Paweł P.

Paweł P. Życie to nic innego
jak bezprecedensowa
okazja do nauki, ...

Temat: Przyszłość rynku szkoleniowego - dokąd zmierzamy?

Witajcie!

Do zarzucenia powyższego tematu skłania mnie pewna osobista refleksja i swoisty "efekt skali" moich obserwacji ludzi, rozmów zawodowych, zapytań Klientów... słowem wiele tych motywacji do zadania Wam Koledzy i Koleżanki pytania.
Najogólniej!

Jak widzicie przyszłość rozwoju szkoleń?
- w którą stronę to pójdzie?,
- czego będzie dotyczyć?,
- focus na życie zwodowe czy osobiste,
- będziemy dalej trenerami czy terapeutami?,
- jaki typ szkoleń wymusi na nas rynek i możliwa degradacja
postaw osobistych i niekorzystnych zmian w populacji?

Wiem, że temat raczej z gatunku "rozlazła rzeka", jednak konsekwentnie ciekaw jestem bardzo opini i Waszego zdania na ten temat.

Paweł

konto usunięte

Temat: Przyszłość rynku szkoleniowego - dokąd zmierzamy?

Sądzę, że wyodrębnią się trzy kierunki szkoleń. Wyodrębnią, czy też staną bardziej widoczne.

1. Specjalizacja i konsulting strategiczny.
Dotyczy to zwłaszcza sektora B2B i sprzedaży. Szkolenia już nie będą choć "szyte na miarę", to jednak wciąż oparte o ten sam model teoretyczny, jak dzisiaj. Będą to szkolenia rozwiązujące konkretny problem a zatem dedykowane do konkretnej branży, w której dany problem występuje.
W miarę postępu globalizacji, korporacyzacji biznesu, coraz większej dostępności informacji, coraz większego rozproszenia komunikacji, procesy decyzyjne firm wydłużają się, wiedza produktowa przestaje mieć dla konsumenta znaczenie (dostarcza jej google), skraca się czas pomiędzy kolejnymi innowacjami. Na rynku IT produkt jest innowacją przez 2 tygodnie. Potem mają go już wszyscy. Tracą zatem na znaczeniu umiejętności sprzedażowe, traci możliwość konkurowania technologią. Dostępność do produktów konkurencji, dzięki komunikacji przez net jest coraz większa. Na znaczeniu zyskuje zatem strategia sprzedaży, sterowanie procesem decyzyjnym klienta, docieranie tam, gdzie konkurencja nie dociera.
Wymusi to zmiany na rynku szkoleń. Nowoczesnych technik sprzedaży dostarcza kilka(naście) tysięcy firm skoleniowych. Tylko nieliczne potrafią owe techniki sprzedaży zamienić na wrost rentowności produktu, zmniejszenie kosztów sprzedaży etc. A klienci, biorący udział w coraz to kolejnych szkoleniach, zrażeni brakiem efektów żądają coraz częściej nie rozwoju umiejętności lecz realizacji konkretnego celu, coraz lepiej wiedząc, jakie know-how jest im do tego potrzebne. Firmy szkoleniowe albo wyspecjalizują swoje know-how, w kierunku dostarczenia klientowi możliwości zaspokojenia jego celów albo odejdą.
Podobnie w przypadku szkoleń z zarządzania. Dawny model Kurta Lewina: rozmrożenie - zmiana - zamrożenie zredukowany został do rozmrożenie - zmiana. Na zamrożenie nie ma czasu. Klienci, czujący konieczność zmian, stale rozmrażający swoje organizacje, zniechęceni nie sprawdzającym się sztywnym modelem zarządzania oferowanym przez szkolenia sięgną po strategię. Po wyspecjalizowane know - how, jak w ciągle zmieniających się warunkach zarządzać, jakie punkty wczesnego ostrzegania stosować, jakie stosować kryteria jakości - stałe i zrozumiałe dla całej kadry menedżerskiej

2. Wciąż jednak unifikacja.
Mimo wszystko potrzebne będą szkolenia pomocnicze, rozwijające umiejętności potrzebne w stosowaniu konkretnych taktyk. Tak jak w przypadku project managament. Do zastosowania konkretnego modelu PM potrzebne są też pewne - osobiste - umiejętności. Będą więc one rozwijane.
Jednocześnie firmy szkoleniowe, które z braku dostępności know-how, pozostaną w sferze zunifikowanych usług, znajdą swoją niszę. Będą nimi klienci, którzy nie posiadając know-how jak zwiększać swoją konkurencyjność, będą inwestować w mało wyspecjalizowane szkolenia. Właściwe ta sytuacja trwa od dawna, z tą różnicą, że nie jest niszowa.
Mało który klient pyta o rodowód oferowanych przez firmę szkoleniową technik sprzedaży. Mało który pyta, czy oferowana przez trenera szkolenie z zarządzania zmianą uwzględnia wszystkie możliwe strategie. Prawda jest taka, że Ken Blanchard sprecyzował nie jedną lecz 7 różnych strategii zarządzania zmianą a współczesne "nowoczesne" techniki sprzedaży powstały w roku 1976.

3. Miękkie (bardzo miękkie).
Jak napisałem, by stosować strategię, trzeba mieć pewne - osobiste - umiejętności. Niszowe obecnie treningi interpersonalne, antystresowe, asertywności wciąż niszą pozostaną, lecz przetrwają.

