Wypowiedzi
-
Witam wszystkich,
Posiadam własną działalność gospodarczą i jednocześnie jestem wspólnikiem w spółce cywilnej. ZUSy i inne zobowiązania opłacam z konta działalności, ale w związku z tym, że w mojej działalności aktualnie mniej zarabiam niż w spółce to chciałabym móc robić przelewy z konta spółki na konto działalności. Dodam, że mam zagwarantowaną pełną swobodę działania w umowie SC. Wiem, że mogą pojawić się problemy przy przelewach z konta prywatnego na konto firmowe, a jak jest w przypadku konta spółki na konto działalności? Jeśli to jest możliwe to czy wielkość przelewów musi pokrywać się z wydatkami jakie ponoszę w spółce? ZUSy, biuro, samochód?
I jeszcze jedno pytanie - wynajmuję biuro na swoją działalność. Działalność jest na vacie. Czy mogę sobie ze spółki, która nie jest na vacie przelewać środki na opłacenie biura? Czy mogą być to środki pokrywające całość zobowiązania łącznie z vat, czy np. tylko 50% kwoty bez vatu?
Bardzo dziękuję za pomoc -
Cześć,
Czy ktoś z Was może polecić dobrego psychologa z terenu trójmiasta, najchętniej z Gdyni?
Będę wdzięczna za informację - może być również na privie.
Pozdrawiam
A. -
I co to da, uzgodnienie musi być pozytywne
-
To też pytałam Pana właśnie o te racjonalne argumenty z Pana strony. Byłam ciekawa na ile racjonalne one są i czy nie jest to tylko hasło powtarzane wszem i wobec.
Ps. O kwestie środowiskowe nie pytałam, tego temat dyskusji nie dotyczy. Zresztą tam jest sprawa bardziej jasna.
Pozdrawiam
A.Agata Jaworczak edytował(a) ten post dnia 26.09.12 o godzinie 13:04 -
Marek Rzepka:
Tyle tylko, że jeśli przy realizacji każdej inwestycji zakładałoby się, iż ulegnie ona prędzej czy później katastrofie budowlanej, to żadna z nich nie miałaby prawa być zrealizowana.
Panie Marku ja myślę, że nikt nie zakłada, że inwestycja prędzej czy później ulegnie kastrofie tylko przewiduje ewentualne konsekwencje. Proszę spojrzeć na formy ochrony przyrody? Dlaczego odsuwa się Pan z wiatrakiem od Natury? Bo istnieje jakieś tam prawdopodobieństwo, że będzie miało to negatywny wpływ na przedmiot ochrony np. ptaki. Nikt Panu wtedy nie mówi, że Pana wiatrak na pewno zabije wszystkie ptaki chronione przez Naturę. Ograniczenia są po to żeby zapobiegać, przeciwdziałać, chronić, a nie gwarantować że nie będzie katastrofy.
Kiedy doszłoby do tragedii i jakiś emement konstrukcyjny spadłby na drogę i zabił ludzi przejezdzających samochodem to kto by za to odpowiadał? Inwestor? Zarząd Dróg? Wójt?
Rozumiem Pana podejście, jest Pan po stronie inwestora, zależy Panu na osiągnięciu jak najlepszego rezultatu inwestycji, ale proszę się nie dziwić, że z drugiej strony są służby, dla których realizacja Pana inwestycji nie jest priorytetem działania. Proszę wybaczyć, ale odwoływanie się do agrumentów, bo jedni mogą stawiać a drudzy nie przypomina mi tupanie nóżką małego dziecka, które mówi do mamy, że Jasiu może a ja nie. Nie ma co porównywać wiatraka do innych inwestycji, bo każda inwestycja ma inny charakter, niesie za sobą inne zagrożenia i stwarza mniejsze lub większe prawdopodobieństwo awarii czy katastrofy. W przypadku braku jasnych uregulowań prawnych powinno się moim zdaniem dostarczać organowi jak najmocniejszych argumetów przemawiających za racjonalnością lokalizacji Pana inwestycji. Dlatego też na początku naszej dyskusji zapytałam Pana jakich argumentów Pan używa.
Kończąc tą dyskusję, dziękuję za Pana opinię i życzę powodzenia w zmaganiach z zarządami dróg.
