Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Partacze vs fachowcy - druga odsłona

Nie wiem, dlaczego tylko zawód trenera biznesu miałby być wyróżniony w ten sposób...

Już zresztą pytałem: co to znaczy - trener biznesu?

Ja mówię o wszystkich trenerach.

Pytania, które zadałeś, są bardzo ważne, jednak myślę, że warto je zadać dopiero po uzyskaniu odpowiedzi na te pierwsze - podane teraz sprowadzą tylko chaos.

konto usunięte

Temat: Partacze vs fachowcy - druga odsłona

Cyprian Szyszka:
[i]Zawód zaufania publicznego to zawód, który jest istotny dla ogółu społeczeństwa i charakteryzuje się:
- nienaganną postawą moralną i etyczną osób wykonujących taki zawód;

Czy to dotyczy również trenerów sprzedaży uczących technik manipulacji?

konto usunięte

Temat: Partacze vs fachowcy - druga odsłona

Janusz K.:
Janusz, rozumiem, że to, co piszesz opiera się na Twoich doświadczeniach. Ja mam inne. Nie twierdzę, że nie zdarzają się sytuacje, które opisujesz. Zapewne miewają miejsce równie często, jak te opisane przeze mnie.
Pracowałam jako trener wewnętrzny, pracowałam jako osoba odpowiedzialna za kupowanie szkoleń na rynku, teraz pracuję jako trener oferujący szkolenia. Zdarzało się szukać pieniędzy na rozwój w budżecie na szczotki i papier toaletowy ;-) (to jest właśnie transfer capex-opex)
Opowiadasz teorie - to o PIFS i internecie.
Ja dla siebie znalazłam szkolenie ICC przez internet właśnie.
Pracownicy przez internet znajdowali szkolenia techniczne. Przez PIFS osobiście nie szukałam, ale zakładam, że jest to możliwe.

Piszesz, że każda firma ma inne potrzeby... Im więcej szkolę, tym częściej zauważam, że potrzeby często się pokrywają. Np. każda firma potrzebuje szkoleń z motywacji, bo pracownicy są wypaleni zawodowo. Wbrew pozorom my jako ludzie nie różnimy się aż tak bardzo. Oczywiście każda firma CHCE BYĆ TRAKTOWANA indywidualnie.
Nie chciałbym tu zagłębiać się znowu w dyskusje na temat szycia na miarę - ale rekomendacje w małej tylko części dotyczą jakości szkoleń, a raczej ogółu wrażeń.
Pewnie często tak jest. Moim zdaniem to kwestia ilości pieniędzy, które klient inwestuje w szkolenie. Im więcej, tym bardziej wnikliwie analizuje sens przeprowadzenia szkolenia. Moi klienci na przykład nie czytają referencji papierowych a życzą sobie rozmawiać osobiście z poprzednimi i wiem, że pytają co szkolenie , czy coaching zmieniły w organizacji.
Nauczyłam się bardzo dobrej zasady "im więcej płaci klient, tym lepiej upewnij się, że dobrze wie za co płaci"
Dochodzi do tego jeszcze taki "drobiazg" jak to, że rekomendujący zwykle nie ma wystarczających kompetencji do tego, żeby oceniać wartość merytoryczną polecanego szkolenia, a opiera się na opiniach o wrażeniach uzyskanych od innych osób.

W moim wypadku rekomendacji udziela sponsor szkolenia. Zazwyczaj nie zna się na wartości merytorycznej, ale zna swoją organizację. Przed i po szkoleniu. A w zasadzie po cyklu szkoleń, bo pojedynczych raczej nie robię - "kto nauczył się angielskiego po jednym spotkaniu?"
Tak. A co wspólnego mają wieloletnie umowy ramowe z rzekomym poszukiwaniem szkoleń najlepszych?