Zmienią się zatem głównie proporcje szkoleń, cele, kierujące ich doborem i decydenci. Rolę HR lub dysponujących własnymi budżetami działów firmy, przejmą decydenci na szczeblu top managamentu. Cele rozwojowe wyparte zostaną przez cele strategiczne. Nie zmienią się zatem beneficjenci, choć wciąż pewnie często zadawać sobie będą pytanie - dlaczego to mnie akurat wysłano na to szkolenie?

PozdrawiamMaciek Sobczyk edytował(a) ten post dnia 20.06.08 o godzinie 10:02
Tomasz Wudarzewski

Tomasz Wudarzewski Logintrade Sp. z
o.o.

Temat: Przyszłość rynku szkoleniowego - dokąd zmierzamy?

Ciekawe są pod tym względem doświadczenia niemieckie.

Długo by pisać, ale w dwóch zdania:

1. Coaching
2. Konsulting

i ogromna orientacja na rozwiązywanie problemów biznesowych.
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: Przyszłość rynku szkoleniowego - dokąd zmierzamy?

Przyszłość, bez zbędnego gadania w punktach:
- żadnych powielaczy i gotowców, schematów, standardów
- duzo pracy stałej z trenerami/konsultantami, którzy znają firmą/klienta/uczestnika/problemy
- koncentracja na połaczeniu istniejacych narzedzi z predyspozycjami ludzi (za Maćkiem - aby stosować narzedzia trzeba mieć pewne predyspozycje)
- koncentracja na umiejetnościach kształcących hmm, jak to napisać - przyczyniających się do dojrzewania osobowości, przez co firma będzie miała lepszego pracownika, niż wkładanie pieniędzy w narzędzia ułatwiające prace.
- wbrew pozorom nie stawiam na e-learning w najbliższej przyszłości, za mało efektywne, za mała dojrzałość odbiorców (tylko żeby się nikt nie obraził:) )

I dalej za Tomkiem, dużo koncentracji na bliskiej współpracy, gaszenia pozarów, zapobiegania... procesowego rozwoju.

Miłego dnia
Paweł P.

Paweł P. Życie to nic innego
jak bezprecedensowa
okazja do nauki, ...

Temat: Przyszłość rynku szkoleniowego - dokąd zmierzamy?

Maciek, Tomek, Artur! - dziękuję za Wasze ciekawe i interesujące wypowiedzi, no i za wnioski naturalnie z własnych obserwacji.
Ciekaw jestem co zechcą napisać i inni...
Co sadzicie o tym, żeby pózniej podsumować to jakoś ogólniej?

Serdeczności i miłego popołudnia albo już weekendu!

Paweł
Dorota  Bienicewicz-Kras ek

Dorota
Bienicewicz-Kras
ek
CustomerCentric
Selling Poland

Temat: Przyszłość rynku szkoleniowego - dokąd zmierzamy?

Artur Kucharski:
Przyszłość, bez zbędnego gadania w punktach:
- żadnych powielaczy i gotowców, schematów, standardów

Dlaczego? za każdym razem będziemy wymyślać świat od początku i wyważać otwarte już drzwi? To trochę niepokojące rónież dlatego, że podstawą wielu standardów są jakieś sensowne badania, najlepsze praktyki, a podstawą tych wymyślanych ad hoc programów poglądy i wiedza trenera... raz szersza, raz bardziej że tak powiem ograniczona :)
- duzo pracy stałej z trenerami/konsultantami, którzy znają firmą/klienta/uczestnika/problemy

Pobożne życzenie, oby tak było...
- koncentracja na połaczeniu istniejacych narzedzi z predyspozycjami ludzi (za Maćkiem - aby stosować narzedzia trzeba mieć pewne predyspozycje)

a tak konkretniej - jakiś przykład?
- koncentracja na umiejetnościach kształcących hmm, jak to napisać - przyczyniających się do dojrzewania osobowości, przez co firma będzie miała lepszego pracownika, niż wkładanie
pieniędzy w narzędzia ułatwiające prace.

No to lepszy pracownik będzie miał przechlapane :)
- wbrew pozorom nie stawiam na e-learning w najbliższej przyszłości, za mało efektywne, za mała dojrzałość odbiorców (tylko żeby się nikt nie obraził:) )

Nie żebym była wielką zwolenniczką e-learningu, ale usłyszałam ostatnio coś co poruszyło moim myśleniem na ten temat. Koleżanka uczestniczyła w studiach opartych na e-learningu na UW (Psychologia zmiany postaw... czy coś podobnego:)) i twierdziła z zapałem że na żadnych innych studiach i kursach tak wiele się nie nauczyła. Konieczność systematycznej pracy własnej uczestników (bez zrobienia zadań nie można było przejść do kolejnych lekcji) bardzo mocno wpłynęła na rezultaty. Niby nic nowego, bo już od podstawówki nauczyciele kładą nacisk na systematyczną pracę własną, ale my (trenerzy) mamy taką tendencję by całą odpowiedzialność za rezultaty uczestników brać na siebie... nieprawdaż?
Może e-learning nie jest taki do niczego, tylko jest po prostu dla zmotywowanych, dla tych którzy naprawdę chcą się uczyć?
Inna sprawa, ze tak ciężko pogodzić się z myślą, ze miałby mnie (gwiazdę bądź co bądź, a jak :)) zastąpić jakiś bezduszny program... obrzydliwe :))Dorota Bienicewicz-Krasek edytował(a) ten post dnia 20.06.08 o godzinie 20:57
Dorota  Bienicewicz-Kras ek

Dorota
Bienicewicz-Kras
ek
CustomerCentric
Selling Poland

Temat: Przyszłość rynku szkoleniowego - dokąd zmierzamy?

