Wypowiedzi
-
Moje dziecko chodziło najpierw do żłobka przy ul. Sienkiewicza. Faktycznie, działo się tam coś nie tak. Trudno napisać tutaj co - bo dziecko mając roczek jeszcze nie potrafi powiedzieć, ale z obserwacji zauważyłam że reaguje panicznym lękiem na jedna z pań, obcięta na krótka fryzurę. Dziecko wychodziło ze żłobka głodne, rzucało się na butelkę. Wiem, ze dzieci jest wiele, a pań do pracy mało, ale bez przesadzyzmu, że tak nie zadbać o dziecko! Poza tym dziecko notorycznie miało pleśniawki - po kilku tygodniach, przez przypadek odkryliśmy ich przyczynę - dziecko dostawało pic w brudnej, zapleśniałej i zakamienionej butelce,. Żeby doprowadzić butelkę do takiego stano trzeba było tygodni zaniedbań i działania z premedytacją bo butelka buła przeźroczysta i brud było widać. Nie widzieliśmy wcześniej tej butelki - tylko przypadek sprawił, że mąż zauważył jak dziecko z niej pije. Dzieci bardzo rzadko wychodziły na pole, bardzo mało przekazywano nam prac artystycznych, stąd wniosek że ichnie było. Dziecko na widok samej bramy wejściowej płakało, chciało na ręce, krzyczało spazmatycznie!!!!! W tym żłobku powinno się wymienić całą kadrę, łącznie z kierowniczką, która nie nadzoruje jego pracy i siedzi wyłącznie w swoim pokoju.
Przenieśliśmy dziecko do żłobka na Mazowieckiej - RAJ NA ZIEMI! Dziecko zadbane, czyste, najedzone, zadowolone, biegnie do żłobka!!!! Widać, że tam panie kochają dzieci. Urządzają teatrzyki, zabawy, bardzo często wychodzą na pole, widać po dziecku że lubi tam chodzić. Gorąca polecam żłobek na ul. Mazowieckiej.