konto usunięte

Temat: Program SETI porażka...czy też dopiero początek drogi..?

Zapraszam do merytorycznej dyskusji..

konto usunięte

Temat: Program SETI porażka...czy też dopiero początek drogi..?

Szanse powstania - życia że niby znikome? A MY to niby co? Odszukanie śladów - że niby znikoma szansa? Kto nie szuka ten nie znajdzie.

Ja trzymam kciuki, bardzo, i powtórzę za Arthurem C. Clarke'iem - Seti to prawdopodobnie najważniejsze poszukiwanie naszych czasów i zdumiewa mnie, że rządy i korporacje nie popierają tego należycie.

Smutne...
Michał C.

Michał C. ...umiarkowanie w
dążeniu do prawdy
nie jest cnotą...

Temat: Program SETI porażka...czy też dopiero początek drogi..?

Agnieszka az sie cisnie na klawiature zeby poszukac swiatowego spisku ;)

a na powaznie to ja jestem za, fajny pomysl, nie tylko ze wzgledu na obiekt badan, ale tez od strony technicznej- komputer rozproszony to IMHO bardzo bardzo cenna rzecz. Prawdopodobienstwo powstania zycia jest rzeczywiscie bardzo znikome, jesli jednak wziaz pod uwage wiek wszechswiata i jego bezmiar to juz to powstanie jakiegos zycia innego niz to ziemskie wydaje sie bardzo realne. JEdno mnie tylko zastanawia, ze szukamy w tym projekcie sygnalow- ale kto powiedzial ze musza one byc zakodowane w sposob ktory jestesmy w stanie rozpoznac. Byc moze gdzies w tych probkach juz dotad przeanalizowancyh pojawil sie taki sygnal tylko zostal wrzucony do worka z szumami. Aczkolwiek moge sie mylic bo ja jestem fizyczny matolek i sie kompletnie na tym nie znam :)
Paweł G.

Paweł G. Instytut Fizyki
Plazmy i Laserowej
Mikrosyntezy,
Project ...

Temat: Program SETI porażka...czy też dopiero początek drogi..?

ha! ilekroć słyszę o poszukiwaniach pozaziemskich cywilizacji przychodzi mi na myśl punkowa piosenka Za daleko mam :D

Program SETI jest na pewno wspaniałym przedsięwzięciem próbującym zmagać się z wielkim intelektualnym wyzwaniem. Bardzo trudno mi jest ocenić jego szanse sukcesu, lecz wydają mi się one nikłe.
Jedak sądzę, że podjęcie tego wysiłku jest wartością samą w sobie, ponieważ zespala wiele ludzi w naukowym wysiłku, a efekty mogą być wymierne w postaci opracowania nowych metod detekcji sygnałów, analizy danych, projektowania sieci rozproszonych, itp.

Trudno też powiedzieć, czy nawet jeśli z szumu wyłowimy jakiś stacjonarny sygnał, a którym z dużą pewnością będziemy mogli powiedzieć, że został wyemitowany przez inteligentne istoty, będziemy w stanie cokolweik z niego zrozumieć. Po lekturze dzieł Lema ("Głos Pana", "Solaris") trudno być optymistą, jednak należy pamiętać, że Lem był raczej filozofem a nie naukowcem ;)

I tu pytanie do naszych biologów - czy "obcy" mogą być rzeczywiście aż tak drastycznie inni od nas (np. zbudowanie na podstawie krzemu a nie węgla)?

konto usunięte

Temat: Program SETI porażka...czy też dopiero początek drogi..?

Ja, jako niedoszły biolog ;) (ech..zdawało się maturę tylko..ech) uważam, że obcy będą z natury ciekawscy, jak MY :)))
Muszą móc się posługiwać narzędziami, no to jakieś tam chwytaki mają i zapewne jakieś narządy wzroku, słuchu mają itp. - w miejscu takim, z którego niedaleko do centrum przetwarzania informacji.
No nie wiem, ale jako tako muszą podlegać tym samym prawom ewolucji co my. Jakby mieli oczy w dolnej części ciała - to by było nieefektywne dość. Z dziecięcą wiarą i nadzieją podejrzewam ich o kształty humanoidalne :))) Być może rozwinęli inne sposoby odbioru bodźców zewnętrznych. A ciekawe, czy potrafią pisać wiersze.. Emocje chyba muszą im być dane, jeśli wychowują potomstwo na ziemski sposób..
Marcin Łoś

Marcin Łoś Profesor UG

Temat: Program SETI porażka...czy też dopiero początek drogi..?