Paweł Puczkowski:
Jak widzicie przyszłość rozwoju szkoleń?
- w którą stronę to pójdzie?
- czego będzie dotyczyć?,
- focus na życie zwodowe czy osobiste

nie sądzę, by rynek szkoleniowy musiał przechodzić takie rozterki. Jeden i drugi obszar szkoleń ma i będzie miał swoich nabywców.
- będziemy dalej trenerami czy terapeutami?,

Ludzie chyba (szczególnie w naszym kraju) wolą myśleć , ze się uczą niż że chodzą na terapię :)
Ja osobiście lubię myśleć o szkoleniu jednak jako formie uczenia się umiejętności, zdobywania wiedzy - mam paskudną opinię na temat szkoleń gdzie nie ma żadnego konkretnego know-how, nie ma struktury, za to jest dużo przeżywania z którego uczestnicy sami coś mają sobie sklecić. Opinii tej tutaj publicznie nie wyartykułuję bo mogłoby mi się nieźle oberwać :)) a nie jestem w nastroju bojowym :))
- jaki typ szkoleń wymusi na nas rynek

w szkoleniach biznesowych rynek już coraz konsekwentniej wymusza - tak jak we wszystkich innych usługach - konkretnego, mierzalnego zwrotu z inwestycji, więc coraz większe wzięcie mają i będą miały szkolenia, które taki zwrot z inwestycji przynoszą (potrafią to udowodnić)
i możliwa degradacja postaw osobistych i niekorzystnych zmian w populacji?

Aż się boję zapytać co masz na myśli... ?

PozdrawiamDorota Bienicewicz-Krasek edytował(a) ten post dnia 20.06.08 o godzinie 21:44
Paweł P.

Paweł P. Życie to nic innego
jak bezprecedensowa
okazja do nauki, ...

Temat: Przyszłość rynku szkoleniowego - dokąd zmierzamy?

Dorota Bienicewicz-Krasek:
Paweł Puczkowski:
Jak widzicie przyszłość rozwoju szkoleń?
- w którą stronę to pójdzie?
- czego będzie dotyczyć?,
- focus na życie zwodowe czy osobiste

nie sądzę, by rynek szkoleniowy musiał przechodzić takie rozterki. Jeden i drugi obszar szkoleń ma i będzie miał swoich nabywców.
- będziemy dalej trenerami czy terapeutami?,

Ludzie chyba (szczególnie w naszym kraju) wolą myśleć , ze się uczą niż że chodzą na terapię :)
Ja osobiście lubię myśleć o szkoleniu jednak jako formie uczenia się umiejętności, zdobywania wiedzy - mam paskudną opinię na temat szkoleń gdzie nie ma żadnego konkretnego know-how, nie ma struktury, za to jest dużo przeżywania z którego uczestnicy sami coś mają sobie sklecić. Opinii tej tutaj publicznie nie wyartykułuję bo mogłoby mi się nieźle oberwać :)) a nie jestem w nastroju bojowym :))
- jaki typ szkoleń wymusi na nas rynek

w szkoleniach biznesowych rynek już coraz konsekwentniej wymusza - tak jak we wszystkich innych usługach - konkretnego, mierzalnego zwrotu z inwestycji, więc coraz większe wzięcie mają i będą miały szkolenia, które taki zwrot z inwestycji przynoszą (potrafią to udowodnić)
i możliwa degradacja postaw osobistych i niekorzystnych zmian w populacji?

Aż się boję zapytać co masz na myśli... ?

PozdrawiamDorota Bienicewicz-Krasek edytował(a) ten post dnia 20.06.08 o godzinie 21:44


Dziękuję Dorota za Twoją wypowiedz i opinie!!!
Przyznam bez wazeliny, że się z nimi zgadzam, albo inaczej... są mi bliskie!.

A co do zmian lub degradacji postaw ,...to, że być może w wiekszym zakresie zaczniemy być indywidualnymi coach'ami, moderatorami postaw, nawyków, przyzwyczajeń dla osób, które się trochę zagubiły w swiecie zawodowym, zgubiły równowagę a mają świadomą niekompetencję...

Paweł
Tomasz Piotr Sidewicz

Tomasz Piotr Sidewicz Ponad 20 lat
doświadczeń w handlu
w tym 14 w handlu
zagra...

Temat: Przyszłość rynku szkoleniowego - dokąd zmierzamy?

Paweł Puczkowski:
Witajcie!

Do zarzucenia powyższego tematu skłania mnie pewna osobista refleksja i swoisty "efekt skali" moich obserwacji ludzi, rozmów zawodowych, zapytań Klientów... słowem wiele tych motywacji do zadania Wam Koledzy i Koleżanki pytania.
Najogólniej!

Jak widzicie przyszłość rozwoju szkoleń?
- w którą stronę to pójdzie?,
- czego będzie dotyczyć?,
- focus na życie zwodowe czy osobiste,
- będziemy dalej trenerami czy terapeutami?,
- jaki typ szkoleń wymusi na nas rynek i możliwa degradacja
postaw osobistych i niekorzystnych zmian w populacji?