Agata -
Jarosław Abryszeński:
Pani Agato:
1. Co do referencji oczywiście się z Panią zgadzam w 100%. Dlatego najepiej jest gdy urbnista jest osobą z polecenia a nie tylko z papierkiem że coś kiedyś zrobił, ale ważne jest też by był doświadczony w pracach z wiatrakami, które są dość specyficzne - a wlaściwie przygotowanie dokumentacji (nie tylko planistycznej) dla nich. Ja osobiście poszukując osób do tego typu prac nie wyobrażam sobie żebym nawiązał współpracę z kimś z zerowym dośwaidczeniem w dziedzinie wiatraków (nawet gdyby osoba tak miał pokaźną ilość referencji z innego typu projektów). Musi mieć doświadczenie z pracy z takimi obiektami - niekoniecznie jako specjalista który sam wykonała 100 lanó dla farm ale żeby był chociaż w zespole pracującym przy jakichś dokumentach dla wiatraków.
2. Co do analizy środowiskowej - oczywiście że Pani jej przed umową nie wykonuje :) miałem na myśli to że przy występowaniu obszarów Natura 2000 czy innych form ochrony przyrody taka ocena powinna być znacznie dokładniejsza (a przez to podnosi koszta całego opracowania). Należy pamiętać iż jest ona niezbędna do uzyskania pozytywnej opinii/uzgodnienia (ale to chyba oczywiste:) i dlatego dobrze jest się zastanowić jaka jej dokładność (w rozumieniu pracochłonność) może być wymagana (na terenach ubogich w formy ochrony będzie mniej pracochłonna niż na terench bogatych).
Przepraszam z dziecinne rozbicie na punkty ale mam nadzieję że dzięki temu unikniemy niedopowiedzenia :)
Pozdrawiam
Dlaczego uważa Pan, że jest dość specyficzne? -
Widział Pan stacje bazową o wysokości kilkudziesięciu metrów zlokalizowaną 8 m od drogi publicznej, bo ja nie. A skąd Pan wie jakie wymogi ZD nakłada na iwestorów zajmujących się lokalizacją stacji bazowych? Porównywanie wiatraka, stacji bazowej i co najlepsze budynku 4 kondygnacyjnego nie ma najmniejszego sensu - no chyba że stosuje Pan jedynie kryterium wysokości, to faktycznie stacja bazowa moze być porównywalna do wiatraka.
Pyta Pan dlaczego inwestor powinien płacić za symulację - odpowiedziałam już Panu na to pytanie. A dlaczego inwestor płaci za monitoring albo studium krajobrazowe? Wynika to wprost z przepisów? Czy moze jest to wymóg instytucji uzgadniających, który pojawił się na pewnym etapie rozwoju inwestycji wiatrowych. Taki mamy niestety niejasny system prawny, a uzgadniacz ma tą przewgę, że po pierwsze przepisy zezwalają mu na pewien margines decyzyjny, a po drugie ma tą przewagę nad inwestorem, że może jego plany inwestycyjne uzgodnieć, bądź nie. Dlatego nie ma się co dziwić, ze porównywanie wiatraka do stacji bazowej nie wystarcza.Agata Jaworczak edytował(a) ten post dnia 25.09.12 o godzinie 12:29 -
Marek Rzepka:
Agata Jaworczak:
Tak na dobrą sprawę wszystko zależy od osoby z którą rozmawia się w danym zarządzie. Jeśli jest to osoba gotowa i chcąca wypracować kompromis to wszystko pięknie, jednak doświadczenie uczy mnie, że nie zawsze tak jest. Najbardziej jednak nielogiczne są dla mnie uzgodnienia mówiące o odsunięciu się np. 1,5 wysokości wieży od pasa drogowego, nie poparte żadnymi badaniami, ani symulacjami. Pytanie więc, dlaczego akurat 1,5h, a nie 1,6h czy 2,08h? Rozumiem, że ustawodawca zapisał minimalne odległości od dróg, ale zwiększanie tychże odległości powinno następować na podstawie racjonalnych argumentów.
Nie chodzi również o opłacalność inwestycji, czy bliskość układu komunikacyjnego. Należy wziąć pod uwagę, iż każde "zbędne" odsuwanie się od dróg, powoduje jednoczesne zmniejszenie odległości od zabudowy, czy form ochrony przyrody.