Nic. Jak się znalazło firmę i jest się zadowolonym z jej usług to nie szuka się żadnych szkoleń. Pisałam o tym w odpowiedzi na Twoje zdanie, że szkolenia nie są "chlebem powszednim" dla klientów. Czasem są a czasem nie. Zależy od świadomości swoich potrzeb biznesowych - między innymi.
To akurat prawda. I po tym między innymi poznaje się dobrego trenera - potrafi sobie poradzic z obiekcjami klienta ;-)

_________________

Nareszcie wiem, po czym poznaje się dobrego trenera.
Jeszcze po innych rzeczach się poznaje, jeśli chcesz pogłębić swoją wiedzę w tym zakresie służę wsparciem ;-)
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Partacze vs fachowcy - druga odsłona

Twoje obserwacje pokrywają się z moimi - i nie widzę w Twoich wypowiedziach niczego, co by zaprzeczało moim tezom.
Już Herbert Simon zauważył, że w korporacjach przeważa podejście człowieka organizacyjnego, który spośród możliwych wariantów decyzji wybiera pierwsze napotkane rozwiązanie satysfakcjonujące, a nie najlepsze możliwe (tak działa homo oeconomicus). Nie twierdzę, że jest to rozwiązanie (wieloletnie umowy z odpowiadającym pod różnymi względami szkoleniowcem) złe - aczkolwiek grozi zafiksowaniem na błędnych informacjach, jak choćby Twoje przekonanie odnośnie pojęcia transfer capex - opex*.

Z mojego doświadczenia (znacznie rozleglejszego niż Twoje - nie przechwalam się tym, uważam jednak, że znacznie większa próbka pozwala na bardziej uprawnione wnioski; i nie kłóć się o tę rozległość - to na pewno kilkadziesiąt lat.. ;-)) ) wynika, że podpieranie się opinią innych użytkowników, jeśli chodzi o niemierzalne oceny i o parametry niefizykalne jest sposobem niesłychanie zwodniczym. Pewnie dlatego jestem bardzo niewdzięcznym obiektem zabiegów w stylu NLP.. ;-))

Powracając jednak na grunt tematu: wiedza w różnych dziedzinach jest powiązana ze sobą, i rozmaite szkolenia zazębiają się, pozwalając - w dobrych układach - zbliżać się do mądrości. Kiedy jednak wiedza spotyka się z szarlatanerią, albo z nieprawdziwą informacją, to tej synergii nie da się uzyskać, a nawet wręcz przeciwnie.
Dlatego tak wojuję.. :-))

* Nie każdy nakład kapitałowy i nie każdy koszt bezpośredni (operacyjny) należą do układu capex-opex - to musi być powiązanie typu inwestycja <-> koszty eksploatacyjne. W powołanym przez Ciebie wypadku można by było mówić o powiązaniu (w żadnym wypadku nie o transferze) [i]capex-opex, gdybyś kupowała maszynę sprzątającą, w której szybko zużywałyby się szczotki, i ich zakup byłby kosztem eksploatacyjnym. Nie wyobrażam sobie natomiast maszyny, która zużywałaby papier toaletowy do swojej pracy.
To niby drobiazg wobec wieczności - nie do końca rozumiane pojęcia nakładu inwestycyjnego i kosztu eksploatacyjnego, będącego konsekwencją tego nakładu - ale niezrozumienie może być podstawą błędnych decyzji. Szkolenia Ci jednak nie oferuję, bo nie jestem w grupie tych firm, do których masz zaufania - przynajmniej nic o tym nie wiem.. ;-)) )
Janusz K. edytował(a) ten post dnia 29.11.09 o godzinie 23:02

konto usunięte

Temat: Partacze vs fachowcy - druga odsłona

Janusz:
piątka z elokwencji i szóstka z erudycji ;-)
nie mam żadnych argumentów, w związku z czym życzę Ci miłej nocy,
pozdrawiam,
mp
Magda Olszewska