Jakiś czas temu (może dwa, trzy lata) moi goście z USA, kiedy usłyszeli ode mnie pytanie - Jak oceniacie polską gospodarkę? odpowiedzieli.

Obecnie Polska przypomina Stany z lat 50tych.

Z mojego doświadczenia (opartego na handlu zagranicznym oraz szkoleniach) wynika , że poziom świadomości biznesowej (o kompetencjach nie wspominając) jest w Polsce ogólnie niski. Stąd też uważam, że wyspecjalizowani w biznesie trenerzy, którzy mają przegotowanie praktyczne w tym zakresie mogą spać spokojnie.

Rynek szkoleń biznesowych pójdzie w stronę praktyki. Zamerykanizujemy się zgodnie z ich powiedzeniem.

"If you're so smart, why aren't you rich"

TPS
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: Przyszłość rynku szkoleniowego - dokąd zmierzamy?

Dorota już śpieszę, że odpowiedziami:)
Dorota Bienicewicz-Krasek:
Artur Kucharski:
Przyszłość, bez zbędnego gadania w punktach:
- żadnych powielaczy i gotowców, schematów, standardów

Dlaczego? za każdym razem będziemy wymyślać świat od początku i wyważać otwarte już drzwi? To trochę niepokojące rónież dlatego, że podstawą wielu standardów są jakieś sensowne badania, najlepsze praktyki, a podstawą tych wymyślanych ad hoc programów poglądy i wiedza trenera... raz szersza, raz bardziej że tak powiem ograniczona :)
Bo otaczająca rzeczywistość nie jest stała. Bo problemy mimo, że podobne są różne, bo wiedza staje się co raz bardziej tak złożona z różnych sfer, a specyfika pracowników tak różna, że standard i powielanie sie nie sprawdzi (już się nie sprawdza).
Zostałem źle zrozumiany Dorota, nie wymyślane ad hoc, przygotowywane - zakładam, że analizy potrzeb szkoleniowych i dookreślenia celów szkolenia, wywiady z uczestnikami to standard pracy trenera - chyba, że mamy jasnowidzów, ja nim nie jestem, dlatego ogromną wage przykładam do jak najbardziej precyzyjnego dopasowania programów.
- duzo pracy stałej z trenerami/konsultantami, którzy znają firmą/klienta/uczestnika/problemy

Pobożne życzenie, oby tak było...
Piszemy o przyszłości, wiec z natury rzeczy jest to myślenie życzeniowe...
- koncentracja na połaczeniu istniejacych narzedzi z predyspozycjami ludzi (za Maćkiem - aby stosować narzedzia trzeba mieć pewne predyspozycje)

a tak konkretniej - jakiś przykład?
Najbardziej banalny:
pracownik działu windykacji, który szybko traci cierpliwość, lub ma tendencje do przejmowania nastroju swoich rozmówcó. Co z tego, że będzie znał zasady windykowania, skoro silne emocje będą skrzywiały jego postrzeganie i ograniczały jego możliwości?
Stad też zgadzam się z Maćkiem, że predyspozycje (ich rozwój, diagnoza) razem z narzedziami (wiedza, umiejętności).
- koncentracja na umiejetnościach kształcących hmm, jak to napisać - przyczyniających się do dojrzewania osobowości, przez co firma będzie miała lepszego pracownika, niż wkładanie
pieniędzy w narzędzia ułatwiające prace.

No to lepszy pracownik będzie miał przechlapane :)
Nie załapałem sensu:) - jaśniej poprosze:)
- wbrew pozorom nie stawiam na e-learning w najbliższej przyszłości, za mało efektywne, za mała dojrzałość odbiorców (tylko żeby się nikt nie obraził:) )

Nie żebym była wielką zwolenniczką e-learningu, ale usłyszałam ostatnio coś co poruszyło moim myśleniem na ten temat. Koleżanka uczestniczyła w studiach opartych na e-learningu na UW (Psychologia zmiany postaw... czy coś podobnego:)) i twierdziła z zapałem że na żadnych innych studiach i kursach tak wiele się nie nauczyła. Konieczność systematycznej pracy własnej uczestników (bez zrobienia zadań nie można było przejść do kolejnych lekcji) bardzo mocno wpłynęła na rezultaty. Niby nic nowego, bo już od podstawówki nauczyciele kładą nacisk na systematyczną pracę własną, ale my (trenerzy) mamy taką tendencję by całą odpowiedzialność za rezultaty uczestników brać na siebie... nieprawdaż?
Może e-learning nie jest taki do niczego, tylko jest po prostu dla zmotywowanych, dla tych którzy naprawdę chcą się uczyć?
Inna sprawa, ze tak ciężko pogodzić się z myślą, ze miałby mnie (gwiazdę bądź co bądź, a jak :)) zastąpić jakiś bezduszny program... obrzydliwe :))
Dorota ja pisałem o wykorzystaniu e-learningu do szkoleń, nie do studiów. Piszesz o osobie zmotywowanej do działania, zaangażowanej w swoje przedsięwzięcie. Nie każdy uczestnik szkoleń taki jest.

Miłego dnia
Dorota
Bienicewicz-Krasek edytował(a) ten post dnia 20.06.08 o godzinie 20:57
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: Przyszłość rynku szkoleniowego - dokąd zmierzamy?

Tomek zgadzam się z Twoim stwierdzeniem, że praktyka ma i będzie miała co raz wieksze znaczenie w szkoleniach i generalnie rzowjaniu pracowników przez firmy zewnętrzne.

