Wypowiedzi
-
Witam,
mam do dyspozycji urlop od 6 do 14-15 listopada.
Znajdzie się jakaś przyjemna oferta na tydzień ALL INN w Egipcie 5* - 2 osoby dorosłe.
Wylot z Warszawy lub ewentualnie z Łodzi.
Brałam pod uwagę Mamlouk i (ewentualnie) Alladin w Hurghadzie oraz The Grand Hotel w Sharm el Sheikh. Niestety nie mogę znaleźć żadnej oferty do Granda (a na tym hotelu mi najbardziej zależy) :-( Liczę na cud :-)
Jeżeli nie te hotele, to chętnie przyjmę inne polecane. Ważna jest dla mnie czystość (6 miesiąc ciąży, nie chcę ryzykować zatrucia), piękny basen (dobrze, żeby hotel dysponował basenem z wodą podgrzewaną), dobre jedzenie.
Animacje mnie nie obchodzą, "imprezownie" również, odpada centrum miast.
Wizja wakacji jest taka: jest ładnie w pokoju, jest ładnie w ośrodku, wokół sporo zieleni (jak na warunki egipskie), leżymy pod parasolem, bądź pływamy w basenie i relaksujemy się. Tyle nam do szczęścia trzeba.
Z góry dzięki,
Agnieszka -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Niezneurotyzowani Koci Niewolnicy
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Niezneurotyzowani Koci Niewolnicy
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Niezneurotyzowani Koci Niewolnicy
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy PŁYTKI CERAMICZNE
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy PŁYTKI CERAMICZNE
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy PŁYTKI CERAMICZNE
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy PŁYTKI CERAMICZNE
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy PŁYTKI CERAMICZNE
-
Witam,
poszukuję asystenta/asystentki ds. PR i Marketingu.
Osoby:
- ambitnej i nie bojącej się nowych wyzwań;
- chcącej uczyć się, rozwijać i zdobywać nowe doświadczenia;
- bardzo dobrze zorganizowanej;
- z "lekkim piórem".
Zainteresowanych proszę o przesłanie CV na adres a.rodziewicz@unlimit.com.pl
w temacie podając: ASYSTENT PR.
Pozdrowienia,
Agnieszka Rodziewicz -
Ja używam laserka w kształcie myszki zakupionego na animalii. Laserek jest ulubioną i nienudzącą się zabawką kota. A jak dla mnie ma tylko jedną wadę - przycisk zapalający laserek trzeba trzymać wciśnięty cały czas, nie ma opcji ON/OFF - oznacza to, że po półgodzinie kocich patatajów za czerwoną kropeczką kocia pada na nos, ale nie ma dosyć, a ja mam odciski na palcach od wciskania guziczka.
Ale warto - czego się nie robi dla ukochanego futra :) -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy ABY POMÓC W 48 GODZIN
-
Moja kota jest kochana podwójnie - w formie imiesłowu przymiotnikowego i takiego w funkcji czasownikowej ;) Znaczy się, że i czynnie (bo i ja i mąż ją kochamy)i biernie (no bo po prostu JEST kochana, taka jej fajna cecha) :)
Wredna też bywa, ale to jak każda kobieta. Wczoraj np. dokonała sabotażu na nielubianych przez nią kroplach do oczu - kątem oka tylko zauważyłam, że wskakuje na szafkę, łapie krople w paszczę i gdzieś z nimi biegnie. Kropli do dzisiaj nie odnaleziono, czeka mnie kolejna wizyta u wetki po receptę. -
Podpisałam petycję. To niewiele, ale może takich jak ja znajdzie się więcej.
-
Największe rozróby mojej koty Polki zaliczyłabym do grupy "kulinarnych", przy czym, co ciekawe, nie miały one nic wspólnego z łakomstwem rzeczonego futra.
