Wypowiedzi
-
Jacek Jankowski:
Widzę Adrianie, że jesteś przeciwnikiem gier w mediach społecznościowych, ale po raz kolejny napisze, bez tych gier (albo jak w przypadku MySpace.com bez muzyki) lub innej formy rozrywki nie było by tak potężnych serwisów jak facebook (ja osobiście nie skorzystam z usług SmartPR ze względu na mierzenie swoją miarką całości społeczeńtwa- nie lubię gier, więc gry są głupie i dla głupków)
Jacku,
Po pierwsze - nie uważam, że gry są dla głupków. Uważam, że mają niewiele wspólnego z biznesowo-marketingowo-społecznościowym pojęciem sfery Social Media.
Po drugie - nie jestem banerem reklamowym SmartPR. Na forum GL prezentuję wyłącznie moje własne reflksje. W SmartPR zawsze było i będzie miejsce na różnicę zdań, wymianę poglądów i dyskusje. Jest nas sporo i są wśród nas zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy wykorzystywania gier w SM. Spieramy się, argumentujemy, zyskujemy nowe punkty widzenia. Dzięki temu rozwijamy się i stajemy się lepsi.
Będąc klientem, nigdy nie skorzystałbym z usług agencji, która jest kołem wzajemnej adoracji, gdzie wszyscy zgadzają się ze sobą, bo zdaję sobie sprawę, że to prosta droga do stagnacji i przegnicia.
Podobnie jest w tym wątku. Przyznaję, chciałem Was trochę sprowokować. Okazało się, że pogląd odmienny o 180 stopni od panującego tutaj "jedynego, właściwego" staje się celem ataku i jest deprecjonowany. Tylko jedna osoba starała się zrozumieć mój punkt widzenia.
Brawo, choć żałuję, że nie było takich osób więcej.
Serdecznie pozdrawiamAdrian Serafin edytował(a) ten post dnia 28.06.10 o godzinie 23:15 -
Nie ma co porównywać.
Grupa ma charakter inicjatywny oddolnej. Jej celem jest raczej zrzeszanie sympatyków danego przedmiotu upodobania.
LikePage natomiast (dawniej FanPage), daje możliwość ogarnięcia całości poprzez konto administracyjne, przedstawiające się nazwą i logotypem LikePage'u. Update'y statusu, wpisy, notki i albumy są widoczne na tablicach "Lubiących". Zgoła inaczej jest z Grupą. Żeby zobaczyć co nowego, musimy wejść na stronę Grupy. Ewentualne wpisy na wallu, widzimy tylko wówczas, gdy wykonane zostały przez naszych znajomych.
O statystykach w LP już wspomniano - a w grupie ich nie ma. -
Idąc tym tropem, puszczenie bąka na facebooku będzie "social media", bo odbyło się w ramach społecznościówki, a przypięcie super modnej łatki "social media" spowoduje, że puszczanie bąka o PRowym zabarwieniu stanie się elementem kampanii - bzdura.
Mamy problem ze zdefiniowaniem SM.
Niektórzy z Was pod tym pojęciem rozumieją wszystko, co związane z platformą społecznościową. Mylicie product placement w grach społecznościowych z social media = błąd.Adrian Serafin edytował(a) ten post dnia 24.06.10 o godzinie 00:47 -
Super :) Życzę Wam powodzenia w budowaniu społeczności w ramach gier na Facebooku!
Przy okazji zachęcam do refleksji nad poniższym wpisem:
http://theantisocialmedia.com/post/377623095/farmville...
Bawcie się dobrze!
PozdrawiamAdrian Serafin edytował(a) ten post dnia 23.06.10 o godzinie 18:19 -
Dorota Elżbieta Korczyk:
Adrian Serafin:
Ok, ale oddzielmy Social Media od gier w serwisach społecznościowych, bo to zupełnie dwa różne tematy. Farmville to nie social media.
Właściwie tylko 'Marketing w polityce' wgryza się w temat SM od właściwej, fachowej strony i chwała im za to. Magazyn wart swojej ceny.
Pozdrawiam.
SOCIAL MEDIA A GRY SPOŁECZNOŚCIOWE. Nie stawiam znaku równości pomiędzy tymi dwoma pojęciami. Ale trudno mówić o social networkingu pomijając wątek gier przeglądarkowych. Skoro każdego dnia w Farmville gra prawie 30 mln internautów spośród ok. 200 mln korzystających dziennie z Facebooka. W takim wymiarze aplikacja przyciąga zatem do samego FB. Co więcej, w Farmville dochodzi do swoistej interakcji "ze znajomymi". Dla mnie jest immanentną częścią branży social media.
Szczerze powiedziawszy, nie interesuje mnie co robią dzieci na Facebooku. Farmville to tylko dodatek (produkt uboczny Facebooka). Dodatek, z którego świadomi użytkownicy po prostu nie korzystają.
Nie wiem jak tego typu prymitywne gierki mają się do Social Media marketingu.
Dla mnie to dwa różne światy.
