konto usunięte

Temat: W czwartek idę do sądu...

Otóż pracowałem u pewnego Pana, podpisałem z nim umowę o dzieło. Była to praca na budowie. Według umowy, którą zawarliśmy należy mi się 2010 zł. Była to praca na godziny (12zł/h). Na początku zapłacił mi tylko 600 zł. Reszty nie zobaczyłem do tej pory. Od momentu kiedy odszedłem z firmy (powiedziałem, że nie będę dłużej czekał na pieniądze, jeżeli mi nie wypłaci to idę do sądu) minął już prawie miesiąc. Przez telefon mnie ciągle zapewniał, że jak tylko dostanie pieniądze od swojego nadwykonawcy to odrazu mi zapłaci, jednak przez prawie cały czas nie odbierał telefonów ode mnie, tylko czasem mi się udało z nim skontaktować, mówił, że nie ma jeszcze pieniędzy. Ja mam dość! To ja podpisałem umowę z nim a nie z jakimś nadgościem. Sprawa jest trudna. Ponieważ idąc do sądu muszę mieć jego adres. No to patrzę w moją kopię umowy i... no proszę nie ma jego adresu - tylko nazwisko i podpis. Ale zaraz zaraz jest pieczątka. Patrzę na pieczątkę: jest nazwa firmy, jego imię i nazwisko, regon, nip i jakiś adres. Nie wiem czy to adres jego czy jego firmy. Sprawdziłem regon na stronie GUS i wyskakuje że firma zakończyła swoją działalność wcześniej za nim podpisał ze mną umowę (czyżby fałszerstwo dokumentów?).

Martwi mnie jedna rzecz. Godziny przepracowane każdego dnia były podpisywane przez kierowników którzy nami dyrygowali. Jednak tą kartkę zabrał mój pracodawca, bo musiał się przecież rozliczyć. Czyżbym z tego powodu mógł nie wygrać sprawy?

Czy pracodawca może mi zarzucić, że źle pracowałem i moje dzieło zostało źle wykonane dlatego nie dostałem pieniędzy? Ja wiem, że wykonywałem wszystko dobrze (bo mam doświadczenie w tej branży), ale ludzie, których zatrudniał a potem zwalniał byli amatorami. Często musiałem poprawiać źle wykonaną pracę. Ale nie mam na to dokumentu, że dobrze robiłem wszystko, tak samo jak oni nie mają na mnie że robiłem wszystko źle.

Proszę o pomoc. Błagam. Gdzie mam iść do sądu? Jak to rozegrać? Jestem młody rodzice karzą mi dać sobie spokój bo jak przegram to oni będą musieli płacić kolosalne sumy przeze mnie, mówią że wpakuję się w jakieś bagno i będę potem żałował. Ja idę pierwszy raz w życiu do sądu kogoś pozwać, chce sprawiedliwości tylko. Przez tego pracodawce nie miałem co jeść przez cały dzień bo obiecał pieniądze jednego dnia, a potem powiedział że ich nie ma jednak. Nie miałem skąd wziąć pieniądze na jedzenie i dopiero rodzicie mi na konto przelali ale dostałem następnego dnia dopiero. To chore że w Polsce jest takie bezprawie. Nie zamierzam tego tak zostawić.Dawid Deptuła edytował(a) ten post dnia 27.10.09 o godzinie 14:10

konto usunięte

Temat: W czwartek idę do sądu...

Nie wygląda mi to na dzieło. Pracowałeś na godziny (i za to brałeś pieniądze - a nie za wykonanie dzieła, np. posadzki w pomieszczeniu X).
Jest to o tyle istotne, że od tego, czy to było faktycznie dzieło, czy praca w rozumieniu Kodeksu Pracy zależy, do jakiego sądu składasz pozew.

KP:
Art. 22.

§ 1. Przez nawiązanie stosunku pracy pracownik zobowiązuje się do wykonywania pracy określonego rodzaju na rzecz pracodawcy i pod jego kierownictwem oraz w miejscu i czasie wyznaczonym przez pracodawcę, a pracodawca - do zatrudniania pracownika za wynagrodzeniem.

§ 1^1. Zatrudnienie w warunkach określonych w § 1 jest zatrudnieniem na podstawie stosunku pracy, bez względu na nazwę zawartej przez strony umowy.

§ 1^2. Nie jest dopuszczalne zastąpienie umowy o pracę umową cywilnoprawną przy zachowaniu warunków wykonywania pracy, określonych w § 1.


