Józef
Kapaon
nauczyciel, Zespół
Szkół im.
Rzeczpospolitej
Norwidowskiej
Temat: List do Papieża
Witajcie!Mija 25 lat od stworzenia Listu Młodzieży do JPII. Kawał życia. Mojego, twojego, naszego. Kawał życia kościoła i Polski. Jak Wam - znajomi i nieznajomi - układa się życie? Jak wiara, kościół, modlitwa? Jak przyjaźń z JPII? Piszcie, piszcie, piszcie. Uwolnijcie Ducha. Budujmy świat Ducha :-)
LIST MŁODZIEŻY
DO PAPIEŻA JANA PAWŁA II
”Abyś i Ty doznał radości, dowiedziawszy się o naszych sprawach.."(Flp. 2.19)
Ojcze Święty
Modlimy się za Ciebie do Jedynego, Odwiecznego Ojca wszelkiego życia, powierzamy Cię Najpokorniejszej i Najświętszej Matce, zapewniamy Cię o naszej miłości.
List, który piszemy do Ciebie, jest odpowiedzią na Twój list do nas. Ty sprawiłeś, że nasza młodość nabrała znaczenia. Wspaniale być młodym i otrzymać list od Ojca i Przyjaciela, który kocha i odsłania tajemnice młodości. Twój list zmusił nam do myślenia, poruszył sumienia,
zachęcił do wielu działań. Odkrywamy, że należymy do wielkiego, żywego i radosnego Kościoła.
Ten rok, dał nam do tego wiele okazji. Tak przeżywaliśmy m. in. Spotkanie z księdzem Prymasem zorganizowane w Niepokalanowie pod bokiem Naw Bożej. Przemiany w Kościele pomagają nam
w głębszym doświadczaniu czynią Go nam bliższym. Dzięki temu odkryliśmy wartość i bogactwo modlitwy wspólnotowej i indywidualnej, Mszy świętej oraz konieczność osobistego zaangażowania, aby poczuć smak życia i sens wspólnoty.
Dziękujemy Ci za Twój list i za pokładaną w nas nadzieję.
List ten piszemy na spotkaniu, które odbywa się w parafii Świętego Jana Kantego w Legionowie, w związku z kończącym się Rokiem Młodzieży. Gospodarzem spotkania jest grupa modlitewna, której główną intencją jest jedność młodzieży i jedność ludzi z Bogiem i między sobą
przez Jezusa Chrystusa w Duchu Świętym.
Jesteśmy młodą wspólnotą. Nie mamy gotowych wzorów dla swojej działalności, przeżywamy różne problemy, popełniamy wiele błędów. Choć każdemu kto przyjdzie na nasze spotkanie mówimy: dobrze, że jesteś, to jednak nie wszyscy odnajdują się wśród nas i w naszym
sposobie wielbienia Boga, nie wszyscy czują się, jak wśród przyjaciół i odchodzą zawiedzeni.
Nie należymy do żadnego z istniejących już ''ruchów'' w Kościele, chcemy natomiast jednoczyć wszystkie ruchy wokół życia w parafii. Wyrośliśmy w parafii i z życia parafii, która jest przecież cząstką Kościoła Powszechnego, czerpiemy natchnienia do działania. Tutaj spotykamy się na cotygodniowej modlitwie, tu w niedzielę jednoczymy się w zbiorowym odprawianiu mszy świętej, tu spotykamy się na katechizacji, tutaj na początku września w Noc Czuwania dziękujemy za wakacje i rozpoczynamy nowy rok nauki, tutaj także łączymy modlitwę i zabawę przy okazji tradycyjnych ''Andrzejek'', czy ''Sylwestra'', tutaj duża część naszej grupy otrzymała Ducha Świętego w sakramencie bierzmowania, aby się stać dojrzałymi uczniami Jezusa Chrystusa.
Ojcze Święty, naszym listem chcemy dać świadectwo, że miłość, to ogromne bogactwo,
które nie musi odwodzić nas od Boga. Chcemy także przyczynić Twojej radości, przez to, że ''będziemy mieć te same dążenia, tę samą miłość i wspólnego ducha'' (Flp. 2,2).Najlepszym dowodem naszej wiary i miłości niech będą odczucia i przekonania tych, którzy odnaleźli już Boga w swoim życiu i pragną pomóc innym w ich poszukiwaniach.
''Moje odnalezienie Boga zaczęło się tak niewinnie; kolega zaciągnął mnie do wspólnoty. Zachęcał, jak tylko umiał. Opowiadał, jacy tam są ludzie życzliwi, i że nie ma bariery wieku. Zacząłem przychodzić, ale po kilku razach zaczęło mnie to nudzić. Po pewnym jednak czasie zaczęło mi czegoś brakować. Wróciłem. Wspólnota też się zmieniła, mieliśmy już animatorów muzycznych. Zacząłem coraz częściej przychodzić na Msze Świętą i zostałem ministrantem. Nie wyobrażam sobie życia bez wspólnoty''.
