Wypowiedzi
-
Ja polecam Royal India w Warszawie na Jana Pawła II 45a lok 43 (w ciągu małych sklepików, na parterze).
strona: http://royalindia.waw.pl
Pyszne jedzenie, przyjemne wnętrze. Właściciel i kucharze są z Indii. Szkoda tylko, że nie ma sklepiku z drobiazgami.
Mango lassi- genialne!
Naprawdę warto skosztować ich propozycji. -
hihi, miałam podobne wrażenia po powrocie. Z jednym wyjątkiem- zwykle ci, którzy chcieli pomóc, chcieli dostać coś w zamian.
Ale dobrze, ze Ty trafiłeś na tych drugich :)
I fakt- nie spotkałam się z żadną agresją, zawsze czułam się bezpiecznie, a obcy się do mnie uśmiechali. Brakuje tego u nas... -
hejka.
my się tak przeprawialiśmy.
Najpierw nocnym pociągiem do Gorakphur.
Tam przesiadka w autobus jadący do Sonauli.
Tam wymiana resztek rupii indyjskich (nie można podobno przewozić banknotów o nominale 500 i 1000, ale wg mnie to czysto kombinatorski zabieg), załatwienie formalności indyjskich i piesze przejście granicy.
Na samej granicy załatwienie formalności nepalskich (wiza 25 USD), z wypełnieniem druczków nie trwało dłużej niż ok. 30 min.
Tam daliśmy się złapać naganiaczowi autobusowemu, który ok. 16.30 (albo 18.30? już nie pamiętam)wsadził nas do autobusu jadącego do Pokhary. Na miejscu byliśmy o 3 nad ranem.
Gdybyś sama chciała załatwiać sobie autobus, to należy z granicy iść ok. 5 km przed siebie i dojdziesz do "dworca" autobusowego. Stamtąd odchodzą autobusy do Pokhary i KTM.
Już też bym chciała tam znowu pojechać, nawet tym masakrycznie brudnym autobusem z Gorakphur do Sonauli :)
powodzenia! -
Andrzej, ja wiem, że sam wyjazd do Indii po raz pierwszy jest szokiem. Dla mnie był właśnie zderzeniem ze scianą.
Nie bardzo wiedziałam czego sie spodziewać po pociagach, ale nie dramatyzowałabym, mimo, ze standard odbiega od naszych kolei.
Jestem przekonana, że odgradzając sie od tradycyjnych (znaczy się, zatłoczonych) środków transportu, sporo stracą.
A szkoda. -
Tak, tak, pociągi w Indiach są świetne. I to właśnie te zwykłe. Klimat kapitalny.
Ale oczywiście, zrobicie jak uważacie.:) -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Napal się na NEPAL
-
To ja dorzucę i swój kamyczek :)
W Delhi nocowałam na Main Baazar w hotelu rodem z Silent Hill- były szpital.
Cena nie była wygórowana- 350 INR, pokój bez okna, cały w kafelkach,łazienka z dwoma okienkami wychodzącymi na jakieś szyby wentylacyjne... ale wrażenia i wspomnienia- bezcenne!
Wszystko zależny od tego, co komu odpowiada i jakich wygód potrzebuje.
Ja się ubawiłam tam setnie a wyobraźnia szalała (bo a nóż, szpital był dla obłąkanych...) :)
Pozdrawiam wszystkich, niezależnie od kategorii hotelu, w którym nocują.! -
Na trasie Agra- Varanasi- był punktualny. Ale już na trasie Varanasi- Gorakhpur spóźnił się 3 godz i na stacji docelowej był punktualnie 3 godz. później niż wg rozkładu.
Na stacji w Varanasi jest tablica, na której ręcznie wypisywane są aktualne zmiany w rozkładzie. Polecam jej śledzenie. Na końcu linijki dot. danego poc. jest info. czy jest o czasie, czy jest spóźniony, wyrażone w liczbie minut spóźnienia (obok oczywiście różnych krzaczków;) ).
I faktycznie, warto słuchać ogłoszeń z megafonu ( czy to czytanych na żywo, czy puszczanych z automatu).
Na pewno warto znać nr pociągu, którym się będzie jechało- ułatwi to komunikację i wyłapanie wszelkich informacji dot naszego pociągu.
Podróż koleją w Indiach jest fantastyczna! i z pewnością warto się nimi przejechać.