Jeżeli uznasz, że to była praca w rozumieniu KP - udaj się do sądu pracy złożyć wniosek o stwierdzenie zaistnienia stosunku pracy i dalsze roszczenia w związku z tym (urlop, wynagrodzenie, ZUSy itd.) - po drodze nie zaszkodzi odwiedzić PIP.

konto usunięte

Temat: W czwartek idę do sądu...

Nie rozumiem: "wniosek o stwierdzenie zaistnienia stosunku pracy"?
i dlaczego mam powiadamiać PIP?

Przepraszam ale jestem kiepski z prawa. Czy wybór sądu jest aż tak ważny?

konto usunięte

Temat: W czwartek idę do sądu...

Dawid Deptuła:
Nie rozumiem: "wniosek o stwierdzenie zaistnienia stosunku pracy"?
i dlaczego mam powiadamiać PIP?

Umowa o dzieło jest umową cywilnoprawną. Zgodnie z zacytowanymi przepisami jeżeli to, co robiłeś nosiło znamiona pracy to było umową o pracę niezależnie od nazwy. Wtedy idziesz do sądu pracy, a nie do sądu cywilnego.
PIP możesz powiadomić, że ten pracodawca łamie prawo pracy - ale chodziło mi o poradzenie się i pomoc w napisaniu pozwu (PIP świadczy darmowe dla pracowników porady prawne).

konto usunięte

Temat: W czwartek idę do sądu...

Dawid Deptuła:
Dawid, w Twojej sprawie jest kilka rzeczy do wyjasnienia-radze napisac post na grupie bezpłatne porady prawne.
Tam jest wiecej prawnikow i wiekszy ruch :)

konto usunięte

Temat: W czwartek idę do sądu...

Dawid Deptuła:
Nie rozumiem: "wniosek o stwierdzenie zaistnienia stosunku pracy"?
i dlaczego mam powiadamiać PIP?

Przepraszam ale jestem kiepski z prawa. Czy wybór sądu jest aż tak ważny?

Jest. Idź do prawnika, zapłacisz na początek, a potem to już tylko oszczędność czasu i pieniędzy.

konto usunięte

Temat: W czwartek idę do sądu...

po co mi prawnik, pójdę do tego doradcy PIP, jeżeli mi się należą pieniądze to pracodawca nic nie będzie i tak mógł zrobić, będzie musiał mi zapłacić
Karol Ziemba

Karol Ziemba Radca Prawny

Temat: W czwartek idę do sądu...

Dawid Deptuła:
po co mi prawnik, pójdę do tego doradcy PIP, jeżeli mi się należą pieniądze to pracodawca nic nie będzie i tak mógł zrobić, będzie musiał mi zapłacić


Jakież to polskie ...

konto usunięte

Temat: W czwartek idę do sądu...

Dawid Deptuła:
po co mi prawnik, pójdę do tego doradcy PIP, jeżeli mi się należą pieniądze to pracodawca nic nie będzie i tak mógł zrobić, będzie musiał mi zapłacić

Nie ma czegoś takiego jak doradca z PIP. Wszystko co na ten temat wiem to spychoterapia - tj. odsyłanie do studenckich poradni prawnych, biur porad obywatelskich itp. - ewentualnie pouczenie, że przysługuje prawo do wystąpienia do sądu.

Jeżeli należą Ci się pieniądze to musisz to udowodnić w sądzie - fakt, jeżeli jest to sprawa pracownicza to łatwiej to udowodnić, bo sądy sprzyjają pracownikom. Tylko mój drogi, to wcale na ten moment nie jest takie oczywiste, że to sprawa z zakresu prawa pracy - najpierw sąd musi ustalić czy stosunek prawny, jaki łączył Ciebie i pracodawcę to stosunek pracy - potrzebujesz prawnika nie tylko po to aby odpowiednio uzasadnił Ci pozew, ale też żeby pouczył Cię wyczerpująco o wszelkich roszczeniach jakie Ci przysługują. Sąd pomimo sprzyjania Ci, nie będzie Ci tłumaczył dokładnie jakie masz roszczenia.Błażej Sarzalski edytował(a) ten post dnia 27.10.09 o godzinie 19:19

konto usunięte

Temat: W czwartek idę do sądu...