Piotrek, 1 . 16
''Pan jest dla mnie dobry. Spotkałem Go. Szedł z przeciwnej strony, gdy mnie mijał spojrzał mi w twarz i poszedł dalej. Za nim szli ludzie młodzi jak ja. Długo się zastanawiałem po co oni za nim idą?dokąd? Dlaczego są jak siostry i bracia? Skąd się bierze ta wzajemna miłość, jedność? Pomyślałem dlaczego oni za nim poszli i wyrzekli się tych wszystkich rzeczy jakie Bóg określił, że są grzechem? Czyżby uwierzyli w zbawienie, w życie wieczne? Ale skoro Bóg okazał im swą łaskę,
Swe miłosierdzie, to może i mnie grzesznikowi uda się zbliżyć do niego. Nieufnie szedłem na szarym końcu. Oni od razu mnie dostrzegli i moje zakłopotanie. Przyjęli mnie do siebie i tak idę z
nimi od czterech miesięcy. Kiedy jest nam trudno, on odwraca się i widok Jego twarzy przywraca nam siły i chęć do życia.
Są chwile, że się nienawidzę,
wiem, że przegrałem, jestem załamany.
W światłości Boga swoje grzech widzę,
Jego wzrok mnie przeszywa, że staję się szklany.
Odkrywam swe wnętrze,niech me losy czyta.
Boga jednak wcale to nie wzrusza,
na grzechy me patrzy, ogląda i pyta:
czy to jest synu twoja własna dusza?
Tak. - O nie! Ten obrus splamiony?!
Cały poszarpany, jak po diablich szponach,
więc nie jest godzien Panie, być zbawiony?
„Synu, oczyszczę cie, lecz wróć w me ramiona.
Modli się za mnie i otwiera Księgę Rodzaju.
Robię pośpiesznie znak krzyża świętego
i krok po kroku powracam do Raju
Klękam przed Nim i kładę głowę u stóp Jego.
Wstyd mi się przyznać, ale dopiero we wrześniu dowiedziałem się, że rok 1985 był Rokiem Młodzieży. We fragmencie Listu Ojca Świętego do Młodych Całego Świata, znalazłem odpowiedź na pytanie, czym jest moje życie. Że jest to pielgrzymka ciągłych odkryć. To, że poznałem Boga, jest takim odkryciem”.
Andrzej, l 17
„Odkryłam modlitwę. To ufność i miłość. Wierzę, że Jezus zna moje imię. Żarliwa modlitwa pozwala stawać mi się pokorniejszą. Kocham Boga. Miłość i entuzjazm pomagają mi nieść pomoc innym ludziom”.
Renata, l 16
„Kiedy trafiłem do wspólnoty, powoli wyjaśniał mi się sens życia. Zastałem wielka jedność. Każdy rwał się do pomocy drugiemu człowiekowi. W maju brałem udział w spotkaniu ekumenicznym w Kodniu, które miało na celu pojednanie młodzieży chrześcijańskiej. Właśnie w Kodniu po raz pierwszy uświadomiłem sobie, jak wielki i pełen miłości jest Pan Bóg. Modlitwa stała się dla mnie czymś bardzo ważnym i przyjemnym, a nie tak, jak wcześniej, tylko obowiązkiem. Wiem, że w dzisiejszym świecie jest wiele zła, ale wiem także, że właśnie ja, poprzez swoje postępowanie, mogę to zmieniać”.
Mariusz, l 17
„Przychodząc na spotkania, nauczyłam się modlić i czuć obecność Jezusa. Gdy modlę się, wiem, że nie mówię w próżnię, wiem, że rozmawiam z Jezusem i Jego Matką, która jest także moją matką. To, że nauczyłam się modlić w ten sposób, własnymi słowami, wiele zmieniło w moim życiu. Wreszcie odnalazłam jego sens, i wreszcie odnalazłam siebie i swoje miejsce w kościele”.
Iwona, l 17
„Należę do tych młodych ludzi, którzy się nawrócili. Umocnienie wiary nastąpiło na ostatnich rekolekcjach. Ojciec Jan Jarosz ,OMI, Mszę Świętą odprawiał tak inaczej, tak pięknie”.