Co do stanu wiedzy Polaków vs. ludzie ze stanów już takiej pewności nie mam. SPotykałem i takich którzy faktycznie byli "wielcy" w tym co robili i tacy, którzy zaskakiwali w negatywnym tego słowa znaczeniu.

O gospodarce nic nie powiem, za wyjątkiem jednego. USA nie miała wielkiego wodza w Moskwie, którego musiała utrzymywać i brać od niego to co najgorsze.

Pozdrawiam
Dorota  Bienicewicz-Kras ek

Dorota
Bienicewicz-Kras
ek
CustomerCentric
Selling Poland

Temat: Przyszłość rynku szkoleniowego - dokąd zmierzamy?

Artur Kucharski:
Dorota już śpieszę, że odpowiedziami:)

Bo otaczająca rzeczywistość nie jest stała. Bo problemy mimo,
że podobne są różne, bo wiedza staje się co raz bardziej tak złożona z różnych sfer, a specyfika pracowników tak różna, że standard i powielanie sie nie sprawdzi (już się nie sprawdza).
Zostałem źle zrozumiany Dorota, nie wymyślane ad hoc, przygotowywane - zakładam, że analizy potrzeb szkoleniowych i
dookreślenia celów szkolenia, wywiady z uczestnikami to standard
pracy trenera - chyba, że mamy jasnowidzów, ja nim nie jestem,
dlatego ogromną wage przykładam do jak najbardziej precyzyjnego
dopasowania programów.

Ok, rozumiem. Jednak zastanawiam się czy nie mogłoby czasami być tak, że to potencjalny uczestnik przyłoży się i upewni przed szkoleniem (otwartym w szczególności) czy zawartość pasuje do jego potrzeb? Nie zaszkodziłoby też czasami uczestnikowi trochę się nagiąć i nauczyć się czegoś co (pozornie) tu i teraz do niego nie pasuje... tak w ramach poszerzania horyzontów :))
Każdy ma coś co lubi i w czym się czuje ekspertem, Ty jestes dobry w badaniu potrzeb, ja mam standardowy proces - elegancki, spójny, kocham go do szaleństwa :)) i nic bym w nim nie zmieniła :)). Jak się uczestnik nauczy standardu możemy mówić o dopasowaniu do jego biznesu (to zwykle się dzieje już po szkoleniu). Kiedy zaczynam pracę z nową grupą mogę z dużym prawdopodobieństwem założyć, że wiedzy i umiejętności w zakresie którego uczę raczej na sali nie uświadczę. Inna sprawa, czy ten proces sprzedaży pasuje do tych konkretnych ludzi i do ich biznesu - dlatego zawsze bardzo precyzyjnie wyjaśniam czego uczę i dla kogo to jest dobre i na co :)) oczywiście przed szkoleniem :))
- koncentracja na umiejetnościach kształcących hmm, jak to napisać - przyczyniających się do dojrzewania osobowości, przez co firma będzie miała lepszego pracownika, niż wkładanie
pieniędzy w narzędzia ułatwiające prace.

No to lepszy pracownik będzie miał przechlapane :)
Nie załapałem sensu:) - jaśniej poprosze:)
No skoro piszesz, że firmy będą się koncentrowały na rozwoju pracownika, zamiast wkładać pieniądze w narzędzia ułatwiające pracę :)) to już mi tego biedaka żal, smutna perspektywa - tylko się uczyć i uczyć, rozwijać i tyrać, a o narzędziach ułatwiających pracę może zapomnieć :))
Dorota ja pisałem o wykorzystaniu e-learningu do szkoleń, nie do
studiów. Piszesz o osobie zmotywowanej do działania, zaangażowanej w swoje przedsięwzięcie. Nie każdy uczestnik szkoleń taki jest.

ja tych niezmotywowanych to bym najchętniej zwolniła z zajęć :) nic a nic nie wierzę w skuteczność szkolenia niezmotywowanych uczestników, nawet przez genialnego trenera z poczuciem misji nawracania :)
żałuję że zwykle to nie jest takie proste :)

wiem, wiem, jestem trochę z innej bajki, to jest forum dla "miękkich" a ja to coś pomiędzy :)) ale trudno, skoro nigdzie nie pasuję to jeszcze trochę tu zostanę :)

Miłego dniaDorota Bienicewicz-Krasek edytował(a) ten post dnia 21.06.08 o godzinie 18:16
Dorota  Bienicewicz-Kras ek

Dorota
Bienicewicz-Kras
ek
CustomerCentric
Selling Poland

Temat: Przyszłość rynku szkoleniowego - dokąd zmierzamy?

Tomasz Piotr Sidewicz:
Paweł Puczkowski:
Witajcie!

Do zarzucenia powyższego tematu skłania mnie pewna osobista refleksja i swoisty "efekt skali" moich obserwacji ludzi, rozmów zawodowych, zapytań Klientów... słowem wiele tych motywacji do zadania Wam Koledzy i Koleżanki pytania.
Najogólniej!

Jak widzicie przyszłość rozwoju szkoleń?
- w którą stronę to pójdzie?,
- czego będzie dotyczyć?,
- focus na życie zwodowe czy osobiste,
- będziemy dalej trenerami czy terapeutami?,
- jaki typ szkoleń wymusi na nas rynek i możliwa degradacja
postaw osobistych i niekorzystnych zmian w populacji?

