Wypowiedzi
-
Michał Ksiądzyna:
Gdyby ktoś dał Ci możliwość zakupienia jednej z trzech firm: pierwszej na rynku, największej na rynku i najlepszej na rynku (poz względem jakości produktów/usług), każda w tej samej cenie - którą byś wybrał i dlaczego?
Pierwsza na rynku - daje możliwości. Ma potencjał, żeby przerodzić się w najlepszą i największą. Ale tak naprawdę to najlepiej ją stworzyć, a nie kupić ;) -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Salon Kobiet
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Salon Kobiet
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Salon Kobiet
-
Jarosław Rubin:
"Model zachodnioeuropejski", jeśli taki istnieje, to model wzajemnie wspierającej się kliki, albo lidera, który ciągnie za sobą swoich wasali. Gdzie tutaj kompetencje, które powinny decydować o awansie? Klika to nie zespół i jak praca zespołowa miałaby wyglądać tak, jak to opisano, to trzymajmy się innych patologii, czyli nie wychylaj się z błota, bo cię ściągną w dół.
W takim razie chyba rozumiemy sens tego modelu nieco inaczej. Oczywiście każdy model może przesunąć się niebezpiecznie w kierunku patologicznej skrajności, ale myślałam, że dyskusja ma dotyczyć jednak czegoś innego.
Co jest złego w sytuacji, jeśli członkowie zespołu, również dostrzegając (rosnące) kompetencje nieformalnego lidera i widząc możliwość jego awansu, zwiększają swoje zaangażowanie w projekt, aby zwiększyć jego szansę? Lub dzielą się swoimi (szczerymi) opiniami o nim, które mogą utwierdzić przełożonego przy podejmowaniu decyzji?
A efektywne zespoły i praca zespołowa mogą stać się czynnikiem rzeczywistej przewagi konkurencyjnej - bez kumoterstwa i zawiści.Jarosław Rubin edytował(a) ten post dnia 01.06.10 o godzinie 20:15
-
Paweł K.:
Witam
Mam w takim razie pytanie, czy obiektywnie jesteście w stanie potwierdzić, bądź zaprzeczyć istnieniu takiego zjawiska w Polskich firmach/instytucjach?
Czy spotkaliście się w Waszej karierze z przedstawionym modelem zachodnioeuropejskim?
Rzeczywiście ciężko tu uogólniać. Natomiast z mojego doświadczenia wynika, że taki "zachodnioeuropejski" model można bez problemu w Polsce spotkać (przy okazji, warto by może poszukać innej nazwy, która nie kategoryzowałby nas od razu poza, a wskazywała na pewne cechy tegoż modelu). Przykład, który widziałam, był naturalny, przez nikogo nie narzucony - wynikał po prostu z postaw zarówno pracowników zespołu, jaki kierownika (oczywiście).
Ja osobiście twierdzę, że Polacy są obecnie jednak narodem pogodnym i w przypadku możliwości awansu kolegi/koleżanki, nie starają się ani pomóc, ani przeszkadzać. Natomiast, myślę że awans kolegi/koleżanki może realnie wydobyć ku górze z grupy wyłącznie jednostkową liczbę osób.
Podzielam optymizm wyrażony w pierwszym zdaniu, a nawet - myślę, że coraz więcej osób będzie starać się ukierunkować swoje cele i działania na sukces takiego pracownika. A co za tym często idzie - na sukces całego zespołu oraz na swój osobisty sukces, i to nie tylko przez pryzmat powodzenia konkretnego projektu, nad którym dany zespół akurat pracuje.
Przecież awans koleżanki / kolegi, do którego przyczynił się cały zespół:
- nigdy nie pokazuje siły tylko jednej osoby - lecz siłę całej "drużyny"
- praca w takim zespole jest pracą z najlepszymi, może wiele nauczyć
- może z dużym prawodopodobieństwem zapewnić nam przychylność awansowanego pracownika który właśnie zyskał nieco większy wpływ na organizację
- wyróżniająca się praca zespołu może przyciągnąć uwagę organizacji
- ...a w zespole właśnie zwolniło się miejsce dla kolejnego "naturalnego", jeszcze nie mianowanego lidera
- propaguje model, którzy może nam się w przyszłości przydać - kiedy to my będziemy bliscy awansu.
W mojej opinii, to całkiem dużo plusów :) -
Marzena J.:
Jedna sprawa to taka co motywuje ludzi do pracy, inna to co demotywuje. Na ten temat są napisane grube tomy książek.
Zacznijmy od tego, że ludzie pracują dla pieniędzy. Demotywujące może być niskie bądź nieadekwatne do umiejętności/przygotowania/doświadczeń wynagrodzenie. Demotywująca może być atmosfera czy warunki pracy. Z moich obserwacji wynika jednak, że najważniejszym czynnikiem jest kasa, a ludzie jeśli są dobrze (czytaj "odpowiednio") wynagradzani, są w stanie "przeboleć" inne demotywujące kwestie.
Wynagrodzenie jest ważne, ale samo w sobie moim zdaniem nie jest w stanie zapewnić wysokiej motywacji pracownika.
Uważam tak nie tylko na podstawie znanych mi przypadków, gdzie przy satysfakcjonującym poziomie wynagrodzenia (podkreślam: wynagrodzenie jest oceniane jako satysfakcjonujące przez samego pracownika) motywacji brak, gdyż inne, ważne dla danej osoby czynniki pozostawiają wiele do życzenia.
Jest również pasująca do tego teoria, którą o dziwo pamiętam z czasów intensywnego przyswajania teorii, a nie praktyki ;) Mam tu na myśli teorię motywacji Herzberga, która mówi, że wysokość wynagrodzenia jest jednym z czynników tzw. higieny. Tzn. zbyt niskie wynagrodzenie może być czynnikiem demotywującym, lecz wynagrodzenie samo w sobie nie może na dłuższą metę motywować. Zapewnia ono po prostu pewien poziom zero, „brak demotywacji”. Czynniki wpływające natomiast na zwiększenie satysfakcji, wydajności i motywacji to tzw. czynniki wewnętrzne, np. zainteresowanie pracą, różnorodność, wyzwania, możliwość kontroli własnej pracy.
Na jak długo motywuje podwyżka – czy nie łączy się tylko z chwilą zadowolenia w związku z byciem docenionym? Czy to naprawdę ona sprawia, że chce się rano wstać, pójść do pracy i dać z siebie wszystko? Jeśli mówimy o awansie – czy wzrost wynagrodzenia jest naprawdę dla awansowanej osoby najważniejszym czynnikiem? Czy jedynie naturalnym towarzyszem rozszerzenia kompetencji i stawianych przed pracownikiem wyzwań?
Warunkiem wyjściowym dla bycia zadowolonym i zmotywowanym pracownikiem jest odpowiednia płaca – bez tego ani rusz. Ale żeby tak stan osiągnąć, potrzeba jeszcze czegoś więcej – i tu przychylam się do licznych wypowiedzi poprzedników dotyczących indywidualnego podejścia, rozmowy i koniecznie słuchania podwładnych, obserwacji – aby dowiedzieć się, co tak naprawdę motywuje konkretne osoby. -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Jeździectwo
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Klub Języka Ciętego
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Klub Języka Ciętego
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Klub Języka Ciętego
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Klub Języka Ciętego
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Klub Języka Ciętego
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Klub Języka Ciętego
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Klub Języka Ciętego
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Klub Języka Ciętego
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Klub Języka Ciętego
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Klub Języka Ciętego
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Klub Języka Ciętego
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Klub Języka Ciętego
- 1
- 2