Bo jak niby marka ma wykorzystać taki farmville w komunikowaniu się ze swoim klientem? Proszę o przykłady.Adrian Serafin edytował(a) ten post dnia 22.06.10 o godzinie 18:17 -
Jakiś czas temu marka Reserved musiała zmierzyć się w kryzysem w Social Media. Prowadzony dotąd w sielankowo-lizaczkowej atmosferze likepage stał się przysłowiową wycieraczką dla zdenerwowanych klientów. Jeżeli jakiś fotograf, kiedykolwiek poczuł się pokrzywdzony z powodu zaniżonej gaży, bądź bezprawnego wykorzystania jego twórczości, na likepage Reserved mógł sobie do woli poużywać.
Nie obyło się bez wezwań do bojkotu sklepów, zabawnych obrazków i wariacji na temat nazwy marki.
Brawo dla adminów za dobre zachowanie zachowanie - nie wyłączono opcji komentarzy, nie zasłonięto wpisów fanów na tablicy.
Co mi się natomiast nie spodobało - 15 czerwca opublikowano oficjalne stanowisko, potem kilka dni ciszy, aby w końcu powrócić z wpisami... po czesku (dot. promocji -50%).
Czy to jakiś ukłon w stronę południowo-słowiańskich fanów, podziękowanie za to, że nie podnieśli larum?
Czy na Facebooku Reserved przemówi jeszcze kiedykolwiek po polsku? ;) -
Ok, ale oddzielmy Social Media od gier w serwisach społecznościowych, bo to zupełnie dwa różne tematy. Farmville to nie social media.
Właściwie tylko 'Marketing w polityce' wgryza się w temat SM od właściwej, fachowej strony i chwała im za to. Magazyn wart swojej ceny.
Pozdrawiam. -
Tak na prawdę, żeby zmierzyć skuteczność kampanii socialmediowych, trzeba byłoby zestawić co najmniej kilka możliwie najbardziej podobnych do siebie biznesów (z podobnymi budżetami) i poprowadzić marketing w każdym z nich w zupełnie inny sposób (tradycyjny, SM, tradycyjny +SM, zero). Wiadomo, że im większy budżet, tym więcej kryje się pod pojęciem tradycyjny (prasa, radio, tv). Gdyby za kryterium wziąć sam poziom sprzedaży, to myślę, że marketing tradycyjny +SM zmiażdżyliby konkurencję.
Natomiast znam małe/średnie biznesy, które bazują wyłącznie na kampaniach Social Media i w ciągu roku zwiększyły obroty o kilkaset procent. -
Toto narzędzie służące do bardzo orientacyjnej wyceny wartości likepage'u. Bardziej zabawka niż narzędzie. Np. według tego evaluatora wartość likepage'u wzrasta wraz ze zwiększeniem publikacji wpisów na tablicy dziennie.
To jakiś absurd. 6 wpisów dziennie mogłoby spowodować, iż niektórzy fani(czyli obecnie "lubiący", tudzież "lubiacze", "lubieżcy") mogliby poczuć się nieco osaczeni, co w rezultacie spowodowałoby ich odpłynięcie, w najlepszym wypadku skłoniło do ukrycia wpisów - co właściwie, równie dobrze wyłącza ich z grona odbiorców treści.
Tego evaluatora to tak z przymrużeniem oka, przez palce i lewe ramię na jednej nodze. -
Witam,
Social Media Managerów w Polsce można policzyć na palcach.
Zapewne dlatego, że sama gałąź marketingu jest dosyć nowa, jeszcze odkrywana i badana.
Mimo wszystko, w Social Media drzemie ogromny potencjał, który zaczynają dostrzegać przedsiębiorcy znad Wisły.
Warto zastanowić się w jaki sposób możemy wykorzystać SM, aby nie wpaść w rutynę i nie zacząć zjadać własnego ogona.
Adrian Serafin edytował(a) ten post dnia 27.05.10 o godzinie 23:54 -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Copywriters Group
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Copywriters Group
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Copywriters Group
-
Istnieją przecież profesjonalne giełdy zdjęć, gdzie sprzedaje się fotki i to ma sens. Ale jaki jest sens w portal, w którym sprzedaje się byle g*wnianą fotkę? Czemu miałbym chcieć zapłacić za widok czyjegoś ryja z butelką piwa wetkniętą do nosa?
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Copywriters Group
-
Design fajny. W tym przypadku im prościej tym lepiej, ponieważ WWW ma być tylko mostem, gotowym do skorzystania, bez rzucania kłód pod nogi. Tło trochę irytuje. Lepiej gdyby było zupełnie białe, lub delikatnie popielate. Taki cień nie-wiadomo-czy-niebieski jakoś nie pasuje mi do czcionki w tonacji agresywnej czerwieni + nasycony błękit.
Sama idea bardzo ciekawa, tylko pytanie jak spopularyzować znak? Słynny "call me" przyjął się w serialach, filmach, reklamach, ponieważ jest uniwersalny, ten "tap" odnosi się do konkretnej strony. Być może konieczne byłoby zainicjowanie fikcyjnych wątków na kilkunastu forach z pytaniem w stylu "tajemniczy nieznajomy zrobił <tak>. co to oznacza" wraz z odpowiedzią. Z marketingu szeptanego może jakiś zabawny film na youtube, wrzucie, dailymotion z motywem tego contactsignu? -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Głupie pomysły
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Głupie pomysły
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Głupie pomysły
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Głupie pomysły