Jakiś czas temu (może dwa, trzy lata) moi goście z USA, kiedy usłyszeli ode mnie pytanie - Jak oceniacie polską gospodarkę? odpowiedzieli.

Obecnie Polska przypomina Stany z lat 50tych.

Z mojego doświadczenia (opartego na handlu zagranicznym oraz szkoleniach) wynika , że poziom świadomości biznesowej (o kompetencjach nie wspominając) jest w Polsce ogólnie niski. Stąd też uważam, że wyspecjalizowani w biznesie trenerzy, którzy mają przegotowanie praktyczne w tym zakresie mogą spać spokojnie.

Rynek szkoleń biznesowych pójdzie w stronę praktyki. Zamerykanizujemy się zgodnie z ich powiedzeniem.

"If you're so smart, why aren't you rich"

TPS

To prawda. Dziś na polskim rynku popularne są szkolenia które były w USA hitem 20 lat temu.
Najlepsze praktyki w biznesie, mierzalność rezultatów biznesowych - Amerykanie mają dzisiaj bzika na tym punkcie. Uważam, ze jest to bardzo pozytywne zakręcenie :)

Temat: Przyszłość rynku szkoleniowego - dokąd zmierzamy?

Tak jak powiedział Artur i Tomek :)
Nieco sparafrazuję to wszystko.

Jest ekipa " trenerów" którzy odwalają totalną chałę.
Walą mnóstwem " mądrych" haseł , których kursanci nie rozumieją , a żaden z uczestników nie odważy się zapytac , aby nie wyjśc na głupka.

I reszta , która wie co robi i jaki ich praca przyniesie skutek.

Reasumując : zmierzamy do momentu , w któym będzie totalny podział . Czyli : 70% gadających pierdoły pseudotrenerów którzy będa zarabiali na nieświadomości klientów , oraz 30 % tych spoza układu.
Czyli niezależnych specjalistów , którzy poza wiedzą teoretyczną mają również praktykę.
Jak wiecie działam w nieco nietypowej specjalizacji . Tylko ,że na moich szkoleniach " gadające głowy" nie mają racji bytu.
Tu się od razu widzi , kto ma tylko dużo haseł we łbie , a kto ma " jaja".
Ci którzy nie kumają o czym piszę , to powinni się nieco dokształcic.
Tyle.
Pozdrawiam :)
Paweł P.

Paweł P. Życie to nic innego
jak bezprecedensowa
okazja do nauki, ...

Temat: Przyszłość rynku szkoleniowego - dokąd zmierzamy?

Artur Kucharski:
Dorota już śpieszę, że odpowiedziami:)
Dorota Bienicewicz-Krasek:
Artur Kucharski:
Przyszłość, bez zbędnego gadania w punktach:
- żadnych powielaczy i gotowców, schematów, standardów

Dlaczego? za każdym razem będziemy wymyślać świat od początku i wyważać otwarte już drzwi? To trochę niepokojące rónież dlatego, że podstawą wielu standardów są jakieś sensowne badania, najlepsze praktyki, a podstawą tych wymyślanych ad hoc programów poglądy i wiedza trenera... raz szersza, raz bardziej że tak powiem ograniczona :)
Bo otaczająca rzeczywistość nie jest stała. Bo problemy mimo, że podobne są różne, bo wiedza staje się co raz bardziej tak złożona z różnych sfer, a specyfika pracowników tak różna, że standard i powielanie sie nie sprawdzi (już się nie sprawdza).
Zostałem źle zrozumiany Dorota, nie wymyślane ad hoc, przygotowywane - zakładam, że analizy potrzeb szkoleniowych i dookreślenia celów szkolenia, wywiady z uczestnikami to standard pracy trenera - chyba, że mamy jasnowidzów, ja nim nie jestem, dlatego ogromną wage przykładam do jak najbardziej precyzyjnego dopasowania programów.
- duzo pracy stałej z trenerami/konsultantami, którzy znają firmą/klienta/uczestnika/problemy

Pobożne życzenie, oby tak było...
Piszemy o przyszłości, wiec z natury rzeczy jest to myślenie życzeniowe...
- koncentracja na połaczeniu istniejacych narzedzi z predyspozycjami ludzi (za Maćkiem - aby stosować narzedzia trzeba mieć pewne predyspozycje)

a tak konkretniej - jakiś przykład?
Najbardziej banalny:
pracownik działu windykacji, który szybko traci cierpliwość, lub ma tendencje do przejmowania nastroju swoich rozmówcó. Co z tego, że będzie znał zasady windykowania, skoro silne emocje będą skrzywiały jego postrzeganie i ograniczały jego możliwości?
Stad też zgadzam się z Maćkiem, że predyspozycje (ich rozwój, diagnoza) razem z narzedziami (wiedza, umiejętności).
- koncentracja na umiejetnościach kształcących hmm, jak to napisać - przyczyniających się do dojrzewania osobowości, przez co firma będzie miała lepszego pracownika, niż wkładanie
pieniędzy w narzędzia ułatwiające prace.