Moim zdaniem absolutnie nie muszą mieć ani kształtów humanoidalnych ani byc zbudowani ze związkuw organicznych "naszego typu". Znacznie lepiej przystosowane do zycia są np. insekty niż humanoidzi. A zycie trzeba raczej rozpatrywać w kategorciach chemiczno- cybernetycznych. Samokontrolująca się i samopodtrzymująca reakcja chemiczna dziłajaca przy dopływie energii z zewnątrz, zdolna do przekazywania informacji, która moze podlegać niewielkim modyfikacjom.

konto usunięte

Temat: Program SETI porażka...czy też dopiero początek drogi..?

Ja tam tam wolę humanoidy na bazie węgla wpatrzone rozmarzonymi narządami wzroku w gwiazdy... ! :D
Marcin Łoś

Marcin Łoś Profesor UG

Temat: Program SETI porażka...czy też dopiero początek drogi..?

Agnieszka Rapacz-Bubeła:
Ja tam tam wolę humanoidy na bazie węgla wpatrzone rozmarzonymi narządami wzroku w gwiazdy... ! :D

Kto by nie wolał. No ale szanse, że rzeczywiście będą to humanoidy są bardzo mizerne. Takze z tymi oczami szanse nie musza byc zbyt wielkie. I uszami tez. Generalnie jesli chodzi o odbieranie informacji o świecie zewnętrznym, to może tu być użyte bardzo wiele róznych żródeł informacji - jesli promeniowanie elektromagnetyczne, to niekoniecznie w zakresie widzialnym, jesli fale akustyczne to nie koniecznie uszami (ryby na przykład uszu nie maja a słyszą linią naboczną. Raczej nie wierzyłbym w wizję ze Startreka, że obce cywilizacje to tacy ludzie z dziwnymi wyrostkami na głowie.
Paweł G.

Paweł G. Instytut Fizyki
Plazmy i Laserowej
Mikrosyntezy,
Project ...

Temat: Program SETI porażka...czy też dopiero początek drogi..?

Marcin Łoś:
Moim zdaniem absolutnie nie muszą mieć ani kształtów humanoidalnych ani byc zbudowani ze związkuw organicznych "naszego typu". Znacznie lepiej przystosowane do zycia są np. insekty niż humanoidzi. A zycie trzeba raczej rozpatrywać w kategorciach chemiczno- cybernetycznych. Samokontrolująca się i samopodtrzymująca reakcja chemiczna dziłajaca przy dopływie energii z zewnątrz, zdolna do przekazywania informacji, która moze podlegać niewielkim modyfikacjom.

Właśnie! Interesująca wydawałaby mi się próba oceny zakresu ilości i jakości reakcji spełniających kryterium samokontrolowania i samopodtrzymywania. Nie jest to w końcu takie proste. W naszym przypadku jest to zespół reakcji zachodzących w obrębie związków organicznych. Czy można zbudować zasadniczo inną bazę związków/reakcji prowadzących do całkowicie innych efektów ewolucyjnych? No, w sumie pewnie można, biorąc pod uwagę, że na innych planetach organizmy musiałyby się dostosowywać do innych warunków klimatycznych. Ale czy gdyby przyszło co do czego i organizmy te miałyby wytworzyć coś w rodzaju mózgu nie musiałoby to być coś podobnego do mózgu wytworzonego przez naszą ewolucję? Trudno wyobrazić sobie inne rozwiązania - zarazem efektywne, jak i relatywnie energooszczędne.

Co do insektów. No tak, są świetnie przystosowane, ale czy mogą pozwolić sobie na wytworzenie mózgu zdolnego do abstrakcyjnego myślenia? Robaczki kojarzą mi się z idealnie zaprojektowanymi robocikami, które nie mogą sobie pozwolić na taki luksus. A zresztą przy otwartym układzie krwionośnym i braku płuc, chyba nie mogą urosnąć na tyle duże, by ich mózgi stały się wystarczająco pojemne dla inteligencji. No chyba, że w atmosferze byłoby bardzo dużo tlenu. A może byłyby w stanie wytworzyć zbiorczy mózg, w którym poszczególne robaczki funkcjonowałyby jak neurony?

Edit: poprawione literówki ;)Paweł Gąsior edytował(a) ten post dnia 08.04.09 o godzinie 18:01

konto usunięte

Temat: Program SETI porażka...czy też dopiero początek drogi..?