Dawid Deptuła:
Otóż pracowałem u pewnego Pana, podpisałem z nim umowę o dzieło. Była to praca na budowie. Według umowy, którą zawarliśmy należy mi się 2010 zł. Była to praca na godziny (12zł/h). Na początku zapłacił mi tylko 600 zł. Reszty nie zobaczyłem do tej pory. Od momentu kiedy odszedłem z firmy (powiedziałem, że nie będę dłużej czekał na pieniądze, jeżeli mi nie wypłaci to idę do sądu) minął już prawie miesiąc. Przez telefon mnie ciągle zapewniał, że jak tylko dostanie pieniądze od swojego nadwykonawcy to odrazu mi zapłaci, jednak przez prawie cały czas nie odbierał telefonów ode mnie, tylko czasem mi się udało z nim skontaktować, mówił, że nie ma jeszcze pieniędzy. Ja mam dość! To ja podpisałem umowę z nim a nie z jakimś nadgościem. Sprawa jest trudna. Ponieważ idąc do sądu muszę mieć jego adres. No to patrzę w moją kopię umowy i... no proszę nie ma jego adresu - tylko nazwisko i podpis. Ale zaraz zaraz jest pieczątka. Patrzę na pieczątkę: jest nazwa firmy, jego imię i nazwisko, regon, nip i jakiś adres. Nie wiem czy to adres jego czy jego firmy. Sprawdziłem regon na stronie GUS i wyskakuje że firma zakończyła swoją działalność wcześniej za nim podpisał ze mną umowę (czyżby fałszerstwo dokumentów?).

Martwi mnie jedna rzecz. Godziny przepracowane każdego dnia były podpisywane przez kierowników którzy nami dyrygowali. Jednak tą kartkę zabrał mój pracodawca, bo musiał się przecież rozliczyć. Czyżbym z tego powodu mógł nie wygrać sprawy?

Czy pracodawca może mi zarzucić, że źle pracowałem i moje dzieło zostało źle wykonane dlatego nie dostałem pieniędzy? Ja wiem, że wykonywałem wszystko dobrze (bo mam doświadczenie w tej branży), ale ludzie, których zatrudniał a potem zwalniał byli amatorami. Często musiałem poprawiać źle wykonaną pracę. Ale nie mam na to dokumentu, że dobrze robiłem wszystko, tak samo jak oni nie mają na mnie że robiłem wszystko źle.

Proszę o pomoc. Błagam. Gdzie mam iść do sądu? Jak to rozegrać? Jestem młody rodzice karzą mi dać sobie spokój bo jak przegram to oni będą musieli płacić kolosalne sumy przeze mnie, mówią że wpakuję się w jakieś bagno i będę potem żałował. Ja idę pierwszy raz w życiu do sądu kogoś pozwać, chce sprawiedliwości tylko. Przez tego pracodawce nie miałem co jeść przez cały dzień bo obiecał pieniądze jednego dnia, a potem powiedział że ich nie ma jednak. Nie miałem skąd wziąć pieniądze na jedzenie i dopiero rodzicie mi na konto przelali ale dostałem następnego dnia dopiero. To chore że w Polsce jest takie bezprawie. Nie zamierzam tego tak zostawić.

Dawidzie spoko idziesz spokojnie do Sądu

nie zapomnij: pozew w 3 egzemplarzach i dokładny adres podmiotu i wszystko co dołączasz/dowody też w 3-ch egzemplarzach i nie zapomnij o dołączeniu kopii umowy o dzieło i wszystkich dokumentów/dowodów, które otrzymywałaś od pracodawcy.
Przed wniesiem sprawy warto wysłać listem poleconym wezwanie do zapłaty i podać termin i poinformować, że brak zapłaty w podanym terminie będzie skutkowało znaliczaniem ustawowych odsetek karnych i wniesiem sparwy do Sądu.
Pamiętaj , że czas pracuje na Twoją korzyść!
Jeżeli w terminie nie zapłaci to wnosisz natychmiast sprawę do sądu i możesz też poinformawać KRD Krajowy Rejestr Długów o dłużniku.
Jeżeli podpisywałeś listę obecności i masz kopię to też załącz.
Jeżeli jesteś z w trudnej sytuacji życiowej i materialnej czy nie pracujesz możesz wystąpić do Sądu o zwolnienie z kosztów sądowych specjalny druk dostaniesz w Sądzie.
Pamiętaj, że dodatkowo możesz pozwać pracodawcę o odszkodowanie [ jeżeli przez np. brak pieniędzy z wynagrodzenia umowy o dziela spowodował dodatkowe koszty ]i poprosić o połaczenie tych 2-ch spraw w jedną. Sprawa może potrwać 2 lata, ale cały czas płyną odsetki więc swoje wywalczysz z wysokim naddatkiem.