Panie Marku to jest zbytnie uogólnienie. Poza tym proszę nie mówić, że nie chodzi o opłacalność inwestycji czy bliskość układu komunikacyjnego, bo z niejednym PM współpracowałam i zawsze padają podobne argumenty. Co do odległości 1,5 wysokości to myślę, ze jest ona mniej lub bardziej uzasadniona względami bezpieczeństwa - przypadkiem przewrócenia się wieży lub oberwaniem się elementu konstrukcji - wiem, że to abstrakcja, ale myślę, ze uzgadniacze muszą opierać się na pewnych uogólnieniach. Pewnie, że rozsądnie byłoby zrobić badania, symulacje, ale kto ma za to płacić? Chyba nie liczy Pan, że RDOŚ czy Zarząd Dróg zapłaci. Może kilku inwestorów, a może stowarzyszenie powinno wykonać takie symulacje, żeby mieć gotowy kontrargument. Reasumując.. 1,5 wysokości to uogólnienie. Chcą Państwo walczyć z uogólnieniami, proszę postarać się o konkrety, inaczej jest to bezpodstawna dyskusja, w której inwestor niestety przegrywa, bo Zarząd Dróg ma tą przewagę, że w rozporządzeniu podane są minimalne odległości, a mpzp niestety musi uzyskać poztywne uzgodnienie.Agata Jaworczak edytował(a) ten post dnia 24.09.12 o godzinie 14:29 -
Marek Rzepka:
Systemy antyoblodzeniowe lub zmniejszające ryzyko rzucania lodem.
Wysokie obiekty stojące często bardzo blisko drogi jak np. stacje bazowe telefonii komórkowej.
Wysoka technologia tego typu obiektów.
Etc.
Ale właściwie zależy to od zarządu dróg. Ostatnio dostałem podobne uzgodnienie od innego zarządcy drogi i po 5-minutowej rozmowie udało się dojść do kompromisu.
A nie uważa Pan, że to dość mało konkretne argumenty? Coś co zmiejsza ryzyko, nie gwarantuje, że tego ryzyka nie ma. Poza tym trudno porównywać stację bazową do wiatraka, choćby ze względu na zasadniczą różnicę - turbina pracuje. Fakt zarządca zarządcy nie równy, choć podstawowe znaczenie ma fakt jaka to droga. Ja nie spotkałam się z argumentami o lodzie, ale za to dyskutowałam na temat migotania cienia na drodze. Przyznam, że ten argument do mnie przemawia, bo widziałam efekt na drodze - faktycznie nie jest to nic przyjemniego i może wpływać na bezpieczeństwo. Ja rozumiem, że Pan jako PM musi znaleźć kontrargumenty, ale patrząc zdroworozsądkowo, dobrze by było nie zbliżać się z tymi wiatrakami zbyt blisko dróg publicznych. Zdaję sobię sprawę, że tu też się kłania opłacalność inwestycji, bliskość układu komunikacyjnego, czy korzystne położenie, ale nie popadajmy też w przesadę i nie mówmy, że coś jest białe, skoro widzimy że białe nie jest.
Pozdrawiam
A -
Jarosław Abryszeński:
Pani Agato
Zawsze może Pani ewentualnemu zleceniodawcy zaproponować podpisanie NDA (umowa o zachowaniu poufności) i określić czas w którym będzie Pani w stanie ocenić zakres prac (korzystając ze wskazówk Pana Marka - dodając do tego wnikliwą analizę środowiskową - takzwaną strategiczną ooś gdyż RDOŚ opinije MPZP - a gminy nie zawsze chca "iść na wojnę z RDOŚ" - oczywiście nieco rozszerzając to co napisał p. Marek w przypadku gdy MPZP "nachodzi" na obszary Natura 2000 RDOŚ wydaje UZGODNIENIE które jest wiążące także obecność Natury może być dużym utrudnieniem szczególnie gdy mówimy o energetyce wiatrowej ).
Duże znaczenie mają też referencje jakimi jest Pani w "stanie" się pochwalić.
Pozdrawiam i życzę powodzenia
Witam,
"Wnikliwą analizę środowiskową tak zwaną strategiczną ooś" przed podpisaniem umowy?
Nie wiem czy dobrze Pana zrozumiałam. Co do referencji proszę pamiętać, ze ilość nie zawsze idzie w parze z jakością. Niejednokrotnie doświadczony urbanista z kilkudziesięcioletnią praktyką jest tak doświadczony, że trudno się z nim dogadać.