Magda Olszewska Human Resources
Management expert

Temat: Partacze vs fachowcy - druga odsłona

Cyprian Szyszka:
@ Magda: czytam Twój wpis jak zdeklarowaną opinię czym się zajmują trenerzy na tym portalu/tej grupie.
to źle czytasz - gdyż wydałam opinię jasno, o toczącej się od kilku stron dyskusji. nie kategoryzuj.
Okej. Jeśli jednak przeczytać Twoja wypowiedź w szerszym kontekście - to nie masz racji.
po pierwsze - nigdy w życiu nie chciałabym mieć racji. za to opinie lubię miewać. prezentuję swój punkt widzenia nie roszcząc sobie pretensji do racji - ale rozumiem, że takie podejście może się wydawać obce.
skoro już jednak twierdzisz, że moja opinia jest niesłuszna - wskaż, w którym miejscu?...
Ironią nie załatwisz problemu, choć przydaje się w prztyczkach.
po drugie - nie widzę problemu, więc nie ma czego załatwiać. nie specjalizuję się w walce z wiatrakami tylko robię swoje. jeśli ktoś lubi, niech walczy. tylko niech mi nie wmawia, że coś ze mną nie tak, że nie walczę, ba! - twierdzę, że nie ma o co.
z kolei ironię - lubię. stosuję ją nawet kupując chleb w żabce, czemu więc i nie tu?...
@ Przemek: wg CBOSu

Zawód zaufania publicznego to zawód, który jest istotny dla ogółu społeczeństwa i charakteryzuje się:
- szczególną więzią zaufania między klientem a osobą wykonującą dany zawód;
- obowiązkową tajemnicą zawodową;
- nienaganną postawą moralną i etyczną osób wykonujących taki zawód;
- wysokim poziomem jakości świadczonych usług;
- zorganizowaniem się osób wykonujących ten zawód w obowiązkowym samorządzie zawodowym

Którym z wymienionych zawodów powinien , pana zdaniem, przysługiwać status zawodu zaufania publicznego, a którym nie?
- lekarz
- pielęgniarka i położna
- notariusz
- adwokat
- radca prawny
- psycholog
- tłumacz przysięgły
- farmaceuta
- dziennikarz
- doradca podatkowy
- diagnosta laboratoryjny
- pracownik socjalny
- biegły rewident
- inżynier budownictwa
- lekarz weterynarii
- makler giełdowy
- rzecznik patentowy
- komornik
- architekt
- fizjoterapeuta
- syndyk
- informatyk
- urbanista
- kominiarz
- kosmetolog, kosmetyczka
- florysta


nie ma trenera, a przydałby się.
rany. na tej liście nie ma nawet nauczyciela - a pretensje miałby rościć sobie trener?..
a może po prostu trener - nie jest istotny dla ogółu społeczeństwa?..
czasami czytując to forum, dostaję w twarz powiewem mesjanizmu. czy uzasadnionego?..Magda Olszewska edytował(a) ten post dnia 30.11.09 o godzinie 10:30
Bartek Skierkowski

Bartek Skierkowski trener, konsultant

Temat: Partacze vs fachowcy - druga odsłona

Przeczytałem całą powyższą dyskusję z wielką uwagą i nasunęły mi się dwie refleksje:

1) Są takie kultury, w których dyskusja służy poznaniu opinii innych ludzi - po to aby lepiej ich rozumieć, aby poszerzyć sobie horyzonty. Są też takie kultury w których dyskusja służy udowodnieniu swoich racji, a przynajmniej udowodnieniu że nasz oponent nie ma racji, jest głupi i się nie zna - po to aby się dowartościować tudzież utwierdzć w przekonaiu że inni są be i nie warto z nimi dyskutować. Mam wrażenie, że w jednej z tych kultur tkwimy po uszy.

