Wypowiedzi
-
Moj pierwszy sempai powiedzial, ze w Japonii jest przyslowie: "Bojcie sie mezczyzn z duzymi brzuchami". W praktyce wiekszy ciezar zapewnia wieksza sile z bioder. Ale to pewnie przypadek ze wyzsze pasy maja wieksze brzuchy :) Ja tylko zauwazylem, ze na wyzszym poziomie ludzie po prostu sie wiecej obijaja :)
-
Super, dzieki za info
-
Z randori Segala mozna zauwazyc, ze jego uczniowie po prostu sie go boja. Zaden nie rzucil mu sie w nogi, zeby go obalic i zwyczqajnie maja respekt. Moze se to u nich wypracowal, albo ma na tyle charyzmatyczna osobowosc, ze nie wymaga to wypracowania. Ja mam jednak trudnosci z uwierzeniem, ze ktos ma tak wysrubowany refleks i potrafi skutecznie kontorlowac trzech wysportowanych ludzi. Sam stawalem na przeciw roznych sensei i wiem, ze zawodnik moze miec zwyczaja blokade. Chcialbym zobaczyc takie randori ze zbirami na ulicy :)
Pozdro -
Podejrzewam, że innych sparingów nie będzie. Ludzie uczą się aikido poprzez udawanie. Jakby przyszło do sportowej rywalizacji to podejrzewam, że większość ludzi trenujących aikido nie wiedziałaby co jest grane.
-
Valetudo nie musisz robić od razu, bo w tym samym czasie są chwyty. Ja sam tylko raz się odważyłem (poza tym musisz mieć rękawice bokserskie). Ale przyznam sie, ze kontuzje są. Ja mam głównie podrapana szyje z duszeń. Ale jak będziesz uważał, przełkniesz dumę i będziesz szybko klepał jak Ci założą jakąś technikę to przeżyjesz :D.
-
Ja po prostu tam trenuje. Też trochę wcześniej szukałem. Możesz zacząć kiedykolwiek. Podstawy się ciągle powtarza i nie ma żadnego rozpoczęcia sezonu :) Jak trenowałeś AIKIDO to już masz jakąś podstawę. Ale zobaczysz jakie to wciągające jak możesz sparować. Proponuję zacząć od wtorku. Mniej sparingów, chyba że się coś odwidzi trenerowi.
-
No to luzik, w Bastionie masz we wtorek 20:15 AWF (BJJ), piatek 19:15 AWF (BJJ/ValeTudo) i sobota 12:30 UŚ (submission). Jeden trening na spróbowanie jest darmo. Lepiej mieć kimono (czy jak kto woli gi bądż dżudogę).
Stronka sekcji http://www.bastion.org.pl/
Pozdrawiam -
Mocno polecam BJJ. Treningi w piątki (łącznie z Vale Tudo) o 19:15 na sali AWF koło pałacu młodzieży (po przeciwnej stronie drogi, za Shellem) oraz o 12:30 na sali gimnastycznej w głównym budynku Uniwersytetu Śląskiego. Dodatkowo jak nie masz daleko do Tychów to możesz w piątek tam uczęszczać.
Jeszcze raz polecam! -
Piotr M.:
Wow, nie zaglądałem tu dawno, a tu takie ciekawe rzeczy.
Barbara P.:
Brak napedu w korpusie aparatu jest istotna zaleta, bo silnik sporo podgrzewa wnetrze aparatu, co nie wplywa pozytywnie na jakosc zdjec.
Trzeba też wspomnieć, że srebrne aparaty są lepsze, bo nie nagrzewają się od słońca co wprowadza... szumy. :)))
No i trzeba dodać, że zrezygnowano z dodatkowego wyświetlacza LCD. Pole elektromagnetyczne wprowadza niepotrzebne szumy. O dodatkowym podświetleniu nawet nie wspomnę.Strach mówić jak nagrzewa aparat. Na szczęście z tego zrezygnowano już w poprzednim D50 :)))
Efekt jest taki, ze d40x szumi mniej niz d80.
Coraz ciekawiej...
Wszystkie szkla z oferty sigmy, ktore maja dopisek HSM i te obiektywy nikona, ktore w nazwie maja AF-S lub AF-I. Pozostale beda dzialac poprawnie (bedzie potwierdzenie ostrosci), ale za naped AF posluzy nam reka.
Tak, przyszłość to napęd bioniczny!
Nizsze iso to zazwyczaj lepsze kolory.
Aaaa, to po to jest ISO :)
Jesli bedziesz porownywac zdjecia z tych aparatow, zauwazysz, ze z d40 sa ostrzejsze i zywsze. Ale to jest oczywiscie zmyla, bo to porostu aparat domyslnie poprawia wszystko. Dla wielu wyglada to nienaturalnie, dlatego nikon zmienil to i owo w oprogramowaniu d40x. W rezultacie sam uzytkownik moze sobie ustawic wyostrzanie i nasycenie kolorow.