A ja się pozwolę nie zgodzić z przedmówcami - SETI jest projektem z góry skazanym na porażkę, ale z zupełnie innych względów niż możliwość/niemożliwość wykrycia życia pozaziemskiego.
Uważam ten projekt za bezcelowy. Poniżej - dlaczego:

Prawdopodobieństwo istnienia życia pozaziemskiego jest ogromne, także w tym inteligentnego zycia, ale:

1) Jakikolwiek odebrany sygnał będzie li tylko sygnałem, jednokierunkowym przekazem informacji. O ile będziemy potrafili to poprawnie zinterpretować.
2) Odległości międzygwiazdowe są na tyle wielkie, że nie ma szansy by zakładać jakąkolwiek sensowną komunikację pomiędzy cywilizacją na naszym poziomie rozwoju, a inną.
3) Odebrany sygnał będzie jednoznacznym potwierdzeniem istnienia istot inteligentnych, ale tak naprawdę co z tym zrobimy?

Dla większości ludzi będzie to tylko kolejny news gazetowy/telewizyjny, który przeminie następnego dnia, jak informacje o "nowym chłopaku Dody", a dla rządów mocarstw wygodną przykrywką dla zwiększenia wydatków na zbrojenia.
Potwierdzenie istnienia innej cywilizacji, czy nawet biologicznego życia, będzie informacją, z którą NIE BĘDZIEMY MIELI CO ZROBIĆ.

[edit]
Jakikolwiek kontakt z obcą cywilizacją, zakładający obustronną komunikację, będzie tak naprawdę niezależny od tego, czy SETI działa czy nie - oni po prostu musieliby się tutaj pojawić ;)Paweł Uniejewski edytował(a) ten post dnia 08.04.09 o godzinie 18:21
Paweł G.

Paweł G. Instytut Fizyki
Plazmy i Laserowej
Mikrosyntezy,
Project ...

Temat: Program SETI porażka...czy też dopiero początek drogi..?

Marcin Łoś:
jesli promeniowanie elektromagnetyczne, to niekoniecznie w >zakresie widzialnym, jesli fale akustyczne to nie koniecznie uszami >(ryby na przykład uszu nie maja a słyszą linią naboczną. Raczej >nie wierzyłbym w wizję ze Startreka, że obce cywilizacje to tacy ludzie z dziwnymi wyrostkami na głowie.

W sumie, to co piszesz sugeruje mi, że mogą być jednak trochę podobni ;). Rzeczywiście fale elektromagnetyczne to świetne źródło sygnału, więc oczy powinny być. Dostosowane do maksimum widma gwiazdy splecionego z absorpcją atmosfery. Żeby cokolwiek mogło żyć, te dane pewni muszą być przynajmniej zbliżone do naszych warunków. W oku soczewka musi być. Powinno być ruchome -> gałka oczna, chyba żeby coś miało bardzo szeroki kąt widzenia, ale to już straty energetyczne związane z koniecznością przetwarzania większego obrazu no i trudności konstrukcyjne z zapewnieniem odpowiednio szerokiego kąta patrzenia. Żeby widzieć 3d najlepiej mieć dwa oka, czyli pewnie tak by ufoki miały ;)

Dźwięki. Jeżeli toto ma żyć w powietrzu, a nie wodzie układ detekcyjny musi dostosować się jakoś do długości fali typowych drgań w ichniej atmosferze. No też tu raczej nie będzie jakiegoś wielkiego pola manewru. Potrzebny jest niewielki układ mechaniczny najlepiej zapewniający słyszenie stereo i najlepiej w płaszczyźnie w miarę prostopadłej do wzroku. W wodzie jest generalnie trochę inaczej, ale nie będę już truł ;)

Zarówno oczy jak i uszy powinny być umieszczone na głowicy zapewniającej swobodny ruch, najlepiej umieszczonej na odpowiedniej wysokości. Dobre jest szybkie połączenie z mózgiem, który powinien być blisko. No i mamy konieczność uformowania głowy.

Czujnik chemiczny - nos. Podobnie jak pozostałe czujniki powinien być umieszczony blisko mózgu i nie musi mieć jakichś wielkich rozmiarów (choć mój ma, lol).

Uff, wystarczy, może popisałem truizmy, ale miałem przy tym świetną zabawę ;)
Marcin Łoś

Marcin Łoś Profesor UG

Temat: Program SETI porażka...czy też dopiero początek drogi..?