2) Odnośnie sporu certyfikować czy nie certyfikować, przychodzi mi na myśl wywiad z Johnem Porterem w ostatniej "Polityce", który pozwolę sobie zacytować:
"– Zdziwiłem się, że jest tu egzamin na muzyka – wspomina. – Zdawało się go przed jazzmanem, który nie miał pojęcia o rocku, ale znał nuty. A ja nut nie czytam, podobnie jak McCartney. Przecież gdyby Jimi Hendrix miał przejść waszą weryfikację, też by się posypał."

Pozdrawiam serdecznie,
B.
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Partacze vs fachowcy - druga odsłona

Bartosz S.:
Przeczytałem całą powyższą dyskusję z wielką uwagą i nasunęły mi się dwie refleksje:

1) Są takie kultury, w których dyskusja służy poznaniu opinii innych ludzi - po to aby lepiej ich rozumieć, aby poszerzyć sobie horyzonty. Są też takie kultury w których dyskusja służy udowodnieniu swoich racji, a przynajmniej udowodnieniu że nasz oponent nie ma racji, jest głupi i się nie zna - po to aby się dowartościować tudzież utwierdzć w przekonaiu że inni są be i nie warto z nimi dyskutować. Mam wrażenie, że w jednej z tych kultur tkwimy po uszy.

2) Odnośnie sporu certyfikować czy nie certyfikować, przychodzi mi na myśl wywiad z Johnem Porterem w ostatniej "Polityce", który pozwolę sobie zacytować:
"– Zdziwiłem się, że jest tu egzamin na muzyka – wspomina. – Zdawało się go przed jazzmanem, który nie miał pojęcia o rocku, ale znał nuty. A ja nut nie czytam, podobnie jak McCartney. Przecież gdyby Jimi Hendrix miał przejść waszą weryfikację, też by się posypał."

Pozdrawiam serdecznie,
B.


___________________

Ja pozwolę sobie tylko zacytować jedno z ostatnich zdań postu, którym zainicjowałem wątek:
Nie chcę tu zajmować się sprawą certyfikowania, chodzi mi po prostu o wasze odczucia wokół rzeczywistej fachowości - a nie tylko tego, że ktoś nauczył się czegoś o czymś.

konto usunięte

Temat: Partacze vs fachowcy - druga odsłona

Pojawiło się: "Jak się wyszkolić, by szkolić innych", broszura PARP adresowana do kadry szkoleniowej zawierająca informacje na temat certyfikatów trenerskich dostępnych na rynku szkoleniowym.
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Partacze vs fachowcy - druga odsłona

Magda Olszewska:
(...)
rany. na tej liście nie ma nawet nauczyciela {...)

_________________

Tak, na tej liście nie ma nauczyciela.
Jak powszechnie wiadomo, od kiedy zawód nauczyciela przestał być zawodem z misją, i od kiedy nauczyciele przychodzą do szkoły jak do fabryki, odbębniając swoje - to poziom edukacji zdecydowanie się podniósł, co widać chociażby po wpisach na forach.
To samo czeka nas w związku ze świadczeniem usług trenerskich.

--------------

Pewnego razu na dwór chińskiego cesarza przyszedł garncarz i spotkał tam urzędnika, zatopionego w lekturze jakiejś księgi.
Zapytał go o drogę i dodał zaciekawiony:
- O czym, panie, czytasz?
- Czytam księgę mądrości (Tao Te King) - odparł na to dworzanin.

Garncarz roześmiał się na te słowa.
- Czemu się śmiejesz - zapytał rozzłoszczony urzędnik.
- Czcigodny pan musi żartować. Ja swojego czeladnika nie mogę nauczyć z książek nawet lepienia garnków, jak więc mądrość można by zawrzeć w książce?


Lepienie garnków czy gra na gitarze, jazda samochodem - to wiedza o tym, jak wykonywać pewne zadania, wiedza, którą zdobywa się metodą prób i błędów, której nie można przekazać w sposób werbalny.
Nie porównujmy zjawisk, które leżą w innych dziedzinach.

