Wypowiedzi
-
Ja się z tym zmagam od 16 lat. W tej chwili jestem "czysty" dzięki kuracji w solarium. Takim zwykłym, w gabinecie kosmetycznym. Zaczynałem od 5 minut dwa razy w tygodniu, teraz idę na 15 minut raz na dwa tygodnie i mam czyściutką skórę, a byłem obsypany plackami wszędzie. U mnie najgorzej jest jak dopada mnie stres, a ostatnio mam dużo powodów.
Tak więc solarium. Takie zwyczajne. -
Joanna C.:
hahaahaha
NIEWAŻNE
to nie ważne co napisane na profilach.
jestem specjalista od tego co naisałam, wiec ochłoń
a źródło to http://sjp.pl/koniunkcja
No to ja też założyłem słownik - a co kurczę! Skoro słownik tworzony przez hobbystów jest autorytetem dla SPECJALISTY, to ja też jestem hobbystą.
proszę bardzo:
http://pietrasiewicz.net/slownik/koniunkcja/ -
Magdalena W.:
Adam P.:
Czyli, jak się można było spodziewać, nie wynikło z tego dokładnie nic. Takie sobie pogadanie....
Panie Adamie nie stwierdziłabym że to było takie sobie gadanie. Panel tego rodzaju po raz pierwszy pojawił się na imprezie gospodarczej.
A wiadomo co nowe, jest nieznane. Więc w przyszłym roku będzie na pewno więcej i ciekawiej... Nie tylko informacji ale i dyskusji :)
Zadziwiające. To jak to jest, że ja z panami Skibą, Zającem i różnymi takimi po całej Polsce jeździłem w 2006 roku i też sobie w różnych "panelach" (skądinąd co to za idiotyczna nazwa?) pogaduszki o inwalidach urządzaliśmy, a dziś Pani mi mówi, że to coś nowego, niezwykłego i że za rok będzie lepiej?
Przecież nic z tego nie wynika, to jest przewalanie publicznych pieniędzy NA NIC. Nie ma z tego żadnych efektów, poza pogaduszkami.
I jak widać ciągłym, nieustającym przekonaniem organizatorów, że robią coś wspaniałego i nowatorskiego.
http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/wyslij-cv-ktos-czeka -
Pani Joanna C. jest specjalistą, więc nic się jej nie mogło pomylić i z pewnością wie dobrze. Byle kto specjalistą nie zostaje!
-
Na rogu Karowej i Krakowskiego Przedmieścia na skwerze jest wystawa kolorowych zdjęć powojennych ruin Warszawy. Słyszałem tam na własne uszy w ostatnią sobotę starszą panią (około 65 lat) wyjaśniającą młodym ludziom, którzy z nią szli, że ruiny Prudentiala to ruiny Pałacu Kultury.Adam Pietrasiewicz edytował(a) ten post dnia 06.05.13 o godzinie 13:48
-
Joanna C.:
Muzeum Historii Żydów Polskich
niedawno otwarte * świetna architektura * zapowiada sie ciekawe miejsce z interesującą ekspozycją
Nie wiem, czy te gwiazdki po obu stronach "świetna architektura" mają oznaczać że należy to odczytać wręcz odwrotnie, ale ja uważam, że to muzeum z zewnątrz wygląda koszmarnie. -
Proszę panów o opanowanie się.
Temat dotyczy Pałacu Kultury i zwracam szczególnie uwagę na drugą część tej nazwy. -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Ubuntu
-
Beata M.:
Magdalena J.:
Tak.
Czujecie dumę z bycia Warszawiakami ?
Dziwne.
- Synku, powtarzaj za mną - jestem nosorożcem i jestem z tego dumny! (A. Mleczko)
Jaki to jest powód do dumy? Przecież to jest tylko miejsce. -
Magdalena W.:
Adam P.:
Magdalena W.:
Drogi Panie, to lepiej nic nie robić?
Tak z ciekawości:
JAK i W JAKIM STOPNIU?
Poza tym, że ludzie żyjący z niepełnosprawności sobie pogadają w fajnym miejscu oczywiście...
Wydaje mi się że warto poruszać temat niepełnosprawności właśnie w takich miejscach. Jak coś normalnego.
Brałem udział w bardzo wielu takich nasiadówkach. Kiedyś wydawało mi się że to ważne. Dziś wiem, że to bzdura - jest to przewalanie publicznych pieniędzy, najczęściej unijnych. A jak się napisze, że będzie o inwalidach, to pieniędzy jest więcej.
Z relacji widać, że nie wynikło z tego wszystkiego dokładnie nic, bo nikomu przecież nie zależało na tym, żeby cokolwiek wynikło.
Panie Adamie a skąd pana wniosek że nikomu nie zależało aby coś z tego panelu wynikło?
Dyskutowano, przedstawiono możliwości a co pracodawcy z nimi zrobią czy je wykorzystają to już ich decyzja....
Pani Magdaleno - nie bądźmy hipokrytami. I pani wie, i ja wiem, i ja wiem że Pani wie... Niby dlaczego TYM RAZEM miałoby to być lepiej, niż za każdym innym razem, gdy było to puste gadanie?