Powodzenia! -
wypełnione :) powodzenia i też czekam na wyniki ankiety :)
-
Dla mnie spotkanie z Indiami były szokiem. Mimo czytanych relacji, i próby zaznajomienia się z krajem.
Tak naprawdę, każdego, kto pojedzie do innej kultury, różnice będą dziwić. Gdy Japończycy przyjadą do Polski też są w szoku i to niemałym.
Przecież tak naprawdę dla tych różnic się odwiedza inne kraje na Ziemi.
A jakie wrażenia i ocenę danego miejsca się wywiezie, to już indywidualna kwestia każdego turysty. -
Z mlekiem miałam takie doświadczenie.
W Katmandu pod Swayambunath dopadł nas ok 12 latek. Był całkiem rezolutny, z dobra wiedzą geograficzną- wiedział jak zagadnąc białych. Nie chciał ani pieniędzy ani coli i to wydało mi się baardzo dziwne. Gdzieś musi być haczyk!
W końcu się okazało- poprosił o mleko.
Oczywiście jakaś Nanę 1, za 350 rupii! Ponieważ nie było takiej możliwości, abyśmy tyle wydali na jakieś mleko, to szukał innego- za 280 i 150 rupii. Ponieważ powiedzieliśmy, ze najwyżej kupimy mu coś za 50 NPR, to w końcu przystał na ciastka.
Ale zeźlił nas strasznie.
Nie minęły 3 h, jak w innym sklepie, już na Thamelu ten sam chłopak z dwoma koleżkami nagabywał inna białą tez na mleko. Ostrzegłam tą panią, aby nie dała się oszustom naciągnąć.
Mam nadzieję, ze nie kupiła tego mleka. -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Napal się na NEPAL
-
dziękuję :)
-
Witajcie!
Wybaczcie moje głupie pytanie.
Czy mogę prosić o rozróżnienie klas przedziałów. Chyba trochę się w tym pogubiłam.
Czy w dziennych pociągach są te same klasy co w nocnych?
Przejazdy- Delhi- Agra; Agra- Varanasi; Varanasi- Gorakhpur
Jaką klasą najlepiej jechać?
Wiem, że to będzie na pewno subiektywna ocena. Powiedzmy, że w ciągu dnia chcę oglądać okolicę (Delhi- Agra), a w nocy trochę pokimać :) -
Czyli na zimne noce długa piżamka i termofor w postaci męża :)
-
dzięki:)
bardzo przydatna stronka.
polecam innym! -
i jeszcze jedno: http://www.indiamike.com/ - warto poczytać :-)[edited]Joanna Felicja B. edytował(a) ten post dnia 27.01.10
o tak, ta stronka jest godna polecenia. Sporo różnych informacji można znaleźć. -
Hejka!
Mam pytanie, jakiej pogody mogę się spodziewać w lutym w Delhi, Agrze, Varanasi i w Nepalu- Pokhata i Kathmandu?
To, że jest to pora sucha i raczej żadnych opadów nie powinno być, wiem, ale co poza tym?
jakie temperatury?
dzień 23 st.C noc, 8 st.C?
Pakuję plecak i nie chcę się przepakować zbędnymi rzeczami...
Dzięki za wszelkie cenne rady! :) -
dzięki za wskazówkę.
Podobną opcję "przerabialiśmy" w Tajlandii. Nawet nam się udało wybronić i nie dać się naciągnąć. Czyli tutaj tym bardziej skupiona uwaga i czuj duch! ;)
Będziemy się ostro targować i samemu sprawdzać stan faktycznych tych "spalonych dworców" i "niedziałających biur i agencji". -
hmm, jest to nasza pierwsza wyprawa do Indii. Wszystko będzie zatem dla nas nowe, z pewnością zaskakujące i wymagające odporności psychicznej i fizycznej.
Ponieważ wydaje się, że nikomu nie można wierzyć, bo źle cie skierują, czy udzielą błędnych informacji, zastanawiam się, skąd czerpać wiarygodne informacje? Że ta agencja działa i jest OK, a ten pociąg czy autobus dojedzie faktycznie tam, gdzie chcemy nim dojechać...
Chyba pozostaje liczyć mi na szczęście i na "wyciągnięcie średnich" z wielu źródeł informacji i może uda się dotrzeć na miejsce, nie będąc zupełnie oskubanym z pieniędzy i nie podróżując o 10 h za długo.
- 1
- 2