Pzdr DarioDariusz Szul edytował(a) ten post dnia 27.10.09 o godzinie 19:34
Małgorzata Ślesińska

Małgorzata Ślesińska finanse/ księgowość/
SSC/ doradztwo
podatkowe

Temat: W czwartek idę do sądu...

Dawid,
nie jestem pewna czy miałbyś z czym iść do sądu pracy, jeżeli tak jak mówisz twój "pracodawca" wg rejestru REGON na stronie GUS nie istnieje. Wg mnie możesz założyć mu sprawę cywilną, ale uwaga tu może się okazać, że facet niczego nie ma :/ a pieniądze od zlecającej firmy (bo rozumiem, że był podwykonawcą) dostaje w gotówce.

Ale spróbować możesz, a jako student składając pozew do sądu, jak napisał mój przedmówca złóż wniosek o zwolnienie z kosztów sądowych.

konto usunięte

Temat: W czwartek idę do sądu...

Małgorzata Dubicka:
Dawid,
nie jestem pewna czy miałbyś z czym iść do sądu pracy, jeżeli tak jak mówisz twój "pracodawca" wg rejestru REGON na stronie GUS nie istnieje. Wg mnie możesz założyć mu sprawę cywilną, ale uwaga tu może się okazać, że facet niczego nie ma :/ a pieniądze od zlecającej firmy (bo rozumiem, że był podwykonawcą) dostaje w gotówce.

Ale spróbować możesz, a jako student składając pozew do sądu, jak napisał mój przedmówca złóż wniosek o zwolnienie z kosztów sądowych.

Małgosiu zgadzam się z Tobą - sprawa cywilna jest do wygrania, teraz Sady trochę się zmieniają i zasądzają stosowne odszkodowania.
Trzeba tylko napisać dobry pozew.
Pzdr DarioDariusz Szul edytował(a) ten post dnia 27.10.09 o godzinie 19:51
Michał Z.

Michał Z. Radca prawny

Temat: W czwartek idę do sądu...

Małgorzata Dubicka:
Dawid,
nie jestem pewna czy miałbyś z czym iść do sądu pracy, jeżeli tak jak mówisz twój "pracodawca" wg rejestru REGON na stronie GUS nie istnieje. Wg mnie możesz założyć mu sprawę cywilną, ale uwaga tu może się okazać, że facet niczego nie ma :/ a pieniądze od zlecającej firmy (bo rozumiem, że był podwykonawcą) dostaje w gotówce.
W takim razie wszczyna egzekucję i wskazuje komornikowi wierzytelność swojego dłużnika do "nadwykonawcy", a komornik robi zajęcie i zgarnia kasę. Tak to wyglada w teorii, w praktyce różnie, ale spróbować warto.

konto usunięte

Temat: W czwartek idę do sądu...

tak wygląda moja umowa, z tego co widzę wykorzystał w dużej mierze moją niewiedzę co widać na spapranej umowie

Obrazek
Dawid Deptuła edytował(a) ten post dnia 27.10.09 o godzinie 21:59

konto usunięte

Temat: W czwartek idę do sądu...

Dawid Deptuła:
tak wygląda moja umowa, z tego co widzę wykorzystał w dużej mierze moją niewiedzę co widać na spapranej umowie

Dawid, ja na Twoim miejscu zrobilabym tak, ze poszlabym najpierw do PIP na Lindleya, a potem, jesli nadal czulabym potrzebe skorzystalabym z bezpłatnych porad prawnych udzielanych w pkt prawnych.
nie martw sie,ze dales ciala, tak to jest ze mlodych wykorzystuja-ale duzo sie nauczysz dzieki temu i nastepnym razem nie dasz sie wyrolowac
i nie martw sie tym, co ci rodzice mowia, zebys dal spokoj- no way :) sprawa jest do wygrania, tylko sie troche nachodzisz :)Karolina Ł. edytował(a) ten post dnia 27.10.09 o godzinie 22:31

konto usunięte

Temat: W czwartek idę do sądu...

a bedziecie mi pomagać jak nie będę czegoś wiedział, bo potem to już nie będzie odwrotu.Dawid Deptuła edytował(a) ten post dnia 27.10.09 o godzinie 22:51
Marek Jerzyk

Marek Jerzyk nie zawsze pisze co
wiem, ale zawsze
wiem, co pisze :)
__...