Problemy zatrudnienia osób niepełnosprawnych wiążą się najpierw z kwestiami związanymi z ich otoczeniem i najbliższymi, którzy ich nie wspierają tak, jak trzeba. Zaraz za tym jest kompletny brak jakichkolwiek kompetencji, co powoduje całkowitą bezużyteczność tych osób na rynku pracy. Następną sprawą jest zepsucie, to znaczy ogólnie podejście do życia oparte na założeniu ŻE SIĘ NALEŻY, że KTOŚ POWINIEN, a wręcz MUSI coś dla nich zrobić. Ileż to ja razy słyszałem, że "dla 200 złotych więcej niż moja renta to ja dupy nie ruszę z domu, nie opłaca mi się".
To są prawdziwe problemy. I prawdziwe problemy niektórych pracodawców, to takie, że przychodzą i aż proszą o to, by jakiś inwalida przyszedł pracować do nich, tylko żeby CHCIAŁ i COKOLWIEK umiał. No i nie znajdują.
To są prawdziwe problemy z zatrudnieniem niepełnosprawnych, a nie brak przekonania u pracodawców.
....
Zrobiłem rachunek sumienia - znam kilkunastu niepełnosprawnych. PRAWIE wszyscy, którzy porobili jakieś dyplomy i starają się, to jakąś pracę znajdują. Najtrudniej mają niewidomi. To fakt. -
Magdalena W.:
Drogi Panie, to lepiej nic nie robić?
Tak z ciekawości:
JAK i W JAKIM STOPNIU?
Poza tym, że ludzie żyjący z niepełnosprawności sobie pogadają w fajnym miejscu oczywiście...
Wydaje mi się że warto poruszać temat niepełnosprawności właśnie w takich miejscach. Jak coś normalnego.
Brałem udział w bardzo wielu takich nasiadówkach. Kiedyś wydawało mi się że to ważne. Dziś wiem, że to bzdura - jest to przewalanie publicznych pieniędzy, najczęściej unijnych. A jak się napisze, że będzie o inwalidach, to pieniędzy jest więcej.
Z relacji widać, że nie wynikło z tego wszystkiego dokładnie nic, bo nikomu przecież nie zależało na tym, żeby cokolwiek wynikło. -
Czyli, jak się można było spodziewać, nie wynikło z tego dokładnie nic. Takie sobie pogadanie....
-
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Ubuntu
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Ubuntu
-
Porównywanie do Paryża to chyba jednak lekka przesada. Dziś nikt nie ma żadnych poważnych planów, bo niepodzielnie rządzi tu Królowa Kadencja. A Królowa Kadencja jest kapryśna i co najważniejsze nigdy nie robi dalekosiężnych planów, bo dla Królowej Kadencji liczy się tu i teraz i dokładnie nic więcej.
Napoleon III mógł sobie z baronem Haussmanem długo dyskutować, bo nie miał nad sobą Królowej. Miał natomiast poczucie misji, tego, że powinien pozostawić po sobie coś ważnego.
Pozwolę sobie zaryzykować twierdzenie, że HGW jest dość daleka od ideałów wyznawanych przez Napoleona III. Zupełnie niewykluczone, że w ogóle nie ma z nimi nic wspólnego.Adam Pietrasiewicz edytował(a) ten post dnia 28.03.13 o godzinie 09:48 -
Przed rokiem 2000 nie było pieniędzy unijnych i "projektów" Organizacje pozarządowe sobie jakoś radziły, o wiele skromniej niż dziś.
Czy uważacie, że dzięki pieniądzom unijnym i projektom ogólnie ludziom niepełnosprawnym żyje się w Polsce lepiej? -
O ile uważam, że ani nazwy ulic, ani pomniki nie powinny upamiętniać komuny, o tyle uważam, że Pałac Kultury powinien normalnie stać. Jest brzydki, ale nie jest już (a właściwie nie jest już od wielu dziesięcioleci) symbolem rosyjskiej opresji, tak jak na przykład pomnik Czterech Śpiących.
Moje dzieci (25-30 lat) zupełnie nie mają poczucia tej ponurej historii, która się z PKiN łączy i akurat tutaj nie ma chyba niczego specjalnie złego. Dla nich Pałac jest symbolem stolicy i po prostu stoi w swoim miejscu. Z całą pewnością nie jest złowrogim symbolem komuny. Skądinąd za mojej młodości też nie był, tak jak był nim Krwawy Felek na Placu Bankowym czy właśnie Czterech Śpiących, albo cmentarz Żołnierzy radzieckich.Adam Pietrasiewicz edytował(a) ten post dnia 25.03.13 o godzinie 14:17 -
Dorota Magdalena S.:
Adam Pietrasiewicz:
A co jest w nim kontrowersyjnego i dlaczego na polskie warunki. Czym się te warunki różnią od na przykład francuskich?
Nie słyszałam, żeby u nas istniała taka profesja, jaką wykonywała ta kobieta.Ty słyszałeś?
Oczywiście, że istnieje. osoby, które profesjonalnie odbywają stosunki płciowe profesjonalnie należą do dość starego zawodu. Bez względu na to, z kim te stosunki odbywają. Nie ma w tym niczego specjalnego.
Nie widzę nadal tylko co w tym kontrowersyjnego. -
Łukasz M.:
Ludzie ogarnijcie się, co wy chcecie "stronę w budowie" audytować?
Nie.
Przypomnę, co napisałem:
Ale jak nie daj Boże osoba cierpiąca na schorzenie narządu ruchu jest niewidoma, to sprawa się rypie. W każdym razie z waszej strony internetowej nic się nie dowie - jest całkowicie niedostępna dla niewidomych.
Ponieważ strona jest "w budowie", to może warto i o tym pomyśleć.
Czyli sugeruję, żeby wziąć kwestie dostępności pod uwagę. Tak po prostu.