umrzesz ze smrodu siedząc tam parę godzin dziennie ;) Nie widziałam jeszcze sklepu zoologicznego, gdzie zwierzęta miałyby dobre warunki, a pracownicy odpowiednią wiedzę - także sklepom ze zwierzętami mówię stanowcze NIE. Powodzenia w tym pięknym, choć czasem trudnym fachu.
-
Nieaktualne.Ten post został edytowany przez Autora dnia 21.12.14 o godzinie 13:17