Poprawiono BBCodeJanusz K. edytował(a) ten post dnia 30.11.09 o godzinie 13:42
Magda Olszewska

Magda Olszewska Human Resources
Management expert

Temat: Partacze vs fachowcy - druga odsłona

Janusz K.:
Magda Olszewska:
(...)
rany. na tej liście nie ma nawet nauczyciela {...)

_________________

Tak, na tej liście nie ma nauczyciela.
Jak powszechnie wiadomo, od kiedy zawód nauczyciela przestał być zawodem z misją, i od kiedy nauczyciele przychodzą do szkoły jak do fabryki, odbębniając swoje - to poziom edukacji zdecydowanie się podniósł, co widać chociażby po wpisach na forach.
To samo czeka nas w związku ze świadczeniem usług trenerskich.

--------------

Pewnego razu na dwór chińskiego cesarza przyszedł garncarz i spotkał tam urzędnika, zatopionego w lekturze jakiejś księgi.
Zapytał go o drogę i dodał zaciekawiony:
- O czym, panie, czytasz?
- Czytam księgę mądrości (Tao Te King) - odparł na to dworzanin.

Garncarz roześmiał się na te słowa.
- Czemu się śmiejesz - zapytał rozzłoszczony urzędnik.
- Czcigodny pan musi żartować. Ja swojego czeladnika nie mogę nauczyć z książek nawet lepienia garnków, jak więc mądrość można by zawrzeć w książce?


Lepienie garnków czy gra na gitarze, jazda samochodem - to wiedza o tym, jak wykonywać pewne zadania, wiedza, którą zdobywa się metodą prób i błędów, której nie można przekazać w sposób werbalny.
Nie porównujmy zjawisk, które leżą w innych dziedzinach.

Poprawiono BBCodeJanusz K. edytował(a) ten post dnia 30.11.09 o godzinie 13:42

hmm.

a ja nie ważę profesji nauczyciela aż tak lekce.
i nie roszczę sobie pretensji do wyjątkowości profesji trenera.
i nie uważam, bym miała prawo oceniać, czyj zawód ważniejszy - i nie jest to kwestia różnych dziedzin; nie oceniam również w ramach pokrewnych kategorii.
i nie uważam też, że trener to ten, co niesie przed narodem mądrości kaganek.

mam pewne przypuszczenie, dlaczego nie ma między nami komunikacji. ale nie to, żebym szczególnie chciała to zmieniać.
dobrze mi jest z tym, co myślę.
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Partacze vs fachowcy - druga odsłona

Magda Olszewska:
(...)

a ja nie ważę profesji nauczyciela aż tak lekce.
i nie roszczę sobie pretensji do wyjątkowości profesji trenera.
i nie uważam, bym miała prawo oceniać, czyj zawód ważniejszy

---------------

To tak samo, jak ja.. :-))

__________________________
- i nie jest to kwestia różnych dziedzin; nie oceniam również w ramach pokrewnych kategorii.
i nie uważam też, że trener to ten, co niesie przed narodem mądrości kaganek.

-----------------------------

Tak jednak, jak rzemieślnik - wytwórca fajerwerków jest odpowiedzialny za to, żeby raca nie urwała nam rączki albo nie wysadziła dzielnicy w powietrze, tak trener odpowiedzialny jest za to, żeby ludziom głupot nie opowiadał - bo zanim sie zorientują, że to głupoty, to mogą zaszkodzić mniej pewnie widowiskowo, ale za to bardziej dolegliwie, niż te wybuchające w rękach fajerwerki...
Cyprian Szyszka

Cyprian Szyszka trener freelancer

Temat: Partacze vs fachowcy - druga odsłona

@ Marzena: szczególnie dotyczy

@ Wojtek: bardzo ważne kwestie, przemyślę

@ Magda: :) logiką wypowiedzi strzelasz sobie sama w kolano, ale, parafrazując, "nie chce mi się o tym mówić"
[mods - sorry za personalną, mam nadzieję że to już ostatni raz :)]

