Temat: Subiektywnie..
Zgadzam się, że wszechstronność artystyczna jest godna podziwu. Nie była ona dana tylko Witkacemu, ale nie można mu jej odmówić.
Na człowieczeństwo składa się wiele składników - ale który z nich jest najważniejszy - który określa istotę człowieczeństwa?
Moim zdaniem miłość.
Co do miłości własnej - czy miłości samego siebie - to - jak uczą psycholodzy - niezbędny warunek, by kochać innych. Bywa jednak, że zbyt wybujała miłość własna staje się przyczyną ranienia, krzywdzenia innych, co już z miłością bliźniego nie ma nic wspólnego.
Zwracając uwagę na problem miłości - chciałam się zastanowić nad tym, na ile można rozgrzeszać artystę, geniusza z czynów raniących innych, w tym najbliższych...
Mówi się, uważa, że artystę należy mierzyć inną miarą niż na przykład urzędnika, lekarza, prawnika... itd.
A jednak, tenże artysta też wchodzi w relacje z innymi ludźmi i staje się przyczyną ich cierpienia.
Jakim jest wtedy człowiekiem?
Czy jednak uważasz, że są granice tej wyrozumiałości wobec artystów czy też ich nie ma?
Adrianna Adamek edytował(a) ten post dnia 28.01.10 o godzinie 19:54