Przede wszystkim życie powstanie z tego, co ma pod hmm... ręką. A budowa będzie oczywiście dostosowana do środowiska. Tu spojrzenie na możliwe do powstania formy życia jest dosyć mocno skażone tym, co widzimy dookoła.

Insekty może i mogłyby wykształcić myslenie abstrakcyjne, tylko po co? Generalnie jesli coś zostało wykształcone, to znaczy że w jakiś sposób zwiększyło to zdolności reprodukcyjne (np. przez zwiększenie przeżywalności). Owady są doskonale chronione przed czynnikami zewnętrznymi, mają niesamowitą siłę mięśni przy minimalnym zużyciu energii, są doskonale uzbrojone i ich strategia reprodukcyjna stawia na ilość potomstwa. Zewnętrzny pancerz świetnie chroni przed uszkodzeniami. Kwestia wielkości jest uzależniona od tlenu - kiedyś były większe. Ale kto mówi, że istoty inteligentne musza być duże? Przy naszym systemie nerwowym jest to jeden z warunków - jak nam sie wydaje-koniecznych, ale może wystarczyłoby użycie mniejszej ilości mocniej usieciowanych neuronów? Większość mózgu to są tkanki pomocnicze i dublujące się układy ze starszej i nowszej części mózgu plus nieco części strukturalnych. Do myślenia używamy stosunkowo niewielkiej ilości tkanki.

Generalnie rzeczywiście trudno nam wymyslić inne rozwiązania, ale problemem też jest to, że nie do końca rozumiemy te rozwiązania, które działają w naszych głowach (więc nic dziwnego, że o wymyśleniu innych na razie nie ma mowy).
Michał C.

Michał C. ...umiarkowanie w
dążeniu do prawdy
nie jest cnotą...

Temat: Program SETI porażka...czy też dopiero początek drogi..?

biorac pod uwage roznorodnosc zycia na ziemi tez nie przypuszczm aby to byly humanoidy. Jendakze jak zauwazyli cohen i stewart w "wytworach rzeczywistosci" jesli istnieje sens wytworzenia jakies struktury to zostanie ona wytworzona. chocby na przyklad konczyny. maja rozne plany budowy jednakze ich funkcja jest tak uniwersalna ze powstawaly w ewolucji wielokrotnie. podbnie z narzadami zmyslow. przypuszczam ze tacy kosmici mieliby jakies narzady lokomotoryczne chwytne oraz narzady zmyslow ale jak one bylyby zbudowane tego juz sie nie podjeme przypuszczac. co do zycia opartego na zwiazkach krzemu- nie mam pojecia czy mogloby byc ono mozliwe.

Co do organow zmyslow. Z calym szacunkiem ale czlowiek mimo zaawansowancyh receptorow jakimi sa nos, oczy, uszy, jezyk i skora obejmuje tylko ok. 7% rzeczywistosci. echolokacja np tez daje konkretny obraz 3d i w polaczeniu z termoreceptorami moze byc przy odpowiedniej obrobce sygnalu rownie efektywna co ludzkie oczy.

Ewolucja jest w wielkim skrocie wypadkowa: oddzialywania srodowiska abiotycznego i biotycznego na osobnika, losowych mutacji, i potrzeby znalezienia niszy ekologicznej w ktorej istnieje dostep do energii pozwalajacy na rozmnazanie sie. Tak eksterior ufoludkow bedzie w duzej mierze zalezny od warunkow panujacych na ich planecie. Przeciez niekoniecznie musza sie tam rozwinac organizmy tlenowe, moga oddychac azotem chociazby i wtedy tez istnienie pluc czy skrzeli moze sie okazac mniej efektywne niz jakis innych szczegolnych narzadow(wiem ze to akurat przyklad bez sensu ale nic lepszego na poczekaniu nie wymyslilem).
Marcin Łoś

Marcin Łoś Profesor UG

Temat: Program SETI porażka...czy też dopiero początek drogi..?

Paweł Gąsior:
Marcin Łoś:
jesli promeniowanie elektromagnetyczne, to niekoniecznie w >zakresie widzialnym, jesli fale akustyczne to nie koniecznie uszami >(ryby na przykład uszu nie maja a słyszą linią naboczną. Raczej >nie wierzyłbym w wizję ze Startreka, że obce cywilizacje to tacy ludzie z dziwnymi wyrostkami na głowie.