@ Janusz: TAK, TAK, NIE

@ Bartek: pełna zgoda

@ Kasia: ta broszura jest cienka jak polsilver, ale thx za info

@ Przemek: swoim odmiennym zdaniem spowodowałeś że przyjrzałem się raz jeszcze swojemu stosunkowi do tej kwestii. Trochę się dojaśniło :)

pod dyskusję: kto (jaki profil/typ trenera) korzysta najbardziej na obecnej sytuacji branży, a jaki skorzystałby bardziej na branży regulowanej (co nie znaczy, że zamkniętej!)?

ta dyskusja budzi emocje. Szacun Janusz za upór, niezależnie od tego czy się zgadzam czy nie - doceniam wartość.
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Partacze vs fachowcy - druga odsłona

Wiedza - co to jest?

I tak, jak wydobywanie wiedzy odbywa się głównie przez skojarzenia, tak i gromadzenie wiedzy to nie tylko jej akumulacja, ale też tworzenie nowych związków z już istniejąca. Potrzebna jest zatem i klasyfikacja tej nowej, i interakcja (a często także interferencja) z tą już zintegrowana wiedzą.
Bazę wiedzy trzeba zrozumieć i przyswoić - bez tego będziemy mieli bazę danych, a nie bazę wiedzy.

Iluż jest ludzi, którzy wiedzą o czymś sadząc, że wiedzą coś...

Trener powinien wzbogacać bazę wiedzy, a nie bazę informacji.

konto usunięte

Temat: Partacze vs fachowcy - druga odsłona


@ Kasia: ta broszura jest cienka jak polsilver, ale thx za info

Cyprian, do usług. Nie o grubość chodziło tylko o czające się pomysły. Od jakiegoś czasu przy okazji 2.2.2 mówi się o "ujednolicaniu" certyfikacji i wprowadzaniu krajowych standardów. Taki kamyczek w staw.

konto usunięte

Temat: Partacze vs fachowcy - druga odsłona

wot zagwostka - kiedy zaczynamy mówić, dlaczego coś jest ważne ("żeby im rąk nie pourywało"), a nie tylko uparcie trwać przy swoich racjach, to od razu robi się dyskusyjniej ;-)

kto skorzysta na regulacji? Ci co spełnią kryteria. W pierwszym szeregu mogą to być dyplomowani psychologowie i nauczyciele - zależnie od tego, kto będzie regulował.

jakie mają być kryteria? - to pytanie już padło i warto się nad nim poważnie zastanowić.

Czytam właśnie książkę "zakazana psychologia" T.Witkowskiego - polecam wszystkim trenerom, zwłaszcza tym "biznesowym", "miękkim" i okolicznym (piszę z całym szacunkiem, bo ja również należę do tej paczki). Zwłaszcza rozdział o psychobiznesie i pseudonauce. Oto fragmenty korespondujące z naszą dyskusją:

"...Przytoczone przykłady wskazują na to, że jest nam racze dalej niż bliżej do jakichkolwiek uregulowań prawnych istniejącego stanu rzeczy, dlatego warto przyjrzeć się bliżej również innym środkom kontroli psychobiznesu i obszarów, które zawłaszcza sobie pseudonauka."

"...Inne inicjatywy...kierowane głównie do praktyków, którzy dostrzegają problemy psychomanipulacji, nadużyć w ramach prowadzonych terapii czy innych usług, takich jak na przykład warsztaty samorozwoju, które określamy tutaj wspólnym mianem psychobiznesu."

ogólna teza autora - przynajmniej ja tak ją rozumiem - brzmi: trenerzy, coache, psychoterapeuci opierający się na metodach nie zweryfikowanych naukowo (np. metody badawcze pozwalające na wielokrotne odtwarzanie przebiegu doświadczenia) są szarlatanami, którzy wyciągają kasę od naiwnych klientów.

może się okazać, że za chwilę wszyscy zapragniemy uregulowań i jasnych kryteriów w trosce o zachowanie miejsc pracy ;-)
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Partacze vs fachowcy - druga odsłona

Ależ ja cały czas mówię, dlaczego przeciwstawianie się partaczom jest ważne.