Pozdrawiam
Agata -
Marek Rzepka:
Damian Hajduk:
Względy bezpieczenstwa na drodze - przede wszystkim tzw strefa upadku i rzucanie lodem przez ew. Żadne racjonalne argumenty nic nie dają, gdyż zarządy powołują się na fakt, iż w ustawie określone zostały minimalne odległości, więc mogą je zwiększyć.
A jaką podstawę takich a nie innych warunków podają?
O jakich racjonalnych argumentach Pan pisze jeśli można zapytać? -
Panie Marku tylko nie przewidział Pan jednego - z reguły jak deweloper występuje o wycene to traktuje scisłą lokalizację jak swój pilnie strzeżony sekret, więc poza nazwą gminy i wielkością obszaru, ewentualnie iloscią turbin rzadko da się uzyskać bardziej szczegółowe info.
Pozdrawiam
Agata -
Dariusz Biel:
Robert R.:
Dariusz Biel:
Lepszy to będzie weksel.
z wekslem się bawisz w wezwanie do wykupienia, wyroki ect.
Z 777 idziesz (prawie) odrazu do komornika.
Pozew w postępowaniu nakazowym wymaga wniesienia 1/4 opłaty sądowej - zabawa jest więc tania. Osobiście życzę powodzenia w pisaniu zarzutów przeciwko prawidłowo wypełnionemu wekslowi. Sąd to po prostu oddali i wyda prawomocny nakaz zapłaty (tytuł egzekucyjny) czyli będzie to samo co notarialne oświadczenie z art. 777 kpc, za które notariusz potrafi policzyć od kilkuset do nawet kilku tysięcy złotych (w zależności od kwoty). Dlatego mówiłem że zależy co ma zabezpieczać. Przy małych kwotach weksel jest lepszy bo jest tańszy a wierzyciel z reguły na pieniądze z egzekucji może poczekać.
Chodzi o pieniądze - kwotę ok. 30 tyś. Dłużnik nie jest mi w stanie tej kwoty oddać od razu i chcę się jakoś zabezpieczyć. Szukam najpewniejszego i najprostszego rozwiązania. Dłużnikiem jest firma w której pracowałam.Agata Jaworczak edytował(a) ten post dnia 30.08.12 o godzinie 15:48 -
Robert R.:
Agata Jaworczak:
A zobowiązanie do zapłaty? Co będzie lepszym rozwiązaniem? Zobowiązanie do zapłaty czy umowa pożyczki? Chodzi o zwrot pieniędzy.
od pożyczki trzeba odprowadzić PCC.
Ugoda odnosnie spłaty wraz z zabezpieczeniem tego 777 KPC
TYLKO U NOTARIUSZA KONIECZNIE.
Czyli wnioskuję że lepsze będzie zobowiazanie do zapłaty. Dzięki za pomoc:) -
A zobowiązanie do zapłaty? Co będzie lepszym rozwiązaniem? Zobowiązanie do zapłaty czy umowa pożyczki? Chodzi o zwrot pieniędzy.
-
Chciałam Was zapytać czy artykuł 777KPC ma zastosowanie w przypadku umowy pożyczki i czy w związku z tym w takiej umowie trzeba się powołać na taki artykuł. I drugie pytanie czy umowa pożyczki jest opodatkowana?
Dziękuję za informację -
Ogłoszenie jest z 2008r, a Wy pytacie czy to jeszcze aktualne?!;)Ludzie!
-
Dziękuję za radę, ale jestem dorosła i wiem co robię:)
-
Marcin Godek:
40-60 tyś PLN + mapy
Ale to kwestia b. indywidualna. Wpływ na cenę ma także doświadczenie w temacie wykonawcy.
Przeliczane jest to bardziej na powierzchnię opracowania.
To brutto czy netto? Czy stawki dla studium są podobne? Oczywiście zdaję sobie sprawę, że to indywidualna kwestia, zależna od wielu czynników, w tym przede wszystkim od uwarunkowań zewnętrznych, przyrodniczych, ale chciałabym poznać Wasze znanie na temat średnich stawek z jakimi się spotykacie? Wielkie dzięki za informacje. -
Czy moglibyście podzielić się informacjami jak średnio kształtują się ceny za wykonanie mpzp dla lokalizacji elektrowni wiatrowych? Czy ważny tu jest obszar czy ilość turbin przy wycenie? Dajmy na to jak wyglądają takie ceny średnie dla obszaru ok 250ha? Będę wdzięczna za info, może być również na priv.
Pozdrawiam
Agata
- 1
- 2