Największa rozróba ever ;)
KOTA: uznanie, że ozdobna butelka z gęstym syropem malinowym świetnie nadaje się do zabawy. zrzucenie z szafki, rozbicie butelki, a wylanego syropu rozmazanie po całej kuchennej podłodze, sobie samej i wszystkim wokół. zrozumienie, że dokonało się czynu, za który Duzi nie pochwalą. dokonanie próby ukrycia wylanego syropu i stłuczonej butelki poprzez zrzucenie na plamę cukierniczki i pojemnika z solą. pieczołowite wdeptanie warstwy suchej w warstwę mokrą. ukrycie się pod łóżkiem.
DUZI: szybki zawał serca na widok destrukcji w kuchni. wytropienie kota pod łóżkiem po lepkich malinowo-cukrowo-solnych śladach prowadzących do kryjówki. nieudolna próba uprania kota z zasychającego syropu. dezynfekcja ran ciętych i szarpanych po nieudolnej próbie prania.
KOTA: uprała się sama. szorstki koci język cuda zdziała.
DUZI: po kilku kocich rozróbach odrobili lekcje. nie stawiają niczego kuszącego w zasięgu kocich łapek i pomysłowości. pozbyli się kwiatków. postawili na nietłukące się gadżety dekoracyjne. Duża przez jakiś czas nie dostawała kwiatów ciętych. Duży kupił nietłukący się, metalowy wazon na kwiaty i kupuje Dużej wyłącznie kwiaty dla koty "niesmaczne" - słoneczniki i imbir ;) kotę kochają bezgranicznie. -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Koty Brytyjskie
-
W takim razie mam najzdrowszy na świecie fotel ;)Agnieszka Rodziewicz edytował(a) ten post dnia 10.08.09 o godzinie 12:36
-
No to u mnie na odwrót - tak naprawdę to sporadycznie widzę swoją kotę śpiącą. Zakładam, że kiedy my śpimy w nocy, to i ona też. Ale kiedy budzę się w środku nocy - to ona leży koło mnie, ale nie śpi. A czasem to ona mnie budzi, bo ma potrzebę okazania mi bezmiaru swojej miłości poprzez energiczne ugniatanie głowy.
Wydaje mi się, że Polka przesypia cały dzień, kiedy siedzimy w pracy, a kiedy wracamy to już szkoda jej cennego czasu z państwem na tak prozaiczną czynność jak spanie. -
1. Polowanie i aportowanie kuleczek z foli aluminiowej. Na początku w ramach akcji promocyjnej aportuje kot, po kilku minutach - aportuje pani. Kota przynosi kuleczki na coraz większą odległość i fun polega na wytresowaniu pani tak, aby zeszła z kanapy i przyniosła kuleczkę kotu.
2. Zabawa w czajkę - kot czai się z paszczką przy ziemi i lekko uniesionym zadkiem za dowolnie wybranym meblem. Potem atakuje. Wszystko jedno co.
3. Wczesny ranek - robienie "patatajów" przez łóżko dużych i samych dużych. Można tak do bólu - oczywiście kocich łapek (bo ból "przebiegniętych" brzuchów właścicieli nie powoduje końca zabawy).
4. Wydłubywanie klawiszy z laptopa. Namiętnie. Zabawa warunkowa, warunek konieczny: ktoś musi patrzeć i wyrazić dezaprobatę.
5. Nieśmiertelny laserek! -
Moim zdaniem kocie mruczenie ma terapeutyczny wpływ nie tylko na kości, ale przede wszystkim na psychikę. Nic tak nie koi nerwów jak kot z "włączonym traktorem".
Swoją drogą, gdyby mi przyszło leczyć połamaną kończynę poprzez przykładanie mojej kotki, mogłabym mieć problem. Kotkę mam wybitnie niekolankową, a raczej obok-kolankową i przede wszystkim na-głowną (najlepiej się śpi na głowie swojej pani, po uprzednim pracowitym wplątaniu łapek i pazurków w jej długie włosy). Ale oznacza to tylko, że jeżeli kiedyś na głowę upadnę, to jest szansa, że kota mnie wyleczy!
- 1
- 2