Temat: Dla Początkującej...
ustalmy jedną rzecz na początek: to, że ktośtam gdzieśtam za 7mioma rzekami kupil supersporta i jakimś cudem przeżył NIE oznacza, że można go bezpiecznie polecać jako
pierwsze moto. wszystkim się wydaje, że mają więcej szczęścia niż inni... a ilość szczęścia - jak wszystko- rozkłada się statystycznie.
to nie jest kwestia jazdy z głową=głaskania manetki, tylko niepewności kierowcy na pierwszych tysiącach km: różne dziwne manewry, co przy przypadkowym odkręceniu(bo się łapka omskła) i uwolnieniu 150konikow może skutkować tragedią.(znam ludzi śmigających parę sezonów, a którym przypadkowe omsknięcie się nadgarstka wraz z palcami na klamce hamulca sprawiło, ze
moto pojawiło się na radarach pobliskiego lotniska).
druga kwestia- ludzie szybko nabierają pewności siebie- tj po 200km dookoła śmietnika przy 2000-5000obrotów wydaje im się, ze między 4-6 tysięcy obrotów a 9-11 to różnicy nie ma... a jak wiadomo w sportach jest, i to niemała. dalej patrz punkt poprzedni. stąd lepiej nie brać na
pierwsze moto sprzęta który może tak boleśnie zaskoczyć. lepiej coś spokojnego, coś co wybacza błędy a jednocześnie daje duże mozliwości nauki.
po co koleżance
moto które pojedzie 250? niech prześmiga sezon czy dwa geesem: na puszki wystarczy, 180/h też nie mało, a te 4-5tys zł przeboleć można. lepiej psuć
moto szkoleniowe, niż docelowe wymarzone.
dziś wrócisz bezpiecznie - jutro też pośmigasz.
Michał Kwiatkowski edytował(a) ten post dnia 16.09.07 o godzinie 10:01