I po raz n-ty przypominam, że ja wręcz prosiłem, żeby to nie było o certyfikacji.

I o to wyciąganie pieniędzy też mi chodzi.
Budżety szkoleniowe są ograniczone, skończone. Kiedy wyda się kasę na szarlatanerię, to nie będzie na nic więcej.

Cóż jednak poradzić, skoro dla wielu osób wierzenia są także rodzajem wiedzy?

Poprawiono BBCodeJanusz K. edytował(a) ten post dnia 30.11.09 o godzinie 22:09
Magda Olszewska

Magda Olszewska Human Resources
Management expert

Temat: Partacze vs fachowcy - druga odsłona

Cyprian Szyszka:
@ Magda: :) logiką wypowiedzi strzelasz sobie sama w kolano, ale, parafrazując, "nie chce mi się o tym mówić"
[mods - sorry za personalną, mam nadzieję że to już ostatni raz :)]

po raz kolejny chowasz się - zamiast zamiast wskazać konkret. ale, oczywiście, Twoje prawo.

nie wiem dlaczego w stronę modsów to 'sorry' kierujesz.
to nie im personalną wystosowałeś.
Przemysław Lisek

Przemysław Lisek Trener i konsultant
zarządzania
projektami

Temat: Partacze vs fachowcy - druga odsłona

Janusz K.:
I o to wyciąganie pieniędzy też mi chodzi.
Budżety szkoleniowe są ograniczone, skończone. Kiedy wyda się kasę na szarlatanerię, to nie będzie na nic więcej.
No tak, przecież w działach szkoleń firm siedzi niedouczona, zakompleksiona młodzież, która ostatnią rzecz jaką umie to znaleźć solidne szkolenie.

To była ironia, jakby ktoś nie załapał ;)

Wiesz co Janusz, widząc Twoje zdanie o tym, jak kupuje się szkolenia chciałbym też zobaczyć portfel Twoich klientów. Może masz po prostu złe doświadczenia? Wiesz o tym, że przedsiębiorcy i tym bardziej przedsiębiorstwa działają na zasadach ryzyka? W ciągu ostatnich kilku lat nastąpiła prawdziwa profesjonalizacja środowiska HR w firmach. Widzę to codziennie po zapytaniach klientów i wymaganiach, jakie stawiają. Wkurzają mnie często wydumane kryteria jakości, ale przynajmniej mam pewność, że jak już się firma zdecyduje na nasze usługi to faktycznie wie co wybrała i nie będzie potem rozczarowana tym, co dostanie.Przemysław Lisek edytował(a) ten post dnia 01.12.09 o godzinie 08:18
Marek Mińkowski

Marek Mińkowski Trener, Coach,
Manager

Temat: Partacze vs fachowcy - druga odsłona

Marzena Pietrusińska:

Czytam właśnie książkę "zakazana psychologia" T.Witkowskiego
....

ogólna teza autora - przynajmniej ja tak ją rozumiem - brzmi: trenerzy, coache, psychoterapeuci opierający się na metodach nie zweryfikowanych naukowo (np. metody badawcze pozwalające na wielokrotne odtwarzanie przebiegu doświadczenia) są szarlatanami, którzy wyciągają kasę od naiwnych klientów.

może się okazać, że za chwilę wszyscy zapragniemy uregulowań i jasnych kryteriów w trosce o zachowanie miejsc pracy ;-)
Hm, co do wymienianych przez Witkowskiego "szarlatanerii", to właśnie tam jest najwięcej certyfikacji, tytułów, zezwoleń itp (np. NLP) i niestety jak zwykle kompletnie nie odzwierciedlają one żadnych umiejętności. Ale za to jak brzmią!!!

Następna dyskusja:

Partacze vs fachowcy




Wyślij zaproszenie do