No to tak serio chciałem zaznaczyć, że wyostrzanie, redukcja szumów, kontrast i przestrzeń kolorów można zmienić we większości lustrzanek, a na pewno D80.
No i wyszło, że D40x jest sztandarową, profesjonalną lustrzanka Nikona. A D3 wypuścili, żeby zapełnić lukę pomiędzy nią i zupełnie amatorską pseudolustrzanką D80 :)))Aleksander Malewski edytował(a) ten post dnia 26.10.07 o godzinie 00:17 -
No jestem bardzo ciekawy opinii. Jedna noc by wystarczyła, ale faktycznie to akcja zaczyna sie parę minut przed północą i kończy po paru godzinkach. Ksiażka ma ze 200 stron i jeszcze tekst jest tak wpisany w strone ze jest go dwa razy mniej. Czytałem opowiadania w Nowej Fantastyce które były dłuższe :)
-
Michał S.:
Krótkowzroczność zupełnie nie przeszkadza. Mam -3,5 i tylko jak pokazują nową technikę muszę podchodzić bliżej. W soczewkach raczej nie można ćwiczyć bo za dużo obcierania :>
Aleksander M.:
Polecam BJJ
właśnie bjj zainteresowało mnie tak, aby coś w tym kierunku robić, ale ta cholerna krótkowzroczność:/
A BJJ szczerze polecam! -
Przy walce w parterze praktycznie nie musisz widzieć przeciwnika :) Polecam BJJ
-
Jak wrażenia z najnowszej książki Murakamiego? Trochę inna od pozostałych. Dla mnie za krótka. No i ten nowy sposób narracji. Osobiście wolę jak prowadzi narrację w pierwszej osobie.
Jakieś inne opinie? -
Świetne zdjęcia. Można je gdzieś zobaczyć poza prezentacją?
-
Ja powiem szczerze nie przebrnąłem. Jeden rozdział super a znowu inny musiałem trzy razy czytać żeby coś zrozumieć. W końcu padłem. Ale może jeszcze raz się za to wezmę.
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy wstrząśnięci - niemieszani :-) być jak James Bond i być jak dziewczyna Bonda
-
Osoba wystawiająca stopień sama wystawia o sobie opinię. Może w aikido nie jest to takie proste do weryfikacji, ale jednak ludzie widzą kto na ile potrafi.
Poziomy egzaminów też się różnią w zależności od egzaminującego. Ale muszę się zgodzić, że w pewnych momentach potrzebna jest standaryzacja. Jednak dalej przeszkadza mi to że ludzie przykładają się dopiero na egzaminie. -
"Kroniki ptaka nakręcacza" H. Murakami (pochłonięte jednym tchem :)
-
Magdalena S.:
Co do tego, że sensei powinien decydować - prawda, tak powinno być w idealnym świecie... W którym niestety nie żyjemy. W aikido nie ma zawodów ani prawdziwej walki. Egzamin jest praktycznie jedynym momentem (o ile jest poprawnie przeprowadzony), w którym trzeba dać z siebie wszystko, żeby osiągnąć założony cel. Być może nie każdy tego potrzebuje, żeby się w pełni zmobilizować do ciężkiej pracy - pozostaje mi tylko pogratulować...
Według mnie sama idea zdawania egzaminu jest chybiona. Przynajmniej w przypadku gdy zdajesz przed sempai który trenuje na co dzień i cię obserwuje. Wyuczasz się techniki na egzamin i tyle. Gdyby stopnie nadawane były spontanicznie w czasie treningu trzeba by było uważać na siebie cały czas, przykładać się codziennie, nie tylko tydzień przed egzaminem.
Zgodzę się, że na dana wypada zdawać i to przed jakimś sensei. Tutaj chyba się nie uniknie egzaminu. Można by to rozwiązać w ten sposób, że po brązowym pasie ćwiczymy już u jakiegoś 3 dana przez rok czy dłużej, w ten sposób mógłby w rzeczywistości ocenić umiejętności itp.
A co do poziomów to w moim przypadku było tak, że stopnie trzeba było zdawać po kolei w określonych odstępach czasu. Nie miało znaczenia, że ktoś się szybciej uczy czy nie. W takim przypadku, mimo, ze ktoś był lepszy i tak miał niższy stopień.
W aikido jest dużo stopni, można nieźle zostać w tyle (strasznie irytujące). -
Witam! (to chyba mój pierwszy post w tej grupie)
Moje doświadczenie z egzaminami na aikido jest takie, że zawsze kojarzyło mi się bardziej z wyłudzaniem kasy za egzamin. Przynajmniej na Shudokan Aikido. Podział na pasy może być, czemu nie? Ale czemu sempai (sensei) nie może przedzielać stopni od tak? Przecież obserwuje i potrafi ocenić na ile kto potrafi. Tak przynajmniej kiedyś było. A na Yoshinkan spotkałem się z tym, że do brązowego pasa nie zakładało się koloru, mimo że egzaminy były. Różnice w poziomie są takie małe, że nie warto robić podziału.
Pozdrawiam
- 1
- 2