W sumie, to co piszesz sugeruje mi, że mogą być jednak trochę podobni ;). Rzeczywiście fale elektromagnetyczne to świetne źródło sygnału, więc oczy powinny być. Dostosowane do maksimum widma gwiazdy splecionego z absorpcją atmosfery.

A co fizyk powie o mikrofalach - niezależne od gwiazdy (byc może zbyt mocno pochłaniane przez atmosfere - tylko cholera wie, czy bedzie tam atmosfera i pole magnetyczne i pasy Van Allena?) lub innych niewidzialnych długościach emitowanych przez gwiazdę? W takim przypadku - np. mikrofal detekcja może byc całkiem inna, a skupianie wiązki może się odbywać przez jakąś substancję niepolarną.

Żeby
cokolwiek mogło żyć, te dane pewni muszą być przynajmniej zbliżone do naszych warunków.

Zeby życie byo podobne do naszego...

W oku soczewka musi być. Powinno
być ruchome ->
Czemu? onsekty maja nieruchome i sobie świetnie radzą.

gałka oczna, chyba żeby coś miało bardzo
szeroki kąt widzenia, ale to już straty energetyczne związane z koniecznością przetwarzania większego obrazu no i trudności konstrukcyjne z zapewnieniem odpowiednio szerokiego kąta patrzenia.

Zając widzi naokoło głowy - ma kąt widzenia 360 stopni.

Żeby widzieć 3d najlepiej mieć dwa oka, czyli pewnie
tak by ufoki miały ;)

Można mieć wiecej, ale w zasadzie do precepcji głębi widzenie wczle nie jest potrzebne - patrz nietoperze.

Dźwięki. Jeżeli toto ma żyć w powietrzu, a nie wodzie układ detekcyjny musi dostosować się jakoś do długości fali typowych drgań w ichniej atmosferze. No też tu raczej nie będzie jakiegoś wielkiego pola manewru. Potrzebny jest niewielki układ mechaniczny najlepiej zapewniający słyszenie stereo i najlepiej w płaszczyźnie w miarę prostopadłej do wzroku.

A co jeśli grunt będzie lepiej przenosił wibracje niż ichnia atmosfera?

W
wodzie jest generalnie trochę inaczej, ale nie będę już truł ;)

Zarówno oczy jak i uszy powinny być umieszczone na głowicy zapewniającej swobodny ruch,

A czemu? Wystarczy bardzo seroki kat patrzenia i ruchome uszy (z naszych ziemskich rozwiązan)

najlepiej umieszczonej na
odpowiedniej wysokości.
Dobre jest szybkie połączenie z
mózgiem, który powinien być blisko. No i mamy konieczność uformowania głowy.

A nie lepiej mózg chronić wewnątrz ciała, a na przykład sensory mieć na wypustkach? Szybsze neurony zalatwilyby sprawe przekazywania sygnalu. żyrafa sobie jakoś radzi, mimo ze z mózgu do nóg ma cholernie daleko, to potrafi omijac przeskody w pelnym biegu i nogi jej sie za mocno nie placza.
Sensowniejszym rozwiązaniem jest centralne polozenie, gdzie i do sensorów i do efektorów nie jest za daleko.


Czujnik chemiczny - nos. Podobnie jak pozostałe czujniki powinien być umieszczony blisko mózgu i nie musi mieć jakichś wielkich rozmiarów (choć mój ma, lol).

Moj tez, ale sensor chemiczny nie musi byc blisko (j.w.) i w dodatku moze byc rozproszony po calym ciele. Weze z kolei sensor maja schowany w paszczy a zapach wciskaja tam jezykiem (co zreszta pozwala im wąchać w stereo - stąd rozdwojony jezyk węża).

Uff, wystarczy, może popisałem truizmy, ale miałem przy tym świetną zabawę ;)

konto usunięte

Temat: Program SETI porażka...czy też dopiero początek drogi..?

Cieszę się, że temat wywołał taki oddżwięk. SETI to przecież
naprawdę jeden z najbardziej naukowych z projeków badań kosmicznych
ostatnich 50 lat, w kórych zaangażowanych było i jest większość
czołowych astronomów.