Temat: W czwartek idę do sądu...

panie dawidzie,
pomoc - nie pomoge, bo zreszta i grupa nie ta.
/tu postapilbym za rada pani karoliny/

prawnicy napisali w miare jasno, co nalezy /warto/ zrobic.

bawia mnie natomiast 'porady' z cyklu: 'czas pracuje na twoja korzysc' - w stosunku do czlowieka, ktory pisze, ze nie mial za co kupic jedzenia czy 'poinformowanie krd o dluzniku', albo 'odszkodowanie za dodatkowe koszty' ;-)))
ale coz... moze ja sie nie znam (wowczas jednak zwracam sie do prawnika ;-)))

Temat: W czwartek idę do sądu...

Spróbuj jednak uderzyć do studenckiej poradni prawnej w Wawie, jest ich kilka http://www.fupp.org.pl/index.php?id=poradnie_polska#wa...

konto usunięte

Temat: W czwartek idę do sądu...

Dawid Deptuła:
po co mi prawnik, pójdę do tego doradcy PIP, jeżeli mi się należą pieniądze to pracodawca nic nie będzie i tak mógł zrobić, będzie musiał mi zapłacić

Tak, to jest postawa godna pochwały.
Weź po uwagę tylko jedną rzecz. Z problemem prawnym, jak z chorobą. To nie jest zepsuty samochód, czy komputer, gdzie jak samemu źle pójddzie naprawa, to naprawi pan mechanik.
Przy problemach prawnych czas nie zawsze gra na Twoją korzyść.
Jak sobie coś sam źle poprowadzisz, to może okazać się, że tego nie da się już naprawić.

Zaskakujące jest, że tak pokreślona umowa nie wzbudziła u Ciebie wątpliwości.

I teraz jeszcze jedno, wyrób w sobie na przyszłość taki "dobry zwyczaj" jak masz podpisać umowę, jaką kolwiek: Pierw czytam, przygotowuję pytania co do wątpliwości i idę zapytać prawnika, czy wszystko z tym w porządku, dopiero potem podpisuję.

Wynagrodzenie prawnika w sprawie z zakresu prawa pracy jest stosunkowo niewielkie. Minimalne koszty prowadzenia sprawy to 60 zł, a samych porad zaczynają się już od 20 zł. Uważam, że jest to kwestia umowy. Można zapłacić w ratach. A sytuacji potencjalnego wynagrodzenia miesięcznego w wysokości pow. 2000 zł, to porada prawna jest tanim ubezpieczeniem.

Co do samej sprawy, korzystniej z Twojego punktu widzenia byłoby udać się z tym do sądu pracy. Stan faktyczny wskazuje, rzeczywiście, że to umowa o pracę.
Trzeba dokładnie poznać sprawę, ale można pokusić się o pogląd, żeby od razu wystąpić o zapłatę. Sąd rozważając czy pracodawca ma zapłacić w pierwszej kolejności i tak będzie musiał ustalić, czy stosunek pracy miał miejsce.
Opłaty od pozwu nie uiszczasz. A w wypadku przegranej to koszty, któe będziesz musiał ponieść nie powinny przekroczyć 100 zł (30 zł opłaty od pozwu + 60 zł za ewentualne wynagrodzenie strony przeciwnej).

Ze studencką poradnią prawną, to rzeczywiście świetny pomysł. Pamiętaj, żeby dokładnie opisać problem, żadnych niedopowiedzeń. Chodzi o to, żeby Ci mogli pomóc.
Paweł Tyniec

Paweł Tyniec Adwokat w: Tyniec
Kostrz i Wspólnicy
adwokaci i radcowie
...

Temat: W czwartek idę do sądu...

Małgorzata Dubicka:
Dawid,
nie jestem pewna czy miałbyś z czym iść do sądu pracy, jeżeli tak jak mówisz twój "pracodawca" wg rejestru REGON na stronie GUS nie istnieje. Wg mnie możesz założyć mu sprawę cywilną, ale uwaga tu może się okazać, że facet niczego nie ma :/ a pieniądze od zlecającej firmy (bo rozumiem, że był podwykonawcą) dostaje w gotówce.

wytłumacz mi co ma do tego brak regonu?

pracodawca to nie to samo co przedsiębiorca...



Wyślij zaproszenie do