Joasia, l 17
„Nie wiem, nie znam, nie rozumiem, nicość, szarość, przeciętność. To ja, sprzed dwóch lat. Koszmarne dwa lata studiów, w ciągu których przeżywałam ciągłe zagrożenie, lęk przed odrzuceniem, poczucie, że nic nie jestem warta. Trafiłam do grupy młodzieży, spotykającej się przy parafii. Znalazłam się wśród ludzi,którzy o nic nie pytali,przyjęli mnie taką, jaka jestem, tak jakby tylko na mnie czekali, jakby moja obecność była dla nich powodem największej radości. Po raz pierwszy, od dłuższego czasu, poczułam się wolna.”
Grażyna, l 23
„Do tej pory, gdy uczestniczyłam we mszy świętej, to było to tylko wypełnianiem woli rodziców. Poprzez Pismo Święte i lekturę, nie tylko religijną, odnalazłam Boga. Zrozumiałam, jak należy wypełniać wolę naszego Ojca Niebieskiego. Teraz Msza Święta jest dla mnie ogromnym przeżyciem, odnalezieniem swego miejsca w Kościele i w Dziele Zbawienia. Chcę, by masza nie kończyła się tak szybko. Słucham dokładnie odczytywanych przypowieści i tego, co mówi kapłan. Rozmyślam, co, przez to, chciał powiedzieć Jezus. Naprawdę wierzę, że na ołtarzu następuje przemiana chleba i wina w ciało i krew naszego Zbawiciela. Przyjęcie tych Darów napełnia mnie mocą do czynienia dobra, do miłości bliźnim i wybaczenia wrogom. Dzięki patrzeniu na dobroć innych ludzi, nie tyko tych, którzy mnie otaczają,
ale i postaci znanych z literatury, dostrzegam piękno życia jakie mi dał Bóg''.
Małgorzata, 1 15
''Jadę zatłoczonym autobusem. Ciasno. Już nikt więcej nie wsiądzie. Przekleństwa jakiegoś pijaka. Awantura. Często taka jest nasza codzienność, nasze życie, nieraz podobne do dżungli. I w tej dżungli być ŚWIADECTWEM CHRYSTUSA. W każdej najmniejszej sprawie, cały czas, życie''.
Tomek, 1 16
Ojcze Święty, oto nasze życie, a jednocześnie Boże dzieło rozpisane na wiele młodych głosów i serc. Przyjmij je, jak bukiet różnorodnych kwiatów wyrosłych m.in z nasion Twojego listu. Ty obudziłeś naszą odwagę i naszą nadzieję. Jednoczysz nas tutaj, w Legionowie, i pomagasz zjednoczyć się całej młodzieży świata wokół ideałów i prawdy Ewangelii. Źródłem naszej mocy jest modlitwa i każda msza święta, wymarzonym szczytem działalności zgromadzenie wszystkich młodych ludzi z naszej parafii na mszy świętej niedzielnej. Parafia wspólnotą miłości - to nasz najpiękniejszy sen. Patrz i czytaj,ukochany ojcze, w naszych sercach i w naszych snach.
Bieg rozpoczęliśmy. Pobłogosław nam, byśmy nie ustali w drodze, byśmy dobiegli po zwycięstwo. Chcemy, by cały świat obudził się do miłości i pokoju.
Wspomnij, Ojcze Święty, także tych z naszych miast i wsi, którzy stoją z boku, którzy boją się uwierzyć, którzy przeżywają różne trudności, którzy nie widzą sensu swojego życia. Im szczególnie potrzebne jest Twoje błogosławieństwo. Wstaw się za nimi do naszego Boga. My wiemy, że Ty kochasz wszystkich ludzi, bez względu na to, kim są i w co wierzą.
Kończy ten list jedna z naszych sióstr, ta, której serce jest najprostsze, bardzo gorące i szczególnie wrażliwe:
''Jak mi z wami dobrze jest,
jak mi z wami dobrze jest
gdy siedzimy razem tu i
śpiewamy wspólną pieśń.
Więc się weźmy za ręce
niech nas łączy wspólnota
i śpiewajmy tę pieśni,
które niosą radość nam.
Niech nam serca się radują,
niech nam serca są otwarte
bo wierzymy we wspólnotę,
która wspólnie łączy nas.
A więc Ojcze Święty nasz
wysyłamy ci ten list
żebyś wiedział,
że u nas istnieje wspólna myśl.''
Ania, 1. 23
P.S.
Jeszcze jedną prośbę zanosimy do Ciebie Ojcze. Ogarnij swoją szczególną miłością jednego z nas, Mariusza, który choć jest dopiero uczniem piątej klasy, przychodzi na nasze spotkania i przyczynia im życia i promiennego uśmiechu. Dzisiaj, nie może być wśród nas bo leży w szpitalu, ciężko chory. Ciebie Ojcze, który jako kapłan szczególnie nosisz w sercu wszystkich chorych i cierpiących, prosimy podaruj Mariuszowi swój uśmiech i błogosławieństwo.
Legionowo, 28 grudnia 1985