Właściwie kochani to zgadzam się po trosze z każdym z Was.
Rozumiem entuzjazm Agnieszki,sceptycyzm obu Pawłów i celne uwagi
Michała. Ze swojej strony pragnę dodać :
- niezmiernie trudno jest ocenić jednoznacznie czy SETI to porażka
czy nie .Największym przeciwnikiem SETI jest antropocentryzm i
...sam Kosmos a konkretniej jego rozmiary.
Antropocentryzm w ocenie otaczającego nas Wszechswiata zawsze budził moją nieufność i wielokrotnie prowadził na manowce nasze
rozumowanie /przypomnieć tylko teorię geocentryczną.../.Nie znamy
żadnego życia poza Ziemią w tym i rozumnego,więc jako założenie
i punkt wyjścia przyjęto ziemski model życia oraz model potencjalnej cywlizacji wzorowanej na Ludzkości.Nie można za to
oczywiście winic naszych biednych astronomów ,gdyż do rozpoczęcia
projektu jakieś załozenie postawić musiano.
Ogromne odległości kosmiczne nie nastrajają optymistycznie co
możliwości ewentualnego szybkiego kontaktu.Powstaje jednak pytanie czy owa ewentualnie istniejąca obca inteligencja będzie w ogóle
zainteresowana jakimkolwiek kontaktem z kimkolwiek - można napotkać coś tak zupełnie odmiennego od naszych doświadczeń ,że
próba kontaktu może byc podobna do próby konwersacji o pogodzie
np z ..mrówka.
Jednym słowem - wszystko jeszcze przed nami projekt SETI /a właściwie dziesiątki projektów/ to dopiero początek długiej drogi
trwającej dziesiątki a właściwie setki lat..
Paweł G.

Paweł G. Instytut Fizyki
Plazmy i Laserowej
Mikrosyntezy,
Project ...

Temat: Program SETI porażka...czy też dopiero początek drogi..?

Ha ha - nawet ciekawie ta dyskusja wyszła, a te rozważania co do kształtu i formy kosmitów być może nawet warte osobnego wątka, ale po Świętach ;)

(na razie tylko napiszę - @Michał, w przypadku mikrofal rzeczywiście oko wyglądałoby zdecydowanie inaczej, ale nie są one niestety tak "wdzięczne" w obróbce jak światło widzialne, no i w zależności od zakresu nie wiem z czego musiałoby być takie oko. Co do innych kwestii - chyba po Świętach zrobię wątek, a niech tam, może się czegoś douczę z biologii przy okazji, np. nie miałem pojęcia, że zając widzi 360 stopni, a to skurkowaniec :D )

A wracając do samego SETI - może rzeczywiście nie ma jakichś wielkich nadziei na kontakt a tym bardziej jego utylitarne znaczenie, ale niech zostanie chociaż trochę w tej nauce romantyzmu i nadziei ;)

A że być może przy okazji uda się odkryć coś ciekawego, to jeszcze inna sprawa.

konto usunięte

Temat: Program SETI porażka...czy też dopiero początek drogi..?

Z cała pewnością SETI jest przesłaniem samym w sobie....
Moim zdaniem jestesmy jeszcze na początku bardzo długiej drogi
- oj długiej...
Ale powtórze za Agnieszką - Go SETI Go !

P.S. Na marginesie widziałem ostatnio wywiad z S.Szostakiem
w National Geographic - to pasjonat !Paweł ma rację - romantyzm
w nauce też jest potrzebny!
Michał C.

Michał C. ...umiarkowanie w
dążeniu do prawdy
nie jest cnotą...

Temat: Program SETI porażka...czy też dopiero początek drogi..?

romantyzm czy pasja? romantyzm wiedzie na manowce a pasja w polaczeniu z wyobraznia i odwaga tworzy rzeczy o ktorych sie nie snilo filozofom :P

konto usunięte

Temat: Program SETI porażka...czy też dopiero początek drogi..?

Michał C.:
romantyzm czy pasja? romantyzm wiedzie na manowce a pasja w polaczeniu z wyobraznia i odwaga tworzy rzeczy o ktorych sie nie snilo filozofom :P
W takim razie pasja!

konto usunięte

Temat: Program SETI porażka...czy też dopiero początek drogi..?

Paweł Gąsior:
Uff, wystarczy, może popisałem truizmy, ale miałem przy tym świetną zabawę ;)

Mnie się bardzo Twoje "truizmy" podobają i zgadzam się w całej rozciągłości. Ja to straszny dyletant jestem i nie bardzo radzę sobie z układaniem myśli w słowa w kwestiach naukowych :)))



Wyślij zaproszenie do