Temat: Rzecz narodowa, czy międzynarodowa?
I jeszcze jedna rzecz, kiedy odwołamy się do rzymskich filozofów, to dość łatwo zauważymy, że Rzymianie faktycznie uznawali, że bogowie innych religii są w istocie tymi samymi bogami, jakie są czczone w Rzymie:
"A czy Apis, ów święty wół Egipcjan, nie jest przez nich
uważany za boga? Na Herkulesa — w takim samym
stopniu, w jakim ty uważasz za bóstwo ową waszą
Junonę Wybawicielkę! Ale ty nigdy, nawet we śnie,
nie widzisz jej inaczej, jeno w koziej skórze, z dzidą
i małą tarczą oraz w trzewiczkach z zadartymi nosami.
Tymczasem w Argos jest inna Junona niż
w Rzymie. Inny więc wygląd przypisują Junowie
Argiwowie, a inny Lanuwinowie. Podobnież inna
jest u nas postać Jowisza Kapitolińskiego, a inna
u Afrykańczyków postać Jowisza Hammońskiego.
Czyż tedy nie wstyd filozofowi przyrody, który bada
i na podobieństwo myśliwego tropi naturę, zasięgać
poświadczenia prawdy od umysłowości przenikniętych
czysto zwyczajowymi pojęciami? Przecież
w ten sposób można by powiedzieć, że Jowisz
zawsze musi być brodaty, a Apollo zawsze bez
brody, że Minerwa musi mieć oczy błękitne, a Neptun
ciemnozielone. Chwalimy również stojący w Atenach,
a wykonany przez Alkamenesa posąg Wulkana,
z którego postawy i układu odzieży widać, że
jest trochę kulawy, co go zresztą wcale nie szpeci.
Będziemy mieli więc i kulawego boga, ponieważ
obdarzono nas takim pojęciem o Wulkanie. Dobrze,
a czy możemy przyjąć, że bogowie istnieją pod tymi
imionami, którymi my ich określamy? Wszak po
pierwsze: tyle jest imion bogów, ile mamy pośród
ludzi języków. Bo z bogami to nie tak jak z tobą,
który nazywasz się Wellejuszem, dokądkolwiekbyś
przybył; bóg, którego znamy w Italii pod imieniem
Wulkana, inaczej nazywa się w Afryce, a jeszcze
inaczej w Hiszpanii. Po drugie: nawet w naszych
księgach kapłańskich liczba imion nie jest wielka,
a tymczasem liczba bogów jest nieskończona. Czy więc
nie mają oni imion?"
(Marek Tuliusz Cyceron "O naturze bogów")