No to lepszy pracownik będzie miał przechlapane :)
Nie załapałem sensu:) - jaśniej poprosze:)
- wbrew pozorom nie stawiam na e-learning w najbliższej przyszłości, za mało efektywne, za mała dojrzałość odbiorców (tylko żeby się nikt nie obraził:) )

Nie żebym była wielką zwolenniczką e-learningu, ale usłyszałam ostatnio coś co poruszyło moim myśleniem na ten temat. Koleżanka uczestniczyła w studiach opartych na e-learningu na UW (Psychologia zmiany postaw... czy coś podobnego:)) i twierdziła z zapałem że na żadnych innych studiach i kursach tak wiele się nie nauczyła. Konieczność systematycznej pracy własnej uczestników (bez zrobienia zadań nie można było przejść do kolejnych lekcji) bardzo mocno wpłynęła na rezultaty. Niby nic nowego, bo już od podstawówki nauczyciele kładą nacisk na systematyczną pracę własną, ale my (trenerzy) mamy taką tendencję by całą odpowiedzialność za rezultaty uczestników brać na siebie... nieprawdaż?
Może e-learning nie jest taki do niczego, tylko jest po prostu dla zmotywowanych, dla tych którzy naprawdę chcą się uczyć?
Inna sprawa, ze tak ciężko pogodzić się z myślą, ze miałby mnie (gwiazdę bądź co bądź, a jak :)) zastąpić jakiś bezduszny program... obrzydliwe :))
Dorota ja pisałem o wykorzystaniu e-learningu do szkoleń, nie do studiów. Piszesz o osobie zmotywowanej do działania, zaangażowanej w swoje przedsięwzięcie. Nie każdy uczestnik szkoleń taki jest.

Miłego dnia
Dorota
Bienicewicz-Krasek edytował(a) ten post dnia 20.06.08 o godzinie 20:57


Witajcie!

Jeśli dobrze zrozumiałem i odczytałem sens polemiki Artura i Doroty to wydaje mi się, że Artur mówi o zjawisku znacznie większego zaangażowania nas - trenerów w indywidualną pracę ze szkolonymi jeszcze przed zajęciami oraz pomocy w diagnozowaniu ich potencjału, predyspozycji i takim dopasowaniu tematyki oraz intensywności zajęć, aby najefektywniej wykorzystał swój zasób możliwości. Czyli:
- jeszcze więcej indywidualnej pracy przed zajęciami,
- wieksze zaangazowanie wspólnie (pracownik, trener, dział HR) w
nakreślenie ścieżki kariery i rozwoju pracownika (cenny
trenerski wkład w opinię "z zewnątrz")
- ultra precyzyjne zestawianie tematyki zajęć ściśle z
wyselekcjonowaną docelową grupą uczestników oraz kierunkami
rozwoju firmy (np. nieodległe wprowadzenie nowej technologii,
narzedzi lub całych procesów)

Tak sobie myślę, że idzie to w kierunku tego, że pracować będziemy z Klientami konsekwentnie nad całymi projektami (nie tylko) szkoleniowymi na lata..., wejdziemy (albo dane nam będzie) znacznie głębsze wejście do firmy dla której pracujemy. Szkolenia, coaching, consuling...

W związku z tym, że wymaga to znacznie większego zaufania i konsekwencji ze strony Klienta (cyklicznośc zleceń, by nie rzec swoisty monopol)... o drastycznie szerszych kompetencjach trenera nie wspomnę, to w naturalny sposób zrealizuje się to o czym pisze Jacek - weryfikacja rynku szkoleń i trenerów.

Miłego wypoczynku Wam życzę

Paweł
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: Przyszłość rynku szkoleniowego - dokąd zmierzamy?

Dorota jak dla mnie to pasujesz całkiem nieźle:))

Wracając do tematu:
Dorota Bienicewicz-Krasek:
Artur Kucharski:
Dorota już śpieszę, że odpowiedziami:)

Bo otaczająca rzeczywistość nie jest stała. Bo problemy mimo,
że podobne są różne, bo wiedza staje się co raz bardziej tak złożona z różnych sfer, a specyfika pracowników tak różna, że standard i powielanie sie nie sprawdzi (już się nie sprawdza).
Zostałem źle zrozumiany Dorota, nie wymyślane ad hoc, przygotowywane - zakładam, że analizy potrzeb szkoleniowych i
dookreślenia celów szkolenia, wywiady z uczestnikami to standard
pracy trenera - chyba, że mamy jasnowidzów, ja nim nie jestem,
dlatego ogromną wage przykładam do jak najbardziej precyzyjnego
dopasowania programów.

Ok, rozumiem. Jednak zastanawiam się czy nie mogłoby czasami być tak, że to potencjalny uczestnik przyłoży się i upewni przed szkoleniem (otwartym w szczególności) czy zawartość pasuje do jego potrzeb? Nie zaszkodziłoby też czasami uczestnikowi trochę się nagiąć i nauczyć się czegoś co (pozornie) tu i teraz do niego nie pasuje... tak w ramach poszerzania horyzontów :))
Każdy ma coś co lubi i w czym się czuje ekspertem, Ty jestes dobry w badaniu potrzeb, ja mam standardowy proces - elegancki, spójny, kocham go do szaleństwa :)) i nic bym w nim nie zmieniła :)). Jak się uczestnik nauczy standardu możemy mówić o dopasowaniu do jego biznesu (to zwykle się dzieje już po szkoleniu). Kiedy zaczynam pracę z nową grupą mogę z dużym prawdopodobieństwem założyć, że wiedzy i umiejętności w zakresie którego uczę raczej na sali nie uświadczę. Inna sprawa, czy ten proces sprzedaży pasuje do tych konkretnych ludzi i do ich biznesu - dlatego zawsze bardzo precyzyjnie wyjaśniam czego uczę i dla kogo to jest dobre i na co :)) oczywiście przed szkoleniem :))
Dorota prowadzimy różne szkolenia i mam wrażenie, że róznica naszych zdań nie wynika z różnicy pogladów, ale ze specyfiki naszej pracy :)
- koncentracja na umiejetnościach kształcących hmm, jak to napisać - przyczyniających się do dojrzewania osobowości, przez co firma będzie miała lepszego pracownika, niż wkładanie
pieniędzy w narzędzia ułatwiające prace.

No to lepszy pracownik będzie miał przechlapane :)
Nie załapałem sensu:) - jaśniej poprosze:)
No skoro piszesz, że firmy będą się koncentrowały na rozwoju pracownika, zamiast wkładać pieniądze w narzędzia ułatwiające pracę :)) to już mi tego biedaka żal, smutna perspektywa - tylko się uczyć i uczyć, rozwijać i tyrać, a o narzędziach ułatwiających pracę może zapomnieć :))
To jeszcze raz:
Uważam, że spora część pracowników ma całkiem niezły warsztat narzedziowy (teraz sa inne studia niż kiedyś, inna młodzież, bardziej nastawiona pro-biznesowo) Jakkolwiek narzędziówka jest na dobrym wyjściowo poziomie, ale problem pojawia się ze świadomością samego siebie, predyspozycji, skłonnosci. Narzędzia są traktowane jak czarodziejskie różdżki, które działają bez wzgledu na wszystko.
Piszę o tym, że wieksza koncentracja będzie na rozwijaniu ludzi, nie ich narzędzi - co nie oznacza, że uczenie sie i poprawianie narzędzi nie będzie miała miejsca. Stawiam, że będzie 60% na korzyść rozwoju człowieka (chyba to życzeniowe).
Dorota ja pisałem o wykorzystaniu e-learningu do szkoleń, nie do
studiów. Piszesz o osobie zmotywowanej do działania, zaangażowanej w swoje przedsięwzięcie. Nie każdy uczestnik szkoleń taki jest.

ja tych niezmotywowanych to bym najchętniej zwolniła z zajęć :) nic a nic nie wierzę w skuteczność szkolenia niezmotywowanych uczestników, nawet przez genialnego trenera z poczuciem misji nawracania :)
żałuję że zwykle to nie jest takie proste :)

wiem, wiem, jestem trochę z innej bajki, to jest forum dla "miękkich" a ja to coś pomiędzy :)) ale trudno, skoro nigdzie nie pasuję to jeszcze trochę tu zostanę :)

Miłego dnia
Dorota piszesz jakbyś potrzebowąła przytulenia:))...chodź ..przytule:)

Temat: Przyszłość rynku szkoleniowego - dokąd zmierzamy?

cyt. :"Dorota piszesz jakbyś potrzebowała przytulenia:))...chodź ..przytulę:)".

Słusznie prawisz Arturze :)
Dorota  Bienicewicz-Kras ek

Dorota
Bienicewicz-Kras
ek
CustomerCentric
Selling Poland

Temat: Przyszłość rynku szkoleniowego - dokąd zmierzamy?

To jeszcze raz:
Uważam, że spora część pracowników ma całkiem niezły warsztat narzedziowy (teraz sa inne studia niż kiedyś, inna młodzież, bardziej nastawiona pro-biznesowo) Jakkolwiek narzędziówka jest na dobrym wyjściowo poziomie, ale problem pojawia się ze świadomością samego siebie, predyspozycji, skłonnosci. Narzędzia są traktowane jak czarodziejskie różdżki, które działają bez wzgledu na wszystko.
Piszę o tym, że wieksza koncentracja będzie na rozwijaniu ludzi, nie ich narzędzi - co nie oznacza, że uczenie sie i poprawianie narzędzi nie będzie miała miejsca. Stawiam, że będzie 60% na korzyść rozwoju człowieka (chyba to życzeniowe).

Oby to życzenie się spełniło - mowię to z pełnym przekonaniem choć sama dostarczam narzędzia :) Ciekawi mnie jednak skąd czerpiesz ten optymizm... :) Albo ja trafiam na specyficzne firmy, albo prowokuję okreslone postawy - nie wiem, ale 90% organizacji z którymi pracuję wcale do tego nie podchodzi tak jak piszesz.
Dorota piszesz jakbyś potrzebowąła przytulenia:))...chodź ..przytule:)

Noooo... fakt, samotnie mi trochę na tym szkoleniowym rynku... czasami popadam w stan "niech mnie ktoś przytuli" :)
Dzięki Artur, na Ciebie zawsze można liczyć w potrzebie :)

Serdeczności
Dorota  Bienicewicz-Kras ek

Dorota
Bienicewicz-Kras
ek
CustomerCentric
Selling Poland

Temat: Przyszłość rynku szkoleniowego - dokąd zmierzamy?

Jacek Gaj:
cyt. :"Dorota piszesz jakbyś potrzebowała przytulenia:))...chodź ..przytulę:)".

Słusznie prawisz Arturze :)

No i teraz już wszyscy wiedzą :) ech, Artur, nie można było dyskretniej ..?

Temat: Przyszłość rynku szkoleniowego - dokąd zmierzamy?

Artur wie jakie sa zasady pracy w zespole ..... dlatego nam też daje szansę na przytulanie :)

Aleśmy zboczyli z tematu :)

Pozdrawiam

Następna dyskusja:

statystyki rynku szkoleniowego




Wyślij zaproszenie do